Morowa lipa
Morowa lipa
We wsi Nowag[1] w powiecie Leobschütz[2] wydarzyła się niegdyś rzecz nader osobliwa. W samym sercu wsi, naprzeciwko szkoły, rozciąga się ogród zwany Zinnergarten[3]; jeszcze kilkadziesiąt lat temu rosła tam piękna, stara lipa, lecz lud nazywał ją lipą morową. Była z nią związana następująca historia.

Pewnego dnia przyszedł do wioski jakiś obcy mężczyzna. Wszedł do ogrodu, podszedł do drzewa, wykonywał różne dziwne czynności i wypowiadał tajemnicze słowa. Później ludzie opowiadali sobie, że ów nieznajomy uwięził w lipie straszliwą dżumę i cieszyli się, że ta potworna choroba nie będzie mogła im więcej zaszkodzić.
Ich radość jednak nie trwała długo.
Bo pewnego dnia dziwny człowiek znów się pojawił, poszedł do ogrodu i wszedł do wnętrza spróchniałego drzewa. A gdy z niego wyszedł, to trzymał w ręku wielką, czarną tkaninę, którą rozpostarł i na której poleciał ponad wioską. A w tej tkaninie nie było nic innego, jak właśnie sama dżuma. I wtedy w wiosce zaczęło się straszliwe umieranie, zaś dzwon pogrzebowy rozbrzmiewał dzień po dniu. Wszyscy ludzie umarli, jeden po drugim, aż w końcu przy życiu pozostali tylko grabarz i parobek. Mieszkali odtąd razem i dręczyła ich ogromna obawa, który z nich będzie musiał jeszcze umrzeć. Bo tajemniczy obcy zapowiedział, że wszyscy mieszkańcy zginą – oprócz jednego.
I myśleli o tym dniem i nocą. Aż pewnej nocy, kiedy parobek znów nie mógł zasnąć, ze schodów prowadzących na strych dobiegł do niego jakiś łoskot. Gdy poszedł zobaczyć, co się dzieje, ujrzał grabarza; ten leżał u stóp schodów – martwy.
Parobek żył we wsi jeszcze długo, sam jak palec, aż w końcu pojawili się nowi ludzie i zasiedlili opuszczone domy. Aż do śmierci musiał im wciąż na nowo opowiadać o morowej lipie – i o tym, jak spełniła się przepowiednia obcego przybysza, który zapowiedział nieszczęścia, jakie spadły na jego wioskę.
źródło: Die Pestlinde. W: Oberschlesische Sagen. Nacherzählt von Paul und Hildegard Knötel. Bd. 1. Kattowitz, b. r. w., s. 78-79.
Przełożyła Nina Nowara-Matusik, germanistka, tłumaczka, literaturoznawczyni. Profesorka w Instytucie Literaturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ostatnio opublikowała antologię tłumaczeń pt. Po drugiej stronie studni. Górny Śląsk w przekładach. Tłumaczenie powstało w ramach stypendium Programu wspierania działalności podmiotów sektora kultury i przemysłów kreatywnych na rzecz stymulowania ich rozwoju (KPO dla kultury 2025), przeznaczonego na realizację projektu Przygotowanie publikacji: O błękitnym kwiecie, magicznych źródłach i tajemniczych lasach. Górny Śląsk w przekładach (2).
[1] Obecnie Nowaki, wieś w województwie opolskim. Przyp. tłum.
[2] Głubczyce na Opolszczyźnie. Przyp. tłum.
[3] Niemieckie słowo Zinn oznacza cynk, natomiast Zinner jest popularnym nazwiskiem. Być może chodzi o jakiś związek z obróbką metali lub metalurgią, a zatem Zinnergarten byłby Ogrodem Metalurgów, co w pewnym sensie tłumaczyłoby związek lipy i tajemniczego jegomościa – być może alchemika, a więc w dawnego krewnego dzisiejszych metalurgów. Przyp. tłum.


