Kobieta z bagien. Cz. 1

Kobieta z bagien. Cz. 1

W powleczonej ślicznymi ogrodami i urodzajnymi plantacjami dolinie, w której leży nasz Leobschütz[1], rozciąga się urocza wioska Füllstein[2], przez którą z szumem przepływa Ossabloga[3]. Wędrowiec będzie tam zawsze mile widzianym gościem. Przed sześciuset laty dolina ta była raczej bagnistą łąką, porośniętą tu i tam zaroślami, na której pasły się stada młodych rumaków. Tworzące półkole góry, zamykające dolinę od południa, porastały wówczas jodły i sosny, ciągnące się aż po brzeg rzeki, przez które prześwitywała jaśniejsza zieleń brzóz. Po lewej stronie, przy zwężeniu nurtu, na opadającym stromo ku wodzie wzniesieniu, stał niegdyś opasany grubymi murami zamek o wielu wieżach, obecnie sterta zgliszcz, siedziba Theodoricha Herborta, z rodu Broda, wasala i towarzysza broni kłótliwego biskupa z Ołomuńca, hrabiego Brunona von Schömberga.[4]

Friedrich Bernhard Werner (1690-1776): Leobschütz. Miedzioryt, rycina powstała prawdopodobnie około 1737 r.. wydrukowana nie później niż w 1752 r. w „Scenographia Urbium Silesiæ, Tab: II. dd.i. Prospecte der Staedte Schlesiens”.  https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/460902/edition/432244/content

 

 

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Podczas wojen Czechów z Węgrami, a także w trakcie wyprawy krzyżowej Niemców przeciwko zamieszkującym bałtyckie wybrzeże pogańskim Samlandom[5], Theodorich wykazał  się odwagą równą lwu, pomysłowością i przedsiębiorczością, i to na oczach królewskiego wodza Ottokara, w bitwie zaś pod Brunsbergiem[6] wraz z garstką śmiałków uratował wiszące na włosku życie Brunona, czym na wieki zaskarbił sobie jego wdzięczność. W dniu wszystkich świętych 1266 roku on i jego potomkowie otrzymali w podzięce Füllstein, Roßwald[7], Albrechtitz[8] oraz Branitz[9]. Krótko potem, gdy Herbort pojął za żonę Hiltraut, córkę Markarda von Bibrana, pana na Kittlitz-Treben[10], na zamku zagościła czuła miłość i życie przepełnione spokojem, co pielęgnuje i strzeże swego szczęścia. Szczęśliwy burgrabia mniej niż kiedyś troszczył się o rumaki, rzadziej w lasach morawskiego pogórza rozbrzmiewał róg, oszczędniejsze stały się odwiedziny u Meißbacha, rządcy miasta Lubschütz[11]. Słodki czas świeżo po zaślubinach nie pozwalał odstąpić mu od boku małżonki.

I gdy tak owo spokojne życie ledwo co połączonej pary przyjaźnie opromieniały miłość oraz błoga harmonia, zaś drogi minionego roku rozpływały się w blasku radości, jedna z owych istot, którą w nadzwyczajnych okolicznościach los obdarował władzą nad tajemnymi siłami natury, planowała skrycie przysporzyć bólu i cierpienia tym nie spodziewającym się niczego ludziom.

Gdy fatum wydało swój nieodwołalny wyrok, zgodnie z którym wolno było jej przebywać w jednym miejscu jeno trzy razy po siedem lat, w przestronnych grotach z piaskowca zamieszkała Wanda, kobieta z bagien. Wejście do jaskiń, położone na wprost dolnego młyna w Matzdorf[12], zakrywały przed oczami okolicznych mieszkańców pędy jeżyn i gęsty bluszcz.

Dej pozōr tyż:  Na gōrnoślōnskich szportplacach, 14.04.2023

Zastygnąwszy niczym posąg na grobie okrytego sławą męża, siedziała w mroku kamiennej komnaty. Wysokie czoło demonicznej kobiety zasnuła niechęć. A wtedy na nocne niebo nadciągnęły mroczne mgły, zwiastując nieszczęście. Lecz jeśli wpadnie między nie moc świszczącego wichru i potężnego pędu, odlecą wnet w dal niczym strzały nad szczytami gór, by spaść na zasiewy i pola, niosąc zniszczenie. Wzbijając się z szumem w powietrze, niczym wiatrowa panna, Wanda uniosła się ze swego tronu i ruszyła śpiesznie ku zamkowi Piastów w Krakowie.

***

Mrok pokrył ziemię. Książę Bolesław spoczywał na purpurowym posłaniu. Ciężki oddech, dobywający się z piersi dźwigającej zapewne jakiś ciężar, był znakiem, że trapi go niespokojny sen. Nagle bezszelestnie dotknęła go różdżka Bagiennicy, która stanęła przed nim skąpana magicznym światłem. Wystraszony sarmata dźwignął głowę, pytając: „Czego chcesz?” „Jam jest Wanda”, zabrzmiała odpowiedź, „niegdyś władczyni Polski, wybrana przez wolny lud. Ma przesadna duma oraz nienawiść do Niemców doprowadziły mnie ongiś do tego, że wzgardziłam ręką prawego Rhitogara[13]. W rozpaczy zadał sobie śmierć. Lecz nim wyzionął ducha, wyrzekł te oto prorocze słowa: Wanda może władać ziemią, powietrzem i morzami, lecz nieśmiertelni bogowie zawsze będą potężniejsi. Pewnego dnia zbudzi się w niej tęsknota za mężem i dziećmi, lecz wody Wisły jej nie ukoją.[14] Dopiero wówczas, gdy przeminie tysiąc człowieczych istnień, los jej odmieni zrodzona z chrześcijan dziewica, kierując się dziecięcą swobodą i wykorzystując moc wody. A wtedy  miłość, co została oczyszczona, połączy na wieki zagubione dusze. Taki oto wyrok wydał sędzia rzeczy ostatecznych, ogłosił go zaś Rhitogar. Kopce w Mogile[15] świadczą o tym, jak wyrok ów został wykonany”.

Maksymilian Piotrowski (1813–1875): Śmierć Wandy. (1859) https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/69/Piotrowski_%C5%9Amier%C4%87_Wandy.jpg

„A cóż to wszystko ma wspólnego ze mną”, zapytał książę, dźwigając się z posłania. „Miałoby wiele, gdyby twe serce przepełniało współczucie, ale że cię znam, to mało lub nic. Nie przychodzę zatem, aby uskarżać się temu, co ma serce z kamienia”, odrzekła zjawa, „lecz by ostrzec próżniaka, który beztrosko marnuje swe żałosne życie i roztrwania dziedzictwo chwalebnego Kraka. Jakże długo jeszcze książęta Polski klękać będą przed dziećmi Ottokara w twierdzy Libussen?”[16] „Nie potrwa to długo”, odparł hardo Bolko, „rękojmią zaś niech będą odwaga i krzywe szable Lechitów”. „A zatem, niech tak będzie! Zakładaj przeto rychło pas i odbijaj to, co podstępem zabrano ci na Śląsku i Morawach. Pewni swego Niemcy pogrążeni są we śnie i nic nie oprze się twemu atakowi. Działaj prędko i zdecydowanie, możesz być pewny mej pomocy!” Rzekłszy te słowa, Wanda zniknęła

Dej pozōr tyż:  II FINEness - Międzynarodowy Festiwalu Sztuki w Rybniku

Wraz z nastaniem nowego dnia posłano skrycie posłańców do Wlaska[17] w Raciborzu oraz Mieska[18] w Cieszynie, zaś na zamku w Krakowie poczęto usilnie się zbroić i wysyłać wici do wojewodów. Stawili się wnet hurmem mieszkańcy Karpat, Górale, Jazygowie, sandomierscy i lublinieccy chłopi, do których przyłączyła się również gromada polskich Górnoślązaków.

***

Była ciepła, wiosenna noc. Blada tarcza okrągłego księżyca ledwo prześwitywała przez szarą zasłonę z chmur. Rześkie powietrze wywabiło pana na zamku w Füllstein przed bramę, gdzie zasiadł na kamiennej ławie. Nagle do jego uszu dotarły kroki zbrojnego człowieka. Nim zjawili się wezwani jego silnym głosem knechci, stanął przed nim Meißbach, rządca miasta Lubschütz. „Ach, czy to wy?”, zawołał zaskoczony Herbort. „Przyjacielu, cóż sprowadza was do mnie w tak przedziwną godzinę?” „Złe wieści”, rozpoczął swą opowieść przybysz. „Ów łysy łeb, krakowski książę Bolko, sposobi się do napaści na ziemie Ottokara. Książęta raciborski i cieszyński przyłączają się do Polaków, gromadnie dołączają do nich dzicy Górale, co siać będą zniszczenie zapewne już wkrótce na naszych terytoriach. Przeto przyszedł już czas, aby zebrać mężczyzn zdolnych do noszenia broni i poczynić przygotowania, aby odeprzeć wściekłe sarmackie hordy”. „Lecz jakże to tak, Bolko czyni to wszystko nie wypowiedziawszy wojny i bez żadnej przyczyny? Trudno mi w to uwierzyć”, wpadł mu w słowo Herbort. „Niewierny łatwo znajdzie pretekst”, odparł Meißbach. „I czyż nie znacie tego starego przysłowia: Póki świat będzie światem, nie będzie Polak Niemcowi bratem. Ostrożności nigdy za wiele. Rozkazałem zatem mieszkańcom Leobschütz, aby wystawili straże na wieżach i blankach zamku, napełnili wodą fosę i zabarykadowali wejścia. Lecz tego moglibyście dowiedzieć się od kogoś innego. Składam wam wizytę, gdyż chcę was nakłonić, abyście ukryli swą połowicę za naszymi murami, które dopiero co wzmocniliśmy. Zbliża się bowiem dzień, gdy powije dziecko i pomnoży wasze szczęście. Małżonka ma, wspierana przez inne doświadczone kobiety, z troską zajmie się tą, którą oddacie jej pod opiekę, by, jeśli tak będzie chciał Zbawca, zwrócić wam ją, gdy niebezpieczeństwo minie, zaś ona na nowo rozpocznie rozkwitać.”

Dej pozōr tyż:  Bartodziej & Kroll & Soika: Na manowcach

c. d. n.

Źródło: F. Minsberg: Die Vennfrau bei Füllstein. Erzählung nach einer oberschlesischen Volkssage. W: Oberschlesische Sagen und Erzählungen. Neiße 1829, s. 238–276.

Przełożyła Nina Nowara-Matusik

[1] Dzisiaj Głubczyce. Przyp. tłum.

[2] Dzisiaj Włodzienin. Przyp. tłum.

[3] Także Hotzeplotz, dzisiaj Osobłoga. Przyp. tłum.

[4] Właściwie Bruno von Schauenburg, biskup Ołomuńca w latach 1245–1281. Przyp. tłum.

[5] Plemię Samlandów, inaczej Baltyczan. Przyp. tłum.

[6] Braunsberg w Prusach Wschodnich.

[7] Czeskie Slezské Rudoltice, położone na historycznych Morawach. Przyp. tłum.

[8] Czeskie Město Albrechtice, historyczne Morawy. Przyp. tłum.

[9] Dzisiaj polska wieś Branice. Przyp. tłum.

[10] Zamek w Trzebieniu (niemiecka nazwa Kittlitztreben), powiat bolesławski.

[11] Dawna nazwa miasta Leobschütz.

[12] Maciejowiec, powiat lwówecki. Przyp. tłum.

[13] Rhitogar, jeden z książąt pomorskich, zamieszkujący niegdyś Rugię, odebrał sobie życie w 747 roku po Chrystusie. (Także Rugard, Rydgierd , Rydygier albo Ritogar – przyp. tłum.)

[14] Wanda, królowa Polski, była córką Kraka. W rozpaczy rzuciła się do Wisły w 750 po Chr.

[15] Miejsce pochówku obok Krakowa. (Mogiła to określenie dawnej wsi, obecnie dzielnicy Krakowa, łączonej z legendą o Wandzie – przyp. tłum.)

[16] Praga. (Właściwie Libuš, dzisiaj część Pragi – przyp. tłum.)

[17] Wladislaw zmarł w 1288 roku.

[18] Mieczyslaw zmarł w 1303 roku. Wlasko i Miesko to zdrobnienia tych imion.

Nina Nowara-Matusik, literaturoznawczyni, germanistka, tłumaczka, profesorka w Instytucie Literaturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Redaktorka naczelna otwartego czasopisma naukowego „Wortfolge. Szyk Słów”. Mieszka w Bytomiu.

Śląsk Magiczny – wstęp
Czarna studia cz.1
Czarna studnia cz.2
Czarna studnia cz.3
Czarna studnia cz. 4
Polna piastunka
Las Goj (cz.1)
Las Goj (cz. 2)
Las Goj (cz. 3)
Las Goj (cz. 4)
Spacer po Wesołej (cz.1)
Spacer po Wesołej (cz. 2)
Spacer po Wesołej (cz.3)
Narzeczona wodnika. Baśń Eichendorffa

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza