Aleksander Lubina: Planowanie
Koniec czerwca – koniec roku szkolnego. Dla uczniów i uczennic. Odebrali świadectwa i mają wakacje. Nie zazdroszczę. Miałem kiedyś swoje.
Nauczyciele powinni zabrać się za planowanie dwóch semestrów roku szkolnego 2019/2020. Od pierwszego lipca mają chyba jakąś pewność, ile będą mieli lekcji tygodniowo i z kim im przypadnie pracować. Tak do końca tego nie wiedzą, bo może będą pracowali z pierwszoklasistami, których poznają na podstawie dokumentacji: świadectwa i wyniki egzaminu po szkole podstawowej.
Półrocze planowałem w zarysie następująco: cztery tygodnie jeden temat (krąg tematyczny z podstawy programowej) i następnie tydzień na wzmocnienie, na operacjonalizację celu poprzez zastosowanie. Tak zwany tydzień buforowy.
W takim tygodniu skoncentrowałem się na webquestach i (auto)prezentacjach do assessment center oraz na lekcjach poza szkołą (ogrody botaniczne, muzea, archiwa, kawiarnie, galerie, skanseny, zabytki techniki i różne miejsca w Gliwicach). Po piętnastu tygodniach – ponownie komunikacja w tak zbudowanej przestrzeni edukacyjnej. Tym razem w oparciu o wyjścia poprzedzające lekcje – będą to już dłuższe (całodniowe) wyjcia (recherche, eksploracja – jak kto woli). W ostatnim tygodniu zaplanowaliśmy wyjazd do Niemiec z chodzeniem do szkoły. Ostatni tydzień szkoły i pierwszy tydzień ferii zimowych. Spore doświadczenia dla uczniów.
Planując lekcje starałem się uwzględnić metody i techniki nauczania koleżanek i kolegów, ich wymagania i przyzwyczajenia oraz ich sposoby wychowywania. Uczniowie nie uczą się w szkołach. Uczniowie uczą się u danych zespołów nauczycielskich. W jakimś stopniu chodząc do tej samej szkoły równocześnie pracują w bardzo różnych warunkach. Kiedy np. pracowałem w zespole nauczycieli liberalnych – sam uczniom już nie dawałem zbyt wiele wolnej przestrzeni. Kiedy pracuję w zespole autorytarnym lub formalistów – stosuję miększe podejście i metody.
Co zrozumiałe samo przez się, we wrześniu uwzględniałem także, na której z kolei godzinie lekcyjnej przyszło nam pracować i jakie lekcje uczniowie mają już za sobą i co uczniów jeszcze czeka.
Znaczącą rolę odgrywały przy tym dzień tygodnia, pora roku, i okres w którym się znajdowaliśmy (przed klasyfikacją, po feriach, w trakcie egzaminów, nagromadzenie sprawdzianów).
Przez wakacje przygotowywałem materiały: audio i wideo, teksty dwu- i trzyjęzyczne, linki do oferentów materiałów autentycznych, karty samoocen, zasady współpracy oraz Przedmiotowe Systemy Oceniania, które uwzględniają specyfikę każdej grupy nauczanej i wychowywanej. Każdy uczeń otrzymywał swój indywidualny pakiet na nośniku. Wszystko zamieszczałem też na stronie szkoły.
Uczniowie i uczennice klas pierwszych najczęściej pod koniec roku szkolnego samodzielnie dobierali się w 3-5 osobowe grupy, w których zamierzali pracować w klasie drugiej. Pakiety odpowiadały ambicjom i możliwościom danej podgrupy. przeprowadziłem krótki feed back oraz ankietę, która odpowiedziała na pytania o cele zakładane przez uczniów w klasie drugiej.
Odmienne techniki stosowałem w pierwszej klasie gimnazjum, a inne w drugiej i trzeciej. Inne w klasach z poszerzonym nauczaniem języka niemieckiego, inne w klasach z niemieckim jako drugim obcym po niemieckim.
W klasie drugiej z niemieckim jako drugim po poszerzonym angielskim dostosowałem problematykę i metody do problematyki zaplanowanej na lekcjach języka angielskiego, co umożliwiało opracowanie tych samych zagadnień na lekcjach niemieckiego, co na angielskim (powtarzanie i wzmacnianie angielskiego) przy pracy w języku niemieckim.
Korelacja (w tym CLIL czy odwrócona szkoła), praca w tandemie, analiza możliwość i obowiązków uczniów, redukcja „materiału”, obieranie celu, praca w tandemie… Wszystko to wymusza planowanie w lipcu i sierpnie.
Oczywiście nie było to linearne planowanie następstwa tematów opartego najczęściej na progresji gramatycznej. Planowałem powiązane kręgi tematyczne, stosując w założeniu systemy aproksymacji, co przy uczeniu się ułatwiało łączenie się w sieć zdarzeń językowych na podobieństwo raczej przyswajania języka niż na wzór metod modernistycznych, tak jak to ma miejsce przy bezpośrednim uczeniu się języka.
Samodzielność uczniowska i bazowanie na neurodydaktyce owocuje uczniowskim dyskursem w każdej przestrzeni komunikacyjnej – formalnej (klasa, lekcja, egzamin) i nieformalnej (sieć, real).
Planowanie konsultowałem na bieżąco zarówno z zawodowcami jak i z laikami.
Do tej pory w tej serii ukazały się: