Aleksander Lubina: Hanek i oni (Mimry z mamrami) – cz. 8

Aleksander Lubina

Hanek i oni

(elwry, lebry, pamponie, soronie, hadziaje i barbary) albo o moich przodkach i zadkach.

Mimrów z mamrami tom I

ilustracje: Grzegorz Chudy

Z ziemi tej górskiej, z gór najbardziej śląskich, kolejnej nocy nawiedził mnie Jakub Czech – mistrz szewski w Görlitz i pedzioł mi, że skarbem najwiynkszym tyj ziymi som ludzie – chrześcijanie radzący sobie z grzechem, chrześcijanie zmierzający do raju – katolicy i ewangelicy, ale z tymi katolikami i ewangelikami różnie bywało.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Czytał Biblię, Paracelsusa i mistykę kabalistyczną, a źródłem swoich książek uczynił wizje duchowe. Pierwszą wizję miał w 1600, drugą w 1610. Pisze on w Theosophische Sendbriefe o 1613: „Kiedy jednak usprawiedliwiałem się przed proboszczem i przedstawiałem moje racje, Pan Primarius zobowiązał mnie, bym zaprzestał pisania, na co się zgodziłem; wtedy jednak jeszcze nie rozumiałem drogi Bożej, czego Bóg chciał ode mnie.”. Był pierwszym filozofem piszącym po niemieckim, ale swym Philosophus Theutonicus wywarł wpływ nie tylko na rozwój niemieckiej mistyki i XIX-wiecznych romantyków niemieckich.

Ostatnie słowa jakie Böhme wypowiedział przed śmiercią brzmiały: „Teraz pójdę do raju”.

Głównym tematem dzieł Böhmego była natura grzechu, zła i odkupienia. Sünde, Böses und Erlösung – trudno to wymówić nie-Niemcomi i zrozumieć trudno dzisiejszym Niemcom, Ślązakom i Polakom. Sporo się jakoś często powtarza na tej ziemi naszej.

Genius loci? Schicksal, Bestimmung, Heil.

W XVI wieku reformacja na Śląsku wypiera rzymski katolicyzm. Doprowadza to do sporów pomiędzy Habsburgami a mieszkańcami prowincji.

Śląsk cierpiał w wojnie trzydziestoletniej 1618-1648 łupiony zarówno przez wojska cesarskie jak i protestanckie, i szwedzkie. Utracił 1/3 ludności, zniszczonych zostało 36 miast, blisko 1100 wsi, 113 zamków i warowni. Tak było na całym kontynencie – najokrutniejsza wojna w dziejach Europy. Mimo to ludność Śląska po zakończeniu wojny z 1 250 000 rośnie do 1 500 000, oczywiście mieszkańców.

Barbarzyńcy w moim mieście po światowej wojnie drugiej wypuścili na ulice swoje córki piękne i odrobinę płoche. Synów swych okłamanych
w szkołach barbarskich lub edukowanych po domach, w ciszy, o dziejach prawdziwych – w świecie odległym – w świecie straconym – na ziemiach sprzedanych – przez krewnych i znajomych.

Wielu tych młodych ludzi oszukano w sumieniach, w bibliotekach, archiwach i w salkach katechetycznych. Wielu usłyszało od magistrów
i profesorów niezłomnych, że dobro i prawda warte są walki – w co uwierzyli. Heilu Róży Białej nie znali, bo niby skąd.

Na ulicach mojego miasta pojawiło się kilka ulotek. Milicja sobie użyła. Ze smyczy spuszczono górników i hutników trzymanych w rezerwie – kilka dziewczyn dostało pałami, kilku chłopców pobito, żeby sobie chleb czarny a powszedni cenić zaczęli. Uniwersytet za karę barbary założyli, żeby dyplomy ludziom prostym dać, żeby partyjni mogli dostać magistra, żeby Hanysy uczyły się historii fałszywej i nauk politycznych, żeby podważyć naukę matki i ojca.

Od tego czasu jeszcze trudniej im, tym onym, udowodnić, że są, to raz, a dwa, że są tacy, jakimi się przedstawiają. Wszechnica nie tyle prawdę upowszechnia, co lat daje kilka na szukanie i fides i ratio.

Nie wszyscy studenci zdradzili, nie wszyscy się sprzedali. Wielu już czytać umiało, myśleć i liczyć. W bibliotekach uniwersyteckich i klubach kto szukał, ten znajdował.

Krzywdy doznane, krzywdy wyrządzone. Wojny z sąsiadami? Wojen obronnych tyle, co i wojen zaczepnych. W wojnach się mieszali: z Ślązakami, Rusinami, z Litwinami, z Czechami, z Mongołami,  z Niemcami. Ze Szwedami. Z Turkami i Mongołami.

W miastach się mieszali w czasach pokoju: z Ślązakami, z Rusinami, z Litwinami, z Czechami, z Niemcami, z Żydami. Na wieś spędzali osadników z Turyngii, Saksonii, Szwabii, Bawarii oraz wziętych do niewoli Turków, Tatarów i Rusinów. Nie wspominam Łużyczan, bo to dawno i nie wspominam wikingów, bo to jeszcze dawniej.

W genach ich mieszanka, że klękajcie narody. Ich czystość narodowa to mrzonka. Prawdopodobieństwo, że jesteś czystej krwi Polakiem jest mniejsze niż wygranie głównej nagrody w grze liczbowej. Ich architektura, ich muzyka, ich malarstwo. Ich literatura, ich nauka, ich przemysł, ich wojsko to praca wielu narodów. Ich bogactwo? Takie są wątpliwości i takie pytania pozostają. Kiedy Niemiec mówi: Jestem Polakiem, bo moi przodkowie przybyli tu przed wiekami, to nie wiem, dlaczego tak robi – ale takie ma prawo. Ja tam mam swoje wątpliwości, bo ile stuleci musi koń pływać w rzece, że stać się hipopotamem, a pies, ile czasu powinien spędzić w morzu, żeby stać się foką?

Dej pozōr tyż:  Gdzie szumi Opawa… cz. 3 (ostatnia)

Jak to jest z tymi spolszczonymi Ślązakami, Rusinami, Litwinami, Czechami, Niemcami, z Żydami. Turkami, Tatarami i Rusinami? Dobrze jest! Bo oni nasi.

A jak to jest z tymi Polakami zniemczonymi, zamerykanizowanymi, zruszczonymi? Som wiysz, jako to jest.

Jakby to było u nos bez Żydów i Czechów i Niemców? Bez Włochów, Szkotów i Francuzów?

Powiym ci, jak: Byłoby jak niydzielny obiod bez nachszpajzy, bez zisty, jak tusty czwortek bez krepli!

Na zista ciasto musisz utrzić. Musi mieć kominek i muster zakrencony. Z zewnątrz ciasto brązowe z ciemniejszym wzorem paskowym w kolorze czekolady, posypane cukrem pudrem. W środku jasnożółte, poprzecinane ciemnobrązowymi paskami ciasta z dodatkiem kakao układającymi się w owal. Ciasto słodkie z nutą kakao, masy jajecznej i słodkich rodzynek o zapachu cukrowo czekoladowym, albo
z dodatkiem soku i skórki. Jej słodkość to też posypanie cukrem pudrem. Zista jest do maszkecenia i do godki przi tym niykoniecznie maszketnej. Pogodać idzie o tym i tamtym. Jedzynie i oblycynie to nie jest taki blank kiepski temat. Jedzenie nom godo, wto je wto, skond sie przekludzioł, co my ode niego w gyszynku dostali, jako my to na nasze przerobili.

Według wydanej w 1714 we Frankfurcie i Lipsku Die Schlesische Kern-Chronicke w odrębnym śląskim języku używanym w mowie i poezji istniało od dawna słowo kraeppel. Krepel to pulchny, drożdżowy kołocz ze monki pszynnyj we formie ździebko plaskatyj kugle. Nojczyńścij filongoma kreplów som konfitury, dżym abo owoce, nalej tyż likwor, pudding, szlagzana lebo kwark słodko prziprawiony. Kreple som smażone na farba ciymno-złoto, na głymbokiym fecie ize tustygo abo ize olyju, downij tyż na maśle.

Jako fertich je on, zaobyty lukrym abo obsuj cukrym pudrym, idzie go tyż posuć dobogacić kandyzowanom skórkom apelziny, abo poloć szekuladom.

W 1763 osiedlono na Górnym Śląsku 61 tysięcy, a w następnych 40 latach około 110 tysięcy Niemców. To było po zdobyciu Ślonska przez Prusy.

Śląsk przestoł być austryjacki, a król pruski wiedzioł, co na Śląsku roboty i ziemi je za tela.

Wiyncyj ludzi na Ślońsk ize Brandynburgii, to na Ślonsku wiyncyj dorobkiewiczów, a we Prusach mniyj biydoków. Takie piyrsze werbusy.

Po wygranej wojnie z Napoleonem od 1815 Śląsk jest pruską Provinz złożoną z Regierungsbezirk Liegnitz, Breslau i Oppeln. Liegnitz to Śląsk Dolny, Breslau to Śląsk Środkowy, Oppeln to Śląsk Górny.

Paul Weber w Die Polen in Oberschlesien. Eine statistische Untersuchung przedstawił, że na Górnym Śląsku w ciągu 20 lat ludność polskojęzyczna została zmniejszona z 61,1 do 58,6% w roku 1849. Jak to zrobili? Niy wiym! Możno niydobrze porachowali.
I tak, jakby na to nie patrzeć, to 40% nie godało po polsku. Po polsku? Po jakiemu polsku? Po śląsku polsku, czy po polsku?

W wyniku majowych wyborów 1848 w niemieckim Zgromadzeniu Narodowym we frankfurckim kościele Pawła pojawiło się 13 posłów z Górnego Śląska. W imieniu polskich gmin górnośląskich złożyli oni szereg postulatów, w tym żądanie spolszczenia szkół
i zrównania języka polskiego z niemieckim w sądach i urzędach. Wnioski nie zostały uwzględnione. Młoda demokracja niemiecka miała swoje granice i obawy. Jak to demokracja niedojrzała.

Wiosną Ludów na sile przybrał polski ruch narodowy: chłopi z Wrocławia, Bytomia, okolic Jawora, Brzegu, Bolkowa i Opola wystąpili przeciwko obszarnikom, żądając zniesienia pańszczyzny. Wzmocniło się dążenie do samostanowienia, do autonomii. Trudno to było i jest pogodzić z ambicjami polityków do rzondzynia sie. Nic nie wyszło z polskiego w szkołach, nic nie wyszło z autonomii.

Autonomia jest prosta – masz prawo do sprawiedliwego rzondzynia sobom samym, boś stworzynie Boże, do tego mosz od Boga rozum, wolno wola i sumiynie, to roz, dwa: mosz prawo do miłości i rozmowy, i współdecydowania w rodzinie. Trzy: mosz prawo do wolności we wspólnocie, czyli w gminie! To niby czamu państwo odbiyro ci prawo do autonomii tyj gminy. Państwo, które chce mieć swoje prawa we wspólnej Europie, nie daje tego prawa swoim gminom i regionom? To dziwne.

Dej pozōr tyż:  Alexis Langer - architekt, budowniczy wizytówki Kattowitz-Katowic

Najważniejsza pozostała gospodarka. To ona decyduje o wolności. W gospodarce pracowitość Ślązaków potrzebna była każdemu panu – Czechowi, Austryjokowi, Niymcowi.

Pisał o tym Fryderyk Wielki, pisał Julian Ursyn Niemcewicz, pisał o tym Feliks Koneczny. Mówił towarzysz Gierek.

Zbudowaliśmy linie kolejowe, rozwinęliśmy górnictwo węgla kamiennego i związane z nim hutnictwo. Wyburzyliśmy fortyfikacje. Rozbudowaliśmy miasta – Wrocław, Opole, Gliwice, założyliśmy Królewską Hutę i Katowice. Tak to było. Rozwijały się przemysł
i rolnictwo. Górnicy, hutnicy, murarze, cieśle, ceglarze, drwale kupowali jedzenie na targach, chłopi mieli z czego budować i czym pracować. Chłopi używali maszyn: pługów, bron, siewników, kosiarek, sieczkarni, młockarni, wialni. Krowy w dominiach stały w murowanych oborach, krowy takie, że zdjęcia portretowe im robiono. Zakładano specjalistyczne gospodarstwa lub folwarki na modłę szwajcarską. Piwo warzono i sery. Do bogactwa powszechnego daleko było, jednak bieda mniejsza niż u sąsiadów.

Może mniej wieszczów czytaliśmy, ale krowy były czyste a pługi żelazne i własne, bo chłopi do Do ordynku ziemnego przyzwyczajeni.

Zdania odmienne, to zdania raczej o nich niż o nas. Ich opinie o nas mówią wyłącznie o tym, czy oczy mają i serca otwarte, czy w szkole czasu nie marnotrawili. Bo my wiemy, jaki jest ten nasz Śląsk i wielu mądrych ludzi wie. „Wielce interesująca to kraina, ten Śląsk” – pisze Goethe, w liście do Herdera podczas podróży po Śląsku w 1790. W Tarnowskich Górach zostawił po sobie wierszyk: „Z dala od ludzi wykształconych, na końcu świata, kto wam pomaga skarby odkrywać i je szczęśliwie do światła podnosić? Tylko rozum i uczciwość, tylko te dwa klucze prowadzą do każdego skarbu, który ziemia kryje”. Skarby ziemi naszej wyliczył Roździeński – nie uwzględnił w ziemi śląskiej naszych przodków, którym zawdzięczmy złe i dobre uczynki, przede wszystkim nasza odrębność.

Nie wszyscy z ziemi tej czerpali prawdę, nie wszyscy potrafili prawdę wydobyć, niewielu chciało poznać prawdy nasze.

„Mięso jest tu tkaniną z grubych sznurów. Myślisz, że jesz, krajesz konopie, które ci zostają w zębach “. Takie wspomnienia spisał Balzac w Gleiwitz w 1847. Ciekawe skąd Honoriusz znał smak konopi w zębach. Gdzież to zebrał takie doświadczenia kulinarne.  Goethe widział ludzi, Balzac mięso.

Uwierz mi synek – przerwoł Hanek, byłech w chałpie Goethego we Weimarze, w kuchni i jadalni – poradzioł Johann Wolfgang jeść i jedzynie se chwolił.
U Balzaka złośliwcy nie wykluczają innej przyczyny wypowiedzi Francuza o „Zur goldenen Gans” … Balzac zamiast w drodze do ukochanej dychnońć, to skorzystał z tutejszych dam. O tych gąskach nic niy napisoł, to możno miynsko tych gliwickich gonsek francuskiymu liskowi podeszło. W obawie przed Hańską trochę kłamał o nocy w Gliwicach. Kiej niy chcesz pedzieć, iże zakazane smakuje, to abo milczysz, abo kminisz. Nes pa?

Odwiedzał te same Gliwice Józef Ignacy Kraszewski. Był tu 10 razy przejeżdżając trasę Drezno – Wrocław – Gliwice – Kraków. Najbardziej niebezpieczny był dla niego 1863, kiedy po upadku Powstania Styczniowego udawał się z Warszawy do Drezna przez Kraków. Niewiele brakowało, by żandarmi carscy aresztowali go w Mysłowicach za brak ważnego paszportu. Uciekł im do Gliwic, przenocowawszy w „Złotej Gęsi”, rankiem odjechał pociągiem do Wrocławia i dalej do Drezna. Rok 1863 to rok straszny. W Warszawie chopcy przed carskom brankom uciekają, powstanie wzniecają, za cara wojować niy chcą. We Dobronyndzy szkraby sie rodzom, we Gliwicach Kalide umiyro.

Mój ulubiony pisorz i malyrz polski – Wyspiański pisze na kartce wysłanej do Rydla 12 lipca 1898 z Katowic: „Wypadło mi się zatrzymać
w Katowicach, gdyż na dworcu w Krakowie źle mnie poinformowano, i trzy godziny mam czasu. Zwiedzam więc Katowice. Jest to wielkie miasto malutkie. Zupełnie brzydkie i głupie, ale praktyczne, eleganckie i mądre, dziewczęta ładne, głupiuteńkie, sądząc z wyrazu twarzy.”

Dziołszki eli miasto, tego niy wiym, co mioł na myśli. Mądre eli gupi, gryfne eli rzadne – niy wiym. Coś by wybrać trza, nale niy w Katowicach.

Dej pozōr tyż:  Gdzie szumi Opawa… cz. 3 (ostatnia)

Z Katowicami mom jak ze Margott. Katowice biera, jakie som. Tak mi lepi.

Zawsze jest wybór. Możesz pszać Margott prowdziwej, abo jom zmiyniać. Możesz postawić na swoim i mieć myni szczyrości. Tak to jest z miłością i polityką.

Z jednyj strony możesz mieć więcej wolności a mniej pieniędzy. Z drugiyj strony możesz żyć dostatniyj, ale musisz trzymać pysk. W doma se możesz godać i rzykać, jako chcesz. Możesz zostać świyntym według swojyj religii, ale na ulicy, w szkole, w wojsku mosz być posłuszny. Takie jest moje pruskie zdanie.

Jakby na to niy patrzeć, mosz być spolegliwym. Mosz słuchać starszych i mądrzejszych. Gorzyj, jak ci się zdo, że bez nich wiysz, między czym a czym wybiyrosz. Wybierosz, kiej wiysz, co wybierosz! Skąd to mosz wiedzieć? Starszy i mądrzejszy wie. Po to są rodziny, kościoły i szkoły.

Gorzyj, jak ślepy pokazuje na kolory, głuchy dyryguje chórem, a małpa dostanie zygorek.

Niemcy obiecały mniejszą autonomię – Polska większą. Nikt niy pedzioł, eli słowa dotrzymie.

Ja, ja, ein Mann – ein Wort, ein Poltiker – ein Wörterbuch. Miało to jakiś wpływ na coś? Do końca nie wiadomo. Jednak wyniki plebiscytu były i dla Polaków, i dla Niemców niekorzystne. Rada Ambasadorów europejskich na skutek i pod wpływem III Powstania Śląskiego wytyczyła kolejną ostateczną granicę. Między czerwcem a lipcem 1922 część Górnego Śląska została przyłączona do Polski.

„Z dala od ludzi wykształconych, na końcu świata, kto wam pomaga skarby odkrywać i je szczęśliwie do światła podnosić? Tylko rozum i uczciwość, tylko te dwa klucze prowadzą do każdego skarbu, który ziemia kryje”.

Gorzyj, jak ślepy pokazuje na kolory, głuchy dyryguje chórem, a małpa dostanie zygorek.

Polska przejęła 29% obszaru objętego plebiscytem z 46% zamieszkującej ludności (996 tysięcy ludzi, w tym 250 tysięcy Niemców). Lepszy rydz niż nic, lepszy mały zegarek niż żaden.

Powstało autonomiczne województwo śląskie ze statutem organicznym w konstytucji RP: Autonomia województwa śląskiego gwarantowała konstytucyjnie prawo do: stosowania języka polskiego i niemieckiego jako języków urzędowych, samorządu gminnego i powiatowego oraz władz administracyjnych i podziału administracyjnego województwa śląskiego; zasad sanitarno-epidemiologicznych, organizacji policji i żandarmerii, nadzoru budowlanego i straży pożarnej szkolnictwa wszelkich typów i stopni, bez szkolnictwa wyższego, spraw wyznaniowych – z wyłączeniem spraw uregulowanych konkordatem; zwalczania ubóstwa, polityki rolnej, melioracji i budownictwa wodnego – bez prawa do budowy kanałów i regulacji rzek granicznych, zaopatrzenia ludności w energię elektryczną i spraw transportu lokalnego, ustalania dorocznego budżetu śląskiego, zaciąganie pożyczek wojewódzkich, zbywanie, zamiany i obciążania nieruchomego majątku wojewódzkiego i przyjęcie gwarancji finansowej przez skarb śląski, nakładania podatków i opłat publicznych śląskich, stanowienia przepisów cywilnych i karnych w sprawach zastrzeżonych. O tym decydował Sejm Śląski – nie Warszawa i nie Berlin, co oczywiste.

Sejm Śląski wyrażał też zgodę, albo jej nie wyrażał, na obowiązywanie ustaw warszawskich w zakresie: ograniczania wytwórczości przedsiębiorstw śląskich w wydobyciu węgla, produkcji hutnictwa, wyrobów chemicznych, cementu i innych, ważniejszych gałęzi produkcji, wprowadzania podatków od produkcji lub monopoli na węgiel, wyroby hutnicze, wyroby chemiczne, cement i inne, ważniejsze gałęzie produkcji, zmienienie ustaw, dotyczących górnictwa, przemysłu, handlu i rękodzielnictwa, obowiązujących w Województwie Śląskim w dniu przyjęcia Górnego Śląska przez Polskę.

Statut Organiczny Województwa Śląskiego a właściwie Ustawę Konstytucyjną zawierająca statut organiczny Województwa Śląskiego uchwalił Sejm Ustawodawczy II RP 15 lipca1920.

Po stronie niemieckiej utworzono Rejencję Opolską. W 1919 roku podniesioną do rangi prowincji Górny Śląsk. Aby Rejencję Opolską pozbawić znaczenia i podkreślić jej brak związków z Górnym Śląskiem zaczęto ją w prasie polskojęzycznej nazywać Śląskiem opolskim a następnie Opolszczyzną. Była Wileńszczyzna, może być i Opolszczyzna.

Kawałek Górnego Śląska został przyłączony do Czechosłowacji i tam, mówi się, jest Czeski Śląsk.

 







Część pierwsza

Część druga

Część trzecia

Część czwarta

Część piąta

Część szósta

Część siódma

Aleksander Lubina

Górnoślązak/Oberschlesier, germanista, andragog, tłumacz przysięgły; edukator MEN, ekspert MEN, egzaminator MEN, doradca i konsultant oraz dyrektor w państwowych, samorządowych i prywatnych placówkach oświatowych; pracował w szkołach wyższych, średnich, w gimnazjach i w szkołach podstawowych.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza