Aleksander Lubina: Hanek i oni (Mimry z mamrami) – cz. 6
Aleksander Lubina
Hanek i oni
(elwry, lebry, pamponie, soronie, hadziaje i barbary) – albo o moich przodkach i zadkach.
Mimrów z mamrami tom I
ilustracje: Grzegorz Chudy
Hanek jakoś niespokojny stoł przy piecu, rychtowoł jedzynie i rzondzioł jak wyżej i jak poniżej: Jydz. My som tym, co my jymy. Jydz. One tego nie jedzom. Jydz. Tego sie mojo mama nauczyła od opy. To takie nasze, ale trocha niemieckie. Niy wiym, czy poradza to som przirychtować. Oboczymy. Nałożył na dwa talerze z kilku waz: ugotowane boczek i podgardle wędzone, w dużym kawałku na drewnie olchowym przez trzy dni smak i zapach wprzódzi naciągały. Pokrojone w grube plastry, niezbyt chude porcje, polane sosem z suszonych śliwek, jabłek i gruszek na wywarze spod wędzonego, do tego dołożył po dwie wielkie buchty. To Schlesisches Himmelreich – Śląski Raj. Tego oni nie znają.
Oni z niebem znają inne sztuki. Sztuka, wyciągnąć jakichś świętych z historii i nie pedzieć, za co tymi świyntymi zostali. Sztuczka to tania, że słowiańskie imię nosił niby, chociaż nie wie nikt, jak się ten istny patron richtig nazywoł.
Wadzić sie o nich, to tyż nie sztuka. Połonczyć wiara w Boga z patriotyzmem i socjalizmem, to ci dopiero sztuka. Nie pedzieć, że świynto Jadwiga to świynto Hedwiga śląsko, a nie żona Jogajłły, bo ta ostatnio to na ołtorz dziepiero Jan Paweł drugi wyniósł. To sztuczka, że hej ani prowda ani cygaństwo.
Godać o bohaterach i nie pedzieć, z kim oni na śmierć i życie o wolność walczyli.
Podszyli się barbary pod powstania, jakby sami w nich po właściwej stronie walczyli. To sztuka nie pedzieć, kero ta strona jest właściwo. To sztuka przemilczać powstania wielkopolskie, śląskie i Orlęta, a potem samobójstwo warszawskie – godać, godać, niy cyganić a prowdy niy pedzieć. To sztuka wnuki kochane w kłamstwie chowane z kłamstwem w sercu miłującym w świat wielki wypuścić. Na spotkanie z wielokulturowością, genderem, – bez świętego Mikołaja, bez Trzech Króli, bez Matki Boskiej Zielnej. Na spotkanie z Halloween i Santa casusem. Na drwinę ze świętych Marcina, Barbary, Jacka i Jadwigi. Na prawdę niepełną o Maksymilianie Kolbem.
Niy pamiętał nikt o kwiatach i zniczach dla Korfantego, Wolnego, czy Kupki. O grobie harcerzy też nie. Kto czcił Eichendorffa? Kto Eichdendorffa czcił na pokaz a dzieł jego nie czytał.
W świecie wielkim, i u siebie, czyli u nos, dzieci ich i wnuki rzezają sobie to i owo, bo to tako moda terozki. Moda jak to moda – przeminie. Przidzie nowo moda: obrażać i bić tych rzezanych. Minie trocha lot i rzezane mordować bydom niyrzezanych.
Festiwale organizują na betonem i asfaltem zalanych kirkutach rozwiązanych ostatecznie.
Wypierają się przynależności do wielu kultur – bez przyznania sie do nieznajomości narodowej własnej. Nie wszystkie ślady można zniszczyć. Drzewa pamiętają i węgiel pamięta, kiedy Wrocław, Głogów i Opole zbudowano. Pisma mówią o biskupstwach ołomunieckim, wrocławskim i krakowskim – granice stawały się wyraźne i wpływy większe.
Broniły się pozostawione sobie samym Głogów i Niemcza, ale nie przed Niemcami dzisiejszymi, czy Prusakami… Broniły się przed wojskami cesarskimi.
Od chrztu Mieszkowego siedemdziesiąt dwa lata ledwo minęły, a tu zburzono katedrę – chram pogański wybudowano. Pogaństwo wygnali. Pogaństwo wróciło. Pogaństwo wygnali. Chrześcijaństwo przywrócili.
Walczyli z Czechami, walczyli z Niemcami. Walczyli z królami i cesarzami. Walczyli królowie i cesarze.
Gubi się w tym człek prosty.
Walczyli, dzielili, przysięgali. Do kogo wtedy należeliśmy? Kto nami władał, a kto rządził?
Zagonili nos w kozi róg – wypominkami kominów dymiących i nienawiści narodowej oraz obietnicami sprawiedliwości i równości. Rozrastała się nasza ziemia, choć życie to kosztowało niejedno przed wiekami wieloma i w dziesięcioleciach ostatnich.
Kto rozeznaje się w sporach przypisywanych Władysławowi II Wygnańcowi. Bolesławowi IV Kędzierzawemu. Bolesławowi Wysokiemu i ich krewniakom.
Zresztom, godajom, iże prowdo myni je wert niże to, we co wto wierzy.
Kto pamięta nadania Kazimierza Sprawiedliwego – kasztelanię bytomską i Siewierz oraz Chrzanów i kasztelanię oświęcimską. Komu to darował i dlaczego? Jaki mioł w tym interes? Polityczny i gospodarczy. To nie było polskie, że się tego pozbywoł? Zdradą to nie było, że to obcym darował?
Kolejni śląscy książęta do Śląska włączyli Ostrzeszów i Kępno. Jaką to ma dziś wagę i znaczenie? O czym to mówi?
Wszyscy skądś przyszli – mówił zdenerwowany i powtarzał się Hanek. Powtarzał to tak często, jakby sam się chciał upewnić. Jakby jednak nie do końca był przekonany.
Doszedłem do tego, że sam też nie wiem, kto tu jest naprawdę nasz, a kto jest nimi. Kto w rzeczywistości, kto w wyobraźni. Kto mnie zwodzi, kto ku prawdzie prowadzi.
Zaczęły mnie odwiedzać mary nocne – osoby, miejsca i zdarzenia, co wątpliwości wzmocniło jeszcze bardziej. Pojawił się okutany dominikanin na tle płonącej mapy. Lux ex Silesia. Założyciel wielu klasztorów. Taki święty biznesmen i administrator. Odrowąż z Kamienia Śląskiego. Nasz, czy ich. Na pewno jednak niy barbar. Jacek, Hiacynt, Heinrich, Henryk…
Henrykowie Śląscy? Do 1241 udało im się rządzić w prawie całym Królestwie Polskim. Mom się czym asić? No niy wiym? Jest co przemilczać? Jest, skoro się przemilcza. Rządy Henryków to osadnictwo niemieckie i wzrost liczby ludności. Powstają miasta i wioski. My tu już byli. Zrobiły nom coś Mongoły? Zabili Henryka II! Gowa mu uciynli.
My sie tam tyż bili albo my z Gnuśnym pitli? Ja som ani jedno ani drugie. Mie wtedy pod Legnicą nie boło.
Mie nawiedziła we śnie kobieta silna i mądra. Hedwig von Andechs, Hedwig von Schlesien – kościoły i klasztory fundowała, żeby wiarę krzewić i kulturę. Ta mie kiejś w nocy jako drugo nawiedziła. Piyrszy był Jacek – a oba, kiejch społ na sianie w stodole u opy w Dobronędzy.
Hedwiżka rządziła Śląskiem i Wielkopolską wspólnie z Henrykiem I Brodatym. Jako jego żona urodziła siedmioro dzieci. Nie wierz, że miała wtedy dwanaście lat – sprawdź jej rok urodzenia i daty urodzenia dzieci. Tu się pokoże, iże boła starszo. Wszystko zawsze sprawdzaj – dubito ergo sum.
Jadwiga pomagała chorym i ubogim w wędrownym szpitalu, w szpitalu dla trędowatych w Środzie Śląskiej,
w szpitalu w Trzebnicy. Zobacz na mapie, gdzie to! Na mapach i ilustracjach dużo zobaczysz. To taka krzyżówkowa droga do prawdy. Po śmierci męża w 1238 zamieszkała w trzebnickim klasztorze, prowadzonym przez jej córkę Gertrudę. To tako mojo, dobro świynto – patronka Polski i Śląska, małżeństw i chrześcijańskich rodzin.
Pod koniec XX wieku zostaje patronką pojednania polsko-niemieckiego.
Niy wiym, czy my sie z nimi jednali, czy oni z nami, bo niy wiym, kto jest kto. 1280 – władcy Dolnego i Górnego Śląska, Henryk IV Probus i Władysław opolski pojechali na zjazd do Wiednia, gdzie złożyli hołd lenny królowi niemieckiemu Rudolfowi I Habsburgowi. Hołdy my skłodali w dobie hołdów – Habsburgom i Luksemburgom i zaś Habsburgom. Prusoki Ślonsk zdobyli, hołdu my im nie skłodali. W 1280 Henryk IV próbowoł wziońć Kraków. Nic z tego niy wyszło. Trefili my pod Czechów – my i oni.
To jest źle, jak nie mosz króla. Tak godajom. A jo nigdy żech niy mioł króla ani mój ojciec, ani starzyk – no może w kartach, albo w szachach. My niy momy i my nie mieli swojego. Tak godajom.
Skuli tego brali nos pod opieka raz ci, roz tamci. Króla mieć musisz. Albo królowo. Król to po czesku hral, po rusku karol. Biere sie to od Karola Wielkiego. Carolus Magnus. Tyn kozoł papieżowi sie koronować, a papieżowi doł bezpieczyństwo. Jego nikt nie mioł prawa ruszyć jako pomazańca bożego, a on papieża chronił swojom siłom. Tak w Rzymie 25 grudnia 800 z rąk papieża Leona III został Świętym Cesarzem Rzymskim.
Karol Wielki był wzorem dla Fryderyka I Barbarossy, w czasach Rzeszy Niemieckiej nazywanej Świętym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego. Karolowe cesarstwo było I Rzeszą. Pierwsza rzesza tysiącletnia. Potem bydzie II i III Rzesza.
Na sejmie cesarstwa w 1158 Fryderyk I zgodził się, aby poddane mu książęta mogły dzielić swoje państewka pomiędzy potomstwo. Książęta i królowie umierali, a ich dzieci się spierały o spadek i dzieliły go i dzieliły i dzieliły, aż powstało niemieckich państewek przeszło 300. Tysionc lot ta Piyrszo Rzesza Karolowo trwała.
Często bydymy o tym godać, bo zawsze jest pytanie, co zrobi tyn, co myni dostanie.
W spadku dostajesz królestwa całe i podzielone.
W spadku dostajesz dom i pole. W spadku dostajesz religia, godka i myślenie. Dla wielu ten spadek to jarzmo i udręka, dla wielu to powód bezmyślności i lenistwa.
Po śmierci królów Czech i Polski Wacława II w 1305 i Wacława III w 1306 o księstwa śląskie spierali się król Czech Jan Luksemburski i król Polski Władysław I Łokietek.
Podczas wojny Łokietka z Brandenburgią, Jan Luksemburski, wyruszył na Polskę. Jeszcze przed Bramą Morawską zjechali do Opawy śląscy książęta Bolesław niemodliński, Leszek raciborski, Kazimierz cieszyński, Władysław kozielsko-bytomski i złożyli hołd Janowi Luksemburskiemu. Następnie w Bytomiu hołd złożył mu Jan oświęcimski, a we Wrocławiu Bolesław opolski i Henryk VI wrocławski.
W 1329 roku Jan ścinawski, Bolesław brzesko-legnicki, Konrad oleśnicki i Henryk żagański poszli ich śladem.
Weź atlas historyczny i pooglondej, kaj Brandenburgia, kaj Brama Morawska, kaj Brandenburgia, kaj Racibórz, Opole, Wrocław. Kaj Żagań a kaj Oświęcim.
Hołdy przekształciły większość śląskich księstw dzielnicowych w luksemburskie księstwa lenne.
9 lutego 1339 Kazimierz Wielki zrzekł się na rzecz Luksemburgów swoich praw i roszczeń do śląskich księstw lennych Królestwa Czeskiego. Jedynie księstwo jaworskie, księstwo świdnickie oraz księstwo ziębickie pozostały po 1339 w rękach niezależnych Piastów śląskich.
Lenno to poddaństwo i podatki za opieka i bezpieczeństwo.
Jak widzisz, moga wprost i z faktami.
Tak to faktycznie było 9 lutego 1339. Od tego dnia Śląsk nie był w państwie polskim do 1992. Do konferencji 4 + 2.
Niby downo, a końca nie widać. Oni swoje – książki swoje, bo książki różnie czytać i rozumieć i ksionszki spolić możno.
Prowda prowdom – ważniyjsze od prowdy je to, co wto wierzy. Tak godajom barbary, elwry, lebry, pamponie, soronie, hadziaje, chachary i inne gizdy, co książek niy czytajom, filmów dokumentalnych nie oglondajom, w radioku ino zicpolek słuchajom, a we telewizorze disco polo i seriale oglondajom i nikaj niy rajzujom – ino z travelami plaże, sanktuaria i zabytki zaliczajom…
Historia nauczycielką życia? Prowda? Psinco prowda! Historia lubi się powtarzać? Prowda? Psinco prowda! Chinczyki niszczyli wszystkie ślady poprzedniej dynastii. I co? I nic! Kożdo dynastia to jak początek świata. Może to i dobrze. Żyć trza z żywymi!
A u nos? Barbary, co należeli do Polskiej, tak, Polskiej Partii Robotniczej, partii, która niszczyła Śląsk i Ślązaków prześladowała, nagle chcą Ślązaków reprezentować. No tak, skończyła się jedna ścieżka kariery, to wytyczają sobie inną.
Ale to nic nowego u nos: po wyskoczeniu z munduru hajotów, czy wehrmachtów, wskakiwali w mundurki Służby Polski i ORMO. Synowie i wnuki żołnierzy wehrmachtu dumni są z przeszłości swoich przodków. Wiym, żech to już pedzioł, ale to trza powtarzać i powtarzać i powtarzać.
Wielu se myśli: Nie dziubej do gówna, bo som bydziesz śmerdzioł. I tak gówno rządzi. To prawo odwieczne. Wyjątek nie czyni reguły. Zawsze mogymy pedzieć, że to prowokacja, że to niy nasi, bo nasi niy należeli do partii, do milicji, niy pisali w partyjnych gazetach, niy stawiali, pomników draniom, nie wstydzili się godać po naszymu. Zawsze mogymy pedzieć, że my byli w porządku a oni nie. Ale to jest cygaństwo.
Przodków sie niy wypieryj – jo mom opy i starzika, starka i oma, pszaja im, nale się nimi niy asza, moich grzychów gynami niy duplikuja, chocia gyna sie nie wydubie.
Niy ma sie co przodkami szczycić, bo to niy mojo zasługa, co one dobrego zrobieli, co światu ofiarowali, co im świat do dzisiej zawdziynczo. To niy moja wina, co oni ludziom zła i niyszczyńścia przysporzyli.
Przyszoł do mnie we śnie Witelon upomnieć się o pamięć swoją i prowdy swoje stare.
Vitello Thuringopolonis – mnich, filozof, fizyk, matematyk, optyk, psycholog. Po szkole klasztornej w Legnicy został zakonnikiem. Studiował w Paryżu i w Padwie. Poznał Rogera Bacona i Tomasza z Akwinu.
Pierwszy wielki naukowiec europejski w scientiach naturalnych. Witelon pisał na temat anatomii oka i fizjologii widzenia. Badał prostoliniowe rozchodzenie się światła, jego odbijanie, rozpraszanie, załamanie, świetlne zjawiska meteorologiczne, analizował także psychologiczny aspekt spostrzegania. Pisał, że „oko nie otrzymuje żadnej innej informacji poza światłem, barwą i wielkością kątową”, a potem dopiero umysł dokonuje „przetworzenia wrażeń z pomocą przedstawień branych z doświadczenia”.
Przyczyn złudzeń wzrokowych upatrywał zarówno w warunkach obserwacji, jak i w poprzednich doświadczeniach obserwatora. Jedną z jego najbardziej przenikliwych analiz jest przykład „Maura”, który „widzi czarnego anioła, podczas gdy dla chrześcijan ma on jasną skórę” natomiast diabeł dla chrześcijan jest czarny, a dla Maurów jasnoskóry.
Tak patrzy na mie jedyn i widzi Niymca, a inny widzi Poloka. A wto widzi we mnie Ślonzoka? Jedyn tu mo Polska, drugi tu mo hajmat, trzeci, ziemie utracone, czworty Ziemie Odzyskane a jeszcze inny Macierz.
Górnoślązak/Oberschlesier, germanista, andragog, tłumacz przysięgły; edukator MEN, ekspert MEN, egzaminator MEN, doradca i konsultant oraz dyrektor w państwowych, samorządowych i prywatnych placówkach oświatowych; pracował w szkołach wyższych, średnich, w gimnazjach i w szkołach podstawowych.