Niezależność Śląska w historii – prawda czy mit? Część IV: lata 1619 – 1740
Niezależność Śląska w historii ; prawda czy mit? Część I: okres do 1163 r.
Niezależność Śląska w historii; prawda czy mit? Część II: lata 1163 – 1348
Niezależność Śląska w historii – prawda czy mit? Część III: lata 1348 – 1619
Konfederacja Krajów Korony Czeskiej
31 lipca 1619 r. Zjazd Generalny Stanów Krajów Korony Czeskiej przyjął jednogłośnie dokument ustrojowy, tworzący nowy byt polityczno-prawny: Konfederację Krajów Korony Czeskiej.
Preambuła tej konstytucji podkreślała, że wszystkie tworzące ją wolne z woli Boga kraje1, od którego pochodzą wszystkie przemiany [polityczne] zachodzące na świecie, działając z własnej, nieprzymuszonej woli, łączą się razem i jak lojalne rodzeństwo stowarzyszają się i tworzą wspólną Unię. Następnie, w dokładnie 100 artykułach, określono podstawy ustrojowe tworzonej Unii. Dużo miejsca poświęcono wolności religijnej i zakazowi „jezuickiej dominacji kościoła nad krajem”. Stare prawa krajowe miały mieć prymat nad nowo tworzonym prawem unijnym, które nie mogło naruszać lub zmniejszać ich kompetencji. Wprowadzono zakaz obsadzania dowolnych urzędów przez osoby z zewnątrz unii (lub urzędników krajowych – z zewnątrz kraju). Król miał każdorazowo pochodzić z elekcji i musiał być zaakceptowany przez wszystkie kraje Unii oraz miał być pozbawiony prerogatyw prawotwórczych (tzn: elekcyjny król miał pełnić jedynie rolę reprezentacyjną!). Osobno podkreślono, że król nie miał prawa nadawać obywatelstwa. Powołano siły zbrojne z dokładnie określonym liczebnym kontyngentem każdego kraju (Śląsk, Czechy i Morawy wnosiły równy wkład – 1000 jezdnych i 300 knechtów – Łużyce wyraźnie mniejszy: Górne 150 jezdnych i 300 knechtów, Dolne 100 jezdnych i 200 knechtów); wojskiem miał dowodzić wspólny generał, mający 5 krajowych zastępców w randze generała-porucznika, dokładnie określono sposoby współpracy obronnej, wykluczając możliwość wojny napastniczej (!). Określono również dokładnie sposób ewentualnego odejścia z Unii, w tym sposób rozliczenia finansowego ewentualnych kosztów poniesionych przez Unię na rzecz tego kraju (sic!).
Dokument sporządzony został w dwóch wersjach językowych: staroczeskim i niemieckim. Oba te oryginały przechowywane są w czeskim Centralnym Archiwum Państwowym w Pradze.
Konfederacja Krajów Korony Czeskiej wzorowana była na utworzonej nieco wcześniej Konfederacji Prowincji Północnych Niderlandów. Pomogły w tym na pewno bliskie i długotrwałe związki polityczne (Księstwo Luksemburga to część Niderlandów) i nawiązane dzięki nim stosunki gospodarcze2. Konfederacja Niderlandów przetrwała do dzisiaj, zawsze będąc, od czasów powstania, jednym z najsilniejszych ekonomicznie krajów Europy. Konfederacja Krajów Korony Czeskiej, formalnie nigdy nie rozwiązana, upadła zanim na dobre zaczęła działać już kilkanaście miesięcy później, po Bitwie na Białej Górze, stoczonej 8 listopada 1620 r.
Do największych śląskich orędowników Konfederacji należeli Jan Christian książę Brzeski3, Andreas Freiherr Kochcicki4 i praktycznie cały patrycjat Wrocławia. Nieliczni (ważni) jej przeciwnicy to przede wszystkim pan na Górnym Głogowie (Głogówek) i Frydku Jerzy III Freiherr Oppersdorf, Karol Starszy z Żerotina i Karol I Lichtenstein książę Opawski i Karniowski5.
Wojna 30-letnia (1618 – 1648), która miała wprawdzie zaczyn religijny, ale w istocie obalała resztki pozostałego jeszcze po średniowieczu europejskiego porządku politycznego, była najstraszliwszym śląskim doświadczeniem w historii. W wyniku działań wojennych, głodu i zaraz ludność całego Śląska spadła o połowę. Na ogromnych obszarach lewobrzeżnego Dolnego Śląska została praktycznie wytępiona ludność wiejska (całkowicie zniszczone i wyludnione zostało 1025 wsi). 36 miast zostało całkowicie i dosłownie zrównanych z ziemią. Te, które przetrwały, często wyglądały niewiele lepiej: Lwówek Śląski, na początku XVII w. jedno z najpiękniejszych i najbogatszych śląskich miast, u progu wojny miał ponad 6000 mieszkańców; w 1648 r. kronika miejska notuje ich dokładnie 406 ; Głogów, około 6000 mieszkańców przed wojną, w 1638 r. (a zatem przed szerzącymi się wszędzie na Śląsku zarazami, jeszcze dziesięć lat przed zakończeniem wojny) w mieście żyły jedynie 122 osoby. Zrównano z ziemią 118 śląskich zamków7. Ze Śląska uciekło lub zostało wygnanych wielu najlepiej wykształconych, światłych Ślązaków. Mimo to już wkrótce po zakończeniu wojny, mimo napływu licznej austriackiej i polskiej szlachty, możemy wszędzie dostrzec oznaki kultywowania śląskiej tożsamości i śląskiego patriotyzmu.
Grafika przedstawia dobrze znaną wszystkim miłośnikom śląskiej historii – ewentualnie znawcom historii nauki – stronę tytułową, wydanej w 1650 r. słynnej w całej Europie „Urania Propitia” Marii Cunitia. Książki wydanej własnym sumptem autorki, pod jej nadzorem i z jej kontrolą i akceptacją drukowanego tekstu. Łatwo na niej znaleźć opis „Byczyńska Ślązaczka” – jak sama określała się jej autorka8 i jak najwyraźniej pojmowała swoją narodowość.
Groteskowy absolutyzm
Zwycięzcy Habsburgowie stopniowo wprowadzali coraz więcej elementów władzy absolutnej, jednak na Śląsku skutkowało to często groteskowymi efektami. Śląski Wyższy Urząd Górniczy z siedzibą w Goldberg (Złotoryja) dalej załatwiał wszystkie formalne górnicze sprawy i to do niego kierowali się wszyscy zainteresowani prowadzeniem na Śląsku działalności górniczej. Wyższy Cesarski Urząd Górniczy we Wrocławiu otrzymywał jedynie za Złotoryji okresowe sprawozdania i przekazywał je tam, gdzie wcześniej były kierowane bezpośrednio: do Wiednia.
Istniejący od 1552 r. Śląski Generalny Urząd Podatkowy był instytucją ogólnośląską; naliczał, zbierał i przekazywał podatki, pełnił funkcję nadzorczą i kontrolno-skarbowa, był instytucją w pełni podporządkowaną Sejmowi i Stanom Śląskim. Już Ferdynand I Habsburg powołał własną Śląską Komorę Skarbową w celu przejęcia tych kompetencji, jednak nigdy nie udało się jej zdominować śląskiego Urzędu Generalnego. Do końca (w XVIII w.) obie instytucje istniały niezależnie, wymieniając się jedynie informacjami, co czyniło z Komory – identycznie jak w przypadku cesarskiego WUGu – jedynie dodatkowym, niepotrzebnym szczeblem przekazującym do Wiednia zebrane podatki i informacje, rozmywającym odpowiedzialność, efektywnie ułatwiający swoim istnieniem powszechnego w owym czasie na Śląsku unikania płacenia podatków.
Prawdziwą bolączką Habsburgów były różne prawa podatkowe i różne systemy monetarne w różnych krajach ich monarchii. O nie wprowadzonej – na Śląsku i tylko na Śląsku – reformie podatkowej Karola VI już pisałem. Identyczną porażkę ponieśli Habsburgowie w wypadku reformy monetarnej. W 1700 r. wprowadzono (również na Śląsku) wiedeńską grzywnę o wadze 280 g (grzywna była miarą wagi srebra; od wieków była podstawą systemu monetarnego) i tą drogą stworzono podstawy do przeprowadzenia unifikacji monety w krajach Korony Czeskiej, w tym również na Śląsku. W przyszłości miano bić dukaty o wartości 4 guldenów, reichstalary o wartości 1/2 dukata, określono wartość i nominały drobnych monet (krajcarów i groszy). Walka z “nie Habsburską” monetą nie przyniosła jednak na Śląsku żadnych rezultatów również w XVIII w. Patent cesarski z 13 VII 1725 r, na mocy którego zakazano ponownie obiegu obcej drobnej monety, nie obowiązywał na Śląsku. Tu bowiem, według wynegocjowanego cesarskiego patentu z 27 lipca tegoż roku, pozostawały one nadal „in commercio” i w obiegu. Dotyczyło to Śląska i wyłącznie Śląska.
Edukacyjny argument finansowy.
Śląskie szkoły średnie – te, które przetrwały wojnę i nawet liczniejsze te, które założono po jej ukończeniu, dalej kształciły w celu „wychowania oddanych ojczyźnie obywateli”. Ich liczba i różnorodność tworzyły prawdziwy „kłopot bogactwa” i problem z wyborem odpowiedniej uczelni. W odpowiedzi na to w 1741 roku we Wrocławiu została wydana niezwykła książka. Prawdopodobnie pierwszy na świecie systematyczny przegląd i opis szkół jakiegoś kraju: Śląska. Autor, Johann Christian Kundmann (1684 – 1751), był wrocławianinem, lekarzem, numizmatykiem, kolekcjonerem. Był twórcą statystyki medycznej i autorem licznych, zachowanych do dzisiaj książek. W opasłym tomie liczącym 900 stron (napisanym przed 1740 r.) opisał m.in. śląskie szkoły średnie (jednak praktycznie wyłącznie prowadzone przez ewangelików, całkowicie pominął słynne i prowadzone na podobnie wysokim poziomie kolegia jezuickie) i biblioteki. Właśnie w dziele Kundmanna znajdujemy kolejny dowód wciąż żywego postrzegania Śląska, jako wspólnej dla wszystkich mieszkańców tego kraju ojczyzny. Dowód mocny, bo finansowy.
Grafika to rysunek budynku Akademii Rycerskiej w Legnicy z książki Kundmanna. Według opisu była to szkoła elitarna; faktycznie jedynie przedstawicieli najbogatszych rodów arystokratycznych śląskich, ale też wszystkich sąsiednich krajów, znajdziemy wśród jej studentów i absolwentów. Władze uczelni jednak wyraźnie rozróżniały Ślązaków od pozostałych nacji. Wnoszone opłaty były silnie zróżnicowane i uzależnione od narodowości studenta. Ślązacy płacili 20 talarów śląskich wpisowego oraz 100 Tśl rocznego czesnego. Cudzoziemcy (wśród absolwentów byli oprócz Ślązaków: Sasi, Brandenburczycy, Polacy, Węgrzy, Czesi, Austriacy i Bawarczycy): 40 Talarów cesarskich (reńskich) wpisowego i 100 Tr rocznego czesnego. Wiedząc, że 1 Talar reński = 1.25 Talara śląskiego widzimy, że cudzoziemcy płacili 2.5 raza większe wpisowe, a ich roczne czesne było o 25% wyższe. Krótko mówiąc: Ślązacy płacili dużo, ale wszyscy cudzoziemcy płacili zdecydowanie więcej.
Śląska duma narodowa
Początek XVIII wieku to był okres ponownego wysypu rodzimych publikacji, gloryfikujących śląską ojczyznę, opisujących Śląsk z każdego możliwego punktu widzenia.
W 1706 r. ukazała się drukiem „Silesia Togata Conradina”. Dzieło wtórne do „Togaty” Heneliusa, obszerniejsze i lepiej jednak znane. Autor, Joannes Henricus Cunradi (1612 – 1685) wskazuje, że chce w tym dziele zachować wiedzę o przodkach (współczesnych mu) Ślązaków, błyskotliwych naukowców, poetów, polityków. Sam Joannes pochodził z takiej rodziny. Jego ojciec, Caspar Cunradi (1571 – 1633) – wrocławianin, był lekarzem, historykiem, poetą. Był promotorem młodych poetów skupionych wokół Martina Opitza. Zmarł opiekując się chorymi w czasie epidemii dżumy.
Autorów początku XVIII wieku określających się jako wrocławski (legnicki, brzeski, głogowskich, opolski, cieszyński, opawski, inny) Ślązak jest bardzo wielu, co świadczy, że przynajmniej wśród śląskich elit naukowo-politycznych nigdy nie zanikła lub co najmniej wykształciła się ponownie, świadomość odrębności narodowej Ślązaków. Wciąż też w ich opinii, dokładnie tak, jak na początku XVII wieku, Ślązacy używali dwóch języków: dialektu niemieckiego i dialektu słowiańskiego. Np. wcześniej wspominany Kundmann, mimo że sam należał do niemieckiego obszaru językowego, pisał: „pierwotnym językiem mieszkańców Śląska był Schlavische albo Sclavonische Sprache [język słowiański], podobny do używanych w Polsce i w Czechach”.
Zaprzeczeniem stereotypowego kulturowego konserwatyzmu Ślązaków była publikacja pastora J. C. Eberta: „Śląskie wysoko i dobrze wykształcone kobiety” (Schlesiens Hoch- und Wohlgelehrtes Frauenzimmer), Wrocław, 1727 r. Leksykon Eberta zawiera 45 biogramów Ślązaczek żyjących w okresie XVI wiek – początek XVIII wieku. Książka zaliczana jest do publikacji będących źródłem europejskiego feminizmu. Współcześnie ocenia się, że książka była próbą wykazania w tym obszarze wyższości (!) Śląska nad Niemcami i Francją, będącą przede wszystkim przejawem śląskiej dumy narodowej9.
Pewne podsumowanie pojmowania Śląska w ówczesnej literaturze polityczno-historyczno-geograficznej zawarte było w wydawanej w Saksonii od 1731 r. wielotomowej encyklopedii „Wielki, kompletny, uniwersalny leksykon wszystkich nauk i sztuk” Zedlera 10– pierwszej i przez długi czas największej niemieckojęzycznej encyklopedii. Informacje „Leksykonu” nt. Śląska pochodzą z wcześniejszej książki brzeskiego pastora Friedricha Lucae (Lichstern) „Śląskie Księstwo lub aktualny opis Górnego i Dolnego Śląska” (Schlesische Fürsten-Krone oder eigentliche wahrhaffte Beschreibung Ober- und Nieder-Schlesiens etc; Frankfurt a. M; 1685): Śląsk – duże i obecnie niezależne księstwo między Niemcami, Czechami i Polską.
Bankier zna Cię lepiej od Spowiednika
Włoskie przysłowie mówi, że Twój bankier zna Cię lepiej, od Twojego spowiednika. Nawet jeśli jest w tym sporo poetyckiej przesady południowców, faktem jest, że na ogół można zaufać ocenie dokonanej przez bankierów. Na początku lat ’30 XVIII wieku Śląska Kancelaria (śląski rząd11) wynegocjowała z konsorcjum trzech dużych holenderskich banków emisję śląskich obligacji państwowych na ogromną kwotę 7.5 mln guldenów (nieco ponad 20 mln. talarów cesarskich). Kwota ogromna, porównywalna z kilkuletnim dochodem ówczesnych średnich państw europejskich12. Obligacje emitowane były w 3 transzach, kolejno w latach 1734, 1736 i 1737. Obligacje były i są papierami wartościowymi sprzedawanymi przez Skarb Państwa. Sprzedający obligacje pożycza od ich nabywców określoną sumę pieniędzy i zobowiązuje się ją zwrócić wraz z określonymi odsetkami. Oczywiście cesarz Karol VI musiał też wyrazić zgodę na zaciągnięcie tej pożyczki przez Śląsk, jednak to – oceniona pozytywnie przez trzy holenderskie banki – kondycja i niezależność finansowa Śląska była gwarantem zwrotu tych pieniędzy.
Śląsk zaczął wykup obligacji z 1 transzy w końcu 1737 roku, a dwa lata później także tych z transzy 2-giej. Nikt się jednak nie spieszył ze sprzedażą 100% pewnych papierów skarbowych, przynoszących corocznie czysty dochód. 16 grudnia 1740 r. na Śląsk wkroczyły wojska Fryderyka II Hohenzollerna, który w wyniku niespełna 2-letniej wojny przejął kontrolę nad większą częścią Śląska i – oczywiście – nad jego finansami. Spowodowało to zaprzestanie spłat śląskich obligacji. Ich posiadacze musieli pogodzić się z poniesioną stratą finansową, a jeden z gwarantujących emisję banków holenderskich nawet zbankrutował. Co się odwlecze – to nie uciecze, szczególnie w kwestii zobowiązań bankowych. Kwestia spłaty śląskich obligacji odżyje jeszcze, ale dopiero za kilkadziesiąt lat.
1 Wymienione z nazwy dokładnie w ten sposób: Śląsk, Czechy, Morawy, Górne i Dolne Łużyce. Bez określonego – jak zawsze wcześniej – typu władztwa. 16 sierpnia dodatkowy akces do Konfederacji zgłosiły częściowe reprezentacje stanów Dolnej i Górnej Austrii, co wskazuje na atrakcyjność przyjętych rozwiązań prawno-ustrojowych.
2 Kontakty gospodarcze zapoczątkowane zostały w epoce Luksemburgów, jednak kontynuowane były w latach późniejszych. Między innymi śląskie tkactwo powiązane było z Brabancją i innymi prowincjami Niderlandów słynącymi z tkactwa. Właśnie dlatego śląskie tkactwo okresu przedkapitalistycznego należało – obok niderlandzkiego i angielskiego – do głównych światowych ośrodków produkcji płócien, koronek, woali, muślinów, tiuli.
Wprost rodzinnym powiązaniom mieszkańców Wrocławia z niderlandzką Zeelandią (1507 r, kupiec wrocławski Häller) zawdzięczaliśmy umiejętność produkcji naturalnego czerwonego barwnika „tureckiej czerwieni”. Uprawy marzany barwierskiej (łac: Rubia tinctorium, niem: Färberkrapp), z której go produkowano, zajmowały przez prawie 300 lat najlepsze ziemie na obszarze kilkudziesięciu kilometrów wokół Wrocławia. Niderlandzko-śląski duopol trwał do końca XVIII wieku, a w pewnych okresach suchy barwnik sprzedawany był dosłownie na wagę złota.
3 Decyzję wyboru nowego króla: elektora Palatynatu Fryderyka V, Stany Śląskie zaakceptowały na posiedzeniu w zamku Jana Christiana w Brzegu w październiku 1619 r, a w lutym 1620 r. we Wrocławiu to właśnie Jan Christian wygłosił w imieniu Stanów Śląskich formułę przysięgi lennej.
4 Andreas Freiherr Kochcicki – przedstawiciel zasłużonego, niezwykle bogatego i wpływowego rodu górnośląskiego. Mecenas nauki i sztuki – możemy znaleźć liczne utwory poetów całej Europy, wychwalających hojność samego Andreasa, jego rodu, lub nawet po prostu jego herbu; sponsorował szkoły, finansował badania nowych technik hutniczych. Bibliofil: wybudował osobny pałacyk – bibliotekę na gromadzone od pokoleń zbiory książek i manuskryptów, niestety spalony wraz ze zbiorami w czasie wojny 30-letniej. W liście Stanów Śląskich do Zygmunta III Wazy – który prawdopodobnie Andreas redagował i na pewno osobiście dostarczał – ponownie znajdujemy słowa: „Szląsko – nasza Ojczyzna umiłowana”… . Pojmany mimo immunitetu dyplomatycznego na osobisty rozkaz cesarza w czasie, gdy jako poseł króla szwedzkiego przebywał w Wiedniu, zmarł (lub został zamordowany) w tamtejszym więzieniu. Kochciccy zostali wygnani lub uciekli przed zemstą Habsburga do Saksonii i Polski. Ich majątki cesarz przekazał nowej, napływowej szlachcie i to na ich ziemiach wyrosła później większość dziewiętnastowiecznych fortun przemysłowych. Pozycję Andreasa wśród ówczesnych europejskich arystokratów podkreśla fakt, że jednym z zaproszonych gości na ślub jego córki w 1622 r. był Władysław IV Waza, późniejszy król Polski, który wprawdzie z powodu choroby nie mógł przybyć, jednak wysłał w swoim zastępstwie Georga III Freiherr Oppersdorf.
5 Oppersdorfowie byli przeciwnikami Konfederacji z powodów religijnych oraz osobistej przyjaźni z Habsburgami.
Karol z Żerotina był magnatem morawskim, silnie powiązanym jednak ze Śląskiem (np. przekazał w spadku swoje zbiory książek miastu Wrocław). Państwo Stanowe Żerotinów graniczyło z dwoma księstwami śląskimi, do dzisiaj na szczycie Pradziada jest kamień graniczny trójstyku Żerotin – Nysa – Bruntal. Mimo obaw przed powołaniem Konfederacji lojalnie później jej służył.
Karol I Lichteinstein księciem opawskim został dopiero kilka lat wcześniej (04. 04. 1614 r.). Był jednym z dowódców cesarskich wojsk. Za zasługi cesarz austriacki nadał mu księstwo Karniowskie (15. 03. 1623 r.)
6 Wojnę przetrwało jedynie 0.65% mieszkańców tego miasta. W żaden sposób nie da się tego porównać nawet do najstraszliwszych nawet miejskich doświadczeń wojennych XX wieku: Hiroszimy, Nagasaki, Drezna, nie mówiąc już w ogóle o lewobrzeżnej Warszawie…
7 Liczba zniszczonych śląskich zamków, miast i wsi za “Historia statystyki w Brandenburgii – Prusach aż do ustanowienia Królewskiego Biura Statystycznego” (Geschichte der Statistik in Brandenburg-Preussen bis zur Gründung des Königlichen Statistischen Bureaus, Otto Behre, Berlin 1905)
8 Maria Cunitia (nie Maria Cunitz lub Kunitz, nie Maria Kunicka – jak piszą o niej w Niemczech i Polsce). Jej ojciec – lekarz i filozof, także astronom: wg własnoręcznie spisanego życiorysu w latach 1598/99 przez ok. 6 miesięcy prowadził badania razem i pod kierunkiem samego Tycho de Brahe – zapisywał się jako Cuniti. Oznacza to, że Cunitia jest żeńską formą nazwiska, co wskazywałoby na słowiańskie jej pochodzenie. W transkrypcji łacińckiej głoskę „k” zapisywano literą „c”, a słowiańską głoskę ”ć” zapisywano „ti”. W standardowym zapisie ślabikarzowym, być może, nazwisko to zapisalibyśmy dzisiaj „Kōnić”.
9 Tak uważa np. Katherine R. Goodman w „Amazons and apprentices women and the German Parnassus in the early enlightenment”; Camden House, NY, 1999 r.
10 Johann Heinrich Zedler (1706 – 1751) – syn wrocławskiego szewca, księgarz i wydawca. Pomysłodawca i współautor najsłynniejszej XVIII wiecznej, 64 – tomowej encyklopedii “Wielki Uniwersalny Leksykon”, wydawanej w Lipsku od 1731 – 1750 r. (4 tomy suplementów wydano dodatkowo w 1754 r.), do dzisiaj od jego nazwiska nazywanej “Zedlerem”.
Jest pewną (co najmniej) silną niekonsekwencją nazywanie z jednej strony twórców pochodzących z krajów niemieckich, ale mieszkających na Śląsku „Niemcami” i jednoczesne takie same określanie twórców pochodzących ze Śląska, ale mieszkających w krajach niemieckich. Nie jest to raczej kwestia używanego przez nich języka, bo np. Johannes Hofmann czy Maria Cunitia pisali przede wszystkim po łacinie, a w dodatku nikomu na myśl nie przyjdzie niemieckojęzycznych Szwajcarów nazwać Niemcami. Wydaje się, że to zawłaszczenie śląskich myślicieli nastąpiło dopiero w drugiej połowie XIX wieku przez narastającą pruską „politykę historyczną”, następnie kontynuowane było przez polską politykę historyczną i – niestety – jest do dzisiaj bezmyślnie powtarzane nawet przez niektórych historyków Śląska.
11 Struktura śląskich władz: Sejm Stanowy – organ ustawodawczy. Kancelaria i Kanclerz – rząd i Premier. Sąd Krajowy – połączenie Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Starosta – reprezentował śląskiego arcyksięcia, głowę kraju. Odpowiednik Prezydenta. Dokładnie taki sam system władzy obowiązywał we wszystkich większych śląskich księstwach, w tym oczywiście w największym opolsko-raciborskim i w cieszyńskim.
12 Np. roczny dochód Królestwa Prus w tym okresie oscylował w okolicy 5.5 mln talarów.