Niezależność Śląska w historii – prawda czy mit? Część III: lata 1348 – 1619

Niezależność Śląska w historii; prawda czy mit? Część I: okres do 1163 r.

Niezależność Śląska w historii; prawda czy mit? Część II: lata 1163 – 1348

Dzisiaj, kiedy nawet najważniejsze akty prawne trwają co najwyżej kilka dziesiątków lat, zdumienie i niedowierzanie musi budzić wielowiekowe opieranie się ustroju prawnego Śląska na umowach śląskich dynastów z Janem i Karolem Luksemburskimi z pierwszej połowy XIV wieku. Jednak…

  • Swoją siłę pokazały np. 150 lat później, w czasie, gdy oberherzogiem Śląska był Matyas Korwin. Matyas praktycznie ciągle prowadził wojnę z tureckimi Osmanami, dlatego podatki obronne w czasie jego panowania stanowiły ogromne obciążenie na Śląsku. Jednak nigdy nie nałożył innych, którymi obficie obciążał swoje rodzime Węgry, co oczywiście wywoływało protesty szlachty węgierskiej twierdzącej, że lepiej traktuje Śląsk od ich kraju. Korwin zasłużenie zyskał przydomek Sprawiedliwy: mimo wywołanych tym potężnych wewnętrznych problemów, nigdy nie naruszył śląskich praw, wynikających z tych starych umów. Co więcej, właśnie w czasie jego rządów spisano wszystkie – wcześniej zwyczajowe jedynie – prawa związane z systemem zarządzania Śląskiem, w tym śląskiego Sejmu, Kancelarii (rządu) i Sądu Krajowego.
  • W drugiej połowie XVI wieku cesarz Ferdynand I Habsburg2 dwukrotnie upominał górnośląskich poddanych, że ich skargi kierowane do niego są nieskuteczne, bo on nie ma prawa ich sądzić.

  • Na początku XVIII wieku (!!!) Karol VI Habsburg przeprowadził w całej swojej Monarchii reformę systemu podatkowego. W całej, za wyjątkiem Śląska, którego Kancelaria skutecznie przez całe lata, w oparciu o zapisy regulujące zasady podatkowe wynikające z tych umów, blokowała tą reformę do 1740 r. włącznie.

Kraje3 Korony Św. Wacława, wychowanego na opowieściach o Wielkich Morawach Karola IV4, miały stać się – i stały się – dominującą siłą Europy środkowej. Szczególną rolę odrywały wśród nich dwa: Czechy i Śląsk. Z pierwszego wywodziła się dziedziczna korona Przemysła Ottokara i wiążąca się z nią godność elektora Rzeszy. Drugi był jedynym krajem Korony, nie będącym własnością panującej dynastii. Krajem, w którym panujący, mimo posługiwania się tytułem arcyksięcia, byli współrządcami, obok pozostałych książąt (Piastów i Przemyślidów, potem także Wolnych Panów Stanowych). Ta wyjątkowość, ale także porównywalna siła ekonomiczna, spowodowała kilkuwiekową dyplomatyczną rywalizację Księstw Śląska i Królestwa Czeskiego, trwającą praktycznie do samych wojen śląskich (np. dwukrotnie: pod koniec XV i na początku XVII wieku Czesi zablokowali włączenie do Śląska obu Łużyc).

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Należałoby jeszcze wyjaśnić tytuł, który przyjęli Luksemburgowie i który potem używany był aż do czasów Hohenzollernów: Oberherzog. Wszystkie europejskie tytuły książęce pochodzą albo z łaciny (dux lub princeps –> np. duke, princ), albo z języków starogermńskich: kuning -> kneź, książę itp. lub herzog – dosłowne tłumaczenie łacińskiego dux (wódz) na He(e)r (Heer – wojsko) oraz zog (ziehen – ciągnąć). Był to tytuł dziedzicznych, niezależnych władców plemiennych, później dziedzicznych, niezależnych władców terytorialnych. Tytuł od zawsze odnosił się do jurysdykcji ziemskiej, podkreślał jej dziedziczność, starożytność i niezależność. Oberherzog to zatem arcyksiążę, najwyższy książę, ale zarazem zawiera w sobie cechę niezależności dziedzicznego władztwa.

Śląski Parlamentaryzm.

Wewnętrznie – początkowo wydawało się, że nic się nie zmieniło. Tym bardziej, że kolejni Luksemburgowie niespecjalnie interesowali się tym, co się na Śląsku dzieje. Książęta śląscy zachowali swoją wolność, prawo do utrzymywania wojska, bicia własnej monety, stanowienia i egzekwowania prawa w swoich księstwach. Do końca XIV wieku toczyli ze sobą dalej spory, a nawet wojny feudalne. Jeszcze na początku XV wieku toczyła się wojna Księstwa Opolskiego z Wrocławskim5. Niejako z konieczności, najpierw w kwestiach zewnętrznych, potem także wewnętrznych, kontynuowano zapoczątkowane w czasach Jana Luksemburskiego zjazdy książęce, które wypracowywały wspólną dla Śląska politykę zewnętrzną, albo usiłowały rozwiązywać trudne i wspólne dla co najmniej kilku księstw problemy. Ewidentne zagęszczenie ich jest widoczne każdorazowo przy pojawianiu się jakichś większych wewnętrznych lub zewnętrznych problemów6. Czasami książęta zapraszali na nie również przedstawicieli miast i rycerstwa księstw dziedzicznych (czyli tych, którym bezpośrednim władcą był król) oraz duchowieństwa. Praktyka ta na stałe weszła do zwyczaju w 1402 r, kiedy to na odbywającym się we Wrocławiu w dniach 15 – 17 lipca 1402 r. zjeździe Książąt i Stanów Śląskich uchwalono powstanie Śląskiego Związku Obronnego, będącego zaczątkiem śląskiej państwowości. Zjazd ten można uważać za symboliczne pierwsze posiedzenie Sejmu Śląskiego, kontynuowanego w tej formie w następnych latach i wiekach.

Dawni śląscy historycy wskazywali różne daty powstania śląskiego parlamentaryzmu. Jakob Schickfuss7, jeden z pierwszych śląskich historyków, w dodatku znający Sejm Śląski z autopsji i to w okresie jego wyjątkowo intensywnych prac, wskazywał (w „New Vermehrete Schlesische Chronica”, 1625 r.) wrocławski zjazd z 1337 r, na który oprócz książąt Jan Luksemburski zaprosił przedstawicieli śląskich stanów, za pierwociny śląskiego parlamentaryzmu8. Późniejsi (np.) C. Grünhagen czy H. Wuttke wskazywali czasy Matyasa Korwina, który polecił spisać i sformalizować zwyczajowe do tej pory jedynie prawa, co ich zdaniem było tego gwarantem. Niektórzy wskazywali właśnie 1402 r.9 Byli jednak i tacy, którzy sięgali aż do pierwszych w pełni udokumentowanych pełnych zjazdów książąt i stanów w drugiej połowie XIV wieku.

Bezdyskusyjnie, bez względu na formalnie określoną datę, śląski parlamentaryzm rozwijał się i okrzepł w tym czasie. Raczkujący w 1402 r. wyewoluował z czasem na w pełni rozwinięty i pisemnie sformalizowany pod koniec tego wieku. Jak wcześniej wspomniałem, wymusiły to problemy wewnętrzne i zewnętrzne, z którymi borykał się Śląsk, niemożliwe do rozwiązania w ramach pojedynczego, nawet najsilniejszego śląskiego księstwa. Interesujące są zapisy informujące o obecności na śląskich zjazdach stanowych obcych władców, co wskazuje na prowadzenie już wtedy wspólnej śląskiej polityki zagranicznej. W XV wieku byli to Wielki Mistrz Zakonu Niemieckiego (1422, 1423 i 1428 r), brandenburski Fryderyk Hohenzollern (1422 r.), Ludwik Palatyn Reński (1422 r.), książęta Bawarii (1429 r.), Burgundii (1429 r.) i Saksonii (1458 i dwukrotnie 1459 r.)

Wojny husyckie, potem okres bezkrólewia, w końcu wojny śląsko-czeskie10 i końcowa stabilizacja pod rządami Matyasa Korwina. To wszystko spowodowało, że ludność podzielonych i często skłóconych ze sobą śląskich księstw na początku XV wieku, na początku wieku następnego wyraźnie dostrzegała i akcentowała swoją (ogólno) śląską tożsamość. Narodowość (łacińskie natio) w owym czasie nie nawiązywała oczywiście do etnicznej czy językowej wspólnoty – to był „wynalazek” dopiero XIX wieczny, krótkotrwały, ewidentnie odchodzący dzisiaj do lamusa11. Naród wiązał się wówczas raczej z terytorium rządzonym przez władcę lub częściej dynastię władców12. Czynnikiem spajającym zawsze były wspólne interesy ludności (lub jedynie szlachty – w przypadku Polski) realizowane lepiej lub gorzej przez rządzących dynastów. Śląski władca – arcyksiążę – był odległy i interesował się na ogół Śląskiem tylko w kwestiach związanych z dochodami uzyskiwanych z całego kraju. Śląski parlamentaryzm był jedynym dla całego kraju wspólnym czynnikiem, dbającym – lepiej lub gorzej – o wspólne interesy ludności13 całego Śląska.

Bez względu na to, czy uznamy także taką rolę XV-wiecznego śląskiego parlamentaryzmu, czy ją odrzucimy, na początku XVI wieku wszyscy Ślązacy wyraźnie podkreślali już swoją wspólną odrębność od innych nacji, zachowując jednocześnie przywiązanie i lojalność do księstwa, którego byli obywatelami.

Dej pozōr tyż:  Pechowiec Katarzyny Rupiewicz, czyli dlaczego bebok nie może się zmaterializować

Silesius non Polonus.

Dzisiaj często przytacza się przykład Anzelma Ephorinusa14, który w korespondencji z Erazmem z Rotterdamu w 1531 r. skorygował jego przypuszczenie iż jest Polakiem słowami: „twój i swój własny, Anzelm Eforyn, Ślązak nie Polak”. Zdanie podkreślające wykształconą świadomość odmienności obu nacji już 500 lat temu przytaczane jest często w związku z dzisiejszym kwestionowaniem jej w Polsce. Dokładnie z tych samych powodów dawniejsi historycy śląscy wskazywali wypowiedzi znanych XVI wiecznych Ślązaków na temat mylnego uznawania ich za Niemców. Wskazywano na przykład słowa kanonika wrocławskiej Kolegiaty Świętego Krzyża Stanislausa Saur (duchowny, filozof i bibliofil), który w liście z 1521 r. – zatem dokładnie w czasach Eforyna – rozróżniał między „naszym narodem śląskim” a narodami krajów niemieckich.

XVI wiek był złotym okresem w historii Śląska. Rozwijające się w zawrotnym tempie szkolnictwo średnie działało na poziomie uznawanym w całej Europie za wybitny. Gimnazja we Wrocławiu, Brzegu i Złotoryji zyskały rozgłos i znaczenie ponad krajowe, a wiele innych cieszyło się równie doskonałą opinią. Podkreślając jakość kształcenia i nadzwyczajny poziom śląskich szkół Melanchton15 chwalił wysoki poziom wykształcenia Ślązaków i wyróżnił Śląsk jako szczególny spośród wszystkich innych krajów. 16

W strukturze ówczesnego systemu edukacyjnego „szkoły średnie” pełniły raczej rolę zbliżoną do dzisiejszych uczelni licencjackich, niż szkół średnich. Wielu ich absolwentów na ogół po następnym roku, góra dwóch latach studiowania uniwersyteckiego, zyskiwała tytuł magistra nauk, czasami nawet nie musząc zdawać egzaminu wstępnego na te uczelnie (np. absolwenci gimnazjum zielonogórskiego – Uniwersytet w Wittemberdze). Programy XVI i XVII wiecznych szkół na Śląsku zmierzały w kierunku wychowania oddanych ojczyźnie obywateli na wzór „starożytnych Rzymian”, mających przygotowanie do spełniania funkcji mężów stanu, polityków, osób zdolnych do ogarnięcia podstaw ówczesnej wiedzy i stosowania jej w codziennym życiu praktycznym.

Christine Absmeier wykazuje, że już w XVI wieku na Śląsku, właśnie dzięki wzorcowemu szkolnictwu, wystąpił proces tworzenia się własnych elit intelektualno-politycznych, wyraźnie już akcentujących niezależność oraz kulturalną i polityczną odrębność Śląska, których efektem i kulminacją było wykształcenie się już wówczas śląskiej tożsamości narodowej17.

Liczni z nich kontynuowali potem studia na europejskich uniwersytetach. W Lipsku (założonym przecież przez Ślązaków)18, Wittemberdze, Wiedniu, Pradze czy Ołomuńcu. Ten ostatni, mimo że może najmniej znany, jest o tyle ciekawy, że w okresie od jego powstania do przerwy, spowodowanej wojną 30-letnią prawie połowę jego studentów stanowili Ślązacy, byli wyraźnie liczniejsi nawet od Morawian. W pracy poświęconej śląskim studentom na uniwersytetach włoskich dr Claudia Zonte19 najpierw opisuje zaskakująco wysoką liczbę śląskich studentów na wszystkich europejskich uczelniach20, porównywalną lub wyższą od liczby studentów dużo większych krajów. W zasadniczej części pracy zajmuje się Ślązakami na włoskich uniwersytetach, a w końcówce nawet zamieszcza ich krótkie biogramy. „Wyłowienie” śląskich studentów nie było trudne. Zapisywali się jako Silesius: Ślązak. Czasami z dopiskiem: opolski, cieszyński, głogówecki, itd.

Nie trzeba jednak szukać takich informacji daleko. Wystarczy czytać śląskich autorów tamtego czasu.

Umiłowana śląska ojczyzna.

Pochodzący z Nysy (Neisse) Martin Helwig (1516 – 1574) był uczniem Trozendorfa i studentem Melanchtona. Wszechstronnie wykształcony, początkowo pracował jako nauczyciel w szkole łacińskiej w Świdnicy, a od 1544 we wrocławskiej Magdalenäum (uczył łaciny, greki, matematyki i geografii; od 1560 r. był jej rektorem). Zostawił po sobie wiele pism, w tym szczegółowe „Calendarium” (dziennik osobisty) z lat 1552 /54. Autor słynnej pierwszej rzetelnej mapy Śląska (jednak nie pierwszej w ogólności: pierwszą znaną, przedstawiającą Śląsk jako odrębny kraj, zamieścił w swojej Cosmographii pochodzący z Palatynatu Sebastian Münster w 1544 r.). Komentując jej wydanie napisał: „dzieło ma służyć, obok ułatwienia podróżowania i korzystania z innych map, lepszemu zrozumieniu historii Śląska oraz regionów i krajów ościennych”. Praca „Descripto Silesiae” (Opis Śląska, z 1571 r.), będąca z założenia uzupełnieniem mapy zaginęła, jednak na podstawie licznych uwag i komentarzy zamieszczanych w dziełach innych autorów wiemy, że opisywał w niej niezależny kraj, zamieszkały przez dwujęzyczny naród.

Caspar Schwenckfeldt21 (1563 – 1609). Pochodził z Gryfowa Śląskiego (Greiffenberg). Studiował m.in. na wydziale medycznym uniwersytetu w Bazylei, gdzie doktoryzował się z farmakologii. Hołdował zasadzie „Wszystkie łąki, hale, wszystkie góry i pagórki są aptekami” , dlatego każdą wolną chwilę poświęcał na wędrówki górskie, badaniu, rysowaniu i opisywaniu napotykanych na nich roślin i minerałów. Można szacować, że pieszo spenetrował obszar około 4000 km2, przede wszystkim terenów górskich i podgórskich. Wędrował z przyborami do rysowania i notatnikiem, w którym utrwalał spotkane najciekawsze okazy. Był twórcą naukowego ziołolecznictwa, śląskiej balneologii, skatalogował naszą rodzimą florę i opisał faunę. Był także pierwszym śląskim minearologiem. Wśród licznych jego publikacji znajdziemy też opis historyczno-geograficzny Śląska. Jego liczne, wszechstronne zainteresowania i publikacje naukowe spowodowały, że był przez współczesnych nazywany „śląskim Pliniuszem”.

Pochodzący z górnośląskiego Prudnika (Neustadt) Nicolaus Henelius (Mikołaj Henel, 1582 – 1656) bezpośrednio po ukończeniu studiów (wydział prawa, uniwersytet w Jenie) przez 3 lata podróżował po Europie. Dokładnie zwiedził Niemcy, Francję, Włochy. Po powrocie na Śląsk osiadł we Wrocławiu, gdzie doczekał się wysokich godności miejskich: zmarł jako syndyk (zarządca majątku) Wrocławia. Był bardzo płodnym autorem, jednak najważniejsze jego dzieła o których trzeba pamiętać to „Silesiographia” i „Breslographia” z 1613 r. geograficzno-historyczne opisy Śląska i Wrocławia tudzież nie wydana drukiem „Silesia Togata” – zawierająca biogramy 600 [!!!] śląskich uczonych (ludzi w togach). W przeciwieństwie do Schwenckfeldta dał też dość dokładny opis Górnego Śląska, nie zapominając o tym, że do niedawna jego częściami były także księstwa oświęcimskie, zatorskie i siewierskie. Dzięki nowatorskiemu podejściu i kopleksowemu, systematycznemu opisowi „Silesiographia” stała się wzorcem dla wielu licznych naśladowców, autorów lokalnych „…graphii” śląskich (także morawskich i łużyckich) na całe dziesięciolecia.

Cała ta trójka (ale także inni ówcześni śląscy autorzy) w swoich książkach opisuje Śląsk jako odrębny, niezależny kraj. Jest w ich pracach odrębnym, samodzielnym bytem politycznym i geograficznym. Informowali w nich także, że ludność Śląska używa dwu języków: dialektu niemieckiego i dialektu słowiańskiego.

Prawi wszyscy śląscy autorzy z XVI i XVII wieku piszą o swoim umiłowaniu śląskiej ojczyzny. Głównym motywem sięgnięcia po pióro wskazanym przez J. Cureusa była miłość do ojczyzny rozumianej właśnie jako „nasz Śląsk” i “potrzeba okazania jej szacunku podobnego do tego, którym darzy się matkę i ojca”. M. Henel już na wstępie Silesiographii nazwał Śląsk „najlepszą, najsłodszą ojczyzną”. W opisie wyjaśniającym powstanie mapy M. Helwiga znajdujemy określenie „nasza ukochana ojczyzna Śląsk”…

To wyjątkowo silne wykształcone na przełomie XVI i XVII wieku poczucie własnej, śląskiej narodowości i powszechne jej akcentowanie, było dobrze znane w XIX-wiecznych Prusach. Opisywali je i próbowali tłumaczyć liczni śląscy i niemieccy naukowcy dziewiętnastowieczni22. Przyczyn śląskiej specyfiki i odmienności etnicznej dopatrywali się w „zrośnięciu się nacji niemieckiej i słowiańskiej”23 , “zespoleniu elementu niemieckiego ze słowiańskim”24.

Śląsk w oczach Polaków.

Nie tylko w oczach mieszkańców Czech, Saksonii czy Brandenburgii Śląsk tamtych czasów był osobnym krajem, a Ślązacy inną nacją. W 1573 r. ukazała się w Polsce książka Olbrychta Strumieńskiego, Ślązaka z górnośląskiego Mikołowa, pracującego wówczas dla polskiego magnata: „O sprawie, sypaniu, wymierzaniu i rybieniu stawów”. Przeszła bez większego echa i popadłaby pewnie w całkowite zapomnienie, gdyby w 1606 r kielecki szlachcic Stanisław Stroynowski nie opublikował, wielokrotnie potem wznawianego, jej plagiatu25 „Opisanie porządku stawowego”. Dla nas interesujące będą właśnie dopiski Stroynowskiego, wskazujące postrzeganie Śląska, śląskich obyczajów i kultury przez przeciętnego wykształconego mieszkańca Polski owych czasów (grafika: strona z drugiego wydania książki Stroynowskiego, z jego jedynym autorskim tekstem).

Dej pozōr tyż:  Powraca Mały Festiwal Wielkiej Literatury

Przed czterdziesta lat Olbrycht Strumienski pisał też o najmowaniu robót stawiarskiech, ale to pisanie jego należy więcej do Śleżaków i Morawców niż do Polaków, bo się był w tamtych krainach chował i tam przy robotach bywał, gdzie panowie ziemianie w ciaśniejszych niż tu grunciech mieszkając, nie są tak dostatni w dochody i legumiana, zatem też i wiek swój skromnie prowadzą, a poddani Morawcy więcej na najmach niż na robociznach zasiedli.

W tym jednym zdaniu jest zawarty ogrom informacji.

  1. Dla Polaka z początku XVII wieku Ślązacy i Morawianie byli innymi narodami.

  2. Właściciele ziemscy na Śląsku dysponowali mniejszymi areałami ziemi, niż w Polsce, prowadzili mniej rozrzutne życie, byli – zdaniem autora – mniej zamożni w gotówkę i żywność (leguminy – środki spożywcze, w szczególności kasze, groch, mąka); skąd to (fałszywe prawdopodobnie) przekonanie wyjaśni się w późniejszym fragmencie.

  3. Większość chłopów – inaczej niż w Polsce – nie była chłopami pańszczyźnianymi.

Na Morawie i na Śląsku w rzemieśle stawiarskim są przysięgli magistrowie i miewają w mieściech swoje kamienice, przetoż ogólnie zwykli na pieniądze roboty najmować, a drudzy na szychty, na powrozy, na pręty u nich robią. W Polsce iż to rzemiosło jest bez porządku, bo w naszych krajach niewielkie osiadłości stawiarze miewają, za tym też ogólnie najmowania niebezpieczne a częstokroć szkodliwe. Bo stawiarz więcej targu niż roboty pilnuje, a kiedy ta wielka, musi mu też pan dać nie mały zadatek na rydle a żywność: i trafia się, że nie każdy robotę zaczyna, ale z zadatkiem uciecze. Przeto nie radzę ogólnie najmować, lepiej najmować na sztuki rozmierzone.”

Znowu ogrom informacji:

  1. Na Śląsku mistrzowie budowy stawów zaliczani byli do elit rzemieślniczych. Byli osobami majętnymi: murowana kamienica w mieście była synonimem rzemieślniczego lub kupieckiego luksusu. Byli wysokiej klasy specjalistami, projektowali i nadzorowali wykonanie stawów, do konkretnych prac najmując robotników dniówkowych lub płaconych od ilości wykonanej pracy. Pośrednio świadczy to też o powszechności gospodarki stawowej na Górnym Śląsku i o jej wyjątkowej dochodowości.

  2. W Polsce w tym samym czasie „stawiarzami” były osoby przypadkowe, najczęściej wędrowne, bez własnego domu. Częste były też oszustwa związane z pobraniem zaliczki na wykonanie roboty i następnie „zniknięcie” wykonawcy.

XVI – XVII wieczny Śląsk jest więc krajem obcym dla polskiego szlachcica, a „Ślężak” nacją obcą, z niezrozumiałymi dla niego zwyczajami i inną kulturą.

Zdecydowanie bardziej wprost i całkowicie jednoznacznie wypowiedział się na ten temat Piotr Skarga (1536 – 1612; polski jezuita, teolog, kaznodzieja i pisarz. Jeden z najważniejszych polskich myślicieli politycznych swojego czasu. Pierwszy rektor Uniwersytetu Wileńskiego. Nadworny kaznodzieja Zygmunta III Wazy. Uznawany za wizjonerskiego obrońcę polskich wartości i tradycji narodowych. W narrację swoich prac często wplatał wydarzenia z historii Polski) w wydanej w Wilnie w 1577 r. książce „O rzadzie y iednosci Kosciola Bozego pod jednym pasterzem y o greckim y ruskim od tey iednosci odstapieniu” w rozdziale poświęconym obrządkowi słowiańskiemu wymienia wszystkie narody słowiańskie. Pojawiają się tam oczywiście Ślązacy, Czesi, Morawianie, Polacy, Kaszubi obok wielu innych narodów.

Bardzo skomplikowane polityczno-religijne przyczyny spowodowały, że w drugiej dekadzie XVII wieku Ślązacy z własnej woli i wbrew ustalonemu porządkowi próbowali zrezygnować z własnej niezależności. Na zwołanym 8 lipca 1619 r. Zjeździe Generalnym Stanów Krajów Korony Czeskiej, po wielotygodniowych obradach, w dniu 31 lipca tegoż roku ukonstytuowano Konfederację Krajów Korony Czeskiej.

Konfederacja Krajów Korony Czeskiej to słabo zbadany fakt z naszej historii, najczęściej pomijany w „historiach Śląska” ościennych krajów. Przez niektórych interpretowany jest dokładnie tak, jak liczne polskie konfederacje: bunt przeciwko narzucanej przez władcę woli, prawie, obowiązkom. Konfederacja jednak wzorowała się nie na polskich, ale na uchwalonej niecałe 40 lat wcześniej Konfederacji Prowincji Niderlandów. Utworzyły one nowe, federacyjne państwo (Holandia, Zelandia, Utrecht, Groningen, Geldria, Overijssel, Fryzja), które po zawarciu unii utrechckiej zdetronizowały w 1581 króla Hiszpanii Filipa II. Powstałe nowe państwo (republika została oficjalnie proklamowana w 1588 roku): dzisiejsza Holandia (Królestwo Niderlandów); obecnie poza osobami zainteresowanymi nikt nie pamięta krajów (prowincji), które je utworzyły, a znakomita większość jej obywateli uważa się po prostu za Holendrów.


1 Śąsk i Węgry przez wieki graniczyły ze sobą. Dzisiejsza Słowacja to dawne Węgry Górne. Węgierską szlachtę np. z okolic Żyliny (miasto założone przez osadników z Cieszyna pod koniec XIII w.) musiało niezmiernie irytować, że ich śląscy sąsiedzi i znajomi z okolic np. Jabłonkowa zobowiązani są do 2-3 krotnie niższych podatków niż oni. Przy okazji warto wspomnieć o krótkiej (przegranej) wojnie Księstwa Cieszyńskiego z Węgrami z XIII wieku, właśnie o tereny (okolice dzisiejszej Czadcy) zasiedlone wcześniej przez cieszyńskich osadników.

2 Postawa Fryderyka I – wskazującego „stare prawa” książąt śląskich jako podstawę ustrojową – jest szczególnie ważna. To właśnie on był pierwszym Habsburgiem wyraźnie dążącym do absolutyzmu swojej władzy: m.in. zabronił – wskutek uporczywie ponawianych prób Kancelarii Śląskiej był zmuszony robić to kilkakrotnie – samorzutnego (tzn. z inicjatywy śląskich oficjeli) zwoływania Sejmu Śląskiego, przyznając sobie, jako Oberherzogowi Śląska, wyłączne do tego prawo.

3 Powszechnym, dziecinnie naiwnym błędem tłumaczenia jest rozpowszechnione w polskiej popularnej literaturze historycznej (ale zdarzającym się także historykom) określenie „Ziemie” Korony Czeskiej. Staroczeskie „Zemie” to dosłownie dzisiejsze polskie „kraje”. Różnica istotna; proszę np. ocenić różnicę pomiędzy zdaniami: „Śląsk był ziemią korony czeskiej” i „Śląsk był krajem korony czeskiej”.

4 Wg wspomnień samego Karola językiem jego dzieciństwa, spędzonego na dworze Anny Przemyślidki, był język staroczeski. Musiał wtedy słyszeć wiele opowieści o Wielkich Morawach, które były jednym z filarów tworzących legendę Przemyślidów. W tym czasie Karol ufundował też w Pradze słynny klasztor Emaus – klasztor mnichów obrządku metodiańskiego – na co uzyskał osobistą zgodę papieża, swojego dawnego nauczyciela i wychowawcy.

5 Księstwo Opolskie udzieliło sporej pożyczki królowi, której poręczycielem był Wrocław. Wobec braku spłaty i nie kwapieniem się miasta Wrocław do jej uregulowania, Opole wyegzekwowało należność zajmując dobra kupców wrocławskich, co wywołało oczywiście wojnę. Pomijając przyczyny i przebieg, wojna ta ilustruje poziom braku zainteresowania i nie wtrącania się króla w wewnętrzne sprawy Śląska i Wrocławia: formalnie Wrocław był jego dziedzicznym dobrem, z posiadania którego wynikał jego tytuł arcyksiążęcy.

6 Od utworzenia Korony do końca XIV wieku: jedynie 9 zjazdów. Wojny husyckie (15 lat): 35 zjazdów, bezkrólewie 1440 – 1452: praktycznie co rok, czasy panowania w Czechach Jerzego z Podiebradu (21 lat): 47 zjazdów.

8 Po 400 latach historia zatoczyła pełne koło: współcześnie prof. M. Ptak (Uniwersytet Wrocławski) prezentuje dokładnie taki sam pogląd, przy czym podkreślić należy, że tak daleko sięgająca tradycja tych zjazdów nie oznacza ciągłego parlamentaryzmu.

9 Ten pogląd współcześnie wyraźnie akcentuje np. Jerzy Ciurlok, wskazując na późniejszą ciągłość parlamentarną i jednoczesne powstanie sformalizowanej w Związku Obronnym śląskiej organizacji proto-państwowej.

10 Najbardziej znaczące wydarzenia tego okresu to czesko-wrocławska bitwa pod Frankenstein (Ząbkowice Śl) (przegrana) i najazd połączonych armii czeskich i polskich (wg różnych szacunków co najmniej 20 000 Czechów i 50 000 Polaków) na Śląsk. Wojska poszczególnych księstw liczyły wtedy od kilkudziesięciu do 200-300 żołnierzy, połowa słynnej prywatnej Czarnej Armii Korwina (10 000 wojska) musiała zostać na buntujących się płn Węgrzech. Mimo to, po nieudanym oblężeniu Wrocławia, połączona czesko-polskia armia została zmuszona do haniebnego wycofania się i rejterady do Czech i Polski.

11 Poglądy te – chociaż były przyczynami najgorszych nieszczęść XX wieku – w istocie rzeczy są naiwne i śmieszne. Przykład 2-języcznej Belgii lub 4-języcznej Szwajcarii jest może mało przekonujący dla sceptyków. Nikt jednak nie potrafi zaprzeczyć, że połowa ludności USA mówi w języku hiszpańskim, duże społeczności tego kraju mówią w języku włoskim i niemieckim, właściwie trudne do wyliczenia są dziesiątki innych języków używanych w domach Amerykanów. I wszyscy oni w swoim języku domowym dumnie mówią „my – Naród Amerykański”!

12 Sąsiednie kraje: Węgry budowały swoją tożsamość narodową na pamięci św. Stefana, Czechy – św. Wacława, Polska – Mieszka I

13 Pisząc o ludności Śląska mam na myśli praktycznie całą ludność. Książęta, szlachtę (reprezentowanych u nas przez 3 klasy: szlachtę zwykłą, rycerzy i panów), mieszczan i wolnych chłopów. R. Sękowski wykazuje w swoich pracach, że na Śląsku nie było istotnej różnicy pomiędzy wolnym chłopem i zwykłym szlachcicem – ten ostatni miał jedynie dodatkowy obowiązek uczestnictwa w sejmach księstw. W XVI-XVII wieku liczba niewolnych chłopów wahała się od ułamka procenta w zachodnich i południowo-zachodnich księstwach Dolnego, do 3-4% w zachodnich częściach i ok. 34% w jedynie północno-wschodnich częściach (kilkukrotnie słabiej zaludnionego) Górnego Śląska.

14 Anzelm Eforyn pochodził z pogranicza śląsko-łużyckiego w księstwie Jaworskim (będącego w tym czasie księstwem dziedzicznym). Po uzyskaniu tytułu doktora nauk medycznych w Padwie został pierwszym lekarzem miejskim w Krakowie. Prowadził korespondencję filozoficzną z Erazmem z Rotterdamu. Zmarł w 1566 r.

15 Philip Melanchton (1497 – 1560), urodził się jako Schwartzerd (przyjęte nazwisko jest greckim tłumaczeniem nazwiska rodowego: czarna ziemia). Już jako siedemnastolatek był wykładowcą uniwersytetu w Tybindze, od roku 1518 do końca życia związany z uniwersytetem w Wittemberdze. Współtwórca reformacji, autor „Wyznania augsburskiego”. Melanchthon był zapalonym nauczycielem. Jego ogromna wiedza umożliwiła mu prowadzenie wykładów z wielu dziedzin. Był autorem podręczników retoryki, etyki, fizyki, historii, geografii, astrologii. Uważał, że bez dobrej znajomości matematyki nie można być człowiekiem wykształconym. Jako teolog twierdził, że w celu pełnego zrozumienia Biblii konieczna jest znajomość trzech starożytnych języków: łaciny, greki i hebrajskiego, dlatego zachęcał do ich poznawania. Nazywany jest Nauczycielem Niemiec. Przyjaciel Śląska i Ślązaków, nie tylko dzięki wielkiej liczbie śląskich współpracowników i studentów, ale także przez osobiste przyjaźnie: np. z Nicolai I Rehdigerem, którego syn Thomas w czasie swoich 3 letnich studiów w Wittemberdze mieszkał z rodziną Melanchtona.

16 „Melanchton: Eine Biographie (German Edition)”, Heinz Scheible, Verlag C.H. Beck, 1997 r.

17 Christine Absmeier stawia i wykazuje to np. w będącej poszerzeniem jej dysertacji doktorskiej publikacji „Das schlesische Schulwesen im Jahrhundert der Reformation: Standische Bildungsreformen im Geiste Philipp Melanchthons” (Szkolnictwo śląskie w stuleciu reformacji: standardowe reformy oświatowe w duchu Filipa Melanchtona), wyd. Franz Steiner Verlag, 2011 r.

18 Uniwersytet w Lipsku (drugi po Heilderbergu najstarszy nieprzerwanie działający uniwersytet niemiecki) został ufundowany w 1409 r. przez Fryderyka I z dynastii Wettynów. Utworzyli go buntujący się przeciwko tzw. dekretowi z Kutnej Hory Wacława IV Luksemburskiego wykładowcy i studenci uniwersytetu praskiego. Liderami buntu byli Jan Hoffmann ze Świdnicy (Jan Hofman ze Svidnice; rektor uniwersytetu praskiego w 1409 r, potem także rektor uniwersytetu lipskiego) i Jan Otto z Ziębic (Ioannes de Monsterberg, Johannes Otto von Münsterberg, filozof i teolog, ur. ok. 1350; pierwszy rektor uniwersytetu lipskiego).

19 „Schlesische Studenten an italienischen Universitaten. Eine prosopographische Studie zur friihneuzeitlichen Bildungs geschichte” (Śląscy studenci na włoskich uczelniach. Prozopograficzne studium wczesno nowożytnej historii edukacji), Stuttgart, 2004 r.

20 Publikacja bardzo obszerna, obejmuje lata 1526 – 1740, jednak podawane statystyki często wykraczają poza te ramy. Dokładn analiza sytuacjji śląskich studentów na wszystkich ówczesnych uniwersytetach włoskich, uzupełniona o przegląd obecności Ślązaków na innych uczelniach Europy. Znajdziemy w niej także ponad 1700 biogramów Ślązaków – studentów uczelni włoskich.

21 Nie mylić z reformatorem religijnym: Caspar Schenckfeld von Ossig (Osiek k. Lubina; 1490 – 1561). Jego poglądy, jako bardzo radykalne, były odrzucone przez społeczność luterańską. Wokół niego utworzył się ruch i kościół protestancki, którego wyznawcy nazywani byli Szenkfeldystami. Zdobył sporą liczbę wyznawców na Śląsku (zdecydowanie dominowali na wiejskich terenach w trójkącie Lwówek Śląski – Złotoryja – Chojnów), na Łużycach, w Czechach i południowych Niemczech. W znacznej mierze wyginęli podczas wojny 30-letniej. Śląscy wyznawcy doktryny Schenckfelda byli wyjątkowo brutalnie prześladowani w okresie habsburskiej rekatolizacji. Po przyznaniu jezuitom dodatkowych uprawnień w tym kierunku w 1725 r. większa część tej społeczności uciekła (15. 01. 1726) do łużyckich osad Herrnhutów, a następnie część ich wyemigrowała do Ameryki. Do dzisiaj istnieje w USA w okolicach Filadelfii kościół Szenkfeldystów. Ostatni śląski wyznawca tego ruchu reformatorskiego zmarł na początku XIX wieku. Ciekawe jest, że od początku w tym śląskim kościele przywódcami, także duchownymi, mogły być kobiety. Ciekawą tradycją jest również to, że do dzisiaj po skończonym nabożeństwie, jego uczestnicy otrzymują skromny poczęstunek, którego obowiązkowym składnikiem jest Apfelkraut – rodzaj silnie wysmażonego, mocno zagęszczonego musu jabłkowego, do dzisiaj także stanowiącego obowiązkową część przetworów zimowych w tradycyjnych śląskich domach.

22 Prace eksplorujące ten temat pojawiały się w Prusach przede wszystkim w pierwszej połowie XIX wieku, w ostatnich dekadach tego wieku przestano temat badać, a w każdym razie nie ukazywały się już publikacje na ten temat.

23 Karl Weinhold – 1823 – 1901) pochodzący z Reichenbach (Dzierżoniów) śląski lingwinista i folklorysta w książce „Ueber deutsche Dialectforschung. Die Laut- und Wortbildung und die For men der schlesischen Mundart. Ein Versuch”, Wien 1851 r.

24 Wilhelm Wachsmuth (1784 – 1866) – niemiecki historyk w publikacji “Geschichte deutscher Nationalität”, Braunschweig 1862 r.

25 Badający je Feliks Kucharzewski (Krakowska Akademia Umiejętności, 1897 r.) napisał dosłownie: „Strojnowski był tylko plagiatorem Strumieńskiego. Przepisywał, co prawda, ze zrozumieniem rzeczy, oryginału nie zepsuł, ale go też żadnym ważniejszym szczegółem nie wzbogacił”.

Link do następnej części jest tutaj

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Jan Lubos (ur. 1957) – z wykształcenia fizyk. Nauczyciel, górnik, przedsiębiorca, handlowiec. Rybniczanin, Ślązak z urodzenia i umiłowania. Członek RAŚ, DURŚ i SONŚ. Jego pasją są Śląsk i kraje Dalekiego Wschodu, historia i kultura tych krain. Autor licznych felietonów historycznych, prowadzi również blog o tematyce polityczno – historycznej na portalu rybnik.com.pl

Śledź autora:

Jedyn kōmyntŏrz ô „Niezależność Śląska w historii – prawda czy mit? Część III: lata 1348 – 1619

  • 16 czyrwnia 2023 ô 09:39
    Permalink

    Podziwiam wiedzę historyczną Autora ,Gratulacje !!!!!

    Ôdpowiydz

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza