Krajobraz kulturowy Śląska. Grody, zamki, pałace – rycerze, arystokraci i kmiecie
Aleksander Lubina
Krajobraz kulturowy Śląska. Grody, zamki, pałace – rycerze, arystokraci i kmiecie
Poprzednie części tekstu znaleźć można:
https://wachtyrz.eu/krajobraz-kulturowy-slaska/
https://wachtyrz.eu/krajobraz-kulturowy-slaska-uzdrowiska/
Tezy:
Śląsk to nie wyłącznie województwo śląskie.
Śląsk leży w 4 województwach i w 4 państwach. Widać to na mapach.
Na mapach nie ma „Opolszczyzny” i „Podbeskidzia:.
Śląsk różni się od sąsiednich krain – ma swego geniusa loci.
Mieszkańcy i mieszkańcy Śląska współtworzą jego krajobraz kulturowy,
a ten kształtuje ich od wieków.
Śląsk to kraina zamków i pałaców wzniesionych przez niezliczone rzesze budowniczych i upiększonych przez arcymistrzów rzemiosła.
Śląsk z szacunkowej liczby zamków 1 000 000 ma mniej zamków niż Irlandia (ok. 30 000), Niemcy (ok. 25 000) Szkocja, Anglia, a na kilometr kwadratowy mniej niż Walia, to jednak liczba zamków na Śląsku jest imponująca.
Aby zbudować śląskie zamki, ale także kościoły, ratusze czy kamienice, potrzebna była rzesza fachowców – w tym rzemieślników i kmieci.
Średniowieczne zamki Śląska tętniły życiem. byli to książęta i ludzie szlachetnie urodzeni. Oprócz szlachetnie urodzonych właścicieli w średniowiecznym zamku mieszkali ich najbliżsi– synowie, córki i inni krewni i powinowaci. Najbogatsi i najpotężniejsi gościli na zamku też swoich przyjaciół i znakomitych rycerzy.
Za wygodę państwa na zamku odpowiadał szambelan, który czuwał nad pracą służby. Zadaniem służby było dbanie o jedzenie i utrzymanie czystości na zamku. Damy dworu służyły pomocą lub towarzyszyły pani zamku. Na ich czele stała ochmistrzyni.
Bardzo ważna była ochrona zamku i jego mieszkańców,czyli wartownicy, rycerze i ich kopijnicy oraz giermkowie.
Wpierw jednak należało wybudować zamek z dziedzińcem i kaplicą, otoczyć wysokimi i grubymi murami obronnymi,, fosami, wałami, postawić mosty zwodzone, baszty i wieże, ufortyfikować wejścia,
Zamek oprócz komnat miał spichlerze, warsztaty, stajnie, więzienia, kuźnie. Pomieszczenia mieszkalne należały do stałych mieszkańców zamku oraz do obsadzającej zamek załogi.
Zamek służył jako siedziba władcy, skarbiec, placówka militarna, ochrona granic i szlaków, miejsce sądów, refugium dla podgrodzian i mieszkańców okolicznych wsi.
Podgrodzie – to osada połączona z zamkiem systemem obronnym, często nieobwarowana. Zamieszkiwała tam ludność wykonująca prace na rzecz zamku: rolnicy, rzemieślnicy i prowadzący drobny handel. W razie niebezpieczeństwa wewnątrz grodu. mogli chronić si.ę kmiecie. W XIV i XV wieku słowo to oznaczało zamożnych chłopów, którzy mieli własne indywidualne gospodarstwa o powierzchni przynajmniej 1 łana ziemi; w zamian za co musieli płacić panu feudalnemu czynsz lub wykonywać prace rolne na jego ziemi. Początkowo 1 dzień, a w końcu nawet 10 dni w miesiącu. W 1767 r. na wsi śląskiej kmiecie stanowili 36%, zagrodnicy 49% i chałupnicy 15%.
W źródłach polskojęzycznych znalazłem zamki w Bardzie, Białej, Bolkowie, Broniszowie, Brzegu, Chobieni, Chocianowcu, Chocianowie, Chojniku, Chojnowie, Chrzelicach, Chudowie, Ciepłowodach, Cieszynie, Czerninie, Górnej, Czuchowie, Dobrej, Dzięgielowie, Głogówku, Goli Dzierżoniowskiej, Gościszowie, Górze, Janowicach, w Jaworze Wielkich, Jelczu-Laskowicach, Jędrzychowie, Kamiennej Górze, Karłowicach, Karpnikach, Kędzierzynie-Koźlu, Kliczkowie, Korfantowie, Krośnie Odrzańskim, Legnicy, Lipie, Lubinie, Łące Prudnickiej, Namysłowie, Niemczy, Niemodlinie, Nowej Rudzie, Oławie, Opolu, Otmuchowie, Otyniu, Paczkowie, Płakowicach, Podskale, Prochowicach, Prószkowie, Prudniku, Przystroniu, Pszczynie, Raciborzu Radłówce, Radosno, Radziechowie, Rogowie, Opolskim, Rokitnicy, Rudzie Śląskiej, Rybnicy, Rybniku, Siedlisku, Siewierzu. Skoczowie. Stoszowicach. Strzelcach Opolskich, Świeciu. Świerklańcu. Starych Tarnowicach. Toszku. Urazie, Trzebinie, Warcie Bolesławieckiej, Wąsoszu, Witostowicach, Wodzisławiu Śląskim, Wojnowicach, Wołowie, Ząbkowicach Śląskich, Zimnych Kątach, Złotym Stoku, Żarnowcu, Żmigrodzie. Zamek Bolczów, Czocha, Gryf, Cisy, Grodno, Gryżów, Książ, Niesytno, Oleśnicki, Pirszyn, Rogowiec, Ronow, Górka, Stary Książ, Leśna, Świny, Wleń. Zamek na Ślęży Zamek biskupów wrocławskich w Ujeździe,Zamek Nowy Dwór w Wałbrzychu Zamek na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu, Zamek Koberštejn, Leuchtenštejn, Rychleby, Zamek w Śląskiej Ostrawie w Raduniu. (Zapraszam do uzupełnienia.)
Dla porównania Wikipedia wykazuje następujące zamki i pałace na Śląsku: https://de.wikipedia.org/wiki/Liste_von_Burgen_und_Schl%C3%B6ssern_in_
Zamki łączymy z rycerzami. Rycerze potrzebowali rzemieślników, a ci kosztowali:
Krowa kosztowała około 40 groszy (tyle co 10 owiec), korzec żyta – 4, rydel – 6, motyka czy kilof – 8,5 grosza. Czyszczenie kolczugi z rdzy kosztowało 4 grosze, wymiana orzecha (elementu spustu) kuszy kosztowało 5 groszy, a z pomalowania tarczy dla księcia mazowieckiego zapłacono groszy 30. Broń rycerska – miecz kosztował więcej, Z drugiej połowy XV wieku znamy zapisy o cenach 27 mieczy. Najtańszy z nich kosztował 15 groszy, najdroższy – 240. Średnie ceny mieczy wynosiły pomiędzy 24 a 40 groszy – zapisów o takich cenach jest najwięcej. W okolicach 30 groszy kosztował wtedy również koncerz (gladius militaris alias szarszan). można przyjąć, że średniej jakości miecz wart był około 30, a wysokiej jakości broń bez szczególnie wystawnej oprawy – około 70 groszy. Najprostsza siekiera kosztowała 2-3 grosze, zwykłe topory w granicach 4 – 6, ale zdarzały się i droższe, po 10 – 15 gr. Nadziak wart był 12 groszy, zaś cep bojowy tylko 2. Z broni drzewcowej – rohatyna czy sulica kosztowały około 6 – 7 groszy, podobnie jak włócznie. Groty do włóczni kosztowały koło 2 groszy za sztukę. Gorzej sprawa się miała z kopią, która kosztowała między 12 a 24 gr., ale zdarzały się przypadki, że i 48 groszy. Trudno jest dotrzeć do cen łuków. Wiadomo, że w 1427 Jagiełło dostał w prezencie trzy łuki warte 42 grosze każdy, ale zapewne były to egzemplarze ozdobne i z pełnym wyposażeniem. Znacznie więcej wiemy o cenach kusz, które kształtowały się pomiędzy 30 a 64 groszami. Przy czym najwięcej zapisów odnosi się do kusz wartych jedną grzywnę. Te droższe mogły być zarówno egzemplarzami luksusowymi (z cenną oprawą), jak i większymi (strzał wielmi), napinanymi przy pomocy mechanizmów korbowych. Zwykły kołczan kosztował do 8 groszy, kopa grotów żelaznych do bełtów kosztowała 7, a stalowych 12 groszy, szacuje się że za 1 grzywnę (plusz koszt grotów) można było dostać 14 kop bełtów. Jeśli chodzi o ręczną broń strzelecką, to prosty piszczel kosztował 24 gr., a hakownica 60. Uzbrojenie ochronne w XV ciągle rozwijano i miało to swoje odbicie w jego cenach. O ile na początku wieku cena najtańszego kapalina wynosiła 30 groszy, to w połowie wieku już 48-50. Saleta była droższa, kosztowała około 60 groszy, natomiast przyłbica – 4 grzywny. Kolczugi w drugiej połowie XV wieku kosztowały od dwu do siedmiu grzywien, przy czym różnice te były wprost zależne od jakości wyrobu. Płaty kosztowały około 4 kopy groszy. Obojczyk stalowy kosztował 24 grosze, kirys – 180. W 1428 r. płytowa osłona nóg kosztowała 4 grzywny, zaś szorca z polerowanej stali 3. Pełna zbroja, w zależności od jakości kosztowała od 10 do 52 grzywien (ale pojedyncze egzemplarze mogły być warte nawet 100 florenów). Tarcza kosztowała w granicach 12-18 groszy, pawęż – około 40. Wysokiej klasy koń kosztował co najmniej 120 groszy, destrier, czyli rumak bojowy – powyżej 200. Jednostkowe ceny dochodziły do 3000 groszy. Średnia wartość koni sołtysów na których stawiali się w ramach swoich powinności wynosiła 2 – 4 grzywny, konie wójtów warte były już średnio 3 – 6 grzywien, nieznacznie droższe były konie zwykłego rycerstwa. Koszt dobrej jakości uzbrojenia kopijniczego wynosił 35-50 grzywien (co według nie znanej mi procedury przeliczono na ceny z 1997 r. – 35-53 tys. zł), a luksusowy ekwipunek rycerski kosztował do 200 grzywien. Koszt jednego strzału z armaty również nie był mały – dla średniej bombardy o masie pocisku 100 kg wynosił ok. 80 groszy, ale już przy pocisku ważącym 340 kg jeden strzał kosztował 360 groszy (a więc równowartość 9 krów). (Większość informacji zaczerpnąłem z pracy “Uzbrojenie w Polsce średniowiecznej 1450-1500” pod redakcją A. Nowakowskiego.)
Rycerze z ówczesnego Śląska politycznego walczyli pod Grunwaldem po obu stronach. Nieliczni (za Codex epistolaris Vitoldi: jedynie 34 rycerzy, przede wszystkim z księstw siewierskiego, oświęcimskiego i zatorskiego) po stronie wojsk Jagiełły, wśród których najznaczniejszym był Krystyn Starszy z Koziegłów w księstwie siewierskim. Jedną z najliczniejszych po stronie Zakonu chorągwią oleśnicką dowodził Konrad VII Biały, młodziutki, wówczas prawdopodobnie zaledwie 16-letni, książę oleśnicki. Ślązacy zgrupowani byli jeszcze w trzech innych chorągwiach.
Według badań źródłowych szwedzkiego mediawisty, Svena Ekdahla, wybitnego znawcy tematyki wojen Zakonu z Polską i Litwą (na rynku polskim dostępna jest jego praca “Grunwald 1410. Studia nad tradycją i źródłami”, wydana w 2010 roku przez Avalon), w bitwie po stronie Zakonu uczestniczyli przedstawiciele aż stu śląskich rodów rycerskich, w sumie 214 rycerzy, z których każdy przyprowadził mniejszy lub większy oddział zaciężny i którzy stanowili – obok szlachty pomorskiej – najliczniejszą grupę. Spośród górnośląskich rycerzy największy oddział przyprowadził Dietrich z Kotulina: 57 kopijników (w oryginalnym dokumencie – księga płac żołdu Zakonu Niemieckiego – czytamy dosłownie: 57 kopijników i 2 strzelców. Wiadomo jednak, że typową, prawie zawsze stosowaną formacją był układ kopijnik w towarzystwie 2 strzelców, dlatego cały oddział pana na Kotulinie liczył prawdopodobnie co najmniej 171 osób). Inni rycerze, których z całą pewnością można zidentyfikować jako Górnoślązacy to np. Heyncze, Czenko, Gonczel, Pryczlaw, Hermann i Wenczlaw Borsnicz (ród władający Kopicami), Hanusz Tader (ród wielokrotnie występujący na dokumentach bytomskich), Heyncze, Hannusz i Jorge Stosch (Stoś – ród mający dobra m. in. na pograniczu raciborsko-opawskim), Hannusz, Heynemann i Heyncze Twardawa, Henryk z Krapkowic. (za: https://enowiny.pl/artykul,44541,slasko-polska-historia-okiem-slazaka-czesc-ii.html)
Wg księgi płac żołdu Zakonu Niemieckiego największy górnośląski oddział przyprowadził Dietrich z Kotulina: 57 kopijników, każdemu kopijnikowi zawsze towarzyszyło 2 strzelców. Oddział pana na Kotulinie liczył zatem co najmniej 171 osób! Inni rycerze, których z całą pewnością można zidentyfikować jako Górnoślązacy to np. bracia Heyncze, Czenko, Gonczel, Pryczlaw, Hermann i Wenczlaw Borsnicz (ród władający Kopicami), Hanusz Tader (ród wielokrotnie występujący w dokumentach bytomskich), Heyncze, Hannusz i Jorge Stosch (Stoś – ród mający wówczas dobra m. in. na pograniczu raciborsko opawskim), Hannusz, Heynemann i Heyncze Twardawa, Henryk z Krapkowic.
Bogactwo rycerskiego Śląska, wypracowane przez nich samych oraz ich poddanych z czasem doprowadziło do tego, że po wiekach na liście 11 najbogatszych mieszkańców Prus znajdujemy 6 Ślązaków. Jako drugi na liście najbogatszych mieszkańców Prus figuruje Guido książę (Fürst) Henckel von Donnersmarck na pałacu Neudeck w Świerklańcu koło Tarnowskich Gór. Dochód Donnersmarcka wynosił 12 milionów marek. Jego ogromny pałac w Świerklańcu, zniszczony po wojnie, był nazywany „małym Wersalem”. Guido Henckel von Donnersmarck dysponował w Prusach 23.295 ha gruntów, dającymi (tzw. czystego dochodu podatkowego) 126 tysięcy marek rocznie. Wartość tych nieruchomości to ok. 15 milionów marek. Książę dysponował wówczas jeszcze majętnościami ziemskimi w zaborze rosyjskim (1.125 ha) oraz w Galicji, w zaborze austriackim (3.076 ha). Majętności ziemskie stanowiły jedynie 10 procent całej wartości majątku księcia Guido.Główne składniki majątkowe Donnersmarcka to kopalnie i akcje w przemyśle, głównie w przemyśle metalowym (żelaza i cynku). Znaczną wartość stanowiły tereny budowlane, ale także udziały w kapitale banków i różnych przedsiębiorstw; był nawet cichym wspólnikiem kilku domów towarowych. Książę dysponował ponadto kapitałem gotówkowym w wysokości 12 do 15 milionów marek, złożonym w formie oprocentowanych depozytów w kilku dużych bankach. Trzecim z kolei milionerem pruskim był Christian Kraft książę (Fürst) zu Hohenlohe-Oeringen, książę (Herzog) von Ujest (Ujazd w strzeleckim). Jego majątek określono na 151 milionów marek przy rocznym dochodzie 7 milionów marek. Siedzibą księcia był pałac w Sławięcicach pod Koźlem. Książę Christian Kraft był największym właścicielem ziemskim na całym Górnym Śląsku. Dysponował on 42.698 ha dającymi czysty dochód podatkowy w wysokości 270.822 marki. Wartość tych gruntów określano na 31 milionów marek. Książę von Hohenlohe dysponował ponadto kopalniami i zakładami przetwórczymi cynku, był głównym udziałowcem Aktien-Gesellschaft Hohenlohe-Werke (Spółka Akcyjna Zakłady Hohenlohe). Książę von Ujest jest trzecim w kolejności najbogatszym człowiekiem w Prusach i drugim na Górnym Śląsku. Piątym na liście najbogatszych był Hans-Heinrich XV książę (Fürst) von Pleß, hrabia von Hochberg, baron von Fürstenstein na zamku Fürstenstein (Książ, obecnie dzielnica Wałbrzycha) i na Pszczynie. Jego majątek określano na 84 miliony marek a dochód na 1,9 miliona marek. Książę dysponował 60 majątkami ziemskimi na Górnym Śląsku o powierzchni łącznej 40.437 ha oraz w kilku wolnych państwach stanowych na Dolnym Śląsku. Łącznie książę pszczyński posiadał 50.565 ha z czystym dochodem podatkowym 319.364 marek. Majątki ziemskie miały wartość sprzedażną 32 miliony marek. Ponadto książę dysponował na Górnym Śląsku kopalniami i uprzywilejowanymi regaliami kopalnianymi na obszarze 68.043 ha. Jeszcze większe były tereny kopalniane w okolicach Wałbrzycha. Czysty dochód z tych kopalń wynosił 2.181.800 marek. Wartość węgla w kopalniach księcia urząd skarbowy określił na 40 do 50 milionów marek. Kolejnym, szóstym w Prusach, milionerem był Hans-Ullrich hrabia von Schaffgotsch, który powiększył swój majątek na skutek małżeństwa zawartego z Johanną Gryzik von Schomberg-Godulla, spadkbierczynią Karla Godulli, twórcy i właściciela wielu przedsiębiorstw przemysłu metalowego oraz kopalni na Śląsku. Majątek hrabiego określano na 79 milionów marek, a roczny czysty dochód na 4 do 5 milionów marek. Podkreśla się, że hrabia von Schaffgotsch był bardzo oszczędny; jednocześnie oceniano go jako wyjątkowo skutecznego przedsiębiorcę. Należy dodać, że jego żona, Johanna dysponowała majątkiem w wysokości 56 milionów marek. Hrabia Hans-Ullrich był właścicielem kilku majątków ziemskich w grodkowskiem i niemodlińskiem o łącznej powierzchni ponad 2.500 ha i wartości 3 milionów marek. Hrabia von Schaffgotsch, oprócz majątków ziemskich, posiadał szereg kopalń, ale także zakłady przetwórstwa metalowego. Te majętności stanowiły główny składnik majątku hrabiego Schaffggotscha. Dziewiątym na liście najbogatszych ludzi Niemiec jest Franz-Hubert hrabia Thiele–Winckler. Jego majątek określano na 74 miliony marek przy rocznym czystym dochodzie w wysokości 3 do 4 milionów marek. Hrabia Thiele–Winckler, choć urodzony w Miechowicach opodal Bytomia, miał swoją siedzibę w nadal istniejącym, wybudowanym w 1866 roku, pałacu w Mosznej w powiecie prudnickim. Hrabia Franz-Hubert, jeden z dziesięciorga dzieci Huberta Thiele-Wincklera, jako główny spadkobierca odziedziczył po swoim ojcu między innymi największe na Górnym Śląsku latyfundia, stając się jednym z najpotężniejszych górnośląskich właścicieli ziemskich. O zasobności ojca może świadczyć fakt, że przy założeniu Kattowitzer Aktien-Gesellschaft für Bergbau und Eisenhüttenbetrieb (Katowicka Spółka Akcyjna Górnictwa i Hutnictwa) wniósł on do spółki kopalnie węgla i rud oraz huty i grunty ogólnej wartości 18 milionów 996 tysięcy marek. Spółka wypłacała dywidendy w wysokości 10 do 12 procent. Franz-Hubert był bardzo oszczędnym i obrotnym człowiekiem. W ciągu 3 lat powiększył swój majątek z 47 do 74 milionów marek. Stało się to głównie na skutek wzrostu wartości Katowickiej Spółki Górnictwa i Hutnictwa a także drogą zakupu Preußen-Grube (Kopalnia Prusy). W 1910 roku kupił od księcia Stolberg-Wernigerode nieruchomości rolne w powiatach strzeleckim i lublinieckim o powierzchni ponad 26 tysięcy hektarów. W ten sposób hrabia stał się właścicielem nieruchomości ziemskich o ogólnej powierzchni 45.998 ha, dających dochód podatkowy w wysokości 165.258 marek, a stanowiących wartość sprzedażną 34 milionów marek. Hrabia Thiele-Winckler stał się czwartym w Rejencji Opolskiej płatnikiem podatku dochodowego po księciu Henckel von Donnersmarck, księciu von Ujest i hrabim Schaffgotschu.Następnym i jedenastym na naszej liście był rzeczywisty tajny radca hrabia Franz von Ballestrem na Pławniowicach w pobliżu Gliwic. Podkreśla się, że na jego nieruchomościach ziemskich w dużej mierze znajdowały się pokłady węgla. Jego kopalnie, których było kilka, zatrudniano 4.500 górników i dawały 6.700 ton urobku dziennie, zatem więcej niż mieli książę von Donnersmarck czy hrabia Schaffgotsch. Hrabia von Ballestrem dysponował w samych Prusach nieruchomościami ziemskimi o powierzchni 11.353 ha, z dochodem podatkowym 108.474 marek, wartości około 10 milionów marek. Jednak główna wartość jego majątku to kopalnie węgla kamiennego w Rudzie, Bytomiu, Biskupicach, Gliwicach i in. Dochody uzyskiwane z górnictwa pozwalały hrabiemu na nabywanie kilku nowych ordynacji. O ile nieruchomości ziemskie przedstawiały wartość 10 milionów marek, o tyle górnictwo stanowiło majątek 46 milionów. Razem hr. Ballestrem dysponował majątkiem w wysokości 56 milionów marek, dającym około 3 milionów czystego dochodu. Jak wynika z mapy Rzeszy Niemieckiej Górny Śląsk był najmniejszym z niemieckich landów. Mimo to tak duża ilość multimilionerów miała tam swoje siedziby. (https://ziemiaraciborska.pl/multimilionerzy-gornego-slaska-1/ Paweł Newerla – Ziemia Raciborska.pl)
Uwzględnić należy także rody
• Giesche
https://pl.wikipedia.org/wiki/Georg_von_Giesche; https://de.wikipedia.org/wiki/Georg_von_Giesches_Erben
• Prittwitz
https://de.wikipedia.org/wiki/Prittwitz.
Rody te tworzyły miejsca pracy, fundowały kościoły i szkoły.
¬Krajobraz kulturowy Śląska jest przebogaty, tym samym ten tekst wymaga korekt merytorycznych, dopowiedzeń miłośników i znawców ze wskazaniem praktycznych działań koniecznych przy wykorzystaniu krajobrazu kulturowego Śląska dla doskonalenia Ślązaczek i Górnoślązaczek. Co jest celem tego cyklu.
Do wybitnych znawców zaliczam Wojciecha Czecha, Jana Hahna, Dariusza Jerczyńskiego, Jana Lubosa, Piotra Zdanowicz oraz prof. prof. Ewę Michnę, Urszulę Mygę-Piątek i Joannę Rostropowicz.
Zapraszam także od lat znane i popularne postaci.
https://www.zamkipolskie.com/mapa/dolnyslask/mapa1.html
https://de.wikipedia.org/wiki/Liste_von_Burgen_und_Schl%C3%B6ssern_in_Schlesien