Krajobraz kulturowy Śląska
Aleksander Lubina
Krajobraz kulturowy Śląska
Śląsk (śl. Ślōnsk, Ślůnsk; niem. Schlesien; dś. Schläsing; cz. Slezsko; łac. Silesia; ang. Silesia) – to kraina historyczna i kulturowa położona w Europie Środkowej, na terenie Polski, Czech i Niemiec.
Śląsk położony jest w dorzeczu i biegu górnej Odry.
Historyczną stolicą całego Śląska jest Wrocław. Historyczną stolicą Górnego Śląska jest Opole. Od XV–XVI wieku wyróżnia się Dolny Śląsk i Górny Śląsk.
Potocznie i błędnie nazywa się Śląskiem wschodnie rubieże Górnego Śląska. Dawny GOP, obecnie dryfujący ku Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej – historycznie ku Związkowi Górno- Nowośląskiemu (Ober- u.Neuschlesien).
Krajobraz kulturowy
Krajobraz kulturowy to przestrzeń zawierająca składniki przyrodnicze (naturalne) i wytwory cywilizacji (kultury), ukształtowane w wyniku wzajemnego oddziaływania przyrody i człowieka. Śląski krajobraz kulturowy powstał ze wzajemnego oddziaływania natury (przyrody) i kultury (cywilizacji).
Składniki naturalne (przyroda) krajobrazu kulturowego istniały na długo przedtem, zanim pojawił się człowiek (cywilizacja/kultura). Wśród naturalnych składników krajobrazu kulturowego wyróżnia się elementy ożywione i nieożywione.
Ożywione i nieożywione składniki krajobrazu oddziałują na siebie, tworząc całość. Powietrze, skały, wody czy formy terenu, które nie wykazują oznak życia to elementy nieożywione, ale mają wpływ na elementy żywe.
„Krajobraz kulturowy to przestrzeń, zawierająca elementy przyrodnicze i wytwory cywilizacji, historycznie ukształtowana w wyniku działania czynników naturalnych i działalności człowieka. To ogół obiektów i cech fizycznych łączący składowe środowiska przyrodniczego i kulturowego. Krajobraz kulturowy jest wynikiem przekształcania krajobrazu naturalnego przez grupę lub kilka grup kulturowych i nakładania zróżnicowanych elementów kulturowych różnego wieku na tę samą rzeźbę terenu. Przestrzeń przyrodnicza, która znajduje się w sferze oddziaływań człowieka przyjmuje formę krajobrazu kulturowego. Krajobraz ten można rozumieć jako antropogenicznie ukształtowany fragment przestrzeni geograficznej, powstały w wyniku zespolenia oddziaływań środowiskowych i kulturowych, tworzących specyficzną strukturę, objawiającą się regionalną odrębnością, postrzeganą jako swoistą fizjonomię .” (za: Myga-Piątek, 2001,Myga-Piątek, 2006).
Krajobraz kulturowy tworzy historycznie ukształtowany fragment przestrzeni geograficznej powstały w wyniku zespolenia oddziaływań środowiskowych i kulturowych, tworzących specyficzną strukturę, która objawia się regionalną odrębnością, a jego charakter (określony m.in. przez jego strukturę i funkcję) nie tworzy ostatecznego stadium, lecz reprezentuje chwilowy stan, podlegający zmianom w kolejnych czasach historycznych.
Na stronie Narodowego Instytut Dziedzictwa:
„Otoczenie, w jakim funkcjonuje człowiek, stanowi ważny element jego życia i działalności. Harmonijny krajobraz, tradycje i zwyczaje to nie tylko ślady przeszłości, lecz także elementy kultury budujące poczucie tożsamości i więź z bliską sercu każdego człowieka „małą ojczyzną”. Bogactwo i różnorodność dziedzictwa kulturowego mogą w istotny sposób przyczynić się do rozwoju społeczno-gospodarczego gminy, a tym samym do poprawy jakości życia jej mieszkańców.”
W krajobrazie kulturowym Śląska od niepamiętnych czasów żyją i tworzą autochtoni oraz imigranci z różnych czasów i terenów, w tym Ślązacy i Ślązaczki z wyboru oraz inni mieszkańcy Śląska przybyli podczas kolonizacji fryderycjańskiej, po powstaniach listopadowym, a zwłaszcza styczniowym, po aneksji części Górnego Śląska (La Haute-Silésie (en polonais : Górny Śląsk, Gōrny Ślōnsk en silésien polonais; en allemand : Oberschlesien ; Oberschläsing en silésien allemand; en tchèque: Horní Slezsko – wiki po francusku), po roku 1945, a także przybyli w różnych czasacj Romowie, Żydzi, Grecy, Czesi, Słowacy, Grecy, Turcy, Ormianie, Ukraińcy, Lemkowie itd. . Jednakże ludność autochtoniczna tworzy grupę etniczną posługującą się swym językiem / etnolektem. Autochtoni najczęściej znają czynnie i/lub biernie (Langue(s) Silésien, polonais, tchèque, allemand – wiki po francusku). Nie należy wykluczać mieszkańców Śląska posługujący się wyłącznie jednym z powyższych języków, ale ich tożsamość lokowana w krajobrazie kulturowym Śląska jest dyskusyjna.
Podsumowując:
Ślązacy i Ślązaczki w swej masie to naród z wyboru – Wahlnation, podobnie jak Szwajcarzy i trochę jak Austriacy po 1955. Można także porównać z dziejami i współczesnością np. Irlandczyków, Szkotów, Litwinów, Ukraińców, Basków, Katalończyków, Ormian, Kurdów, Berberów – przy czym niewskazane jest upraszczanie. Wykluczają się sami posługujący się wyłącznie jednym z wyliczonych powyżej języków.
Ślązaczki i Ślązacy oprócz ich kodu językowego kształtowali i zostali ukształtowani przez naturę/przyrodę (florę i faunę różną od flory i fauny sąsiadów, w tym przede wszystkim od flory i fauny Małopolski i Wielkopolski oraz przez bogactwa naturalne, miasta, zamki, pałace, klasztory, kościoły, warsztaty, szkoły i architekturę wojskową. Nie zapominamy o źródłach mineralnych i akwenach.
Bogactwa naturalne i ludzie
Prze wieki działają na Śląsku kuźnicy, gwarkowie, Walonowie, szklarze, tkacze, Laboranci.
Kuźnicy wytapiali żelazo z rudy darniowej, gwarkowie wydobywali skarby ziemi.
Walończycy, także: walonowie – to poszukiwacze minerałów i rud opisani przez średniowieczne i późniejsze legendy mieszkańców gór środkowoeuropejskich. Nazwanie tej profesji nie odnosi się do Walonów. W niemieckojęzycznych siedliskach górskich nazywano poszukiwaczy Venediger albo Walen, nazwa pochodna od Welsche (niem. Włoch). Według ówczesnych dokumentów i legend mieli pochodzić z Włoch, Francji czy Hiszpanii. Rzekomi gwarkowie złota i kamieni szlachetnych posługiwali się nie tylko obcym dla autochtonicznych Ślązaków Schlesier) językiem, ale także niezrozumiałymi znakami i zachowaniem.
We wrocławskiej księdze walońskiej pochodzącej z 1456 r. przypuszczalnego autorstwa Antoniusa de Medici, znajduje się następujący fragment: “Tak więc zapytaj w Jeleniej Górze o wieś, która się nazywa Piechowice, potem będzie Kopaniec. Idź w górę Drogą Górną, następnie w kierunku na Czarną Górę przez hutę szkła, tak dojdziesz do Białej Wody lub Białego Potoku, tutaj znajdziesz złota do wypłukania i ametystów ile tylko zapragniesz.”Przypuszczalnie chodzi o lokalizację huty w Szklarskiej Porębie Górnej w okolicach dzisiejszej Górki Hutniczej. Można było tutaj przed II wojną światową znaleźć resztki szkła pochodzące z huty datowanej na około 1450. Z około roku 1575 znajdują się zapisy o istnieniu huty szkła nad Czeską Strugą, o świadczy o rozwoju hutnictwa szkła na tym terenie. W 1617 r. rodzina Preusslerów otwiera dużą hutę szkła na Białej Dolinie nad potokiem Bieleń. W 1754 r. uruchomiono hutę szkła na Orlu, gdzie projektowano między innymi szkła barwione czy szkło millefiori.
Tkacze śląscy pozostawili po swych powstaniach ślady w wierszu Heinricha Heinego i dramacie Gerharta Hauptmanna. W roku 1707 Cystersi z pobliskiego opactwa w Krzeszowie sprowadzili do Chełmska czeskich tkaczy. Do dziś stoją drewniane Domy Tkaczy Śląskich z początku XVIII wieku, znane pod nazwą Dwunastu Apostołów.
Z Czech przybyli też laboranci, medycy-zielarze, których wyroby w konwojach ochranianych przez wynajętych zbrojnych docierały do Pragi, Gdańska, Wrocławia, a także do Krakowa, do Torunia, Stargardu, Kołobrzegu, Szczecina i do obecnej Rosji.
Pięknie bogactwa mineralne Śląska w swoim poemacie opisał Walenty Roździeński. Wyliczył kamienie szlachetne i półszlachetne, perły, sól, złoto, srebro, baryt, oraz surowce skalne (np. granity, bazalty, marmury), rudy metali (przede wszystkim srebro / miedź) węgiel brunatny oraz węgiel kamienny wydobywany w wałbrzyskiej kopalni od roku 1604.
Walenty Roździeński
OFFICINA FERRARIA
abo
Huta i warstat z kuźniami
szlachetnego dzieła żelaznego
Poemat z roku 1612
Wratislaviæ Anno MMXIII e.v.
Fragment
(…) Lecz dopiero na ten czas, gdy las wyrąbali
Na tym miejscu a miasto byli zbudowali.
Przed tym prawie Blaszynem — bydła straconego
Szukając — przerzeczony Rybka dnia jednego
Natrafił pod wykrotą kruszec, który było
Korzenie z sobą na wierzch ziemie wytargnęło.
A gdy potym do ludzkiej przyszło wiadomości
O tym kruszcu, wnet z wielkiej niektórzy chciwości
Kopali w onym miejscu. A gdy się przebili
Do spodku, barzo wiele kruszca potrafili.
Drudzy bacząc, iż pierwszym dobrze się zdarzyło,
Wnet się ich w towarzystwo więcej zgromadziło.
Przewracali, kopali ziemię, doły bili,
Wszędy kruszca obfitość wielką najdowali.
Dali potym tej pierwszej górze Świeca imię
Na znak tego, iż jakby za świecą do ziemie
Od niej się w insze strony puściwszy przebili,
Gdzie kruszca bogatego niemało trafili.
Po tym roku, kiedy się od Chrysta pisało
Tysiąc pięć set dwadzieścia i sześć, prawo było
W Bobrownikach napierwsze o miejsce tam ono,
W którym takowy kruszec było naleziono.
xxx
Był przy tym margraf Jerzy książę brandeburskie
Mając z sobą i książę Janusza opolskie,
Przez którego na ten czas i te góry były
Uwiedzione w porządek i rząd doskonały.
Na ten czas tam jeno trzy liche domki były,
A drudzy tak leda gdzie pod drzewem mieszkali
W budach darniem przykrytych, wszakoż nic nie dbali
O rozkoszne mieszkanie, kiedy kruszec mieli.
Zatym książę rozkazał, aby wysiekano
On las a na tym miejscu miasto zbudowano.
A stąd ludzie — zszedszy się zewsząd — w krótkiej chwili,
Robiąc kruszce, niemałe miasto zbudowali,
Któremu od Tarnowie zaraz dali imię
Tarnowskie Góry: to stąd, iż gruntu a ziemie
Wielką sztukę od tej wsi sobie oderwali,
Kędy prawie przednią część miasta zbudowali.
Jest to miasto swobodne, ma wolności wielkie,
Handle, targi, kupiectwa — obywatel wszelkie.
Może sobie w nim przewieść, cokolwiek przemoże,
W tym mu żaden przekazie i szkodzić nie może.
Wielkie targi w nim zawżdy w soboty bywają,
Na których sól, żelazo i zboże przedają.
Bogaty i chudzina według mieszka swego
Każdy w nim do żywności dostanie wszytkiego.
Miasto prawie użytne we wszytkie dostatki
Przechodzi w tym graniczne szląskie miasta wszytki.
Lud jednak w nim jest ludzki, zwyczajny, nie pyszny,
W handlowaniu, w kupiewach osobliwie zmyślny.
O rudach, kruszcach i kamieniach drogich,
które na niektórych miescach w Księstwie Szląskim
w ziemi najdują.
Wielkie użytki ziemne miejscy niektórymi
Z łaski swojej Pan Bóg dał tej to szląskiej ziemi.
Ma rudę taką, z której tak dobre działają
Żelazo, że mu równia w Europie nie mają.
Jest srebrnego kruszca dość, jest też i miedziany,
Który w górach ryfejskich bywa najdowany,
Niedaleko Boberu rzeki, u starego
Miasteczka Kuperbergu, tak z miedzi zwanego.
Są kruszce i w niektórych rzekach piaski złote
I kamienie najdują drogie rozmaite:
Safiry, diamenty nad miarę ozdobne,
We wszem kształcie i w glancu indyjskim podobne.
Jaspisy w Irzkienberku miedzy Sudetami
Osobliwe najdują z rożnymi farbami,
Hiacynty, rubiny, wirzerze najdują
xxx
I w tych źrzódłach, co piasek złoty z nich wymują.
W Hirzbrunie, w Kuperbergu i u Elbowego
Źrzódła — biorą magnesy od czasu dawnego,
Pod Gryfibergą perły śliczne z rzeki Quisy
Wyjmują jak grochowe ziarna tymi czasy.
Granaty, błyskające z czyrwona kamyki.
Najdują w Izerwisie u Izera rzeki
I w potokach sudeckich, a przy wielkiej górze
Ryzenbergu — ametyst wyborny się bierze.
Topazius w Sudetach przy więtszym jezierze
Ryzenberskim i w polu szyłdawskim się bierze,
Turkusy w Izerwisie biorą u Strzegowej
I w górnych rzeczkach — barwy błękitnej a płowej.
Nadto czasów niedawnych Terra Sigillata
Zjawiała się w tej ziemi — rzecz godniejsza złota,
Która niewymownie ma dziwną własność w sobie
Przeciw jadom, truciźnie i każdej chorobie.
Lepsza jest z doświadczenia niż lemneńska ona,
Która przedtym tu do nas była przywożona
Z wielkim kosztem przez morze z lemneńskiej insuły,
W której się okazował czasem fałsz niemały.
Rodzi się ta szlachetna ziemia we świdnickim
Księstwie, u Ostrej góry na gruncie strzegowskim
W górach starych a w szybiech tam, kędy przed laty
Niegdy kopali abo brali kruszec złoty.
Którą z onych tam starych szybów wybierają
A z dozorem urzędu zaraz z niej działają
Kołacki tak okrągłe jako talerzyki,
Na których zaś pieczęcią miejską czynią znaki.
Exalationes ardentes
abo wietrunki od rudy a kruszców,
gdy ogień w nocy z ziemie
wyskakuje a we dnie się dymi.
Górnicy, którzy kruszce a rudy kopają,
Takie skarby częstokroć wietrunkiem najdują,
Który dwakroć do roku w przedziwnym sposobie
Płomień jasny jak ogień wymiatuje z siębie.
Pospolicie wietrunek ten, gdy w nocy bywa,
Płomienisty zawżdy kształt abo barwę miewa,
We dnie zaś bez płomienia tylko się po ziemi
Tak jako mgła abo dym z szumem wielkim dymi.
Straszliwa rzecz tam wchodzić, gdzie się okazuje,
Bo się ziemia na onym mieyscu rostępuje,
Prędko w ten czas do spodku za sobą zarywa
To wszystko, co tam kolwiek więc na wierzchu bywa.
Stądże czasem najdują więc górnicy w rudzie
Abo w kruszcu, a zwłaszcza gęstych lesiech wszędzie
Kości z liściem i trzaski zgorzałe gałęzi,
Które ziemia wietrunkiem zarwie i przygrązi.
W górach pod Sudetami wszędy między lasy,
xxx
Gdzie kruszce są i rudy, na wiosnę i w czasy
Letne ludzie ci, co tam pobliżu mieszkają,
Takie wietrunki w nocy częstokroć widają.
Tym wietrunkom podobny jest ów latający
Ogień, co się więc w lesiech ukazuje w nocy,
Który czasem wędrowne i podróżne ludzi
Z drogi [w] wielkie błądzenie — zmamiwszy — zawodzi.
Niemcy te latające ognie nazywają
Pospolicie Irwiszem, co w nocy latają.
Wszakoż się to diabeł tak w powietrzu kręci,
Aby ludźmi kuglował w ognistej postaci.
Polacy je z latania zową latawcami,
Których baby chowają więc, co się czarami
Bawią dlatego, iż im pieniądze a zboży
Noszą, bo są złodzieje mistrzowni w kradzieży.
De spectro sive montano dæmone.
Są też jacyś duchowie dziwni, którzy w ziemi
Pospolicie bywają więc między kruszcami.
Ci z górniki przy kruszcach jakby cech trzymają
A gdzie kruszców nawięcej, tam radzi mieszkają.
W rozmaitej się postawie ukazują w ziemi
Przechodząc się na czachach więc między szybami.
Czasem się też na wierzchu w nocy przechadzają
Na tych miejscach, gdzie kruszce okazać się mają.
A gdy który z tych duchów w górniczym sposobie
Ukaże się z kilofem kołacąc po szybie,
Wnet górnicy z radością k’temu miejscu śmiele
Kopają się, bo kruszca tam najdują wiele.
Ci duchowie górnikom w górach nic nie szkodzą,
Lecz z uśmiechem wesoło tak do nich przychodzą.
A czasem się bydź zdadzą, gdy na nie patrzają
Górnicy, że też także — jak oni — kopają.
Ale onej roboty ich znaku żadnego
Nie znać bywa, gdy znikną od miejsca onego.
Wszakoż, gdyby im łajał, abo się z którego
Naśmiewał — prędko się mszczą despektu swojego.
Jako niegdy w Bytomiu, gdy też wyrządzali
Złość takowemu duchowi, którego tam zwali
Szarlejem, zatopił im wodą wszytkie kruszce,
Czego znaki zostały na tym miejscu jeszcze.
Takie duchy spokojne, którzy naśladują
Ludzi, Niemcy i z Greki Kobalos mianują,
A niektórzy je zową skarbniki ziemnymi,
Stąd, iż radzi bywają między skarby w ziemi. (…)
Poemat Roździeńskiego w odzwierciedla krajobraz kulturowy Śląska, jego geniusa loci – ducha opiekuńczego danego miejsca, coś, co sprawia, że dana przestrzeń jest jedyna w swoim rodzaju.
W teorii architektury genius loci ma wpływ na tworzenie miejsc. Tę dziedzinę badał Christian Norberg-Schulz w swojej książce Genius Loci: Towards a Phenomenology of Architecture.
https://marywoodthesisresearch.wordpress.com/wp-content/uploads/2014/03/genius-loci-towards-a-phenomenology-of-architecture-part1_.pdf
Krajobraz kulturowy Śląska jest przebogaty, tym samym ten tekst wymaga korekt merytorycznych, dopowiedzeń miłośników i znawców ze wskazaniem praktycznych działań koniecznych przy wykorzystaniu krajobrazu kulturowego Śląska dla doskonalenia Ślązaczek i Górnoślązaczek. co jest celem tego cyklu.
Do wybitnych znawców zaliczam Wojciecha Czecha, Jana Hahna, Jana Lubosa, Piotra Zdanowicz oraz prof. prof. Ewę Michnę, Urszulę Mygę-Piątek i Joannę Rostropowicz.
Zapraszam także od lat znane i popularne postaci.