Życie i muzyka Pana Weissa – cz.2 (Muzycy rodem ze Śląska)

Życie na dworze drezdeńskim, podróże muzyczne.

Drezno widok na most Augusta i Kościół Dworski. Canaletto

Od końca 1718 do wiosny 1719 roku  Weiss, wraz z grupą 11 muzyków dworskich został oddelegowany przez Augusta II Mocnego do Wiednia aby wziąć udział w wspólnych przygotowaniach do oprawy muzycznej zaręczyn jego syna Fryderyka Augusta z cesarzówną Marią Józefą, które miały miejsce  3 marca 1719 oraz związanych z nimi  koncertów i zabaw dworskich. Para ta, po śmierci Augusta została parą książęcą Saksonii w lutym 1733 i oraz ostatnią parą królewską  I Rzeczypospolitej od stycznia 1734. Po ślubie w Wiedniu 20 sierpnia 1719 i jej przybyciu do Drezna, miasto uroczyście świętowało zaślubiny młodej pary książęcej przez cztery tygodnie.

Pałac cesarski Schönbrunn pod Wiedniem dziedziniec. Canaletto.

W tym samym 1719 r. Weiss odbył swoją drugą podróż muzyczną na dwór do Pragi.

To że życie muzyków tej epoki obfitowało w najrozmaitsze, czasem kuriozalne, zdarzenia wiemy z licznych relacji ówczesnych kronikarzy – leksykografów muzycznych, chociażby Johanna Matthesona. Muzycy darzyli się wzajemnie wielkimi przyjaźniami, szacunkiem, solidarnie bronili swoich interesów, bratali się, ale dochodziło też miedzy nimi do kłótni, wzajemnych niechęci, bójek i pojedynków –  często na tle pojmowania czy interpretacji wykonawstwa. Motywem animozji nierzadko bywała także zazdrość o wpływy i uznanie mocodawców.

Nie dziwi więc zapis, że w 1722 r. pan skrzypek Petit, jeden z czterech francuskich uczniów Tartiniego, nieomal nie odgryzł naszemu bohaterowi kciuka, jak podano rzekomo w akcie zemsty. Na szczęście bezcenny kciuk udało się szczęśliwie wykurować  i  imć Weiss jesienią tego roku udał się z monsieur Buffardinem do Monachium na ślub przyszłego księcia – elektora bawarskiego Karola VII i cesarza Rzeszy oraz cesarzówny Marii Amalii Habsburg, siostry przyszłej ostatniej królowej polskiej. Karol natomiast, był po kądzieli wnukiem Jana III Sobieskiego. Jak można się było spodziewać, obydwaj panowie zostali hojnie obdarowani przez panującego księcia Maksymiliana II Emmanuela i jego żonę a matkę nowożeńca,  Teresę Kunegundę (de domo Sobieską).

Pałac Elektorski w Monachium. Sztych Michaela Weninga.

Dowodem na to że pan Weiss z pewnością nie był zimnokrwistym z natury niech posłuży fakt wtrącenia go do więzienia za obrazę szlachetnie urodzonego Henryka Augusta von Breitenbaucha, pana na Bucha, Schkortleben i Oechlitz, królewsko – elektorskiego radcy tajnego,  szambelana i maitre’a de plaisirs. Wybawiło go od bardziej nieprzyjemnych konsekwencji wstawiennictwo i poręczenie pisemne, wysłane do ministerstwa stanu Saksonii przez wielbiciela jego muzyki, możnego protektora a chyba i przyjaciela, kurlandzkiego hrabiego Rzeszy Hermana Karla von Keyserlinga, dyplomaty w służbie dworu rosyjskiego, logika, matematyka , historyka, erudyty i .. wielkiego melomana. To, wg relacji J. H. Forkla,  dla niego skomponował i jemu zadedykował J.S. Bach Wariacje Goldbergowskie. Do hrabiego powrócimy jeszcze dalszej, ostatniej części opowieści.

W 1723 r. Weiss powrócił po raz trzeci do Pragi, tym razem w towarzystwie Johanna Joachima Quantza, który w międzyczasie  nauczył się biegle władać fletem poprzecznym i Carla Heinricha Grauna, wówczas już wybitnego 19- letniego tenora, w przyszłości jednego z najważniejszych niemieckich kompozytorów opery w stylu włoskim oraz długoletniego szefa kapeli dworskiej Fryderyka Wielkiego w Berlinie. Uświetniali oni swoim kunsztem muzycznym m. in. rocznicę ślubu pary cesarskiej Karola VI Habsburga i Elżbiety Krystyny Brunszwickiej. Cesarz, wybitny dowódca wojskowy,  był również biegłym muzykiem, uczniem Johanna Josepha Fuxa, sam komponował i dyrygował czasami swą  kapelą dworską.

Praga ok. 1740, w dole Most Karola, powyżej kompleks pałacowy na Hradczanach.

To prawdopodobnie wówczas Weiss poznał i pozyskał protekcję Filipa Hiacynta Lobkowicza, 4-go księcia Rzeszy von Lobkowitz oraz księcia żagańskiego. Lobkowicze to jeden z najstarszych rodów magnackich i arystokratycznych Czech, który wrósł do potęgi dzięki pierwotnym nadaniom Wacława IV Luksemburskiego za wierną służbę praktycznemu założycielowi rodu Mikołajowi Chudemu z Ujezda, skromnemu pisarzowi dworskiemu, miejscowości Lobkowice i zamku Hasištejn. Od pierwszego tytularnego księcia Zdenka Vojtiecha (1568-1628) byli wielkimi kolekcjonerami sztuki oraz miłośnikami muzyki, w następnych wiekach również promotorami przemysłu, politykami  i protektorami nauki. Ferdynand August,  3-ci książę, poza tym że był wytrawnym kolekcjonerem malarstwa europejskiego, to pierwszym, który zaczął budować rodzinną kolekcję dzieł muzycznych; był także wytrawnym lutnistą.

Dej pozōr tyż:  Historische Entwicklungen zu (Ober)Schlesisch

Pałac Lobkowiczów na Zamku na Hradczanach , Praga – fot. VitVit [CC BY-SA 3.0], from Wikimedia Commons
Jego syn Filip Hiacynt będzie powiększał zbiory muzyczne poprzez liczne podróże po Europie i do Anglii. Zaprosi Weissa do udzielenia kursów, dziś byśmy powiedzieli, mistrzowskich, sobie i swej drugiej żonie, księżnej Annie Wilhelminie von Althan, będzie mecenasem naszego lutnisty; niektóre dzieła Weissa noszą dedykację żonie protektora. Józef Franciszek Maksymilian, 7-my książę zostanie przyjacielem i mecenasem Józefa Haydna i Ludwiga van Beethovena, jemu zadedykuje ten drugi 3, 5 i 6 symfonię.

Pałac Lobkowiczów, Mala Strana, Praga – fot. Raimond Spekking / CC BY-SA 4.0 (via Wikimedia Commons)

W maju 1728 udał się wraz z królem i trzema doborowymi muzykami – skrzypkiem Pisendelem i flecistami Buffardinem i Quantzem z sąsiedzką wizytą na dwór Królestwa Prus, prawdopodobnie na zaproszenie starszej siostry Fryderyka Wielkiego – przyszłej margrabiny Wilhelminy de Bayreuth, jak już wcześniej napisałem, jednej z największych arystokratycznych piękności ówczesnej Europy, ale też , po zamążpójściu, faktycznej zarządczyni marchii Brandenburg – Bayreuth, pisarki i kompozytorki.

To ona była inicjatorką budowy w Bayreuth w 1744 – 1748 słynnego teatru muzycznego zwanego później Operą Margrabiów (,Markgräfliches Opernhaus), wzorowanego teatrach włoskich. Bryła teatru i fasada zostały zaprojektowane przez francuskiego architekta Josepha Saint –Pierre’a, zaś wnętrze, znane każdemu melomanowi chociażby z filmu Farinelli, lub historycznych odtworzeń oper Wagnera, zaprojektowali Włosi – ojciec i syn Giuseppe i Carlo Galli da Bibiena. To ona też stała się jedną z najlepszych uczennic i wielbicielek talentu naszego pana Weissa.

Gościnność dworu pruskiego musiała być wysokiej próby, skoro pozostali tam aż trzy miesiące.

Pałac królewski Charlottenburg pod Berlinem – fot. ernstol [CC BY-SA 3.0] / Wikimedia Commons
Na pewno był to także okres ulgi dla królowej pruskiej Zofii Hanowerskej i jej dzieci od codzienności życia z jej mężem, słynnym „królem – sierżantem”, Fryderykiem Wilhelmem I, postępującym w wyjątkowo brutalny i despotyczny sposób w stosunku do wówczas 19-letniej Wilhelminy, a szczególnie 16-letniego Fryderyka, wyjątkowo wrażliwych na piękno i rozwiniętych umysłowo jak na swój wiek. Co trudno powiedzieć o nie dbającym o ich edukację prymitywnym ojcu. Dla jednego z gości – Johanna Joachima Quanza, pobyt stał się przyczyną zmiany miejsca pracy – został, na osobiste życzenie Kronprinza jego nauczycielem fletu. Po wstąpieniu na tron Prus w 1741r Fryderyk Wielki przydzieli fleciście dożywotnią posadę kompozytora nadwornego i honorarium zawsze trzykrotnie wyższe od któregokolwiek z innych muzyków dworskich.

„Te Deum” w Budziszynie.

Rok 1733 był dla dworu drezdeńskiego rokiem wyjątkowo pracowitym. 1 lutego umiera w Warszawie król Polski August II i jednocześnie elektor Saksonii Fryderyk August I.

Dla jego następcy, Fryderyka Augusta II to, po odprawieniu ceremonii pogrzebowych, połączonych z rozbudowaną dyplomacją, rok obejmowania schedy po ojcu w Saksonii zwane Erbhuldigung i związane z nim obowiązki przeprowadzenia ceremonii przejęcia władzy od stanów w praktycznie każdym większym mieście Saksonii w tym w stolicy pozyskanych przez Saksonię od Cesarstwa w 1648r Górnych Łużyc – Budziszynie.

Katedra św. Piotra w Budziszynie – Stephan M. Höhne 2007 (CC-by-sa 2.0) / Wikipedia Commons

 

To także rok pełen zabiegów dyplomatycznych związanych z elekcją na króla Polski i tym samym utrzymaniem unii personalno – politycznej Saksonii z Rzecząpospolitą. Uroczystość w Budziszynie 19 maja 1733r została uświetniona odprawieniem mszy katolickiej w katedrze św. Piotra oraz wykonaniem przez 21 muzyków Hofkapelle i 9 śpiewaków dworskiego chóru specjalnie oddelegowanych na tę uroczystość Te Deum Laudamus kompozycji tenora Jana Dismasa Zelenki (ZWV 146), mianowanego na nadwornego kompozytora muzyki kościelnej po śmierci Johanna Davida Heinichena w 1729r a pod dyrekcja nowego Hofkapellmeistra Johanna Georga Pisendela po łaskawym zwolnieniu ze stałych obowiązków Johanna Adolpha Hasse, który święcił wówczas wielkie triumfy jako kompozytor operowy we Włoszech, w kraju ojczystym swojej żony – mezzosopranu Faustyny Bordoni, jednej z największych śpiewaczek operowych „wszechczasów”. Mógł się też wreszcie nacieszyć zabiegany i ciągle w rozjazdach Hasse swoją ukochaną żoną, która oględnie mówiąc, była przez parę lat słodką zakładniczką Augusta II Sasa w Dreźnie. Takie czasy. Para została związana z dworem drezdeńskim osobnym na świadczenie swych usług kontraktem na sumkę … bagatela, 6 000 talarów rocznie plus ekspensy podróży a Hasse nadaniem tytułu „maestro di capella”. Silvius Leopold wszedł w zażyły kontakt z Johannem Adolfem Hassem i jego sławną żoną Faustiną, na których cześć nadał swemu synowi imiona Johann Adolf Faustinus (1741-1814), jedynemu spośród jego licznego potomstwa, który profesjonalnie zajmował się muzyką (został także lutnistą).

Mamy z koncertu budziszyńskiego bardzo szczegółowe relacje i zapisy i to one są dla dzisiejszego miłośnika muzyki najbardziej bezcenne.

Znamy skład orkiestry – prowadzenie od skrzypiec Johann Georg Pisendel, skrzypce – Carl Joseph Rhein, Simon le Gros, Joseph Titterle, Christoph Wilhelm Taschenberg, Johann George Fickler; oboje – Johann Christian Richter, Johann Wilhelm Hugo; flety poprzeczne – Pierre Gabriel Buffardin, Johann Joachim Quantz; rogi – Johann Adam Schindler, Andreas Schindler; viole – Johann Gottlieb Morgenstern, Johann Christoph Reiche; organy – Augustin Uhlig; kontrabas – George Friedrich Kutner; teorba – Sylvius Leopold Weiss; wiolonczele – Agostino de Rossi, Arcangelo Califano; fagoty – Johann Gottfried Böhme, Johann B. Lincke.

Chórzystami i solistami byli – tenor Jan Dismas Helenka; sopraniści Ventura Rochetti i Giovanni Bindi; alta Domenico Hannibali, Nicolo Gozzi i Antonio Campioli, tenor Johann Joseph Goetel, basy Johann David Bahn i Franz Ritzschel.

To naprawdę doborowy skład muzyków; część z nich (Pisendel, Rhein, Buffardin, Quanz, Weiss, Zelenka) jest dziś zaliczana do żelaznego kanonu kompozytorów późnego baroku. Niewątpliwie swój wkład w znane nam dziś brzmienie basso continuo Te Deum miał i pan Weiss jako teorbista.

Poniżej jedno z wykonań Te Deum – utwór to zaprawdę nieziemski w swym pięknie:

Proszę zauważyć – wszystkie partie sopranowe i  altowe (mezzosopranowe) oryginalnie były śpiewane przez mężczyzn! Zaiste, te importy włoskie musiały kosztować dwór drezdeńsko- warszawski niemałą fortunę.

W 1738 roku Weiss spotkał w Dreźnie przybyłego z Berlina skrzypka Franza Bendę. Panowie tak sobie przypadli ze w ciągu jednego dnia od popołudnia do północy dali koncert grając na zmianę 24 utwory skrzypcowe i 8 do 10 suit lutniowych. Spotkanie to było też natchnieniem dla Weissa do skomponowania utworów na te dwa instrumenty i wiolonczelę.

Wiele się obecnie pisze o natchnieniu kompozytorów barokowych rodzimą twórczością ludową, a jak to się prezentuje u naszego pana Weissa?:

U pana Telemanna:

Pan Telemann ma swoją ławeczkę w Żarach, a co z panem Weissem, chociażby we Wrocławiu lub rodzimym Grodkowie?

Najsłynniejsze jam sessions późnego baroku.

„ … usłyszeliśmy coś  nadzwyczajnego muzycznie, gdy mój kuzyn z Drezna [W.F.Bach], który był tu od ponad czterech tygodni, dawał kilkakrotnie wspólne koncerty ze słynnymi lutnistami panem Weissem i panem Kropfgansem (jego uczniem – przyp.PK)”

Tyle relacji młodego Johanna Eliasa Bacha z 1793 roku, dalszego krewnego Johanna Sebastiana Bacha, u którego mieszkał i któremu pomagał jako jego sekretarz studiując na lipskim uniwersytecie.

„Każdy , kto wie jak trudno jest dobrze zagrać modulacje harmoniczne i kontrapunkt na lutni będzie zadziwiony i pełen niedowierzania słysząc z ust naocznych świadków, że Weiss, wielki lutnista, wchodził w zawody z JS Bachem, wielkim klawesynistą i organistą, grając fantazje i fugi”

J.F. Reinchardt 1805 o relacjach „nausznych” świadków pojedynku muzycznego dwóch muzyków w Dreźnie.

W sierpniu 1739 imć Weiss spotkał w Lipsku  J.S. Bacha. Syn Bacha Wilhelm Friedemann otrzymał w 1733 r. posadę organisty u św. Zofii w Dreźnie i szybko nawiązał  znajomość z Weissem, która przerodziła się z zażyłą przyjaźń, wynikiem której był wyjazd na koncerty do Lipska i kilkukrotne zaproszenie pana Weissa i jego ucznia do domu sławnego ojca – kantora i szefa chóru kościelnego św. Tomasza. Bach ojciec natychmiast uznał wyjątkowość Weissa jako instrumentalisty i kompozytora.

Muzykolodzy zgodnie twierdzą, że spotkania z Weissem stały się impulsem dla wielkiego Bacha do skomponowania ostatnich kompozycji lutniowych – były one pisane z myślą o wykonaniu przez naszego bohatera oraz Johanna Christiana Weyraucha (1694-1771), którego syna … Johanna Sebastiana oczywiście, Bach wraz z panem J.Chr. Hoffmanem, sławnym lutnikiem, został ojcem chrzestnym. W domu Bacha, po jego śmierci w 1750 zapis pozostawionej masy spadkowej wymieniał bardzo drogą lutnię wartą 21 Reichstalarów czyli tyle … co mały klawesyn lub klawikord.

Biografowie obydwu kompozytorów są zgodni co do tego, że spotykali się oni także niejeden raz po 1733 roku, świadczą o tym chociażby relacje bezpośrednich świadków  rozsiane w ciągle to odkrywanych nowych materiałach źródłowych. Co więcej, utrzymują że niektóre późne utwory lutniowe Bacha powstały na zamówienie Weissa – wirtuoza.

J.S. Bach natomiast włączył np. zaaranżowane przez siebie kompozycje Weissa do swojej sonaty skrzypcowej A-dur BWV 1025.

Wpływ techniki Weissa?:

Schyłek  życia.

W końcowych latach życia, otoczony słuszną sławą największego lutnisty świata, pan Weiss poświęcił je, poza służbą dworską, na działalność pedagogiczną i warsztaty mistrzowskie dla młodych muzyków, polecanych mu przez możnych protektorów z wielu krajów. Jeden z nich, pochodzący z Czerkassów, Timofiej Biełogradski, późniejszy wybitny śpiewak i lutnista na dworze carskim w St. Petersburgu, dostał chyba zgodę od swojego nauczyciela, zapewne odpowiednio zgratyfikowaną przez możnych protektorów, na przepisanie części utworów i ich zabranie do Rosji; stąd mamy dziś ocalałe dzieła Weissa w tzw. manuskrypcie moskiewskim.

Sylwiusz Leopold Weiss zmarł 16 października 1750 roku, pozostawiając w nieutulonym żalu swą żonę Marię Elżbietę, siedmioro dzieci i liczne grono przyjaciół i wielbicieli jego wielkiego talentu. Spoczywa na Starym Cmentarzu Katolickim w Dreźnie. Na jego grobie widnieje napis „Es soll nur Sylvius die Laute spielen” – Tylko Sylvius powinien grać na lutni“.

Wróćmy na zakończenie do już cytowanego wcześniej artykułu p. dr Anety Markuszewskiej, która cytuje jedną z najświatlejszych kobiet epoki oświecenia, gdańszczankę ze śląskim rodowodem, Luise Gottsched:

„Luise Gottsched, korespondująca z Weissem, zapalona lutnistka amatorka, w wydanym przez jej męża Handlexicon oder Kurzgefasstes Wörterbuch der schönen Wissenschaften und Freyem Künste (Lipsk 1760) pisała w haśle poświęconym kompozytorowi, że „do pewnego stopnia można nazwać tego wspaniałego artystę ojcem lutni, bo z nim nabrała ona kompletnie innej formy”. Chodziło jej w tym miejscu o fakt powiększenia przez Weissa instrumentu z jedenastochórowego, typowego dla dotychczasowego repertuaru, do trzynastochórowego, a także do wyprostowania jego szyjki, co w sumie poszerzyło jego skalę w rejestrze basowym, wzmocniło dźwięk i umożliwiło pełniejszy, a także lepiej słyszalny akompaniament podczas prezentowania muzyki zespołowej. W efekcie zastosowane zmiany przysłużyły się szczególnie podczas wykonywania koncertów.

Wielbicielka Weissa uważała także, że jego kompozycje wyróżniały się spośród całego dotychczasowego repertuaru lutniowego. […]

Opisując natomiast styl wykonawczy kompozytora,Gottsched podkreślała: „Jego uderzenie było bardzomiękkie, delikatne; słyszało się je, ale nikt nie wiedział,skąd wydobywały się dźwięki. W graniu fantazji nie miał sobie równych; piano i forte było całkowicie w jego władzy. W skrócie, był panem swojego instrumentu i mógł zrobić z nim wszystko co chciał”.

„I tak działo się prawie od początku jego kariery, co potwierdzają zachwyty nad grą kompozytora, wyrażone przez elektora Johanna Wilhelma von der Pfalza w liście do brata z 1706 roku. Pisał w nim, że wirtuoz ‘grał w taki sposób, że [ten] czuł obfitość przyjemności i zadowolenia’  ze słuchania go.”

O historii odkrywania i przywracaniu pana Weissa współczesnym ( po części subiektywnej -bo to częściowo także okres moich młodzieńczych  lat), jak i o jego znaczeniu w dzisiejszej kulturze muzycznej – w części następnej.

Źródła –  jak w cz. 1; dodatkowo:

The Visit of Members of the Dresden Hofkapelle to Bautzen: May 1733, Janice Stockigt (University of Melbourne), Johannes Ágústsson (Reykjavik, Iceland);  Clavibus unitis 5 (2016), pp. 1-12, Copyright Association for Central European Cultural Studies

Bach Cantatas Website – Lute Works BWV 995-1000, BWV 1006a Bach’s Lute Compositions & Provenance

 The Moscow ‘Weiss’ Manuscript, Transcribed and edited by Tim Crawford (Kings College London) Editions Orphée, Columbus, Ohio, 1995

Some Remarks About the Provenanceof the Lute Tablatures from Grussau / Krzeszow: Tomasz Jeż, Institute of Musicology, University of Warsaw, Musicology Today, 2009, t6.

Sylvius Leopold Weiss (1687–1750) A ‘Catalogue Raisonné’ Of Recordings On The Lute: Peter Van Dessel, Leuven, 2017

Geschlechts-Erzählung derer in Sachsen florirenden Adeligen Familien, Leipzig 1787

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Piotr Kaczmarczyk – rodem z Wrocławia, mieszka w Wałbrzychu, kolebce śląskiego górnictwa kruszcowego i węglowego; absolwent Instytutu Inżynierii Lądowej Politechniki Wrocławskiej, przez 30 lat był zawodowo związany z przemysłem wydobywczym oraz przeróbki kopalin a także z przemysłem przetwórczym żywności na Dolnym i Górnym Śląsku. Pasje – historia, i choć w niej szczególne miejsce mają od ponad dwóch dekad dzieje Śląska, to i tak wciąż odkrywa jego różnorodność, wieloznaczność, wielokulturowość oraz przebogate pokłady jego dawnej prężności, bogactwa materialnego i kultury. Inne – muzyka, szczególnie klasyczna, także ta najnowsza, pisana w ostatnich latach; fotografia. Sercem Brochowianin, bo tam się wychował – stąd niejako wrodzona fascynacja koleją. Uważa, że w czasach tak bardzo przeładowanych wszechotaczającą informacją i tak przegadanych rola poezji, w tym współczesnej, teraz tworzonej, jest nie do przecenienia.

Śledź autora:

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza