Theophil Woschek – naczelnik Prowincji Górnośląskiej

Nawet w rodzinnych stronach Theophila Woschka, w Januszkowicach nad Odrą,  niewiele wiadomo o jego życiu i działalności. Po raz pierwszy Górnoślązacy mogli dowiedzieć się o nim z artykułu prof. Joanny Rostropowicz zamieszczonym w dwujęzycznym kwartalniku „Eichendorff-Hefte/Zeszyty Eichendorffa” nr 7 (2004) oraz biogramu zamieszczonemu w tomie I leksykonu „Ślązacy od czasów najdawniejszych do współczesności” (polecamy II wydanie  z roku 2016). Z całą pewnością należy do grona tych, którym należy się nasza wdzięczna pamięć.

Joanna Rostropowicz

Woschek Theophil był wybitnym śląskim politykiem, który znakomicie rozumiejąc specyfikę swojej górnośląskiej ojczyzny, potrafił skutecznie walczyć o jej prawa. Od 12 kwietnia 1930 r. do 30 września 1933 r. piastował wysoki urząd naczelnika prowincji górnośląskiej (Landeshauptmann der Provinz Oberschlesien), skutecznie działając dla dobra swoich ziomków.

Urodził się 11 kwietnia 1888 r. w Kadłubie (do 1945: Kadlub), w powiecie strzeleckim (do 1945: Kreis Gross Strehlitz), zmarł  3 stycznia 1952 r. w Bonn. Dzieciństwo spędził w Januszkowicach-Lesianach, nieopodal Odry, w gospodarstwie ro­dziców – Lorenza Woschka i Johannv z domu Adamietz. W tej wsi rozpoczął naukę w szkole podstawowej, którą ukończył w pobliskim Koź­Lu (Cosel), a następnie uczęszczał do gimnazjum w Chorzowie. Ponieważ był bardzo zdolnym uczniem, otrzymał stypendium fundacji założonej przez dawnych absolwentów tej szkoły oraz wsparcie finansowe przyznane przez arcybiskupa wrocławskiego kardynała Koppa. Wiosną 1908 r. zdał egzamin matural­ny i rozpoczął studia na uniwersytecie we Wrocławiu (Breslau) i we Fryburgu w Bryzgowii na wy­działach prawa i politologii. Wpisał się równocześnie do młodej wówczas korporacji studenc­kiej „Salia”, której przyświecały trzy hasła: „reli­gio, scientia et amicitia” (wiara, wiedza i przy­jaźń). Woschek przejął się głęboko przyjętymi zasadami, a jego czyny pokazały, że do końca swoich dni wcielał je w życie. Jeszcze inna cecha zdobiła młodego Górnoślązaka – gorące przywiązanie do Górnego Śląska.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

W listopadzie 1911 r. złożył egzamin na re­ferendarza sądowego, następnie odbywał staże w Głogówku (Oberglogau), Kłodzku (Glatz), Wiesbaden, Langenschwalb w Hesji, w Katowicach (Kattowitz)  i Wrocławiu (Breslau). 18 maja 1916 r. zdał egzamin asesorski. Przez najbliższy rok pracował w Bytomiu (Beuthen) jako sędzia pomocniczy. Opuścił jednak sądownictwo i pod­jął pracę w administracji państwowej. Ta praca bardziej mu odpowiadała, pozwalała bowiem na rozwinięcie zdolności organizatorskich. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej otwo­rzył kancelarię adwokacką w Gliwicach. Po kil­ku latach uzyskał uprawnienia notariusza. Nie­co wcześniej założył rodzinę, żeniąc się z Elfriede Czaja. Mieli jednego syna.

Dej pozōr tyż:  Dirszel (cz. 2)

Pracowity, sumienny i zdolny prawnik szybko zyskał zaufanie mieszkańców Gliwic (do 1945: Gleiwitz) i oko­licy. Mimo że mieszkał tam niedługo, został wybrany do rady miejskiej, w której zasiadał do 1930 r. Od tej chwili szybko robił karierę poli­tyczną. W roku 1922 został wybrany na prze­wodniczącego rady miejskiej, a 12 kwietnia 1930 r. – na wniosek prałata Karla Ulitzki, przywódcy partii Centrum na Górnym Śląsku – na naczelnika prowincji. Był to wielki sukces 42-letniego wówczas Woschka: jego kontr­kandydatami byli Anton Jadasch (lider Związku Spartakusa na Górnym Śląsku,  w Komunistische Partei Oberschlesiens) oraz Michael Graf von Matuschka, starosta opolski. Woschek dobrze się zapisał w historii regionu, któ­remu służył. Z całym zaangażowaniem działał na rzecz dobroczynności, szczególnie wiele ene­rgii poświęcał budowie dróg i wodociągów, dbał o rozwój kultury i nauki. Piastował różne honorowe funkcję i zasiadał w wielu gremiach społecznych, co siłą rzeczy powodowało anga­żowanie się w mnóstwo spraw. Był np. preze­sem Związku Muzealnego, Komisji Prowincjo­nalnej d.s Zachowania i Badania Zabytków Sztuki (Museumsverban­d der Provinzialkommission zur Erhaltung und Erforschung der Kunstdenkmäler), Górnośląskiego Związku Odrzańskiego (Oberschlesicher Oderverein), Górnośląskie­go Związku Prowincjonalnego Czerwonego Krzyża i wielu innych. Przede wszystkim był wielkim obrońcą samodzielności prowincji gó­rnośląskiej. Gdy na początku lat trzydziestych podnosiły się w Niemczech glosy domagające się zlikwidowania samodzielności tej prowin­cji, Woschek rzeczowo i z całą mocą sprzeci­wiał się takim pomysłom. Już wcześniej, z oka­zji 10. rocznicy plebiscytu, w piśmie „Oberschlesien” z roku 1931, opublikował artykuł, w którym stwierdził, że Śląsk jest regionem od­rębnie ukształtowanym pod względem gospo­darczym, socjologicznym i kulturowym, a szcze­gólne potrzeby jego mieszkańców można za­spokoić jedynie na drodze współpracy miejsco­wej władzy z rodzimą ludnością. Jego pragnie­niem była likwidacja zacofania prowincji górnośląskiej w stosunku do innych, porównywal­nych regionów Niemiec; zacofanie owo, uwa­żał Woschek, zbyt długo znaczyło region i ciąży­ło nad Górnoślązakami, uniemożliwiając zbu­dowanie własnej wartości. Na szacunek i uzna­nie zasługuje również ogromne zaangażowanie Woschka w obronę interesów mieszkańców prowincji górnośląskiej w obliczu naras­tającego kryzysu na początku lat trzydziestych, kiedy nędza i bezrobocie stawały się coraz do­kuczliwsze. Stanął wówczas na czele komisji próbującej zaradzić złu. Jedną z najbardziej owocnych akcji był koncert w teatrze miejskim w Gliwicach, na którym muzycy i śpiewacy włączyli się do sprawy wzywając do pomocy biednym.

Dej pozōr tyż:  Przegląd Kina Bułgarskiego - rozmowa z reżyserką Janą Lekarską

Woschek urząd swój piastował do 30 wrześ­nia 1933 r. Wtedy to narodowi socjaliści zmu­sili go do rezygnacji. Wrócił wówczas z Racibo­rza (Ratibor), siedziby władz prowincji, do Gliwic, gdzie ponownie podjął działalność adwokacką. Ze względów politycznych nie dopuszczono go do sprawowania funkcji notariusza. Pod coraz sil­niejszą presją władz nazistowskich powoli opuszczała go również jego klientela, wywodząca się z kręgów bogatych przemysłowców. Mógł swą kancelarię utrzymać na odpowiednim po­ziomie jedynie dzięki temu, że był znakomitym prawnikiem. Nie zapisał się ani do partii nazis­towskiej, ani do jakiejkolwiek jej przybudówki. Podobnie bezpartyjna była jego żona; nie pozwolił też synowi zapisać się do Hitlerjugend. Nie skrywał się ze swoimi przekonaniami i nie wypierał się wiary, jawnie chodząc do kościoła. Do końca wojny piastował funkcję wiceprze­wodniczącego rady parafialnej kościoła p.w. Trójcy Świętej. Według zeznań wielu osób, czy­nił wszystko, aby osłabić władzę nazistów. Jako adwokat bronił ludzi ściganych ze powodów politycznych i rasistowskich. W jego biurze spotykało się wielu antyfaszystów. Woschek nie bał się udzielać pomocy Żydom, którzy jesz­cze pozostali w Gliwicach. O jego odwadze za­świadcza pismo podpisane przez dwóch gliwic­kich Żydów, dr Arthura Blumenfelda i Ernsta Schlesingera, datowane na 5 marca 1945 r.: „był stałym doradcą kół antyfaszystowskich i do końca chętnie udzielał porad żydowskim współobywatelom”. Także niemało Polaków doznało od niego pomocy. Wielu dawnych gliwiczan mówi o odwadze i chrześcijańskiej po­stawie Woschka. Josef Neuefeind, księgarz z Gliwic, wspomina, że oskarżony o przestęp­stwo zagrożone karą śmierci, znalazł obrońcę w Woschku. Jako znakomity adwokat, Woschek tak poprowadził sprawę, że oskarżony otrzymał tylko 8 lat ciężkiego więzienia. Także po wyro­ku obrońca dokładał starań, aby pomóc skaza­nemu i wspierał finansowo jego rodzinę.

Dej pozōr tyż:  Zdarzyło się w styczniu – śląskie kalendarium

Styczeń 1945 r. oznaczał dla Woschka uwol­nienie od okrucieństw nazizmu, ale niestety był też początkiem nowego terroru. Rodzina Woschka wspominała, jak to w styczniu 1945 r. żołnierze radzieccy postawili Woschka pod ścianą chcąc dokonać egzekucji przez rozstrzelanie. Uratował go pewien Polak przebywający w czasie wojny na robotach w Gliwicach, który zawdzięczał Woschkowi wielokrotnie mu udzielaną pomoc.

Chociaż znakomicie władał językiem polskim, nie zez­wolono mu na wykonywanie zawodu adwoka­ta. W maju 1946 r. Woschek musiał opuścić ojczyznę. Wraz z żoną udał się do Niemiec Za­chodnich, gdzie zmarł na zawał mózgu.

prof. Joanna Rostropowicz – filolog klasyczny, badacz kultury antycznej oraz śląskiej, wykładała na Uniwersytecie Śląskim i Uniwersytecie Opolskim. Otrzymała m.in. Bundesverdienstkreuz (Order Zasługi Republiki Federalnej Niemiec) oraz Nagrodę im. Wojciecha Korfantego.

Redaktora wielotomowej encyklopedii ŚLĄZACY od czasów najdawniejszych do współczesnych. SCHLESIER von den frühesten Zeiten bis zur Gegenwart“.

 

Literatura

A b m e i e r H.-L., Theophil Woschek, Landeshauptmann von Oberschlesien, „Oberschlesisches“, 1985, Bd. l. S. 84-117.

J. Rostropowicz, Theophil Woschek aus Januschkowitz, „Zeszyty Eichendorffa-Eichendorff-Hefte“, Nr. 7/2004, S. 60-75.

J. Rostropowicz, Woschek, Theophil, w: Ślązacy od czasów najdawniejszych do współczesności t. I, Opole-Łubowice 2005, S. 286-289.

Informacje uzyskane od Pani Dorothea Reisner z domu Woschek, krewnej i wychowanicy Theophila Woschka.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza