Przemiany ideologiczne, polityczne, narodowościowe na Górnym Śląsku 1871-1922 (cz. 4)

Część trzecia

Podstawy polityczne Górnego Śląska w Austro-Węgrzech

Górny Śląsk w państwowości Austriackiej kierował się innymi trendami czy nurtami politycznymi, niżeli ten znajdujący się w państwowości Pruskiej czy Niemieckiej z czasów tzw. II Rzeszy. W drugiej połowie XVIII wieku Górny Śląsk przedzielony granicą pomiędzy Królestwo Prus a Austrię, tworzył inne uwarunkowania polityczne, w danym państwie, dla raczkujących sił politycznych. W tym rozdziale skupię swoją pracę właśnie na tej części Górnego Śląska która znalazła się w państwowości Austriackiej jak i później Czechosłowackiej. W zakres tych terytoriów wchodziły tereny dawnego Księstwa Opawskiego, Karniowskiego oraz Cieszyńskiego.

Śląsk na mocy ugody z 1867 roku otrzymał status kraju koronnego w Austro-Węgrzech. Na tej podstawie został mu przyznany Sejm Krajowy, czyli Landtag. W jego skład wchodziło 31 posłów. Organem wykonawczym w Austro-Węgierskiej części Górnego Śląska był Wydział Krajowy. Organ ten był tworzony przez Starostę Krajowego oraz 4 wybranych członków z parlamentu. O ile państwowa władza wykonawcza należała do cesarza, tak władza ustawodawcza tworzona była przez przedstawicieli różnych środowisk. Władza ustawodawcza Austro-Węgier byłą tworzona przez Radę Państwa (Reichsrat), która to z kolei dzieliła się na Izbę Panów oraz Izbę Posłów. Reprezentanci Izby Panów nie byli wybierani w wyborach. Byli to natomiast książęta, arcybiskupi (także niektórzy biskupi), członkowie dożywotnio mianowani przez cesarza, jak i magnaci posiadający dziedziczne prawo należenia do izby. Izbę niższą zasilali przedstawiciele powołani na drodze powszechnego głosowania. Każdy kraj koronny miał z góry ustaloną liczbę powoływanych posłów z tego okręgu. Śląsk tych posłów posiadał 15. Dla porównania Galicja wraz z Księstwem Krakowskim posiadała 106 posłów, a Morawy 49.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

W latach 80-tych XIX wieku na Śląsku Cieszyńskim można było spotkać głosy polskich sympatyków opiewających za przyłączenie do Galicji. Część działaczy Austriackich wyczuwało w tym zagrożenie z płynącego wtedy ruchu panslawizmu, co w konsekwencji miało działać na korzyść Rosji. Propozycji połączenie terenów Cieszyńskich z Galicją nie podzielali jeszcze Ewangelicy, szczególnie skupieni wokół Politycznego Towarzystwa Ludowego. Znaczące podziały na katolików oraz ewangelików odbijały się również w polityce tamtych ziem. Śląsk Cieszyński zdecydowanie różnił się pod tym względem od innych terenów Górnego Śląska. Różnice kulturowe jak i religijne były to bardziej namacalne, choć dopiero z czasem przeobraziły się one w konflikty polityczne. Dawniej te różnice tworzyły raczej pewnego rodzaju spoiwo oraz poczucie więzi do tej ziemi.

W 1884 roku odbyły się wybory do śląskiego Sejmu Krajowego, w którego efekcie doszło do współpracy Narodowo-polskiego Związku Śląskich Katolików z niemieckimi oraz czeskimi katolikami. Postanowili oni pójść na ugodę przeciw Ewangelikom. W wielu okręgach był to istotny determinant z jakiego skrzydła chrześcijańskiego pochodził dany kandydat. Istotnym elementem, który wpłynął na podział katolików a ewangelików było również przejęcie naczelnego stanowiska w „Gwiazdce Cieszyńskiej” przez ks. Józefa Londzina w 1888 roku, który to równocześnie kierował Związkiem Katolików Śląskich. Czasopismo to jeszcze w 1851 roku wyparło „Tygodnik Cieszyński”. Od czasów, gdy zostało przejęte przez ZKŚ, do praktycznie podziału Śląska Cieszyńskiego, czasopismo to było ostoją polskiego ruchu narodowego na tych terenach. Sam ks. Józef Londzin również był reprezentantem polskich interesów w austriackim parlamencie, zostając wybieranym na posła w roku 1907 oraz 1911, z ramienia Związku Śląskich Katolików. Dodatkowo na przełomie lat powstało wiele organizacji o namacalnym religijnym charakterze jak np. Polityczne Towarzystwo Ludowe (PTL) które miało charakter protestancki. Za przykład takiego podziału na scenie politycznej może być np. okręg frydecko-bogumiński gdzie ówczesny poseł sejmowy Franciszek Obratschay (ewangelik) przegrał wybory z katolikiem Franciszkiem Pitrzikiem. W roku 1890 Ślązacy przestali osiągać większe sukcesy polityczne, na rzecz lepiej zorganizowanych Polaków. W latach 90 można dostrzec wyraźne skręcenie Związku Śląskich Katolików w stronę nacjonalistyczną. Na skutek nawiązania bliskich relacji z działaczami Galicji, rozpoczęła się rywalizacja z Czechami. Taki skręt nie był zbyt pozytywnie odebrany w samym Związku, organizacja zaczęła tracić swoich członków. O ile w 1884 Związek ten liczył 8000 członków, tak w 1893 liczba ta spadła do 950. Ciekawa sytuacja wydarzyła się 15 września 1892 roku – wtedy wówczas w Sejmie Krajowym, marszałek Johann Demel bezapelacyjnie odrzucił wniosek, o usunięcie z klas pierwszych języka niemieckiego a zastąpienie go językiem polskim lub czeskim.

Dej pozōr tyż:  Zdarzyło się w styczniu – śląskie kalendarium

W latach 90-tych również silnie wzrosło znaczenie wyrażenia „ruch szlązakowski”. Określenie to było wykorzystane w kierunku słowiańskich członków Związku Ślązaków Austriackich, którzy stanęli w opozycji do polskich oraz czeskich narodowców. O ile na Śląsku Opawskim identyfikacja z „ruchem szlązakowskim” była bardzo powszechna, tak na Śląsku Cieszyńskim skupiała się bardziej w okolicach powiatów skoczowskiego, strumieńskiego czy frydeckiego. Liderzy tego ruchu zostali jednak traktowani jako ruch proniemiecki, natomiast wynikało to z faktu, iż nie zarysował się żaden konflikt pomiędzy ruchem śląskim a wszechniemieckim. Ruch śląski sprzeciwiał się polonizacji czy czechizacji terenów Górnego Śląska, jak również łączyła ich idea zjednoczenia Śląska. W ostatnich latach XIX wieku, w czeskim Sejmie Krajowym coraz głośniej mówiono o zjednoczeniu Czech z Morawami oraz Śląskiem Austriackim, tak by nowy twór istniał na wzór Królestwa Węgierskiego, które jak wiadomo było fundamentalnym filarem Austro-Węgier. Przyłączenie Śląska Austriackiego do Czech zaczęto również postulować (przez Czeskich narodowców) w Opawie na forum śląskiego Sejmu Krajowego. Pomysł jednak ten nie został jednak wdrożony w życie za sprawą niemieckich posłów.

Sytuacja, która również silnie wpisała się w uwarunkowanie polityki na Górnym Śląsku w Austro-Węgierskich granicach, była liczna imigracja ludności z Galicji na tereny Śląska Cieszyńskiego. Liczna migracja ludności była wynikiem wyczerpaniem lokalnej siły roboczej na Śląsku Cieszyńskim, przyrost naturalny w tej części Śląska był mniejszy niż w części znajdującej się zza niemiecką granicą. Napływowa siła robocza z Galicji była konieczna, by wypełnić lukę w zapotrzebowaniu na robotników w przemysłowych ośrodkach Śląska Cieszyńskiego. W pierwszych latach XX wieku, 32% zatrudnionych robotników w Zagłębiu Ostrawsko-Karwińskim pochodziła właśnie z Galicji. Sympatycy Galicyjskiego ruchu chłopskiego, skupili się wokół Polskiego Stronnictwa Narodowego. Co jednak z czasem było bardziej widoczne, nowa przyjezdna grupa przyniosła razem ze sobą wzorce kulturowe oraz zwyczaje które jednak nie wpisywały się w powszechny obraz normatywności na Górnym Śląsku, często również starano się wypierać zastane wzorce „nowymi” Polsko-Galicyjskimi. Polscy posłowie wielokrotnie w Wiedniu starali się przeforsować równouprawnienie języka Polskiego na Śląsku Cieszyńskim. Jednak próby te zazwyczaj kończyły się na przekładaniu wniosku czy szukania szerszego grona poparcia, między innymi u Czechów. Do jednego z nielicznych sukcesów polskiego szkolnictwa na Śląsku Cieszyńskim było utworzenie prywatnego polskiego gimnazjum w Cieszynie w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku. W 1897 roku głównie za sprawą księdza Ignacego Świeżego, gimnazjum otrzymało prawa szkoły publicznej, z kolei po spełnieniu warunków Rządu Austriackiego, od roku 1903 szkoła była finansowana ze środków publicznych.

O ile polski ruch narodowy rósł głównie na obszarze wiejskim, tak w większych miejscowościach popularnością cieszyły się liberalne partie niemieckie. Przykładem tego może być chociażby otrzymanie 90% poparcia przez dr Demela w Cieszynie w wyborach w 1873 roku.

 

Śląska Partia Ludowa

Józef Kożdoń

Partii, której chcę poświęcić trochę więcej uwagi jest Śląska Partia Ludowa (ŚPL), dodatkowo skupiona wokół osoby Józefa Kożdonia. Ten właśnie urodzony w Lesznej Górnej, nauczyciel, zapisze się w historii jako jeden z najbardziej prośląskich działaczy politycznych. W 1908 roku przez Europę wschodnią przeszła wszechsłowiańska fala. Na wschodnich terenach Górnego Śląska objawiało się to głównie w formie wspólnych wielkich imprez takich jak imprezy ojczyźniane, dni ludowe, marsze czy demonstracje.  To właśnie na tym klimacie społecznym Józef Kożdoń rozpoczął tworzenie owej Śląskiej Partii Ludowej. Partia swój wizerunek kreowała wokół hasła „Śląsk dla Ślązaków”, co głównie było wymierzone w zapędy polonizacyjne czy czechizacyjne. Wiele elit Śląska Cieszyńskiego poparło powstanie takiej partii, wśród nich znaleźli się: burmistrz Cieszyna, Jabłonkowa, Skoczowa czy nawet Frysztatu, popierającymi byli również politycy na różnych szczeblach, jak i również różnego rodzaju dyrektorowie, radcy prawni. Partia posiadała również własne zaplecze gospodarcze, głównie w formie śląskich kasyn rolniczych.

Dej pozōr tyż:  Przegląd Kina Bułgarskiego - rozmowa z reżyserką Janą Lekarską

Oficjalnie partia została założona przez 150 przedstawicieli życia politycznego, jednak w tym momencie partia już liczyła grono 2000 członków. Lokalne struktury do których należało większość członków mieścili się w powiecie bielskim, cieszyńskim. Powiaty te zamieszkiwane były przez liczną grupę ewangelików, co miało znaczenie, ponieważ zwolennicy ŚPL rekrutowali się do partii właśnie z ewangelickich terenów. Jeden z głównych celów jakie obrała sobie partia było rozbudzenie śląskiej tożsamości narodowej, w oparciu i integrację ludności słowiańskiej i germańskiej. Partia opowiadała się za utrakwistycznym szkolnictwem polsko-niemieckim. Poza tym ich program był bardzo zbliżony do niemiecko-austriackiej partii DFP.

13 Lutego 1909 ukazał się pierwszy numer czasopisma „Ślązak – Gazeta ludowa – Organ Śląskiej Partyi Ludowej”, redagowany przez Andrzeja Bannerta w Skoczowie. Z kolei w późniejszych numerach można było również dosyć często natrafić na teksty pisane przez samego Józefa Kożdonia. Główny trzon informacyjny był pisany w języku polskim. W swoim pierwszym wydanym numerze zadeklarowali, iż bronić będą przede wszystkim praw ludu naszego, czyli ludu śląskiego. Ponadto również można było przeczytać o życzeniach dla Polaków w celu wyswobodzenia się. Jednak w samym pierwszym numerze można było natknąć się na stanowczy charakter prosperującego pisma. Na jednej z pierwszych stron możemy wyczytać „Kraj nasz rodzinny ponad wszystkie inne! Szanujcie mowę, strój i obyczaje ojców waszych. Na śląskiej roli tylko Ślązak Panem! Nie słuchajcie na podszepty fałszywych proroków i narzuconych wam obcokrajowych opiekunów. Ślązacy! Brońcie niezależności waszego kraju. Chcieliby jakieś tam województwo laskie zrobić z niego! Swój ku swemu! Co Polskiego Polakom, ale Śląsk Ślązakom; Śląsk nam! i nasz niech pozostanie! W górę serca!”. A wszystko to doprawione „Hasłem naszem: Śląsk dla Ślązaków! – On nam należy! To my też po naszemu urządzić się w nim chcemy”.

„Gwiazdka Cieszyńska” jako ostoja prasy polsko-narodowej, ostro atakowała czasopismo wydawane przez Śląską Partię Ludową. W numerze Gwiazdki z 23.03.1909 możemy wyczytać chociażby: „dokładajcie wszelkich sił, aby ta haniebna gazeta „Ślązak” ze wszystkich domów katolicko-polskich na zawsze wyrzucona została”, traktowała „Ślązaka” jako narzędzie niemieckie do walki z polskimi aspiracjami na Śląsku, w jednym numerze można przeczytać w odniesieni do ugrupowania Józefa Kożdonia „W roku 1909 powstał na Śląsku astryackim nowy kurs polityki niemieckiej […]”, jednak przecież już pierwszy numer czasopisma Śląskiej Partii Ludowej jasno określał swoje stanowisko, że władza na Śląsku powinna leżeć w rękach Ślązaków, a nie jak twierdzili Niemców. Polska krytyka przybierała czasem jeszcze bardziej nietrafne postawy, jak na przykład, kiedy lider Polskiego Stronnictwa Narodowego ogłosił „walkę ideową” przeciwko Śląskiej Partii Ludowej. Po pewnym czasie okazało się jaką formę ma przybrać ów walka ideowa. 6 kwietnia do Skoczowa przybyło 4 agresorów a kijami i toporkami, aby napaść na Józefa Kożdonia lidera Śląskiej Partii Ludowej. Wśród nich znalazł się krakowski prawnik oraz redaktor „Dziennika Cieszyńskiego”, który nawet później opublikował ową sytuację nazywając ją „wypoliczkowaniem Kożdonia”. Ostatecznie sprawa jednak trafiła przed sąd, a polski nacjonalista winien był ponieść wysoką karę pieniężną.

We wrześniu 1909 roku odbyły się pierwsze wybory, w których Śląska Partia Ludowa brała udział. Mianowicie były to wybory do śląskiego Sejmu Krajowego. Nie były to wybory bezpośrednie, elektorami byli tzw. walmani, gdzie jeden walman przypadał na 500 mieszkańców. Śląska Partia Ludowa wystawiła wspólną listę razem z liberałami z Niemieckiej Partii Postępowej. Sojusz DFP z ŚPL startował pod wspólną nazwą – Śląskie Stronnictwo Postępowe. W miastach swoich kandydatów wystawiała Niemiecka Partia Postępowa, z kolei w okręgach zamiejskich kandydatami były osoby wyznaczone przez Śląska Partię Ludową. W miastach wszystkie 4 mandaty przypadły sojuszowi Śląskiego Stronnictwa Postępowego. Po około 25% poparcia, w obu pozaziemskich okręgach (bielskim i cieszyńskim) Śląska Cieszyńskiego, otrzymali przedstawiciele Śląskiej Partii Ludowej, co tym samym dawało im awans do ścisłej tury wyborów. W okręgu Bielsko-Strumień-Skoczów do rywalizacji doszło pomiędzy Józefem Kożdoniem a ks. Józefem Lodzinem z ramienia Związku Śląskich Katolików. W stosunku głosów 92-75, większość otrzymał Józef Kożdoń otrzymując tym samym mandat poselski. Wypełniał tą rolę posła Sejmu Krajowego do października 1918 roku. Przeważający był tutaj fakt, 15 katolickich walmanów którzy oddali swój głos właśnie na przedstawiciela ŚPL. Fakt oddawania głosu przez ewangelickich walmanów na Józefa Kożdonia, nie był akurat zaskakujący. W okręgu Cieszyn-Jabłonków-Frysztat do drugiej tury przeszli Jan Cichy z ŚPL oraz dr. Jan Michejda z Polskiego Stronnictwa Narodowego. Tutaj z kolei Śląska Partia Ludowa poniosła klęskę, przegrywając w stosunku 115 do 184 oddanych głosów. Podobnie sytuacja miała miejsce w okręgu Frydek-Ostrawa Śląska-Bogumin, gdzie w co prawda pierwszej turzy najwięcej głosów zdobył Edward Quasnitza z ŚPL, tak jednak w drugiej turze, przegrał on z czeskim narodowcem, burmistrzem Ostrawy Śląskiej Janem Poppe. Śląska Partia Ludowa, była bardzo pozytywnie zaskoczona tymi wynikami, co sama oznajmiła w swoim czasopiśmie. Tak wysokie poparcie w ich pierwszych wyborach dawało im nadzieję na ugruntowaniu śląskiego elektoratu w gminach, gdzie większym poparciem cieszyli się polscy narodowcy.

Dej pozōr tyż:  Dirszel (cz. 2)

W roku 1910 i 1911 na Śląsku Austriackim obyły się wybory komunalne. Co prawda Śląska Partia Ludowa nie rządziła większością gmin, tak jednak cieszyła się z relatywnie wysokiego poparcia. W wyniku wyborów Śląska Partia Ludowa rządziła w 43 gminach na 212. Jednak dla pełniejszego obrazu warto uwzględnić ich sojusznika DFP, obie partie udzielały sobie wzajemnego poparcia. Oni z kolei rządzili w 22 gminach, co w sumie stanowiło liczbę 65 gmin a to daje nam 31% gmin.

Również w 1911 roku doszło do wyborów do Rady Państwa w Wiedniu. Tutaj na niekorzyść ŚPL żaden z ich wystawionych kandydatów nie otrzymał mandatu. W okręgu bielskim najwyższy wynik (55%) uzyskał ks. Józef Londzin z ramienia Związku Śląskich Katolików.  Drugi miejsce w tym okręgu zajął Józef Kożdoń, za jego kandydaturą opowiedziało się tylko 26% głosujących. Trzecie co bardziej ciekawe zajął socjalista Emanuel Chobot zysykując aż 19% poparcia. W okręgu Cieszyńskim natomiast w pierwszej turze najwyższe popracie zyskał dr Jan Michejda, zyskując 46% oddanych głosów. W tym okręgu drugie miejsce przypadło jednak socjaliście dr. Kunickiemu (35%). Trzecie najwyższe poparcie w tym okręgu otrzymał Józef Kożdoń. Z racji nieotrzymania przez żadnego z kandydatów co najmniej połowy oddanych głosów, o wyniku uzyskania mandatu zdecydować miała druga tura wyborów. Dziennik Cieszyński który wcześniej zwracał się do swoich zwolenników o to by „[…] wytępić ten wrzód śląski, to robactwo śląskie”, nagle starając się pozyskać głosy oddane na Kożdonia głosił w swoim czasopiśmie „Nadto zwracamy się do wszystkich naszych braci, którzy głosowali na p. Kożdonia, aby zechcieli oddać głosy swoje na naszego kandydata Dra Michejdę i aby nie popierali kandydata socyalnej demokracyi. Wszakże socjalna demokracya jest wspólnym naszym wrogiem”. W obliczu utracenia możliwości pozyskania mandatu przez Dr. Michejdę, Dziennik postanowił zwrócić się o pomoc do wyborców o zupełnie odmiennym podejściu do kwestii narodowej. Choć co prawda Śląska Partia Ludowa nie głosiła żadnych z hucznych haseł socjalistycznych tak jednak zdecydowała się poprzeć kandydata, który opowiadał się za socjalizmem. Śląska Partia Ludowa bowiem traktowała polski nacjonalizm za najgorszego wroga, temu też partia Józefa Kożdonia chętniej poparła kandydata o zupełnie odmiennym podejściu ideologicznym. Ostatecznie poparcie Śląskiej Partii Ludowej wyraźnie wpłynęło na ostateczny wynik wyborów, jednak nadal okazało się to za mało, ponieważ w wyniku 6103 do 6061 oddanych głosów, przewagę zdobył oraz zwyciężył dr Jan Michejda, otrzymując tym samym mandat do Rady Państwa.

c.d.n.

Foto tytułowe: sbc.org.pl

Arnold Reinhold Langer – ur. 1997 r., właściciel geszeftu “Ajncla”. Człōnek Ślōnskij Ferajny, Gōrnoślōnski aktywista. Absolwynt Uniwerzytetu Ślōnskiygo i Ślōnskich Technicznych Zakładōw Naukowych.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza