Przegląd Kina Bułgarskiego – rozmowa z reżyserką Janą Lekarską
Przegląd Kina Bułgarskiego. Sekwencja Kobieca.
Wywiad z Janą Lekarską, reżyserką filmu „Ponieważ lubię złą pogodę”
Jana Lekarska jest bułgarską scenarzystką i reżyserką. Ukończyła studia magisterskie z reżyserii filmowej najpierw na Nowym Uniwersytecie Bułgarskim w Sofii, a następnie jako stypendystka rządu Korei Południowej wyjechała na studia tej samej specjalizacji na Uniwersytet Chung-Ang w Seulu. Jest twórczynią sześciu filmów krótkometrażowych (Awakening 2013, Buffer Zone 2016, Domino Effect 2017, Here and Now 2017, The Bridge 2018, Namnam Buknyeo 2018, November Will Be May 2018), z których cztery powstały w Korei Południowej. Ponieważ lubię złą pogodę to jej debiutancki film fabularny. Pracę nad projektem rozpoczęła w 2018 roku. Film miał swoją premierę na 28. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Sofii i zdobył nagrodę publiczności.
* * *
Jakub Gutowski: Studiowałaś reżyserię w Seulu i Sofii. Jakie główne różnice dostrzegasz między kinem azjatyckim i europejskim?
Jana Lekarska: Nie powiedziałbym, że dostrzegam jakieś znaczące różnice. Oba kina wykazują tendencję do podejmowania problemów społecznych w filmach zorientowanych na festiwale. Chociaż chyba kinu koreańskiemu udaje się poruszać takie problemy w bardziej udany sposób, nawet w filmach głównego nurtu.
Jakub Gutowski: Twój debiutancki film Ponieważ lubię złą pogodę zdobył nagrodę publiczności na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Sofii. Jak myślisz, co najbardziej poruszyło publiczność w tym filmie?
Jana Lekarska: Fakt, że film jest bardzo szczery i nie jest pretensjonalny. Jako filmowiec nie staram się być ponad widzami. Opowiadam im historie inspirowane prawdziwymi ludźmi, zwykłymi ludźmi, którzy na pozór spełniają społeczne kryteria bycia szczęśliwym. To sprawia, że wielu widzów utożsamia się z bohaterami, ponieważ rozpoznają w nich fragmenty własnego życia. Jak powiedział nam jeden z widzów: „Wszyscy byliśmy Iriną lub Borysem w pewnym momencie naszego życia”.
Jakub Gutowski: Czy poruszasz w filmie jakieś uniwersalne tematy, które chciałabyś, aby rezonowały z widzami niezależnie od ich pochodzenia?
Jana Lekarska: Oczywiście. To mój główny cel – mówić o kwestiach, które nurtują ludzi niezależnie od ich rasy, religii… Mówię o modelach rodzin, oczekiwaniach społecznych, kryteriach szczęścia. Z pewnością istnieją specyficzne problemy charakterystyczne dla różnych społeczeństw, ale ogólna presja, by trzymać się tego, co robili rodzice, występuje wszędzie.
Jakub Gutowski: Skąd wziął się pomysł na historię przedstawioną w Ponieważ lubię złą pogodę? Czy jest ona inspirowana osobistymi doświadczeniami?
Jana Lekarska: To mieszanka różnych historii ludzi, których znam lub historii, którymi się ze mną podzielono. Ja sama musiałam znaleźć w sobie siłę, by realizować marzenie o zostaniu filmowcem. A przecież w tamtym czasie miałam stabilną i dobrze płatną pracę. Powrót do szkoły oznaczał konieczność rezygnacji z tej pracy. Ciężko było więc radzić sobie z osądami ludzi wokół mnie, ale na szczęście zawsze wspierała mnie rodzina.
Jakub Gutowski: W jaki sposób kultury Bułgarii i Korei Południowej wpłynęły na Twój sposób opowiadania historii? Czy łączysz te dwa światy w swojej pracy?
Jana Lekarska: Łączę je ze sobą. Bardzo ważne jest dla mnie, aby wszystkie postacie były zniuansowane, aby nawet te tak zwane „dobre charaktery” miały wady, co jest typowe dla kina koreańskiego. Oparłam konstrukcję Borisa jako postaci na mężczyznach, których znam i ich trudnych relacjach z ojcami tutaj, w Bułgarii, ale po projekcji filmu w Korei, widzowie stwierdzili, że ta problematyka jest im bardzo bliska.
Jakub Gutowski: Co było największym wyzwania podczas pracy nad pierwszym filmem pełnometrażowym?
Jana Lekarska: Od czego tu zacząć… Walka o finansowanie, która trwała kilka lat, podczas której pokładałam duże wysiłki, żeby się nie rozproszyć i nie stracić zapału do historii i jej bohaterów. Potem oczywiście pojawiły się wątpliwości, czy będę w stanie wykonać dobrą robotę na planie… Na szczęście miałam obok siebie nie tylko dobrych współpracowników, ale i przyjaciół, którzy wierzyli we mnie i moją wizję, i wspierali mnie na każdym kroku.
Jakub Gutowski: Tytuł Twojego filmu – Ponieważ lubię złą pogodę – jest intrygujący. Co symbolizuje „zła pogoda” w kontekście tej historii?
Jana Lekarska: Przeszkody, które stawia przed nami życie. Po prostu musimy sobie z nimi radzić, ponieważ nie ma nic, co moglibyśmy zrobić, aby ich uniknąć, przewidzieć je lub przygotować się na ich nadejście.
Jakub Gutowski: Jaką oprawę wizualną lub estetykę starałaś się osiągnąć w filmie? Czy czerpałaś konkretne inspiracje z kina lub sztuki?
Jana Lekarska: Chciałam stworzyć odizolowany świat, w którym nie ma innych ludzi poza bohaterami, ale bez popadania w dystopijną estetykę. Korzystając z prawdziwych miejsc, chciałam pokazać piękno Bułgarii. Myślę, że w dążeniu do odnajdywania piękna zainspirowała mnie Korea, ponieważ tam potrafiłam dostrzec piękno nawet w popadających w ruinę domach.
Jakub Gutowski: Która postać w filmie była dla Ciebie najtrudniejsza do stworzenia lub wyreżyserowania? Dlaczego?
Jana Lekarska: Postać Marii jest najbardziej odległa od moich doświadczeń i ludzi, których znam i z którymi się komunikuję, ponieważ pochodzę z dużego miasta i nigdy nie mieszkałam nigdzie poza stolicą. Dlatego razem z aktorką, Eleni Dekidis, musiałyśmy zbadać i odtworzyć sposób, w jaki Maria się ubiera i zachowuje.
Jakub Gutowski: Czy były jakieś momenty podczas kręcenia filmu, które zmusiły Cię do zmiany pierwotnej wizji? Jeśli tak, to jakie to były sytuacje?
Jana Lekarska: Pierwotnie sceny samochodowe miały być kręcone z trzech do czterech różnych POVi, ale nieoczekiwane problemy techniczne zmusiły nas do pracy tylko z dwoma POV.
Jakub Gutowski: Czy masz jakieś ulubione wspomnienia z planu filmowego, które mogłabyś opowiedzieć?
Jana Lekarska: Każdy dzień z tych osiemnastu dni zdjęciowych był wspaniały. Przez większość czasu pogoda była dla nas łaskawa. Na przykład ostatniego dnia zdjęć niebo czekało na nas aż do czwartej nad ranem, kiedy skończyliśmy kręcić ostatnią sceną, a potem rozpętała się prawdziwa burza. Albo podczas kręcenia nocnej sceny na molo w Achtopoluii, w całej okolicy zabrakło prądu, jednak nam udało nam się nakręcić wspaniałe, choć pojedyncze ujęcie, ostatnie tego dnia.
Jakub Gutowski: Jakie są Twoje plany artystyczne? Czy pracujesz już nad kolejnym filmem?
Jana Lekarska: Pracuję nad bardziej złożoną, ale również bardzo ludzką i pokrewną historią. Ta produkcja będzie obejmowała międzynarodową obsadę i będzie kręcona w więcej niż jednym kraju.
Jakub Gutowski: Gdzie widzisz siebie za 10 lat jako artystkę i twórczynię?
Jana Lekarska: OMG, nie wiem. Po prostu cieszę się tym, co jest tu i teraz, pracuję z zapałem i podążam przez życie krok po kroku.
i POV (Point-of-view) – ujęcie sfotografowane z ustawienia kamery, które mniej więcej odpowiada pozycji, na jakiej znajdują się oczy bohatera.
ii Nadmorskie miasteczko w Bułgarii.
Rozmowę z Janą Lekarską przeprowadził Jakub Gutowski, student trzeciego roku bałkanistyki w Instytucie Filologii Słowiańskiej UAM w Poznaniu.
Tłumaczenie i redakcja wywiadu: prof. UAM dr hab. Natalia Długosz – ur. 1978 r. w Grodzisku Wlkp. Z przekonania językoznawczyni, z zamiłowania slawistka, a zwłaszcza bułgarystka. Pracuję w Instytucie Filologii Słowiańskiej UAM w Poznaniu. Turystycznie pociągają mnie zwłaszcza regiony pogranicza. Prywatnie uwielbiam spotkania z ludźmi o podobnej wrażliwości, nade wszystko jednak cenię towarzystwo swoich dzieci oraz męża Piotra.