Orzesze: Skwer Prekursorów Orzeskiego Przemysłu
Miejsce po dawnym ewangelickim cmentarzu w Orzeszu ma od teraz oficjalną nazwę – “Skwer Prekursorów Orzeskiego Przemysłu”. Nazwa ta została nadana z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Miasta Orzesze.
Każdy kto zna historię Orzesza wie że ta niegdyś mała wioska na obrzeżach włości Książąt Pszczyńskich rozwinęła się i rozrosła dzięki górnictwu,hutnictwu i kolei. Już od 1792 r. Orzeszu i okolicy powstawały kopalnie , huty żelaza i szkła. Od 1856 r. przez nasze miasto zaczęła przebiegać linia kolejowa. Wkrótce pojawiła się poczta,telefony i inne zdobycze industrializacji jak np.pierwszy wodociąg zbudowany w latach 1901-03 przez orzeską kopalnię.
Na fotografii miejsce dawnego cmentarza przy ul.Miłej/Pocztowej – obecna nazwa Skwer Prekursorów Orzeskiego Przemysłu.
Prekursorami Orzeskiego Przemysłu byli zarówno właściciele ziemscy którzy inwestowali w przemysł, przemysłowcy którzy kupowali ziemię pod inwestycje oraz mieszkańcy Orzesza i okolic którzy z rolników czy rzemieślników stawali się górnikami, hutnikami czy kolejarzami. Przyjrzyjmy się tym osobom z różnych warstw społecznych, ich zaradność, pomysłowość i ciężka praca odmieniła oblicze naszej okolicy… Nie sposób tu oczywiście szczegółowo opisać wszystkie postacie, wybraliśmy osoby które znacząco zaznaczyły się w historii naszego miasta, regionu i Górnego Śląska. Nie pominęliśmy też opisu pracy prostych górników i hutników – naszych miejscowych przodków..
Franciszek Winckler – ten urodzony na Dolnym Śląsku w 1803 r człowiek jest dowodem że na naszej ziemi w Epoce Industrializacji możliwe były kariery, które znamy tylko z hollywoodzkich filmów. Po ukończeniu gimnazjum pracował jako zwykły górnik w kopalni w Tarnowskich Górach,ukończył w tym mieście słynną szkołę górniczą i został nadzorcą górniczym. Jego biegłość w rachunkach,zmysł finansowy zostały dostrzeżone, podejmował pracę w rachubach różnych hut i kopalń. W wyniku małżeństwa z wdową po bogatym przemysłowcu Marią Domes zyskał kapitał na własne inwestycje przemysłowe. Z czasem stał się właścicielem wielu majątków ziemskich (min.Orzesza), kopalń i hut. W 1838 r uruchomił Hutę Żelaza w Orzeszu, inwestował w lokalne kopalnie. Miał też duży wpływ na przebieg linii kolejowej przebiegającej od 1856 r przez Orzesze. Z ciekawostek warto wspomnieć, że wcześniej Franciszek Winckler uruchomił hutę żelaza Waleska (imię jego córki) w pobliskich Palowicach. Huta Waleska była opalana węglem drzewnym, orzeska huta była o wiele bardziej zaawansowana technologicznie – wytop uzyskiwano za pomocą koksu z zastosowaniem maszyny parowej do nadmuchu powietrza. Franciszek Winckler z czasem uzyskał tytuł szlachecki – Franz von Winckler.
Na fotografiach Franz von Winckler, Huta Żelaza Maria w Orzeszu w połowie XIX w oraz Huta Waleska w Palowicach.
Godnymi spadkobiercami Franza von Wincklera była jego córka z mężem – Waleska i Hubert Tiele-Winckler również inwestowali w śląski i orzeski przemysł.
Oboje na fotografiach poniżej.
Inwestycjami w okoliczny przemysł wydobywczy zajmowali się też członkowie rodu Schaffgotsch min. słynny “ Śląski Kopciuszek” Johanna von Schaffgotsch z domu Gryzik. Jako sześcioletnia córka służącej została jedyną dziedziczką ogromnej fortuny po Karolu Godulli, śląskim magnacie przemysłowym. Z czasem jej koncern wykupił min.kopalnię w Orzeszu.
Na zdjęciu Joanna von Schaffgotsch z mężem.
Trzeba też wspomnieć o tych którzy zakładali w rejonie Orzesza huty cynku, szkła. Byli to specjaliści z Czech i Niemiec. Pracująca do dziś w Orzeszu Huta Szkła stoi w miejscu dawnej huty żelaza, przekształconej później w hutę szkła.
Na fotografiach orzeska Huta Żelaza ” Maria” przekształcona później w hutę szkła .
Decydujący wpływ na rozwój Orzesza był przebieg przez nasze tereny linii kolejowych..Umożliwiało to sprzedaż produktów jak węgiel, koks, cynk i szkło. Ważna był też możliwość dojazdu do i z Orzesza.
Poniżej fotografie orzeskiego dworca.
Kolej Górnośląska z XIX wieku
Z Epoki Rozwoju Przemysłu pochodzą też Wodne Wieże Ciśnień w Orzeszu i Jaśkowicach.
Na zdjęciach wieże z Orzesza i Jaśkowic (dziś nieistniejąca).
Górnicza Kasa Ubezpieczeń wybudowała w Orzeszu szpital (na zdjęciu poniżej).
Można by jeszcze sporo pisać o wielkich przemysłowcach, właścicielach ziemskich inwestorach itp..
Ale Prekursorami Orzeskiego Przemysłu byli też nasi przodkowie – zwykli górnicy,hutnicy i kolejarze.
Początki nie były łatwe. Na Ziemi Pszczyńskiej dominowało rolnictwo, leśnictwo i stawy rybne. Praca w przemyśle była czymś nowym. Schodzenie do pracy było czymś nienaturalnym dla dotychczasowych rolników. Gdy w okolicach Murcek Książe Pszczyński tworzył pierwsze kopalnie miał trudności ze znalezieniem pracowników. Musiał ściągać do pracy górników z Niemiec. Gdy zwerbował kilku miejscowych, ci zażądali opłacenia masy mszy w kościele w ich intencji. Nawet system pracy zmianowej na określoną godzinę był dla naszych przodków czymś nowym i dziwnym. Przez długie lata przed każdą szychtą w kopalni górnicy modlili się do swojej patronki Św.Barbary. Godzinna modlitwa była wliczana do ich czasu pracy.
Poniżej fotografia z mszy przed szychtą na kopalni.
Życie i praca dawnych górników było dalekie od idyllicznych obrazków. W początkach górnictwa szychta górnika trwała 12 godzin, z tym że wliczano w nią modlitwę, ok. 1 godz. przerwy na posiłek i rozliczenie z wykonanej pracy u sztygara. Później szychta została skrócona do 10 godzin, nast. do 8 godzin. Samo rozpoczęcie pracy było męczące – pod ziemię do początku XX wieku schodzono i wychodzono drabinami. Gdy kopalnie osiągały już do 100 m. głębokości było to bardzo uciążliwe. Na pierwszych kopalniach wokół Orzesza, min. w lesie Ramżula węgiel wyciągano ręcznymi kołowrotami.
Na fotografiach poniżej ręczny kołowrót i górnicy schodzący pod ziemię drabinami.
Zanim zastosowano do pracy w kopalniach konie i maszyny urobiony węgiel przewożono pod szyb ręcznie.
Robili to tzw. śleprzy (od niemieckiego schleppen – ciągnąć), pomocnicy hajerów (górników) którzy urabiali węgiel. Samo urabianie węgla przed epoką maszyn odbywało się ręcznie, metodą wrębienia. Górnik wydrążał od spodu filara pas węgla, często na leżąco.
Górną część podkopanego filara reszta brygady przodkowej strącała kilofami na spąg. Później węgiel ręcznie ładowano na wozy i transportowano pod szyb. Wyobraźmy sobie tę ciężką pracę przy słabej wentylacji starych kopalń i małych płomykach dawnych lamp olejowych czy karbidowych.Specyfiką orzeskich kopalń były dodatkowo niskie pokłady węgla, ogromne ilości wody pod ziemią i niskie płace w porównaniu z sąsiednimi kopalniami okręgu rybnickiego, łaziskiego, nie wspominając o warunkach pracy i płacy w kopalniach Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (Katowice, Zabrza itp). W tamtych czasach powszechna była migracja naszych orzeskich górników na kopalnie GOP, które płaciły więcej za pracę. Wędrówki górników na oddalone kopalnie były wtedy na Górnym Śląsku normalnością. Według wielu kronik i pamiętników górnik często wychodził do pracy o 3.00 w nocy, do domu wracał ok. 21.00. Dzieci w ogóle nie widziały swoich ojców, gdyż ci wychodzili do pracy gdy jeszcze spały, wracali gdy już spały. Część górników wracała do domu tylko na niedzielę, śpiąc przez cały tydzień po pracy w noclegowniach (szlafhauzach) czy wynajętych izbach. Wtedy też sporo śląskich rodzin górniczych wyjechało do Niemiec, min. na kopalnie w Westfalii, gdzie oferowano dużo lepsze płace i mieszkania. Możemy sobie wyobrazić jak niegdyś w Orzeszu o świcie zbierały się grupy górników i wspólnie szli do pracy na największą orzeska kopalnię “Zjednoczona Fryderyk-Orzesze”. Główny szyb tej kopalni znajdował się w pobliżu dworca kolejowego.
Nieśli ze sobą narzędzia i lampki górnicze.
Poniżej największa, skonsolidowana z mniejszych orzeska kopalnia. Obok dworca kolejowego.
Poniżej zdjęcia pracowników orzeskiej kopalni z 1907r.
Orzeska kopalnia została zamknięta ostatecznie w 1913 r. Przegrała ekonomicznie z większymi sąsiednimi kopalniami. Choć dyrektorzy tej kopalni Karl Sachse oraz Ottomar Hermanni robili wszystko co mogli by była opłacalna – działała koksownia, gazem z koksu planowano oświetlać ulice, itp. to słabej jakości węgieli i trudne pokłady zdecydowały o jej zamknięciu.
Równie ciężka była praca orzeskich hutników w hutach żelaza, cynku i szkła. Z opisów wynika że ówczesny krajobraz wokół hut był zasnuty oparami które szkodziły okolicznym ludziom, zwierzętom i roślinom. Hutnicy żyli bardzo krótko, nieustannie zatruwani szkodliwymi wyziewami. Nad hutami nieustannie unosił się dym i łuna ognia. Najgorsze pod tym względem były huty cynku, takie jak dawna huta w Jaśkowicach. Trzeba też wspomnieć że hutnicy zarabiali o wiele mniej niż górnicy.
Poniżej Huta Szkła “Maria” w Orzeszu z czasów gdy właścicielem był Josef Pollack 1901 r.
Ciężka praca naszych przodków, dokonania przemysłowców nie mogą pójść w zapomnienie. Dlatego Stowarzyszenie Miłośników Miasta Orzesze wystąpiło z inicjatywą ich upamiętnienia w postaci nazwy skweru. Na szczęście znalazła się grupa radnych, którzy poparli ten projekt. Ten kto nie dba o swoją historię i nie docenia trudu tych, którzy byli tu przed nim, sam będzie skazany na zapomnienie.
Korzystałem z nast. źródeł:
Andrzej Adamczyk “Dzieje górnictwa w Orzeszu”
Kaczmarek,Grudniewski “Żory w dobie panowania Hohenzollernów”-wydawca – Muzeum Miejskie Żory 2013
Materiały z Archiwów Państwowych w Pszczynie, Katowicach, Gliwicach i Raciborzu
Muzeum w Gliwicach
Materiały własne i publiczne domeny internetowe
Książkę Andrzeja Adamczyka “Dzieje górnictwa w Orzeszu” można nabyć w renomowanej śląskiej księgarni Silesia Progress
https://www.silesiaprogress.com/pl/p/Dzieje-gornictwa-w-Orzeszu-Andrzej-Adamczyk/1330
oraz na miejscu w Orzeszu – Klub “Klub Niepokorni” ul.Rynek 22
godz.16.00 -18.00 (tel.505018603)
Ul.Miła/Pocztowa
Dobru artykuł, chciałoby się powiedzieć, prosimy o więcej. Fajnie, że w Orzeszu są ludzie, którym bardzo zależy na zachowaniu historii miasta – i jego okolic – dla potomnych. Przy jakiej ulicy znajduje się ten przedmiotowy skwer. Od czasu do czasu robię sobie wycieczki z Gliwic do Łazisk Górnych (gdzie kiedyś pracowałem i mieszkałem), może bym też przejechałbym się do tego miejsca.
Swego czasu – bardzo króciuteńko – zajmowałem się harcerstwem w Orzeszu i zostały mi z tamtego czasu bardzo miłe wspomnienia.