Eichendorff i szara dama

Jak dowiadujemy się z wypowiedzi córki Theodora Storma Gertrudy, opublikowanej w „Kalendarzu Eichendorffowskim” za 1918 rok, Storm często opowiadał następującą historię, zawsze dodając, że Eichendorff był przekonany o jej prawdziwości:

Eichendorff mieszkał w młodości na starym zamku w Łubowicach. W położonym nieopodal, równie wiekowym grodzisku, zamieszkiwał zaś jego przyjaciel, pewien młody hrabia. Gdy przychodziła zima, spotykali się co tydzień wraz z innymi młodzieńcami a to na jednym, a to na drugim zamku. Kiedy po jakimś czasie rozmowa coraz częściej schodziła na straszące na dworze hrabiego duchy, ten zaproponował przyjaciołom, aby wspólnie zbadali całą sprawę. I gdy tak oto w pewien burzliwy wieczór zebrali się znowu, krótko przed północą młody hrabia wstał od stołu, zachęcając swych gości, aby podążyli za nim. Opuścili więc przybraną w ciemną boazerię jadalnię i przeszli przez dudniące głucho korytarze, by dotrzeć do przestronnych schodów, łączących wszystkie kondygnacje. Przy schodach na najniższym piętrze znajdowały się wysokie, okute żelazem drzwi. Od dobrych stu lat, jak przekonywał młody hrabia, nie otwarła ich ludzka ręka. Czasami jednak, gdy zapadała mroczna, zimowa noc, drzwi cicho otwierały się same i stawała w nich wiotka, kobieca postać, by lekkim krokiem wbiec po stopniach i zniknąć na górze. Być może warto więc poczekać, czy nie pokaże się dzisiaj. Przyjaciele ustawili się zatem w oczekiwaniu między drzwiami i wejściem na schody. Ściszając głos poczęli rozmawiać o błahych rzeczach, a młody lokaj, który dopiero tego dnia rozpoczął służbę, przyświecał im, trzymając wysoko kandelabr. Wtem opierający się z lekka o drzwi Eichendorff poczuł, że te ustępują, po czym ukazała się im kobieca postać, odziana w szare szaty i spowita w szary welon. Przemknęła obok, zwiewnie wbiegając po stopniach. Nie wiedząc nic o zjawie młody lokaj wyprzedził damę, by jej poświecić. W miejscu, gdzie schody się rozchodziły, zamierzał skierować się w lewo, lecz swą smukłą, białą dłonią dama dała mu znak, by udał się w prawo. Sługa pokornie zawrócił i ruszył przodem ze światłem. Oboje zniknęli z oczu pozostałych. Wtem, niczym w obliczu śmiertelnego zagrożenia, rozległy korytarz przeszył potworny krzyk, a słaby blask świec pochłonął najmroczniejszy mrok. – Młodzieńcy u stóp schodów zamarli w niepojętej grozie. Jako pierwszy z odrętwienia wyrwał się Eichendorff, by po omacku dostać się do jednej z komnat i przynieść stamtąd inny płonący lichtarz. Wraz z młodym hrabią wbiegli po stopniach. A wtedy ich oczom ukazał się leżący na ziemi martwy sługa, trzymający wciąż jeszcze w prawym ręku kandelabr, na jego twarzy zaś malowało się najstraszliwsze przerażenie. Po postaci kobiety nie było ani śladu. Znieśli martwego służkę po schodach, zaś w chwili, gdy dotarli na dół, tajemnicze drzwi na powrót bezszelestnie się zamknęły.

Dej pozōr tyż:  Piotr Zdanowicz: „Plaskate noski”… lebo 80 lŏt nazŏd w Alt Cosel

Przełożyła Nina Nowara-Matusik

Źródło: Georg Hyckel: Was der Sagenborn rauscht… Ein Sagenbuch des oberschlesischen Landes. Zweite, veränderte Auflage. Mit Zeichnungen von H. Sladkowsky. Schweidnitz o. J., S. 136–138.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Źródło: Georg Hyckel: Was der Sagenborn rauscht… Ein Sagenbuch des oberschlesischen Landes. Zweite, veränderte Auflage. Mit Zeichnungen von H. Sladkowsky. Schweidnitz o. J., S. 137.

Nina Nowara-Matusik jest germanistką, literaturoznawczynią i tłumaczką. Studiowała germanistykę w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach oraz w Uniwersytecie Trewirskim w Niemczech. Mieszka w Bytomiu. Obecnie pisze książkę poświęconą obrazowi Bytomia w literaturze niemieckiej.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Jedyn kōmyntŏrz ô „Eichendorff i szara dama

  • 29 listopada 2022 ô 09:09
    Permalink

    Jak byl przi tymu to czamu miol niy wierzyc. A po drugi niy interesowalo to policje.

    Ôdpowiydz

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza