Didactica magna – 4
Aleksander Lubina
Do przeczytania, przemyślenia i uaktualnienia
Matka
Szkoła we współczesnym jej kształcie ma niewielki, a właściwie zredukowany do zera, wpływ na rozwój ucznia – niewątpliwie zdecydowanie mniejszy niż przedszkole. Oczywiście są wyjątki, ale wyjątki potwierdzają regułę. Regułę, czyli porządek lub jego brak.
Szkoła masowa wykoncypowana przez Fryderyka Wielkiego ¹), z nauczającymi w niej inwalidami/kombatantami wojen prowadzonych przez Prusy, bo kalekim wojakom należało zapewnić wikt i opierunek, szkoła w konsekwencji z pruskim drylem, taka szkoła wcale nie odeszła w przeszłość. Założyła tylko owczą skórę. Nie realizuje się w niej już celów światłego króla – realizuje się europejską politykę oświatową wykoncypowaną przez polityków, czyli ludzi, których pomysły dają owoce znane wszystkim.
Egzaminy zewnętrzne, ewaluacja, standardy, cyfryzacja? Koleje niemieckie przyjmują do pracy bez uwzględniania świadectw szkolnych kandydatów. To daje do myślenia. Ale nie politykom. Bo widać szkoła nie ma wpływu nie tylko na rozwój, ale wartość tracą też świadectwa przez nią wystawiane. Rzemieślnicy, przemysłowcy, przedsiębiorcy nie potrzebują świadectw – potrzebują otwartych głów i spranych rąk, potrzebują dobrze wychowanych pracowników. Umytych, ubranych, punktualnych, o horyzontach wykraczających poza ustawki i sponsoring. Kiedy instytucja nie wyznaczają granic, to młodzi ludzie gubią się w nicości.
Najwięcej dzieci zawdzięczają matkom (to kolejny do znudzenia powtarzany przeze mnie truizm (truizmów nie należy przemilczać, bo to zniekształca obraz). To jak matki żyły przed zajściem w ciążę, jak żyły będąc w ciąży, ma olbrzymi wpływ na rozwój dziecka, na jego współczesność i przyszłość. Okres prenatalny jest bardzo istotny. Co Mamo jesz, oglądasz, czytasz, czego słuchasz, to robi z Tobą Twoje dziecko. Jedzenie, picie, gotowanie, oglądanie obrazów, krajobrazów, filmów, czytanie książek, wypowiedzi, rozumienie, słuchanie, współczulność, ciepło, miłość, wiara, spacery, wędrówki, poznawanie, rozmowy kształtują dziecko. W wieku szkolnym, ale nie w szkole, następuje przyrost lub obumieranie tego, co wynieśliśmy z domu. Dobra przekazane przez Matkę sa kapitelem na całe życie. Szkole dotychczas nie udawało się tego niszczyć. Nie udawało się też budować osobowości potomków złych matek.
Jak matka rozmawiała z Tobą, kiedy żyłeś w jej brzuszku, tak najprawdopodobniej rozmawia z Tobą nadal. Najczęściej tak, jak rozmawiała z nią Twoja Babcia. No i Ty tak będziesz z Twoimi dziećmi. Najprawdopodobniej. Mama jest wielkością i wartością odnośną – jest przykładem. Jest. Ostatnio głośno o tym, że lepszy zły przykład niż żaden. Szkoła nie jest żadnym przykładem. Sterylny proces nauczania w szkole, brak relacji społecznych, brak porządku – nawet takiego jak go zainicjowano w drugiej połowie XVIII wieku, jest zakaźna chorobą uśmiercająco to, co dotychczas przekazały matki.
Jako nauczyciel słucham matek moich uczniów. Uczniowie zaraz na pierwszych lekcjach przygotowują plakaty i / lub prezentacje: Ja i moja rodzina. Tak więc niezależnie od GIODO poznaję środowisko rodzinne moich uczniów, a temat staje się zwykłym tematem szkolnym. Muszę wiedzieć, jakiej muzyki słucha(ła) matka, czy chodzi(ła) do teatru, kina, opery….
Dom
Przez wieki każde działanie powodowało działanie przeciwne. Tendencja prowokuje tendencje przeciwną. Tak być może jest i obecnie. Może jednak współczesność to różnorodność – także odwieczna. Jednak komunikacja i obserwacja globalna dostępna przeciętnemu zjadaczowi chleba może go wzbogacać lub przerażać. Wielość i różnorakość zjawisk należy poznawać. Następnie dokonywać osobistych wyborów. Warunkiem „świadomego” wyboru jest znajomość przedmiotu wyboru.
Więc trzeba wiedzieć, że oprócz żądania społecznego, politycznego, państwowego obniżenia wieku szkolnego, przedłużenia edukacji, rozbudowę sieci przedszkoli i szkół – żądania wręcz całodobowej opieki nad dzieckiem, rośnie liczba światłych matek i odpowiedzialnych rodzin.
Dom jest podstawowym miejscem wychowywania i kształcenia. Dzieci z domów uporządkowanych, gdzie matka dba o ognisko domowe, a ojciec o bezpieczeństwo i dostatek, to dzieci, którym szkoła nie przeszkadza i nie pomaga zbytnio. Proszę w tym miejscu nie oskarżać mnie modnymi obecnie epitetami. Proszę poczytać także stronę potwierdzającą moje wypowiedzi i proszę otworzyć oczy. Proszę także poczytać neurologów zajmujących się uczeniem i przyswajaniem.
To matki decydują o współczesności i przyszłości swoich dzieci – każda matka jest lepsza od szkoły. W szkole nie ma miłości.
Rozpowszechniona patologia rodziny nie obala twierdzeń powyższych chociażby dlatego,
że odpowiedzialność za ojczyznę, za bliskich może udźwignąć pięć procent populacji – i to wystarcza, o ile do odpowiedzialności za obywateli nie dorwali się osobnicy i osobniczki, którzy swoich własnych dzieci nie mają albo mają dzieci, które nie są niczyja dumą.
Teoretykom różnych kolorów – czarnego, czerwonego i różowego oraz tęczowym barwom dziękuję. „Krytyk i eunuch z jednej są parafii – każdy wie jak, a żaden nie potrafi”. Paniom, które około 35 roku życia rodzą jedyne dziecko dla higieny, fizjologii też dziękuję.
Ludzie to nastawienia, postawy, postępowanie… Nic nowego. Dzieci to sprawa prywatna. Oczywiście. Ale nie-dzietność nie powinna zabierać głosu o dzietności. Bo to sprawa prywatna. Dlatego niedzietni nie powinni zabierać głosu w sprawach podatków, dodatków, ubezpieczeń, wakacji, urlopów macierzyńskich. Nie mają ani wiedzy, ani doświadczenia. Nie maja wiedzy, jak rozwiązali to sąsiedzi na północy i zachodzie. Nie maja wiedzy o tym jak rodzina przyczynia się do wzrostu gospodarczego i stabilności kulturowej.
Dom (rodzina) to ludzie, klimat, kultura, wyposażenie i szacunek.
Wyposażenie to pytanie o książki, obrazy, kolory, dźwięki, rozmowy, wiarę i szacunek.
Od uczniów dowiaduję się podczas lekcji, przerw i wyjazdów, czego z rodzicami słuchają, co czytają, co oglądają – co łączy ich z dziadkami.
Mogę się tego dowiedzieć od rodziców podczas wywiadówek i spotkań…
Dowiaduję się od wykształconych matek, że wychowywanie dzieci daje większe możliwości rozwoju niż kariera zawodowa, naukowa, finansowa. Sprawy ewentualnych rozwodów mają często uregulowane w intercyzach.