Cmentarz Hutniczy w Gliwicach
Cmentarz Hutniczy w Gliwicach to niewielka (0,57 ha), zabytkowa nekropolia założona w 1808 r. jako Hüttenfriedhof przy ówczesnej Kalidestraße, z inicjatywy zarządu dawnej Królewskiej Odlewni Żeliwa (Königlich Preußische Eisengießerei).
Mało było tutaj marmuru i granitu, a raczej minimalistyczne grobowce zdobiła metalowa ornamentyka ze słynnej gliwickiej giserni, przez co miejsce to zyskiwało niesamowity klimat.
Na gliwickim cmentarzu spoczęli katolicy i ewangelicy zasłużeni dla górnośląskiego przemysłu i kultury – między innymi sławny śląski rzeźbiarz, Theodor Kalide. Jest też grobowiec zacnego Szkota, Johna Baildona, który obrał sobie Górny Śląsk na drugą ojczyznę i zamieszkał w Gliwicach, żeniąc się z Heleną Galli – córką osiadłego na Śląsku włoskiego kupca.
Ten inżynier i przemysłowiec pracował przy wielu projektach: Kanale Kłodnickim, sztolni dziedzicznej i kanałowych pochylniach. Budował też Królewską Hutę w Chorzowie – wówczas największą w Europie, a także pierwszy w Europie kontynentalnej – gliwicki wielki piec opalany koksem, zaś w Ozimku – w tamtejszej hucie – nadzorował odlew najstarszego europejskiego mostu żelaznego.
Właśnie takim ludziom jak John Baildon oraz pochowanym w innych miejscach lub nie mającym już dzisiaj swego miejsca pochówku, jak: Friedrich Reden, Johann Wedding, Christian Ruberg, Karol Godula i wielu innym, zawdzięcza Górny Śląsk czasy swej świetności, kiedy wraz z rozwojem przemysłu, zaściankowe górnośląskie miasta zmieniały się w lokalne metropolie.
Ostatni pochówek na gliwickim cmentarzu hutniczym miał miejsce w 1949 r. i później nastąpiła planowa dewastacja z pobudek polityczno-ideologicznych. Przestały istnieć niemal wszystkie zabytkowe grobowce, kaplice oraz inne budowle cmentarne. U zarania XXI w. cmentarz przypominał już tylko zadrzewiony plac, porośnięty przez chwasty i samosiejki.
Gdy wydawało się, że obiekt ten podzieli smutny los wielu dawnych śląskich nekropolii, w 2002 r. grupa pasjonatów założyła Stowarzyszenie Na Rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic „Gliwickie Metamorfozy”. Odtąd prowadzone są systematyczne prace oraz czynione inwestycje, dzięki którym cmentarz zwolna odzyskuje, choć część dawnego blasku.
Warto pamiętać o tym miejscu, bo spoczęło tu wiele osób, dzięki którym Górny Śląsk, z zaściankowej krainy, przeobraził się w jeden z najbogatszych regionów Europy. Warto też pamiętać, ponieważ jest to jedna z pamiątek po dawnej gliwickiej hucie i odlewni żeliwa, która w momencie swego powstania (w 1796 r.), była jednym z najnowocześniejszych tego typu zakładów w Europie.
Cmentarz hutniczy ważny jest również dlatego, ponieważ był nekropolią – jakbyśmy dzisiaj powiedzieli – ekumeniczną. Spoczęli tam bowiem ludzie różnych wyznań (ewangelicy i katolicy) jedynie ze względu na zasługi dla rozwoju swojego Heimatu.
Ważne są też współczesne dzieje gliwickiej nekropolii, bo są przykładem na to, że nawet w miastach śląskich, gdzie przeważa ludność napływowa, możliwe są oddolne inicjatywy zmierzające do ratowania zabytków, które jeszcze do niedawna były dla władz „zbędnym poniemieckim balastem historycznym”. Zależy to tylko od zaangażowania i dobrej woli ludzi, dla których ważniejsza od uprzedzeń jest obiektywna wartość wielobarwnej spuścizny historycznej i kulturowej Górnego Śląska.
Foto – Grażyna Zdanowicz i Piotr Zdanowicz
Piotr Zdanowicz – pasjonat oraz badacz historii, kultury i przyrody Górnego Śląska. Dziennikarz, autor lub współautor książek i reportaży, a także kilkunastu prelekcji, kilkudziesięciu artykułów prasowych oraz kilkuset tysięcy fotografii o tematyce śląskiej. Pomysłodawca rowerowych i pieszych szlaków krajoznawczych na terenie Katowic, Mysłowic i Tychów oraz powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego. Poeta, muzyk i plastyk-amator. Z zawodu elektronik, budowlaniec oraz magister teologii.