Chcesz by dziadek z Żoliborza rządził twoją gminą?

“Prawo i Sprawiedliwość” ma swoją wizję państwa i jest to państwo, w którym – dla szczęścia i dobrobytu obywateli oczywiście – wszystkie ważne decyzje zapadają w gabinecie na Nowogrodzkiej, zaś wszelkie urzędy i instytucje państwowe, premier, prezydent, sądy, trybunały, służby, itd. są po to, by tym decyzjom nadać jako takie urzędowe “ręce i nogi” i bez szemrania wykonać. Dla dobra ludu, rzecz jasna. W całej tej układance brakuje PiS-owi jeszcze kilku klocków, a jednym z tych niewielu już brakujących są samorządy. Zakres samorządności, staraniem (bądź zaniechaniem) wszystkich dotychczas rządzących z Warszawy ekip, jest w Polsce i tak dość mizerny, ale mimo to, nawet tak szczątkowa samorządność z perspektywy Nowogrodzkiej może być bardzo irytująca. Bo, przykładowo, prezes chce sobie urządzić partyjną imprezę na głównym placu jakiegoś zagubionego pośród polskich łąk, pól, lasów miasteczka, albo nazwać jedną z głównych ulic imieniem swego bohatersko poległego w wypadku komunikacyjnym brata, a tu okazuje się, że nie wystarczy sama żoliborska wola, bo trzeba się prosić burmistrza, rady miasta, jakichś jeszcze gremiów. A tych miast, miasteczek, gmin są przecież tysiące, zaś w wielu z nich rządzą ludzie, którzy niekoniecznie mają ochotę zachcianki prezesa spełniać.

Jeśli komuś odpowiada wizja państwa zarządzanego z Żoliborza od najwyższych urzędów centralnych po wójta i sołtysa, to oczywiście bez dwóch zdań powinien głosować w wyborach samorządowych na kandydatów “Prawa i Sprawiedliwości”. Występują pod przygotowanym na tę okazję szyldem “Zjednoczona Prawica”, gdyby ktoś nie wiedział. I nie mam zamiaru entuzjastów PiS-u przekonywać do porzucenia swych upodobań. Byłoby to zresztą działanie z góy skazane na niepowodzenie, bo takie upodobania siedzą głęboko w człowieku, wynikają ze specyficznych cech osobowościowych, z mentalności, z wychowania i nie sposób ich tak po prostu porzucić. Nie namawiam więc. Chciałem natomiast napisać kilka słów do tych, którym pisowski model Polski nie odpowiada.

PiS wystawia w tych wyborach – oprócz swoich zawodowych aktywistów – również ludzi, których zwabił jakimiś korzyściami, a którzy w czasie “przedpisowskim” osiągnęli coś, mają różnego rodzaju, mniejsze lub większe zasługi dla lokalnych społeczności. Nie ma takich wielu, ale są. Kandydaci owi swoim powiązaniem ze “Zjednoczoną Prawicą” starają się nie rzucać w oczy. Piszą dużo na temat powodów, dla których zdecydowali się kandydować, równie dużo o tym co zrobili lub chcieli zrobić, a co jeszcze zrobią. Ale na informację, że są aktualnie w stajni “Prawa i Sprawiedliwości” zwanej na czas wyborów samorządowych “Zjednoczoną Prawicą”, nie natraficie tak łatwo. Ta informacja jest, ale na zasadzie podobnej jak informacja o rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania w reklamie kredytu.

A to przecież bardzo ważna informacja! Jak powiedział na wczorajszej konwencji przedwyborczej PiS, szef tych państwa, pan Jarosław, chodzi o to, by samorządy nie “warczały” na rząd centralny. Oczywiście, zdajecie sobie sprawę, że “warczenie” jest zawsze wtedy, gdy ten starszy pan chce czegoś, a samorząd mu tego w zębach błyskawicznie nie przynosi.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Dlaczego kandydaci “Prawa i Sprawiedliwości”, czyli “Zjednoczonej Prawicy” starają się nie eksponować swojej przynależności? Bowiem choć poparcie pisowskiego twardego elektoratu, tego tzw. ludu pisowskiego, mają zapewnione “z automatu”, to tych oddanych wyznawców – zwłaszcza w tzw. “Polsce A” – nie ma aż tak wielu. Kandydaci liczą więc jeszcze na głosy umiarkowanych, sami umiarkowanych udając. Pamiętajcie jednak, prawdziwa twarz “Prawa i Sprawiedliwości” to ta twarz, którą bez skrępowania pokazują, gdy daleko jeszcze do jakichkolwiek wyborów. Bezwzględna, bezkompromisowa, nie znosząca sprzeciwu, rozumiejąca demokrację jako dyktaturę i samowładztwo tego, kto wygrał – jedno państwo, jeden Naród, jeden Wódz. Dopiero, gdy zbliżają się wybory, PiS ukrywa swoich najbardziej radykalnych działaczy, łagodzi ton i udaje umiarkowanie prawicowych, otwartych na różne światopoglądy europejskich demokratów.

Dlatego jeśli nie po drodze wam z “Prawem i Sprawiedliwością”, nie głosujcie na ich kandydatów. Nawet jeśli to wasz kolega z piaskownicy, który w osobistym kontakcie jest w porządku, a jeszcze kilka lat temu udało mu się “wychodzić” w magistracie nową nawierzchnię na waszej ulicy. Niech was nie zwiedzie potok słów, że dla naszej małej ojczyzny, że dla dobra mieszkańców, że lokalna polityka rządzi się innymi prawami niż centralna. Może i jest tak w przypadku wszystkich innych partii, ale nie w przypadku partii PiS. Najważniejszym zadaniem kandydatów startujących z list pisowskich jest przynieść samorządy w zębach i złożyć u stóp prezesa tej partii. By nie “warczały” na władzę centralną.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza