Zapomniane Górnośląskie okno na świat – opowieść o Kanale Kłodnickim
O Kanale Kłodnickim – unikatowej i wciąż jeszcze istniejącej, najstarszej sztucznej drodze wodnej na Śląsku było już na Wachtyrzu, za sprawą trzyczęściowego artykułu: „Zapomniane górnośląskie okno na świat”. Teraz pora na pełnometrażowy film ukazujący dzieje powstania Kanału Kłodnickiego oraz istniejące wciąż pozostałości najstarszego zabytku śląskiej hydrotechniki.
Film „Zapomniane górnośląskie okno na świat – opowieść o Kanale Kłodnickim”, powstał w ramach II edycji Marszałkowskiego Budżetu Obywatelskiego Województwa Śląskiego, dzięki projektowi „Ocalić od zapomnienia: Kanał Kłodnicki – historia o dziejach górnośląskiego przemysłu”, którego autorką była pomysłodawczyni Inicjatywy na Rzecz Ochrony Reliktów Kanału Kłodnickiego – pani Katarzyna Florjańska z Katowic.
Koordynatorem działań w ramach projektu MBO był Instytut Korfantego w Katowicach (dawny RiK), głównie w osobie pani Małgorzaty Tkacz-Janik. Odbyły się prelekcje, rejsy edukacyjne statkiem Mariny Gliwice, tablice edukacyjno-krajoznawcze poświęcone kanałowi. Powstała też książka w formie przewodnika oraz pełnometrażowy film, który opowiada nie tylko o historii i teraźniejszości Kanału Kłodnickiego, ale także o kontekście dziejowym, który towarzyszył jego powstaniu i funkcjonowaniu, czyli o czasach rewolucji przemysłowej, kiedy to kultura techniczna na Górnym Śląsku była tylko na nieznacznie niższym poziomie, niż w przodującej na świecie Wielkiej Brytanii.
Autorem książki „Kanał Kłodnicki – nieznany świadek górnośląskich dziejów” jest znany z wielu artykułów dla Wachtyrza – Piotr Zdanowicz, a twórcami filmu: Piotr Zdanowicz (scenariusz, reżyseria i narracja) oraz Krzysztof Kubicki (kamery, montaż, dźwięk). Autorem zdjęć lotniczych do filmu jest Piotr Krysiak, a dedykowaną filmowi muzykę skomponował artysta muzyk, a ponadto podróżnik i alpinista z Siemianowic Śląskich – Adam Bul.
W minioną sobotę 5 lutego 2022 r. odbyła się kędzierzyńsko-kozielska premiera filmu, która miała jednak miejsce w… Dziergowicach. No właśnie, twórcy filmu chcieli film pokazać w Kędzierzynie-Koźlu, a właściwie w Kłodnicy (obecnie dzielnica Kędzierzyna-Koźla), bo to miejsce dla Kanału Kłodnickiego najbardziej symboliczne i poniekąd kultowe. Niestety, nie wszystkim osobom „decyzyjnym” w Kędzierzynie-Koźlu film się spodobał, a niektóre z tych osób w sposób nieoficjalny stwierdziły nawet, że film działa na szkodę miasta… No cóż, film pokazuje dwustuletnie hydrotechniczne zabytki oraz kiedyś jeden największych w Europie – kozielski port w stanie zupełnej demolki, do czego przyczynili się wszyscy gospodarze tych miejsc po 1945 r., a zwłaszcza od ostatniej dekady XX w., kiedy port zmienił się w rozkradany pustostan, a z unikatowego osiedla portowego uczyniono najbardziej socjalną enklawę Kędzierzyna-Koźla.
Zatem okazuje się, że nie Ci, którzy doprowadzili zabytkowe obiekty do stanu ruiny działają na szkodę swego miasta, ale Ci, którzy zechcieli to pokazać… Mało tego – twórcy filmu, pokazując zaniedbane zabytki, nie chcieli nikogo rozliczać ani oskarżać, a jedynie przybliżyć temat wszystkim ludziom i podmiotom, które chciałyby zrobić cokolwiek dla ratowania Kanału Kłodnickiego i związanego z nim górnośląskiego postindustrialu…
No właśnie, kolejnym paradoksem jest to, że w woj. śląskim, gdzie reliktów Kanału Kłodnickiego pozostało niewiele – są ludzie i instytucje, które chcą je chronić i popularyzować, natomiast po opolskiej stronie, w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie Kanał Kłodnicki wraz z przeszło dwustuletnimi śluzami wciąż istnieje – jest on wciąż traktowany, jak nikomu niepotrzebny poniemiecki rupieć…
Zatem ostatecznie kędzierzyńsko-kozielska premiera filmu odbyła się w gościnnych progach dziergowickiego domu kultury, należącego do struktur Gminnego Centrum Kultury i Rekreacji w Bierawie, gdzie zawsze można liczyć na wsparcie władz gminnych oraz miejscowych animatorów kultury dla projektów popularyzujących historię i kulturę Górnego Śląska.
W sobotni wieczór, prezentacji filmu towarzyszył również recital gitarowy Adama Bula – kompozytora muzyki do filmu. Było spotkanie z twórcami filmu – Piotrem Zdanowiczem i Krzysztofem Kubickim – założycielami zespołu filmowego Pro Silesia, a także prezentacja wspomnianej wcześniej książki o Kanale Kłodnickim oraz wystawa archiwaliów z kolekcji pochodzącego z Pławniowic, Leonarda Seichter, związanych z dziejami Kanału Kłodnickiego oraz górnośląskiego przemysłu.
Miło nam, że jednym z patronów wieczoru w Dziergowicach było wydawnictwo Silesia Progress oraz portal Wachtyrz i dlatego kolejnym wydarzeniem towarzyszącym projekcji filmu była promocja książek Silesii Progress, której dokonał osobiście Pejter Długosz będący jednym z gości zaproszonych na premierę. W ogóle było na sali kilkadziesiąt osób. – Tak niewielką liczbę wymusiły obostrzenia pandemiczne, z powodu których wstęp na premierę był możliwy tylko w ramach imiennych zaproszeń.
To tyle tytułem wstępu. Od wczoraj film jest już dostępny w mediach publicznych, więc zapraszamy do jego obejrzenia.
Dziękuję bardzo za informację.
Pozdrawiam,
Dzień dobry.
Ciekawy film. Interesuje mnie również publikacja p. P. Zdanowicza “Kanał Kłodnicki – niezwykły świadek górnośląskich dziejów” (jestem przewodnikiem po województwie opolskim). Gdzie można się zwrócić, żeby ją nabyć?
Pozdrawiam serdecznie.
Właśnie jest w druku nowy nakład. Pojawi się pod koniec maja w wydawnictwie Silesia Progress.
Pięknie dziękuję za ten wspaniały film.
Tak sie padom idzie sie popływać po kanale Gliwickim, musza sie tam w końcu wybrać. Jak sie yno łociepli. A film fajnisty, łobejżołech go dwa razy.
Witom Piyknie i
komplymynt dlo autorow za taki fajny w kozdym calu film.
Aze sie prosi zrobic’ tako seria – poranos’cie odcinków, kozdy o jednyj szlojzie. Ludzie przeuazom kole tych pamiontkow po starym „kanarze” (bo tak to sam kedys’ ludzie godali) i ani ich niy widzom i niy znajom. Tak do przikuadu most kolejowy we Laband, pod kerym dzisiej jadom auta i ludzie lotajom piechty => dyc’ gynau tam kaj tera je asfalt kedys’ puynouy barki. A kto jeszcze pamiynto ze bouy i barki ze zagloma …(?)
Bardzo dobry film i warty pokazywania, szczególnie że ludzie tu żyjący nie wiedzą że to najstarszy zabytek inżynieryjny na obecnych terenach Polski. Szkoda tylko że dla władz Kędzierzyna-Koźla, medialnym wydarzeniem jest dodanie opakowania po szczepionce przeciw covid do ekspozycji kozielskiego muzeum i zrobienie z tego wydarzenia medialnego, a ważne z punktu historii obiekty nie tylko kanału, ale i twierdzy, kuźnia w Blachowni czy stare młyny w okolicy stopniowo niszczeją i znikają z krajobrazu. Priorytety na miarę miasta możliwości.
Dziękuję bardzo za przychylną recenzję i zrozumienie dla tematu. Chciałbym jednak sprecyzować, że sam Kanał Kłodnicki oraz jego śluzy komorowe nie są najstarsze na terenie Polski, ale na terenie historycznego Śląska, czyli od Mysłowic po Zieloną Górę. Natomiast istniejące, najlepiej zachowane śluzy Kanału Kłodnickiego (nr I i nr II) to trzecia i czwarta najstarsza (nieprzebudowana) śluza komorowa na terenie współczesnej Polski. O kilka lat starsze są 3 śluzy na Starym Kanale Bydgoskim. Jednak, gdyby odkopano prawdopodobnie istniejącą w całości śluzę nr VIII w Ujeździe lub również zapewne istniejącą pod ziemią śluzę nr XI w Pławniowicach, to wówczas byłby to najstarsze istniejące śluzy w Polsce. Chodzi o to, że śluzy od I do VI były pierwotnie drewniane i przebudowane dopiero po 1816 r., natomiast śluzy od VII wzwyż (nie wszystkie) były od razu murowane i budowane (niektóre) jeszcze w XVIII w.
Super film! Krōm begriffu schleusa je jeszcze synonim “ôpusta” po ślōnsku.
Um wie viele Informationen wird man durch so einen Film bereichert! Das Manko über die regionale (Hoch-)Schulbildung kommt zur Geltung. Als Raumplaner verstehe ich Ihre Intentionen und habe dabei viele schöne Möglichkeiten erblickt. Als jemand der die polnische Realität kennt, weiß ich, wie wenig damit bezweckt wird.
Eine sehr poetische Darstellung des Landes, dass mit Wasser verbunden ist. Hierbei verbindet das Heutige durch die Relikte der Vergangenheit den industriellen mit dem grünen Teil Oberschlesiens. Eine äußerst gelungene Darstellung, die wünschenswerter Weise auch eine deutschsprachige Fassung benötigt. Die Wurzeln, die mit beiden Gewässern betränkt werden, auch sprachlich.
Film – pod każdym względem piękny, zrobiony za bardzo niewielką kwotę. Łączy w sobie kawał historii Górnego Śląska z wkomponowaną w to przyrodą i cudowną muzyką. Dzięki tej wrażliwości film Piotra Zdanowicza i sposób filmowania Krzyśka Kubickiego mają ogromną moc oddziaływania – film zostawia po sobie ślad w myślach i w sercu.
Refleksja po tym, co zrobiły władze Kędzierzyna Koźla, zakazując emisji jest gorzka.
Bardzo się cieszę, że film powstał – i że zrobił go Piotr Zdanowicz we współpracy z Krzyśkiem Kubickim – od początku do końca to ich opowieść o niezwykłych ludziach, czasach i miejscach …… BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Fantastyczny film. Warty obejrzenia. Dużo ciekawych kadrów, wiadomości, przystępny język, ogromna wiedza pana Piotr. GRATULACJE 🙂
Chapeau bas! Oberschlesisches Gemeinschaftsdenken finde ich sehr Gut, der Klodnitz-Kanal ist dabei eine prima Metapher
Gratulacje.
Cieszę się, że mogłam dołożyć cegiełkę do tej ważnej roboty.
To nie wszystkie efekty projektu MBO, ale o tym będzie mozba napisać więcej za parę tygodni.
Pozdrawiam wszystkich oddanych zmaganiom w celu ratowania, propagowania i ochraniania górnośląskiego dziedzictwa.
dr Małgorzata Tkacz Janik
Jest to klasyczny przykład jak KONSTRUKTYWNIE można działać na rzecz Śląska.
Pełen profesjonalizm w każdym calu. Wielkie gratulacje za fantastyczny styl i ciekawie opowiedziany kawał historii. Reżyseria panie Piotrze na najwyższym poziomie. Żal, że to wszystko tak niszczeje. Znamienne słowa wypowiada pan Piotr w filmie “…Co dzisiaj musielibyśmy zrobić, żeby określić to mianem najwspanialsze, naljepsze, największe. Nie łudźmy się. NIC…” XXI wiek, technologia nie na takim archaicznym poziomie, jak kiedyś. Oni potrafili z ołówiem w ręku i mięśniami własnych rąk a my nawet nie chcemy zadbać o to, co dostaliśmy w spadku. To jest nasza historia i to na wyciągnięcie ręki. Może warto zadać sobie kolejne pytanie: Czy po nas mają pozostać tylko książki i filmy? A może skoro już coś mamy 200 lat, to postarajmy się, żeby przetrwało kolejne 200 lat i było chlubą naszego miasta i ściągało do nas turystów.
Jak niy jak tak.
Wypada jedynie pogratulować panu Zdanowiczowi i zespołowi.
Piyknie Wōm dziynkujymy