Z dawnej prasy śląskiej: “Głos Górnego Śląska” 1930
Przed nami może najdziwniejsze wybory, w których (chyba) przyjdzie nam uczestniczyć.
Starań o to by wynik wyborów był „właściwy” nie skąpiono w dawniejszych czasach. A dzisiaj co? Część naszych samorządowców czyni aktualnie rządzącym wbrew, choć “szeregowy poseł” prosił grzecznie “żeby rząd wspierać a nie przeszkadzać”. Niech poniższy przykład z naszej najbliższej okolicy, będzie inspirujący, dla wójtów, burmistrzów I prezydentów 🙂 .
Zapraszam do lektury.
„Naczelnik Gminy w Syryni powinien dostać order!
Dowiadujemy się z wiarygodnego źródła, że w Syryni, pow. Rybnik, Naczelnik Gminy Kłosek nie tylko, że roznosił kartki po wyborach swej gminy, ale nawet stał z kartkami przed lokalem wyborczym w dzień wyborów.
Ludzie o przeciętnym rozumie „szelątali“ głową, pytając siebie, czy to ma być Naczelnik Gminy dla wszystkich, jeżeli on sam nie tylko roznosi kartki dla jednej partji, ale nawet takowe kartki rozdziela. Wiadomo przecież wszystkim, kto za nim jeździł, żeby Naczelnik Gminy Kłosek był na to stanowisko zatwierdzony przez ówczesnego Starostę Troskę. Musieli wyjeżdżać nawet tacy, którzy dzisiaj obecnie są na niemieckiej stronie, a dzięki takim Kłosek został zatwierdzony na Naczelnika Gminy. Trzeba jeszcze dodać, że akurat w przeddzień wyborów aż 4 mówców sanacyjnych sprowadzono do Syryni, ażeby tam ogień sanacyjny rozpalić na rzecz jedynki. Ale okazało się, że na 833 głosy otrzymała Sanacja w tej gminie zaledwie 341 głosów. Widać więc z powyższego, że nie pomogły przyjazdy b. drogisty a obecnego aptekarza Bałtyka z Żor razem nawet z jego żoną, którą tam nazywano „Purajką“, nie pomogły nawet przemówienia przeróżnych Adolfów, nie pomogły czwórkę przybyłe sanatory, nie pomogły nawet przyjazdy powstańców w dzień wyborów na ciężarowym samochodzie gdyż ludność gminy Syrynia wie, co ma sądzić nie tylko o Sanacji, ale nawet o takim Naczelniku Gminy, który za nią agituje. Jeżeli Naczelnik Gminy Kłosek sądzi, że gmina jego wybierała 341 głosami listę nr. 1, to niech pamięta, że większa część tych 341 ludzi nie głosowała z przekonania, nie głosowała z przeświadczenia dla dobra tejże listy a nie dla dobra poprawienia stosunków, ale z obawy, żeby niejednego nie wyrzucono z pracy. Trzeba stwierdzić, że zwycięstwo Sanacji opierało się nie na przekonaniu obywateli, nie na przeświadczeniu, żeby obecny kierunek rządu był dobry, ale pod pewnego rodzaju metodami, których my po imieniu nazywać nie chcemy. O tem powinni pamiętać na następne wybory wszyscy obywatele a to nie tylko w Syryni, a również i w innych miejscowościach całego Województwa Śląskiego. Jeżeli Naczelnik Gminy Kłosek jechał w poniedziałek dnia 17. bm, z tą wiadomością do Starostwa w Rybniku, to powinno się go przedstawić na rycerza do jakiegoś orderu, ażeby go udekorować, a w tedy mógł prezententować się po gminie orderem na lewej piersi. „
(Pisownia oryginalna. Cytowany tekst pochodzi z: „Głos Górnego Śląska”, nr 1024 Katowice, listopad 1930r. Dostępny w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej – www.sbc.org.pl).
Tomasz Heisig – Ślązak z urodzenia i wyboru. Amator górnośląskiej historii, literatury, krajobrazu i kuchni 🙂