Waserpolnisz czyli coś z Kopciuszka…

Przeglądając wydany w roku 1920 „Przewodnik po Górnym Śląsku” nadeszły mnie dwie refleksje. Refleksja pierwsza jest mało odkrywcza i da się streścić w kilku słowach: Chwała Śląskiej Bibliotece Cyfrowej. Otwarła nam drzwi do niedostępnego do tej pory królestwa, gdzie każdy i o każdej porze może przeistoczyć się w poszukiwacza skarbów!
Za to refleksja druga… Tu muszę się trochę rozpisać!
Przewodnik (tytuł oryginalny to „Führer durch Oberschlesien. Ein kurzes Hand- und Heimatbuch”) napisany jest w tradycyjnym, typowym sto lat temu stylu. W założeniu ma nie tylko informować o tym, dokąd potencjalny turysta powinien się udać i co musi koniecznie zobaczyć. Anonimowy autor postawił sobie dużo ambitniejsze cele, chcąc przybliżyć czytelnikowi Górny Śląsk jako taki. Od prehistorii, przekroju geologicznego i klimatu do rozkładu jazdy Królewskich Kolei Żelaznych (no dobrze, dokładnie w czasie wydania przewodnika z wiadomych przyczyn przekształconych w Koleje Rzeszy). Sto lat temu bardzo modne było określenie „Studienreisen”. Slogan „podróże kształcą” brano jak najbardziej poważnie.
I tak dochodzi czytelnik do rozdziału „Rasa i język ” z którego to pozwolę sobie przytoczyć spory fragment poświęcony mowie tubylców:
„Język, który w tych warunkach wykształcił się w tej części Górnego Śląska w której mówi się po polsku, nazywany jest „Wasserpolnisch”.
Różni się on znacznie od właściwego języka polskiego, wykazuje nie tylko wiele innych niż polskie podstaw słowotwórczych, ale przede wszystkim bardzo silny wpływ języków obcych, zwłaszcza języka niemieckiego. Jest to język ubogi w słowa, jako że ogranicza się do słów i form związanych z dniem powszechnym. Świat pojęć duchowych jest mu prawie całkiem obcy. Co jednak jest przede wszystkim godne uwagi: Kiedy Górnoślązak powiększa zasób swego słownictwa, wcale nie dzieje się to głównie w kierunku właściwego języka polskiego. Nie wybierając przyswaja on sobie nowe słowa , skąd by też nie pochodziły, tak że słowa niemieckie równie płynnie są przyswajane jak i słowa polskie. Tak więc poczucie przynależności językowej Górnoślązaka jest nadzwyczaj ograniczone. Możliwe nawet, że język ten stoi we świadomym kontraście do języka „Polerów”, jak nasi Górnoślązacy określają Polaków po drugiej stronie granicy. Górnoślązacy wiedzą, że mowa ich różni się od tej jaką posługują się Polacy w Galicji czy Poznaniu. Pomimo tego w swej większości nie zadają sobie trudu by się tej innej mowy nauczyć”.
Do tej pory stykałem się z pojęciem „Wasserpolnisch” tylko w znaczeniu pejoratywnym. O możliwości istnienia innego nawet nie miałem pojęcia. Już sama nazwa miałaby potwierdzać słuszność negacji uznania śląskiego za język. I to negacji naukowo ugruntowanej, jak słychać ze strony przeróżnych polskich autorytetów! No bo przecież sami Niemcy nie traktują tej mowy poważnie… A tu nagle ktoś pisze o waserpolnisz bez uprzedzeń czy szyderstw. Więcej nawet, z niejaką sympatią!
Postanowiłem pójść tym tropem…
Jako dyletant lingwistyczny postanowiłem podejść do problemu opierając się na analogiach i logice! Jeżeli bowiem Polacy (Polen) mówią po polsku (polnisch) to jest samo przez się zrozumiałym, że waserpolnisz jest mową Waserpolaków. Ale kto to miałby być? Pierwszą myśl (Utopki) po krótkim wahaniu odrzuciłem. Druga myślą było przeprowadzenie analizy pod względem gramatycznym. „Wasser” to woda, czyli może po prostu „rozwodniony polski”? Też raczej nie, bo w tym przypadku byłoby „verwässertes Polnisch”. Ale może w tym tkwi właśnie cala perfidia Niemców? Wybrali specjalnie taką nazwę, niegramatyczną czyli niejako już rozwodnioną ?
Czując że brnę w teorie spiskowe postanowiłem poszukać pomocy w bezkresach Internetu. Gdzie jak gdzie, ale tu każdy znajdzie pasującą mu odpowiedź. Niestety, skromne dwa hasełka, kilka linijek tekstu, nic więcej. Ale za to jakie nazwiska.
Jacob i Wilhelm Grimm… A wiec jednak Utopki? No niezupełnie. W gigantycznej (33 tomy!) pracy braci Grimm „Deutsches Wörterbuch” znalazło się hasło „Wasserpolnisch” jako określenie mowy Waserpolaków. Tymi zaś mieli być Górnoślązacy pracujący na wodach Odry. Jak piszą bracia Grimm, dla ich to uhonorowania (!) nazwano język którym się posługiwali waserpolnisz.
A to ci niespodzianka! Dla uhonorowania… Kto by to pomyślał. Tak, tak… Niemcy i ich rzeki. Kto raz słyszał z jaką estymą Nadreńczyk wyraża sie o Ojcu Renie, ten wie o czym mówię. Odra zresztą to też nie jakaś tam struga! Dla Górnoślązaków po jej lewej stronie prawie że rzeka graniczna. Dla nich wszystko co znajduje się za Odrą to może nie zaraz Polska, ale z pewnością nie „wahres Oberschlesien”! Wiem o czym piszę, mam korzenie w tamtych stronach.
No dobrze, powie zniecierpliwiony już Czytelnik, ale do tej pory nie wyjaśnia to związków waserpolnisz z tytułowym Kopciuszkiem! Czy autor sugeruje, że nasza godka jest tym biednym Kopciuszkiem, Polska zaś jak niesprawiedliwa macocha zamyka go w jakiejś ponurej , ciemnej sztubie i każe przesiewać ziarenka prawdziwej, polskiej mowy od mŏły dialektu i hasio etnolektu?

oprac. Aotearoa, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Cierpliwości, Drogi Czytelniku! Tytułowy Kopciuszek równie dobrze mógłby być Czerwonym Kapturkiem. Bardziej mi chodzi o niespodziewane pojawienie się braci Grimm a także o polską skłonność do bajukanio , czyli (po polsku) opowiadania bajek. Bo jak inaczej nazwać przytoczoną mapę, na której polski językoznawca profesor Stanisław Urbańczyk z całą powagą stawia język śląski w jednym rzędzie z dialektami: wielkopolskim, małopolskim i mazowieckim?
Ale pojawia się problem. Z wiadomych przyczyn ileś tam kilometrów kwadratowych zostaje profesorowi ibrich. Trzeba wymyślić dla nich jakiś nowy dialekt. Dialekt Ziem Odzyskanych? Brzmi głupio. I tu daje się poznać całą klasę naukowca: Nowe Dialekty Mieszane! Fertig!

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Peter Wiescholek – większą część życia w rozdwojeniu: fizycznie od 35 lat poza hajmatym, mentalnie zaś w jego pruskim okresie…

Śledź autora:

5 kōmyntŏrzi ô „Waserpolnisz czyli coś z Kopciuszka…

  • 9 lutego 2022 ô 06:39
    Permalink

    Super to szrajbniynte. Myśla że to szafnymy ,Nasza Godka przi pomocy europarlamentu. Pyrsk

    Ôdpowiydz
  • 23 listopada 2021 ô 18:13
    Permalink

    Bardzo ciekawe podejście! Warto studiować zapomniane książki.

    Ôdpowiydz
  • 23 listopada 2021 ô 17:31
    Permalink

    Do Silesiusa: Bardzo interesujace. Dzieki za rozszerzenie mojej ( niklej do tej pory) wiedzy w temacie!
    Pozdrawiam
    Pyjter

    Ôdpowiydz
    • 23 listopada 2021 ô 20:59
      Permalink

      Rozumi sie Samo przez sia! Komyntorze pod artiklami na Wachtyzu tyz Kajś KU tymi sōm, coby sie austauschowac 🙂 objektywnos WE dyskursie, dopiyro Kajś dowo czytanie zrodel WE innych jynzykach Gornego Ślōnska, Abo Artikel kej bez prziklad tyn wasz, Kaj dowocie wglond do takigo Inhaltu. Jak to sw. Pamiynci pōn M. Smolorz prawili, wez Ślōnzokom j. Niymiecki, to Tak choby czlowiekowi rynka ucionc. Jednom barierom je sōm jynzyk niymiecki, drugom gotycki schreibunek. SCB to je richtig dobre zdrzodlo, tyz do zdrzodel Po polsku (miyndzy wierszoma:) Pozdrowiom!

      Ôdpowiydz
  • 23 listopada 2021 ô 13:02
    Permalink

    Chyba niedugo wisi Reseführer na SBC, tez go niedawno czytalem. To Co w slowniku Grimma pisza, potwierdza, tez Reinhold Olesch. “Wasser-” jest odniesieniem geograficznym. Podobnie jak Platt- w nazwie “Plattdeutsch”, ktory jest osobnym językiem. Pojęcie Wasserpolnisch jest neutralnie nacechowane w języku niemieckim. Polskie zle tłómaczenie (celowo wprowadzone?) ma dyskredytować Niemca i niejako sprawiło, że przez polskich native´ów “Wasserpolnisch jest kojarzone pejoratywnie. Poprawnie tłumaczenie terminu “Wasserpolnisch” brzmi “wodnopolski”. “Wasser”polnisch, podkreśla różnice, iże chodzi o inny kod językowy, różniący sie od “Polnisch”. Trudno nawet w języku niemieckim nie używać Terminu Wasserpolnisch. Twierdzić, że polski i Wasserpolnisch to ten sam język, to tak chodźby powiedzieć, że Deutsch i Dutch to też te same języki.Jesczcze inną nazwą (nieco zapomnianą) na ślonski w języku niemieckim to “Oderwendisch” czyli w tlumaczeniu na polski: “odrzańskowendyjski” – zreszta uwazane przez przez jezykoznawcow z Polski… …co nie powinno dziwic:)

    Super Artikel

    Ôdpowiydz

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza