Tryptyk śląski: Starka, Haderlok, Lajerman
Starka
z okna czerwonego
na drugim piętrze familoka
starka pluje
na ciągnące ulicą hordy kiboli
tyle jej zostało
popatrzeć z haźla na półpiętrze
na Cyda z Vivar nieopodal Burgos w Kastylii
kształconego na rycerza
nuworysza znienawidzonego
przywiązanego do klopsztangi
żeby nie fikał
nawet koziołków
w zasadzce zginął pan Cyda
a jego następca
Cyda ogłosił ukrytą opcją
i skazał na banicję
przez obóz w Unna Massen
starkę to niewiele obchodziło
bo co tam literatura i zagranica
ale zawsze starczyło sił
żeby
spojrzeć z politowaniem
i na Cyda i na Hamleta
patrz – mówi:
trzyma w ręce zdechłego gołębia
rzuca nim we flagę zabrudzoną
nawet barw już nie znać
i oreła
patrz coś beblo
być eli…?
siły i prawo ma starka
żeby
spostponować nie w porę Don Kichota
ruszającego z hałdy na szyby kopalniane
pod wpływem opowieści o prawdzie jedynej
marzy jej się
czyli tyj starce
wskrzeszenie haderloka i lajermanna
ze wspomnień i oczekiwań
oraz wieści gminnej
wodzionka gumiklyzy rolada i ponty
bo downiyj
bo my som
bo wiycie

Haderlok
na nasz plac
kara z budom
hederlok przysmyczył
kiej już
przedoł boncloki
naostrzył noże i nożyczki
kopyrtka zrobioł ze dwa
osprawiać naczon
beromonty roztomaite
o planeciorzach i gwjozdziorzach
i Śląsku klasycznym albo i klasowym
łyk piwa i zaczyna beranie:
taki jedyn o słowiańsko niebieskich oczach
tak gwizdał
że nie tylko
w szkle rzeźbił ale i gołębie w locie
w noc kryształu
widział śmierć Żyda sprzedającego
biało-czerwone bębenki
taki jeden
w cyrku wehrmachtowskim
zostaje kochankiem karlicy
Roswity
ryje napisy
na płytach nagrobnych
pozuje do obrazów w Akademii Sztuki
na placu w Lipinach
daje popisy na werblach i zagłusza wyrzuty sumienia
albo na Nikiszu we Byfyju rozdaje deseczki i cebule
żeby rżnąć i płakać
słuchając sicpolek Bajerów
siermiężnych i cynicznych
albo rapa Miuosha sepleniącego
bo de gustibus
łyk piwa i ciągnie beranie:
nie ma zapisów
jakoby na placach mordowano Żydów
w odwecie za pomoc Polakom
nie ma zapisów
jakoby na placach zabito syna atamana
za przejście na polską stronę
nie ma pieśni o uczynkach Sawy Chaly
Ostap zakochał się w polskiej szlachciance
a Francik Buła nie zaniósł ani pecynki ani bochen chleba
głodującej
ino chędożył ją eli onaczył jom
za wysrane dwa złotki
nie ma śląskiego Jankiela
nie ma zdrady Słowian
nie ma panslawizmu
chochoł ma zdecydowanie dwuznaczną pozycję w literaturze
w przypisywanym
komunistycznemu Jorgowi Śląskim Zoo
za bramą zrabowaną Donnersmarckom
nie ma tablicy upamiętniającej
opisaną w Potopie walkę Zagłoby
z małpami
a szkoda a szkoda
bo hulaka i pijaczyna
dał nam przykład
jak się
odmienić jak nawrócić
jak przejść do historii
naszej i waszej
Lajerman
kręci korbą liry pieśniczkę
podróbę doktora Rogera
otrzymała matka
za męża człowieka pracującego
w węgielnym pyle
w ogniu kuźni
za rodłem mozolnie
skiby okładającego
i
ogródek działkowy przyzakładowy
z johankami, wieprzkami, ostrenżynami, punkom i cześniom
oraz
mężczyznę od Pana i syna
który przyszedł później
ku radości matki i Pana naszego
ament
wywiódł na pole i zabił mężczyzna syna
ohydnie ziemia zlana krwią braterską
rodzić przestała
on zaś sam tułał się bez dachu nad głową
z zapadniętą twarzą
począł trzodę wypasać,
kuć żelazo,
nauczać gry na cytrze i flecie
ament
lecz nie wolno zabić banity świętego
rodowi jego przypisano występki po wsze czasy
alleluja, alleluja, hallelujah
w zamian za syna Bóg matce
dał potomka mądrego, posłusznego i troskliwego
a jemu samemu trzy nasionka
by narodził się ponownie i zmartwychwstał
tako rzecze tako rzecze
na górze jasnej Cartaphilus
dziecię historii
stron zmyślonych
nie odnalazło się
wśród setek postaci
ani dudy ani gracza
tako rzecze tako rzecze
na górze świętej
śpiewa Józef szewc nawrócony
zwany także Ahasverem
modli się
o świata koniec lub swojej wiecznej tułaczki
dość ma oglądania szczęścia i nieszczęścia
tako rzecze tako rzecze
w liście nie ma mowy o znieważeniu Chrystusa
czy to przez Żyda czy to przez odźwiernego Piłata,
lecz na karę wiecznej tułaczki i nawrócenie
drogę wyrąbując dla Wolności
naszej i waszej
pył łykał
za narody
normę wyrabiał za normą
dumny przodownik pracy
we wcieleniu niedawnym Winkelried
bajtle na placu
wrzeszczą
Idzi nie widzi
a pójdzie do nieba
nie płacz nie płacz też do nieba drogę masz
nie śmiej się nie śmiej bo trafisz do piekła
a po co a po co ci książka
a po co a po co bo w ryj bo w ryj
kręci korbą liry
pieśniczkę
nuci lajerman
z sinym ognikiem nad głową
podróbę doktora Rogera
Aleksander Lubina – germanista, andragog – zdobył wykształcenie w Polsce, Niemczech i Szwajcarii. Jest publicystą, pisarzem, tłumaczem, autorem programów nauczania, poradników i śpiewnika – był nauczycielem akademickim, licealnym, gimnazjalnym i w szkołach podstawowych oraz doradcą i konsultantem nauczycieli.