Soika & Bartodziej: Powrót panów
Polska stoi wobec wielu poważnych zagrożeń i problemów, których nie można szybko rozwiązać. Ludzie niepokoją się o swoją przyszłość. Za nami pięć lat rządów prawicy i wiele niezrealizowanych obietnic. Polską polityką zajmują się dyletanci. Przykładem mogą być rozmowy o przyszłości polskiej energetyki, prowadzone jedynie z rządowymi związkami zawodowymi. Kupowanie poparcia dla władzy, zaowocowało m.in. najwyższym w historii długiem, który w ostatnich dwóch latach wzrósł z 1 bln do 1,5 bln złotych. Rząd PiS-u doprowadził do tego, że Polska nie dysponuje obecnie żadnymi rezerwami finansowymi. W mediach trwa wojna z gender i LGBT, która niewiele obchodzi zwykłych ludzi. Większość nie wie nawet jakie jest znaczenie tych pojęć. Nawet epidemia koronawirusa nie uświadomiła naszym rządzącym, iż najważniejsze jest dobro i zdrowie ludzi. Tymczasem system opieki nad chorymi znalazł się w Polsce na skraju katastrofy i ten stan nie tylko dotyczy chorych z objawami COVID – 19. Fatalny jest również stan polskiej onkologii, kardiologii czy psychiatrii.
Recepty Piłsudskiego
Nie byłoby takiej sytuacji, gdyby rządzący zajęci ideologią i martyrologią, kierowali się humanizmem. Już w XVI w. Kochanowski w jednej ze swoich Pieśni, zaczynającej się od słów: „Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie”, wskazał władcom, jak powinno wyglądać godne rządzenie krajem. Poeta zwraca rządzącym uwagę na ich odpowiedzialność za los powierzonych im ludzi i ostrzega przed przekładaniem dobra własnego nad dobro kraju. Obejmując najwyższe urzędy w państwie, polscy politycy co prawda ślubują, iż dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla nich najwyższym nakazem, ale to zwykłe pustosłowie, którego nie zmienia dodawanie do tego słów – Tak mi dopomóż Bóg. Ze strachu przed Prezesem, ministrowie i premierzy będą robić głupoty zgodne z jego życzeniem, a nie postępować zgodnie z wolą Pana Boga. Stary ustrój demokratyczny istnieje nadal, lecz przestał w Polsce funkcjonować. Coraz trudniej odczytać, gdzie znajduje się rzeczywisty ośrodek władzy, czy kto kieruje polską polityką zagraniczną. Wygląda na to, że władzę sprawuje centralnie i ostatecznie jeden człowiek, pełniący nieznaną w Konstytucji, funkcję Naczelnika państwa. Wzorce dla sprawowania władzy czerpie z recept Piłsudskiego, głęboko nieaktualnych. Tak jak w II RP uprawia się politykę dwóch wrogów – Rosji i Niemiec. Unię Europejską przedstawia się w istocie rzeczy jako kolonię Niemiec, po to, aby Polacy się do niej zbytnio nie przywiązali. Zamiast rozwijać partnerskie stosunki z krajami UE, PiS zawierzył Amerykanom, wierząc w ich bezinteresowną miłość do Polski i Polaków. Nie zwraca się uwagi na „polish jokes”- amerykańskie dowcipy o głupich i pijanych Polakach, ani na to, iż ta miłość sporo nas kosztuje w żywej gotówce, za drogi gaz, jeszcze droższą broń i stacjonowanie wojsk. Podobnie jak przed wojną, Polacy nadal wrogów mają blisko, a przyjaciół daleko.
Rekonstrukcja
Prezes zauważył potrzebę zmian i zdecydował się na „głęboką” rekonstrukcję rządu. Po wielotygodniowym chaosie powstał okrojony z kilku ministerstw staro – nowy rząd. Nikogo nie zdziwiło, że stanowisko wicepremiera i „Piłsudskiego” naszych czasów, Prezes powierzył sobie samemu. Stanowisko wicepremiera objął również Jarosław Gowin. O jego nominacji szef Solidarności powiedział, że „ to jest tak, jakby napluto komuś w twarz i PiS zrobił to „S”. Ministrem rolnictwa został Grzegorz Puda, będący twarzą kontrowersyjnej ustawy o ochronie zwierząt, jednak mający niewiele wspólnego z polską wsią. Komentarz o noszeniu maski na brodzie, darujemy sobie. Jednak najwięcej kontrowersji wzbudza nominacja na ministra oświaty i nauki Przemysława Czarnka – posła i wykładowcy akademickiego KUL. Ta uczelnia, która w przeszłości była perłą w koronie polskich uniwersytetów, m.in. za jego sprawą, powoli schodzi na psy. Czarnek dał się poznać opinią, że ludzie LGBT nie są równi ludziom normalnym. Flagę tęczową przyrównał do flagi neomarksizmu a jej wywieszanie nazwał bluźnierstwem, chociaż powinien znać biblijny cytat – „Patrz na tęczę, a błogosław tego, który ją stworzył; bardzo jest piękna w jasności swojej”. Jednak najbardziej gorszący jest jego stosunek do kobiet, które mają czynić jedynie to, do czego zostały przez Boga powołane. Widać, że nie jest mu obca filozofia niemieckich XIX-to wiecznych konserwatystów, którzy rolę kobiet ograniczyli do 3K – Kinder – Kiiche – Kirche. W Polsce znamy ją jako: kościół – kuchnia – kołyska. 4-te K – kariera – odpada. Czarnek udając się w odwiedziny do swojej, „lepszej” babci przebywającej w objętej koronawirusem szpitalu, dał nam pokaz sobiepaństwa. Test, na którego wynik obywatele drugiego sortu zwykle czekają kilka dni, jemu przekazano po 2 godzinach. I tak doczekaliśmy powrotu polskich Panów, budujących nam państwo bezprawia i próbujących zapewnić sobie bezkarność plus. Rzesza nowych Panów publicznie łamiących prawo jest wielka, z Prezesem na czele.
Zabrać kota?
Liczba dziennych zachorowań na koronawirusa przekracza kolejne tysiące. Można zwiększać liczbę łóżek i respiratorów, nie można niestety zwiększyć liczebności kwalifikowanego personelu medycznego. Istnieje niebezpieczeństwo katastrofy humanitarnej, pole manewru w walce z koronawirusem jest niewielkie. Na nic zdają się takie inicjatywy, jak wyznaczanie godzin zakupu tylko dla seniorów. Na czas pandemii lepiej byłoby przywrócić handel w niedziele. Nie bać się związkowego krzykacza – Piotra Dudy. Polski rząd po rekonstrukcji rozpoczyna działanie w dramatycznej sytuacji, przy dodatkowo podzielonym społeczeństwie, na tych którzy wierzą w pandemię i tych, którzy uważają, że jest ona wielkim ogólnoświatowym spiskiem. Wątpimy, czy nowy rząd z wicepremierem Kaczyńskim, którego kompetencje są niejasne, potrafi przejąć kontrolę nad skutkami pandemii. Raczej spotęguje obecny bałagan. Nowy wicepremier – Prezes – Naczelnik państwa i (nie)zwykły poseł chce robić swoje. Nadal i jeszcze bardziej. W wywiadzie dla GPC, wchodząc w rolę szefa rządu powiedział, że nie damy się terroryzować Unii pieniędzmi. Będziemy bronić naszej tożsamości za wszelką cenę i pogroził wetem wobec unijnego budżetu. Swoją tyradę wzmocnił łacińską sentencją – non possumus (nie możemy), znaną z wypowiedzi kardynała Wyszyńskiego. Rozumiemy, że Prezes pieniądze ma, a na jego tożsamość nikt nie nastaje, więc takie brednie może głosić. Polska dzisiaj potrzebuje unijnych pieniędzy i to bardzo. Wiemy, że Prezes nie zna i nie rozumie Europy. Chciałby jej narzucać swoją wolę, tak jak czyni to wobec Polski i Polaków. Jesteśmy starsi od Prezesa, ale już dawno uświadomiliśmy sobie, że decyzje o przyszłości należy pozostawić młodemu pokoleniu. Starzy mogą młodym doradzać, choć przede wszystkim powinni zadbać o swoje zdrowie i kondycję psychiczną. Prezes tego nie rozumie, ani nie czyni. Protestujący rolnicy chcą Prezesowi zabrać kota. Nie popieramy. Kot jest niewinny i podlega ochronie.
Gerhard Bartodziej Bernhard Soika
Foto tytułowe: pixabay.com