Piękno poezji – Christian Hoffmann von Hoffmannswaldau – poeta wielbiący życie

Pojęcia kluczowe:

Druga Szkoła Śląska / Druga Poetycka Szkoła Śląska

Styl galanteryjny

Epitafium

Literatura niemieckojęzyczna

Wojna Trzydziestoletnia

Pokój Westfalski

 Patrycjusz

Elisabeth-Gymnasium w Breslau

Akademisches Gymnasium Danzig

Martin Opitz, andreas Gryphius, Hugo Grotius

Epikur

wiki posko- i wiki angielskojęzyczna

 

Po Eichendorffie, Güntherze, Angelusie Silesiusie i Gryphiusie pora na piątego wielkiego ze Śląska. Będzie jeszcze o Opitzu, Heermannie, Böhmem, może o Rozdzieńskim i Wachenius. Nastepnie o powieściopisarzach i dramaturgach.

Christian Hoffmann Hoffmannswaldau znany także jako jako Hofmann von Hofmannswaldau ochrzczony 25 grudnia 196 w Breslau   umiera 18 kwietnia1679 tamże. Śląski poeta, twórca epigramów. Burmistrz miasta Breslau, Landeshauptman (obecnie powiedzielibyśmy wojewoda) Dziedzicznego Księstwa Breslau i dyrektor (zarządca) grodu lennego Namslau. Wiodący przedstawiciel Drugiej Szkoły Śląskiej. Twórca wyrafinowanego języka poezji niemieckojęzycznej.

Urodzony w 1616 – podobnie jak Andreas Gryphius. Urodzony we Wrocławiu, jak Greif. Obaj wielcy Ślązacy liczą po 32 lata w chwili podpisania Pokoju Westfalskiego kończącego Wojnę Trzydziestoletnią, gdzie dowódcy nie byli herosami – z dzisiejszego punktu widzenia
w większości to sadystyczni bandyci, kobiety to wyłącznie cel rozładowania cielesnego, innowiercy to przedmiot najwymyślniejszych tortur.

W trzydzieści lat trwających trwodze, pożodze, głodzie i zarazie, gdy Gryphius pisze: Wir vergehen wie Rauch von starken Winden (Przemijamy jak dym wiatrów potężnych) i wylewa łzy nad pohańbioną ojczyzną (geschundenes Vaterland), to w tym samym czasie Hoffmann pisze, że kto nie uznaje Epikura swoim nauczycielem, ten utracił smak życia i dowcip. Gryphius przechodzi do historii sonetem Łzy ojczyzna, a Hoffmann dowcipnymi epitafiami, wierszem o pożądaniu i wierszem o ustach.

Der Mund

(Usta)

Mund! der die seelen kan durch lust zusammen hetzen/

Usta! które potrafią dusze łączyć pożądaniem/

Mund! der viel süsser ist als starcker himmels-wein/

Usta! Które słodsze niż mocne niebios wina/

Mund! der du Alicante des Lebens schenkest ein/

Usta! które napełniacie alikantem życia/

Mund! den ich vorziehn muß der Inden reichen schätzen/

Usta! które przedkładam nad Indii skarby nietanie/

Mund! dessen balsam uns kan stärcken und verletzen/

Usta! których balsam może krzepić i kaleczyć/

Mund! der vergnügter blüht/ als aller rosen schein.

Usta! które przyjemniej kwitną/ niż promień  wszelkich róż.

Mund! welchem kein rubin kan gleich und ähnlich seyn.

Usta! którym rubinowi ani się równać ani upodobnić.

Mund! den die Gratien mit ihren qvellen netzen;

Usta!  które żródłami swymi Gracje usidlają; ·

Mund! Ach corallen-mund/ mein eintziges ergetzen!

Usta! Ach usta koralowe/ moja radości jedyna!

Mund! laß mich einen kuß auff deinen purpur setzen.

Usta! zezwólcie choć pocałunek złożyć na waszej purpurze.

 

Die Wollust

(Pożądanie)

1.
Die Wollust bleibet doch der Zucker dieser Zeit / Pożądanie niech ostanie cukrem czasu tego /
Was kan uns mehr / denn sie / den Lebenslauf versüssen? Co życia bieg bardziej nam osłodzi?
Sie lässet trinckbar Gold in unsre Kehle fliessen / Toż ono  nasze gardła pitnym złotem chłodzi /
Und öffnet uns den Schatz beperlter Liebligkeit; Rozwiera nam perlisty skarb pożądanego;
In Tuberosen kan sie Schnee und Eiß verkehren / W tuberozach oswoja śnieg i lód /
Und durch das gantze Jahr / die FrühlingsZeit gewehren. A rok cały zachowuje wiosenny słód.

 

Hoffmann von Hoffmannswaldau

Do pokaźnego majątku i olbrzymich zaszczytów Christian Hoffmann von Hoffmanswaldau dochodzi dzięki wykształceniu i pracy. Hoffmanowie to nie najstarsi patrycjuszy, którzy dopiero w XVI wieku przybywają do Breslau (ob. Wrocław) z okolic Glatz (ob. Kłodzka), a pochodzą z Neisse (obecnie Nysa). Ojciec poety, sam zresztą poeta łaciński, uzyskał tytuł szlachecki w roku 1612 i wtedy także przydomek von Hoffmannswaldau, bo Hoffmannów i wtedy było mnóstwo, jak obecnie na śląsku Primusów, Franików, Ficków czy Klucznioków.

Młody Christian Hoffmann von Hoffmannswaldau najpierw pobiera nauki w słynnym Elisabeth-Gymnasium w Breslau, a od 1636 w Akademickim Gymnasium-Danzig. Tam spotyka Martina Opitza. Podczas w owych czasach zwyczajowej podróży edukacyjnej w trakcie studiów prawniczych rozpoczętych 9 października 1638 w Lejdzie spotyka Andreasa Gryphiusa. Następnie drogi wiodą Hoffmanna do Anglii, gdzie uczy się angielskiego, do Francji, gdzie spotyka między innymi Hugo Grotiusa i na koniec do Italii, gdzie zatrzymuje się w Genui, Pizie, Sienie, Rzymie i wraca do Breslau w roku 1642 przez Florencję, Bolonię, Wenecję i Wiedeń, Żeni się 16 lutego 1643 z Marią Webersky i płodzi trzech synów: Johanna, Christiana i Georga Moritza. Dorabia się znacznego majątku – zostaje właścicielem rozlicznych dóbr ziemskich.

W roku 1647, na rok przed zakończeniem Wojny Trzydziestoletniej Hoffmann w uznaniu wykształcenia i znajomości literatury europejskiej zostaje ławnikiem rady miejskiej, co jest dla niego wielkim zaszczytem, bo przecież nie pochodzi ze starego rodu kupieckiego lub mieszczańskiego. W radzie zasiada, jako ławnik lub konsul aż do swej śmierci w roku 1679 nieprzerwanie przez 32 lata. W latach 1670 i 1674 zostaje przewodniczącym ławników, a w latach 1671–1673, 1675 oraz 1676 piastuje urząd drugiego konsula, zastępcy przewodniczącego rady. Od 1677 aż do śmierci jest przewodniczącym rady miejskiej, a tym samym burmistrzem Miasta Breslau i Landeshaptmannem (wojewodą) Dziedzicznego Księstwa Breslau. W 1657 z powodów konfliktów wyznaniowych udaje się na dwór cesarski do Wiednia, gdzie jest tak przekonywający, że cesarz Leopold I mianuje go członkiem rady cesarskiej. Do Wiednia udaje się także w 1660, 1669 i 1670.

Praca dla miasta powoduje, że od roku 1647 pisze zdecydowanie mniej.  Zawdzięczamy mu przede wszystkim wiele pieśni – religijnych i świeckich. Pisał dowcipnie, z dystansem i humorem, pisał obrazowo, często jambami. Jego niepodważalnym wkładem w rozwój literatury i języka niemieckiego jest mistrzowska forma.

30 kwietnia 1679 kazanie na jego pogrzebie wygłosił Christian Gryphius, syn Andreasa Gryphiusa.

 

Teksty:

Es wird der bleiche tod mit seiner kalten hand
Dir endlich mit der zeit um deine brüste streichen,
Der liebliche corall der lippen wird verbleichen;
Der schultern warmer schnee wird werden kalter sand

Der augen süsser blitz, die kräffte deiner hand,
Für welchen solches fällt, die werden zeitlich weichen,
Das haar, das itzund kan des goldes glantz erreichen,
Tilget endlich tag und jahr als ein gemeines band.

Der wohlgesetzte fuß, die lieblichen gebärden,
Die werden theils zu staub, theils nichts und nichtig werden,
Denn opffert keiner mehr der gottheit deiner pracht.

Diß und noch mehr als diß muß endlich untergehen,
Dein hertze kan allein zu aller zeit bestehen,
Dieweil es die natur aus diamant gemacht.

 

It will be the pale death with his cold hand
You finally with the time around your breasts,
The lovely corall of the lips will fade;
The shoulders of warm snow will become cold sand

The eyes of sweet lightning, the gravy of your hand,
For which such falls, which are temporally soft,
The hair reaching itzund kan of gold glantz,
Tilget finally day and year as a mean band.

The well-adjusted foot, the lovely ones,
Some of them become dust, others nothing and nothing,
Because no one opffert more of the deity of your splendor.

Diß and even more than that must finally go down,
Your heart can stand alone at all times,
Meanwhile nature made it out of diamond.

http://www.deutsche-liebeslyrik.de/hoffmannswaldau_teil4.htm

 

Die Wollust Tekst kompletny

1.
DIe Wollust bleibet doch der Zucker dieser Zeit /
Was kan uns mehr / denn sie / den Lebenslauf versüssen?
Sie lässet trinckbar Gold in unsre Kehle fliessen /
Und öffnet uns den Schatz beperlter Liebligkeit;
In Tuberosen kan sie Schnee und Eiß verkehren /
Und durch das gantze Jahr / die FrühlingsZeit gewehren.
2.
Es schaut uns die Natur als rechte Kinder an /
Sie schenckt uns ungespart den Reichthum ihrer Brüste /
Sie öffnet einen Saal voll zimmetreicher Lüste /
Wo aus des Menschen Wunsch Erfüllung quellen kan.
Sie legt als Mutter uns / die Wollust in die Armen /
Und läst durch Lieb und Wein den kalten Geist erwarmen.
3.
Nur das Gesetze wil allzu Tyrannisch seyn /
Es zeiget iederzeit ein widriges Gesichte /
Es macht des Menschen Lust und Freyheit gantz zunichte /
Und flöst vor süssen Most uns Wermuthtropffen ein;
Es untersteht sich uns die Augen zuverbinden /
Und alle Liebligkeit aus unser Hand zuwinden.
4.
Die Ros’ entblösset nicht vergebens ihre Pracht /
Jeßmin wil nicht umsonst uns in die Augen lachen /
Sie wollen unser Lust sich dienst- und zinsbar machen /
Der ist sein eigen Feind / der sich zu Plagen tracht;
Wer vor die Schwanenbrust ihm Dornen wil erwehlen /
Dem muß es an Verstand und reinen Sinnen fehlen.
5.
Was nutzet endlich uns doch Jugend / Krafft und Muth /
Wenn man den Kern der Welt nicht reichlich wil genüssen /
Und dessen Zuckerstrom läst unbeschifft verschüssen /
Die Wollust bleibet doch der Menschen höchstes Guth /
Wer hier zu Seegel geht / dem wehet das Gelücke /
Und ist verschwenderisch mit seinem Liebesblicke.
6.
Wer Epicuren nicht vor seinen Lehrer hält /
Der hat den Weltgeschmack / und allen Witz verlohren /
Es hat ihr die Natur als Stiefsohn ihn erkohren /
Er mus ein Unmensch seyn / und Scheusaal dieser Welt;
Der meisten Lehrer Wahn erregte Zwang und Schmertzen /
Was Epicur gelehrt / das kitzelt noch die Hertzen

Grabschriften – Epitafia

Eines unwissenden Artztes.

Des Todes Lietenant hat sich hieher gesellt /
Nach dem sein Recipe viel hundert hingefällt.
Mich wundert daß der Tod nicht seiner hat verschonet /
Und ihm den treuen Dienst / so er gethan / belohnet.

Eines gehangenen Seyltäntzers.

Ich bin in freyer Lufft auf Stricken stets gegangen /
Ich ward in freyer Lufft an einen Strick gehangen.
Mein Leib der nehrte sich mit Stricken und mit Lufft.
Nun bringt mich Lufft und Strick auch endlich in die Grufft.

Eines Mohren.

Kein Europaeer sol die schlechte Grabschrifft lesen /
Und lachen daß ich schwartz und nackend bin gewesen.
Ich trug das Mutterkleid / dich kleidet Bock und Kuh /
Du bist mehr Vieh als ich / ich war mehr Mensch als du.

Eines Hornträgers.

Zwey Hörner liegen hier in dieser Grufft begraben /
Nicht dencket / daß ein Bock hier wird die Ruhstadt haben.
Hier ruht ein guter Mann / der Hörner hat bekommen /
Nach dem ihm die Natur das Stossen hat benommen.

 

Wiki polskojęzyczna i wiki angielskojęzyczna

PL – Christian Hoffmann von Hoffmannswaldau (ur. 25 grudnia 1616 we Wrocławiu, zm. 18 kwietnia 1679) – niemiecki poeta, autor epigramatów, polityk i dyplomata pochodzący z Śląska. Zalicza się go do tzw. drugiej szkoły śląskiej.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Christian_Hoffmann_von_Hoffmannswaldau

 

EN – Christian Hoffmann von Hoffmannswaldau (baptised December 25, 1616 – April 4, 1679) was a German poet of the Baroque era.

He was born and died in Breslau (Wrocław) in Silesia. During his education in Danzig (Gdańsk) and Leiden, he befriended Martin Opitz and Andreas Gryphius, both leading figures in 17th-century German poetry. In his later years, Hofmannswaldau involved himself in the city politics of Breslau, rising to the position of Bürgermeister.

During his lifetime, Hofmannswaldau’s poems circulated mostly in manuscript. It was the posthumous publication of Deutsche Übersetzungen und Gedichte in 1679 that assured his reputation as the most influential poet of his era, followed by Benjamin Neukirch’s even more extensive collection, Herrn von Hoffmannswaldau und anderer Deutschen auserlesener und bißher ungedruckter Gedichte, the first volume of which appeared in 1695. Hofmannswaldau’s style of poetry came to be known as Galant and is marked by extravagant metaphors, skillful use of rhetoric and unashamed eroticism. It shows the influence of the Italian poet Giambattista Marino. Hofmannswaldau’s verse enjoyed great popularity until it was attacked for bad taste by Johann Christoph Gottsched in the mid-18th century.

https://en.wikipedia.org/wiki/Christian_Hoffmann_von_Hoffmannswaldau

Aleksander Lubina – germanista, andragog – zdobył wykształcenie w Polsce, Niemczech i Szwajcarii. Jest publicystą, pisarzem, tłumaczem, autorem programów nauczania, poradników i śpiewnika – był nauczycielem akademickim, licealnym, gimnazjalnym i w szkołach podstawowych oraz doradcą i konsultantem nauczycieli.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza