Orzesze/Ornontowice – Polsko/Niemiecka wojna zwana “powstaniami śląskimi”
Przy okazji kolejnych rocznic tzw. “powstań śląskich ” warto przyjrzeć się jak te wydarzenia wyglądały z różnych punktów widzenia, jak widzieli to np. zwykli mieszkańcy Orzesza, Ornontowic i innych śląskich miejscowości.
Fragment mapy z 1884 r. Pogranicze Orzesza i Ornontowic. Tutaj rozgrywały się wydarzenia opisane poniżej w raportach Żandarmerii Powstańczej. Mariahutte – Huta “Maria” i kolonie robotnicze, Gasthaus to restauracja Karasol.Widać też orzeskie kamieniołomy i szpital (Kranken Haus).
Zajrzyjmy do kilku nieocenzurowanych dokumentów z Centralnego Archiwum Wojskowego dotyczących wydarzeń w Orzeszu ,kolonia Mariahutte ( Kolonia Huty Maria) czy w znanej ornontowickiej restauracji “Karasol”( nazwa niemiecka to “Karuzel”).Dokumenty pochodzą z czasu gdy te tereny były zarządzane przez “powstańców” , w Ornontowicach mieściła się Żandarmeria Powstańcza która starała się zapanować nad chaosem na tym terenie.Grupa “powstańców” z Orzesza miała problemy z żandarmerią powstańczą .Wszyscy należeli do 9 kompanii 6 pułku piechoty powstańczej.
Wspominana restauracja Karasol/Karuzel w Ornontowicach
Teczka z Centralnego Archiwum Wojskowego z dokumentami ws. Orzesza/Ornontowic
Dokument 1
“Protokół spisany 21 czerwca 1921 przez powstańca Szustera Ludwika z 9 kompanii 6 pułku piechoty w sprawie zajść dn.17 czerwca 1921 r w Orzeszu, w Mariahutte.
Dnia 17 czerwca 1921 o godz. 20.30 przyszli powstańcy Rożek i Pospiech do Restauracji Karuzel gdzie w tym czasie znajdowałem się . Obaj powstańcy byli pijani i częstowali obecnych wódką.Następnie o godzinie 21 wyprowadziłem ich z gospody celem odprowadzenia do domów. Po drodze powstaniec Rożek postanowił skonstatować czy u gospodarza Walczaka znajduje się jeszcze Stosstrupler ( żołnierz niemieckich oddziałów szturmowych z I Wojny -dopisek A.Kopczyński) Weymann. Celem zbadania udaliśmy się do gospodarza Walczaka lecz podczas rewizji nie znaleźliśmy nikogo. Powstaniec Rożek został jeszcze u pani Walczak dopytując się o Weymana ja zas i Rajnoga który również tam przybył wyszliśmy z budynku. Przed budynkiem wpadł na nas patrol który liczył ok 10 ludzi pod dowodztwem Grzechnik Jana i zaczeli mnie bić.Rajnoga zbiegł. Powstaniec Rożek który wyszedł z izby również został obity.Następnie nas aresztowano i odprowadzono do Ornontowic.Powstaniec Pospiech również obity został przyprowadzony do Ornontowic dnia 18 czerwca około godziny 7 mej.Przy biciu odebrano mi pas i futerał do ładownicy .Nadmieniam że obity zostałem kolbami i kopany nogami.Podpis – Szuster”
Fragment dokumentu z zeznaniami Ludwika Szustera
Dokument nr.2
“Protokół spisany przez powst.kpn.Roberta Pośpiecha dn.21 czerwca 1921r. w sprawie zajść u pana Walczaka w Orzeszu , w Mariahucie z dn.17czerwca 1921 r.
Dnia 17 czerwca 1921 r wychodziłem w stronę domu z restauracji Karuzel w stanie nietrzeźwym z powstańcami Szusterem,Rożkiem i Rajnogą . Po kilkudziesięciu krokach połozyłem się do rowu celem przespania się, przez sen zostałem napadnięty przez niewiadomych ludzi i dotkliwie obity.Nastepnie wypuszczony poszłem do domu gdzie ok piatej rano przyszedł patrol ,zrewidowano mnie , nic nie znalazwszy aresztowano mnie i odprowadzono do Ornontowic.Następnie zostałem odstawiony do dowództwa baonu ,dn 19 zas do dowodztwa pułku.Podpisane -Pospiech Robert”
Fragment dokumentu
Dokument nr.3
“Protokół spisany 21.VI.1921 przez chorążego Hana Augustyna z 9 kompania 6 pułk piechoty w sprawie zajść u gospodarza Walczaka w Mariahucie w Orzeszach ( !- dopisek A.Kopczyński).
Dnia 17.VI .br. o godz.21.30 bedąc w mieszkaniu p.Pollaka ,własciciela szklarni w Ornontowicach wyszedłem na podwórze i usłyszałem ok 200 m od domu hałas kilku ludzi i wołanie o pomoc.Poszedłszy do stróża nocnego tego domu ,pytając go co zaszło.Ten odpowiedział ze w tem miejscu trzech ludzi biją jakiegoś powstańca gumowymi pałkami.Udawszy się na miejsce wypadku spytałem się bijacych leżącego ,w którym rozpoznałem Rożka Augustyna ,za co jest bity.Ci nie dali mi żadnej konkretnej odpowiedzi , a dokończywszy bicie uprowadzili go w stronę restauracji Karuzel w Ornontowicach ,następnie w niewiadomym kierunku.Po przysciu do domu ,wysłałem celem skonsultowania tego faktu sierżanta Roztela Józefa 9 komp.6 p.p do kompanji który doniósł mi , że zostali obici powst. Szuster,Rożek i Pospiech wszyscy 9 komp.6 p.p ,nastepnie aresztowani i odprowadzeni do Ornontowic.”
Fragment oryginalnego dokumentu
Kolejny dokument pokazuje stosunek części miejscowej ludności do “powstańców”
“Protokół ( w sprawie Franciszka Laske obwinionego o podburzanie powstańców 6 pułk piechoty pszcz.do bolszewizmu i buntowanie przeciw oficerom)
spisany z Janem Grządzielem powstancem 5 kompani 6 p.p pszcz urodzonym 1.5.1891 w Załężu pow.Katowice, wyzn.rzym-kat,stanu wolnego,zawód cywilny -majster piekarski
Jan Grządziel upomniany by mówił prawdę zeznaje jak nastepuje
Dn. 20.6.21 wybrałem się w towarzystwie moich kolegów kpr Urbańczyka Walentego i powst.Klimy Wojciecha do gospody Broll w Ornontowicach na piwo.W gospodzie zastaliśmy 4 górnosląskich Niemców którzy zapytali nas w wyzywający sposób co my jesteśmy za jedni ,z jakiej kompanii i pułku i z jakiej wsi.Wobec takiego natarczywego i podejrzliwego zapytania ludzi zupełnie obcych , a bardzo podejrzliwie wyglądających odpowiedzieliśmy im wymijająco.Przypominam sobie najlepiej nazwisko służącego w Ornontowicach Laske Franciszka ,drugiego asystenta z zarządu dóbr Hegenscheidta Kleczki Rudolf, trzecim był Krzyżyk z Rudy, czwartym Szuła z Zabrza.Wtedy przyblizył sie do nas Laske Franciszek i zapytał który z nas był 8.6.1921 na folwarku koło Stodoły Ornontowickiej kiedy komendant pułku ganił powstańców za kradzież wódki ;ponieważ żaden z nas mu nie odpowiadał Laski przemówił temi słowami “ czy wiecie jak beształ i zhańbił Komendant pułku powstańców nazywając ich złodziejami i bandytami.Wy pozwalacie sobie tak powiedzieć waszym oficerom ,tym pierońskim władkom ,tym złodziejom polskim, chacharom kierzy prziszli tu wami regirować a sami was oszukują i okradają,gdyby oni tak ze mną postępowali tobym wyciągnął dwa rewolwery i na miejscu zabił tego waszego komendanta który was tak zwymyślał a potem wszystkich oficerów cudzoziemców (przy tem zrobił odpowiedni ruch pięściami).Korfanty nie ma tu prawa rekwirować .Przed waszym tu przybyciem wpadli do folwarku kawalerzyści ci złodzieje i bandyci cudzoziemscy zrabowali klacze źrebne i uprząż do powozu.Powinniście już raz przeczyścić G.Śląsk od tych polskich władków ,złodziejów i chacharów którzy tu przyszli żeby wami regirować a sami kabzę nabijają i szmuglują za granicę “
Spiorunowaliśmy ich za to i mało co ich nie poturbowali.Gdyśmy na odchodnym wniesli toast
“Niech żyje Polska” , “ Niech żyje Korfanty” wtedy ci Niemcy rzucili się z okrzykiem “Precz z Korfantym,precz z Polską tu jest tylko nasz Górny Sląsk .Podpis -Jan Grządziel“
Jak widać rzeczywistość czasu “powstań” nie była tak bajkowa jak to się nam dziś opowiada. My relacje o tych czasach znamy tylko od samych “powstańców” lub z oficjalnej propagandy która serwuje nam odfiltrowane opowieści i “nieskazitelnych bojownikach”. Warto się przyjrzeć jak te zdarzenia były opisywane przez drugą stronę konfliktu . Zerknijmy na krótką relację prasową z Jaśkowic/Orzesza ws. napadu “powstańców” na pociąg .
Gazeta “Schlesische Zeitung” 1921 r. nr.155
“Atak na pociąg towarowy Pracownicy kolei na trasie Pszczyna i Rybnik są od czasu głosowania nieustannie narażeni na polski terror. Są oni atakowani przez Sokół oraz zwolenników Bojówki Polskiej (Polskiej Organizacji Wojskowej) i brutalnie traktowani. Gdy w środę wieczorem pociąg towarowy Nr. 8738 przejeżdżał przez Friedrichsgrube-Orzesze, został on na krótko przed semaforem zatrzymany. Na komendę na nasypie pojawiło się około czterdzieści do pięćdziesięciu osób uzbrojonych w kije. Grupa uzbrojona w kije i inne przedmioty rzuciła się na lokomotywę i wagon bagażowy. Podczas gdy niektórzy z napastników wybijali okna lokomotywy i wagonu bagażowego, inni próbowali dostać się do środka wagonu bagażowego. Nie udało im się jednak, ponieważ zabezpieczenie wagonu wytrzymało. W wagonie bagażowym pojawili się maszynista Brudek i konduktor Zorn, którzy zostaliby zamordowani przez tę hordę, gdyż napastnicy wielokrotnie dawali do zrozumienia, że zamierzają zabić towarzyszących pociągowi pracowników kolei…Maszynista lokomotywy zaczął gwałtownie spuszczac parę i uruchomił sygnał dźwiekowy ,bojówkarze odskoczyli od pociągu ale obrzucali go dalej kamieniami i żelaznymi pałkami.”
Oryginalny tekst z gazety
Wróćmy do tytułu. ” Nieznana wojna Polsko-Niemiecka “ to podtytuł bardzo cenionej pracy historycznej wybitnego polskiego historyka prof.Ryszarda Kaczmarka. Autor na podstawie kompleksowej analizy źródeł polskich,niemieckich i czeskich pokazuje że tzw. “powstania śląskie” (szczególnie Trzecie Powstanie) nie były jakimś “spontanicznym zrywem Slązaków walczących o niepodległość*,wyzwolenie*,przyłaczenie do Macierzy* (* slogany stosowane zamiennie w propagandzie).
Okładka ksiązki prof. Ryszarda Kaczmarka
Nazwa “powstania śląskie “ to termin raczej propagandowy. W tym konflikcie po dwóch stronach barykady byli Ślązacy . Dodatkowo po stronie polskiej walczyli ochotnicy i najemnicy Polacy a nawet Ukraińcy od Petlury internowani w Polsce . Niemcy do obrony granicy swojego państwa ściągali posiłki z innych regionów kraju. Prof. Kaczmarek w swojej książce pisze wyraźnie o inspiracji tzw. powstań przez odrodzone państwo polskie. Szczególnie III Powstanie Śląskie było możliwe tylko dzięki pomocy z Polski.Na Śląsk szły pieniadze na żołd dla “powstańców” , broń, najemnicy ,ochotnicy oraz wysłane specjalne grupy dywersyjne. Miejscowych Ślązaków do powstań zachęcała wizja Śląskiej Autonomii, samorzadności którą obiecywała Polska. Ślonzoki myśleli że “ bydymy we Polsce u siebie gospodorzami , te gruby ,huty itd bydom nasze..” . Dodatkowo propagandyści polscy obiecywali Ślązakom krowę, akcje przemysłu,stanowiska w zarządach itp. Wszystko oczywiście okazało się fikcją , po przyłączeniu kawałka Śląska do Polski Ślązacy okazali się zbędnym dodatkiem do atrakcyjnego przemysłu.To nic dziwnego , tak naprawdę Polacy nie czuli wtedy żadnego związku ze Śląskiem i Ślązakami którzy z Polską nie mieli związku praktycznie od XIII wieku. Polskę interesował śląski przemysł który był wtedy jedynym źródłem utrzymania nowo powstałego państwa nad Wisłą.Na Śląsku do XIX wieku nie było żadnych konfliktów narodowościowych , do czasu pojawienia się pro polskich emigrantów-agitatorów z Wielkopolski czy Galicji.Początkowo ich działania były mało skuteczne.Śląskiemu robotnikowi Polska kojarzyła się z biednymi, nie piśmiennymi emigrantami z Kongresówki ( zabór rosyjski). Dopiero włączenie do tematu narodowego sporów katolicko-ewangelickich dało polskim agitatorom upragniony konflikt. Po 1918 r bieda i trudności wywołane I Wojną Światową całkowicie ułatwiły ich robotę.
Nowa Polska poczatkowo nie przejawiała zainteresowania Górnym Śląskiem. Gdy w latach 1919 i 1920 pro polscy Ślązacy chcieli wsparcia dla organizowanych przez nich ruchawek socjalnych i strajków nazywanych potem I i II Powstaniem Śląskim Piłsudski tak odpowiedział ich delegacji “Co, Śląska się wam zachciało? To jest stara kolonia niemiecka i nic tam nie macie do szukania. Nic nie dam, żadnych posiłków. Ja mam w dupie wasz cały Śląsk”.
Sytuacja się zmieniła po wojnie polsko -bolszewickiej . Polska zaciągnęła na tę wojnę olbrzymie kredyty , min . we Francji które trzeba było spłacać.Pomimo kosztów które Polska musiała ponieść wspierając III Powstanie Śląskie ( żołd dla “powstańców”, broń , wysyłanie żołnierzy jako “powstańców”, propaganda itp ) po przeliczeniu zysków i strat śląski przemysł był łakomym kąskiem z którego można by czerpać środki na spłatę długów i rozwój całego państwa.Najpierw jednak na Górnym Śląsku miał odbyć się Plebiscyt. Ślązacy mieli wybrać czy chcą być z Niemcami czy Polską. Nie zgodzono się na trzecią opcję – Niepodległe Państwo Śląskie , tę ideę mocno wspierał min .Książe Pszczyński. Zostało to zgodnie zablokowane przez Niemcy i Polskę.Polacy przeforsowali jeszcze opcję głosowania przez emigrantów urodzonych na Górnym Śląsku którzy wyjechali do Niemiec. Liczyli że po pobycie “ u okrutnych Szwabów” wrócą by głosować za Polską. Wrócili ,ale zagłosowali za Niemcami. Do dziś ten temat to opowieść o “spisku” bowiem Polska Plebiscyt przegrała.
Za Niemcami zagłosował prawie 60 procent Slazaków. To bardzo dużo zważywszy na po wojenną nędzę i smierc ogromnej ilości Ślązaków w niemieckiej armii na frontach I Wojny.
Polska wygrała głównie w powiatach rolniczych -rybnickim i pszczyńskim. To nie spodobało się warszawskim decydentom, stwierdzili “ kapusty mamy dość ,nam trza kopalń i hut” . Zdecydowano o akcji wojskowej nazywanej III Powstaniem Śląskim . Dowódcą polskich oddziałów został pochodzący z Wielkopolski ppłk hrabia Maciej Mielżyński . Zaczęły się walki bratobójcze, lała się krew. Ślązacy byli zarówno w oddziałach powstańczych jak i w lokalnej samoobronie Selbschutz. Naciski Komisji Międzysojuszniczej wymusiły rozejm i nowy podział Górnego Śląska. Polsce przypadł okręg przemysłowy min z Katowicami i większość miejscowego przemysłu.
W tym konflikcie Polskę wspierała Francja ,w zamian za to zagwarantowała sobie czerpanie sporych korzyści ze śląskiego przemysłu po jego wchłonięciu przez Polskę.Nie będę się tu rozpisywał o poszczególnych detalach I ,II i III tzw. Powstania Śląskiego , na rynku czytelniczym jest na ten temat sporo ciekawych wydawnictw . Polecam głównie te wydane po 1990 r , w mniejszym stopniu skażone ideologią i “poprawnością polityczną” . Historycy z młodszych pokoleń nie mają często oporów by nazywać wydarzenia z lat 1919-21 na Górnym Śląsku “ Śląską Wojną Domową” czy “Polsko-Niemiecką wojną o węgiel” .
Skupmy się na naszym podwórku , konkretnie ma małym wycinku Górnego Śląska , okolicach Orzesza/Ornontowic. Powszechnie w tym temacie znamy listy powstańców z tych okolic czy też hagiograficzne opisy ich dokonań pisane “ku pokrzepieniu serc”spisane przez samych powstańców. Krótko po przyłączeniu do Polski entuzjazm na tym terenie opadł ,co pokazały kolejne wybory samorządowe w których coraz więcej głosów zaczęły zdobywać listy niemieckie. Ale jak sie godo na Slonsku “ było już po ptokach”. Zresztą po Przewrocie Majowym w 1926 r sanacja poradziła sobie z tym problemem i jak wybory wygrywał ktoś nieodpowiedni dla warszawskiego reżimu to je unieważniano i mianowano komisarzy.Warto poszukiwać kolejnych obiektywnych relacji i opisów żeby mieć pełny przegląd tych wydarzeń.
Nie wszyscy w Orzeszu i okolicach byli zwolennikami “powstańców” i ” przyłączania do Macierzy”. Wiemy to np. z pism orzeskiego proboszcza ks.J.Kuliga który np.odmówił poświęcenia pomnika powstańców wystawionego w Orzeszu . Podkreślał że jego parafianie są w ocenie tych zdarzeń podzieleni i nie były one związane z religią katolicką. Sam pomnik był zresztą kilka razy bezczeszczony co pokazuje rozłam w orzeskiej społeczności w tym temacie.
Wspomniany pomnik powstańców sląskich w Orzeszu postawiony w 1923 r.
Więcej o tych wydarzeniach w linku
Ks. Józef Kulig, Orzesze – kapłan niepokorny i niezłomny – richtig nasz ślōnski farorz – Wachtyrz.eu
Dziś warto na chłodno rozmawiać o wydarzeniach z lat 1919 – 1922 na Górnym Śląsku. Ślązacy nie powinni się po raz kolejny dać podzielić. Uznajmy że wtedy ,po I Wojnie Światowej wszyscy miejscowi chcieli dla Śląska dobrze, choć mieli różne wizje tej pomyślności. Wykorzystywali to politycy w Berlinie i Warszawie, dobro Ślązaków było najmniej ważne.
Proboszcz z Orzesza ks.Józef Kulig
Podsumowując pamiętajmy że walcząc w interesie Polski zginęło ok.1800 “powstańców śląskich” ,prawie 800 było ciężko rannych.Za Niemcy zginęło ok.500 ludzi prawie 1500 było rannych. Do tego doliczmy napady,pobicia,rabunki i gwałty na rdzennej ,lokalnej ludności.
Jeden z wielu dokumentów ws.plądrowania miejscowej ludności
Może kiedyś spełni się to co mówił biskup Andrzej Czaja na Górze Św.Anny
” A tylko tego potrzebujemy : uczczenia pamięci ofiar. WSZYSTKICH OFIAR po obu stronach. BO WŚRÓD JEDNYCH I DRUGICH BYLI ŚLĄZACY. Wśród jednych i drugich byli też nie-Ślązacy, ale to nie ma znaczenia.Jedni i drudzy wierzyli że walczą o lepszy los.Dla siebie i dla nas – ich potomków.Wierzyli tak bardzo że gotowi byli za tę przyszłość walczyć.I właśnie dlatego- i wyłącznie dlatego- należy im się nasz szacunek i nasza pamięć.Wszystkim,co do jednego.”
Na zdjęciach biskup Andrzej Czaja i Sanktuarium na Górze Św.Anny
Tekst – Adam Kopczyński
Materiały źródłowe opisane w tekście.