Marcin Musiał: Czy Ślązacy to czarodzieje słowa?
Dziś swoje 50. urodziny obchodzi Tomasz Różycki, w mojej opinii największy współczesny poeta polski – Krynicki, Lipska czy Zagajewski są już nieśmiertelni – Różycki jest jeszcze śmiertelny, ale na najlepszej drodze ku wyjściu poza ten stan.
Różycki urodził się i mieszka na Górnym Śląsku, w Opolu. Gdy czytam jego wiersze, to nie mam wątpliwości, że pochodzący z niedalekiej Nysy Max Hermann-Neisse miał rację, pisząc, że „Śląsk zawsze był obdarzony śpiewakami, wizjonerami, marzycielami i poetami. Powietrze nad tą krainą w górach i dolinach jakby przenika ojczyźniana magia, ożywiają je dobre i złe duchy, które pewnym duszom kładą w kołyskę wiano swojej łagodnej lub gorączkowej demoniczności. I tak jak synowie tego kraju zostawali czarodziejami słowa za sprawą ich uskrzydlających i drążących czarów, tak liryka stawała się często tym gatunkiem sztuki, w którym mogli wyrażać swe wizje i odczucia, przekonywająco i poruszająca. (tłum. Wojciech Kunicki)
Tomasz Różycki to poeta nadal jeszcze słabo znany, potraktujcie więc ten wpis jako zachętę do poznania jego wierszy – w wydawnictwie a5 ukazał się właśnie kolejny tom jego wierszy, „Kapitan X”.
Wiersze Różyckiego to poezja muzyki i światła – każdy z nich ma charakterystyczny muzyczny rytm, często motywem jest światło, symbolizujące nadzieję. Poszczególne frazy jego utworów wchodzą do głowy jak słowa piosenek, czyniąc życie znośniejszym. O co innego miałoby chodzić w poezji?
Fot. Marcin Musiał