Lekcje śląskiego języka i kultury jako odtrutka na nacjonalizm? Jest apel do prezydenta Katowic
Nie milkną echa marszu nacjonalistów, który przeszedł w sobotę ulicami Katowic. Radny miasta Adam Lejman-Gąska i śląski regionalista Marcin Musiał wystosowali list otwarty do prezydenta Marcina Krupy. Apelują w nim między innymi o to, by w katowickich szkołach pojawiły się treści antydyskryminacyjne oraz by rozpocząć w nich nauczanie śląskiego języka i kultury.
Szerokim echem w mediach i wśród mieszkańców odbiła się demonstracja nacjonalistów, która przeszła pod hasłem „Katowice miastem nacjonalizmu”. Magistrat zapowiedział pozwanie organizatorów do sądu ze względu na to hasło. Decyzja ta spotkała się z uznaniem mieszkańców. Teraz swoje propozycje w formie interpelacji i listu otwartego sformułowali radny miasta Adam Lejman-Gąska i śląski regionalista Marcin Musiał. Uważają dotychczasowe działania miasta za słuszne, ale “doraźne“.
Ich zdaniem to, czy Katowice naprawdę nie będą miastem nacjonalizmu, zadecyduje się nie w sądzie, a w sali szkolnej. Dlatego proponują, aby w ramach lekcji wychowawczych w szkołach na terenie Katowic wprowadzić więcej treści mających na celu budowanie społeczeństwa otwartego i tolerancyjnego. “Od tego, co zasiejemy na tej naszej wspólnej katowickiej łące, zależeć będzie, co na niej wyrośnie – >>kolorowe kwiaty<< czy >>brunatne badyle<<“, piszą w swoim apelu.
Takie treści na lekcjach miałyby przeciwdziałać wykluczeniu. Ich zdaniem “wykluczanie to sól nacjonalizmu. Inni, mniejsi, bezbronni – oni zawsze są na celowniku tej ideologii. Wiek dwudziesty jest dla nas bolesną nauką tego, że jeśli w akcie gnuśności, lenistwa czy nonszalancji pozwolimy nacjonalizmowi (jak snajperowi) swobodnie namierzyć swoje ofiary, to on precyzyjnie pociągnie za spust i metodycznie wyeliminuje swoje ofiary – czyli tych spośród nas, którzy w danym momencie mają najwyższe notowania na giełdzie nienawiści – wczoraj Żydów czy Romów, a dziś może osoby LGBT czy Ślązaków”.
Według Lejmana-Gąski i Musiała w katowickich szkołach powinny zostać wprowadzone lekcje śląskiego języka i kultury. Takie lekcje to postulat od wielu lat podnoszony przez regionalistów. Czy Katowice mogłyby być w tym temacie pionierem? Zdaniem autorów listu wiele zyskałaby na tym tutejsza młodzież: “Nauka o tradycji śląskiej wielokulturowości może być skuteczną odtrutką na nacjonalizm, wiele języków to wszak wiele szanujących się nawzajem poglądów, nacjonalizm to jeden język i brak poszanowania dla innego. Ucząc katowicką młodzież śląskiego języka i kultury, wprowadzilibyśmy ich w dorosłe życie najlepszą drogą – drogą otwartości i szerszego zrozumienia innego człowieka, regionu i świata”.
Fot. materiały prasowe
Ale czy to wystarczy? Moim zdaniem w naszych śląskich szkołach musimy młodzież uczyć także naszej, odrębnej od polskiej, historii. To nasza industrialna mentalność ukształtowała naszą współczesną kulturę i nasze postrzeganie otaczającego świata i naszej odrębności w tym świecie. Nauczanie historii wielkoprzemysłowego rozwoju Ślaska i jego mieszkańców bardzo pomoże młodym ludziom odkryć swoje korzenie.