Henryk Waniek o twórczości Heleny Buchner
Dla literatury śląskiej, literatury o Śląsku, czy wreszcie dla literatury po śląsku wydawnictwo Silesia Progress jest skarbem o który powinniśmy dbać i wspierać. Piszę przede wszystkim z racji dwóch wydanych tam książek, jakie ostatnio przeczytałem. Ich autorka Helena Buchner zmarła w roku 2015, ale napisana przez nią powieści Hanyska oraz Dzieci Hanyski nie pozwolą o niej zapomnieć. Gdyby nie Silesia Progress nigdy bym się pewnie nie dowiedział o tych książkach, ani nie przekonał, że skromna nauczycielka, która je napisała, doskonale poradziła sobie z trudną formą powieści. Jej język, umiejętność opowiadania, wyczucie dramatu, wszystko to wystawia najwyższą ocenę jej pisarstwu, choć przecież obie książki to tylko zwykły – jak się to kiedyś nazywało – Heimatroman. Ten gatunek nie cieszył się nigdy uznaniem u polskich czytelników, a nawet był uważany za coś pośledniego. Niesłusznie. Pisanie o miejscach i sprawach najbliższych to główna miara prawdziwości, którą w literaturze stawiam na pierwszym miejscu.
Najważniejsze jest jednak to o c z y m pisze Helena Buchner. W Hanysce są to sprawy życia codziennego wsi, gdzieś blisko Opola. Tylko pobieżnie zaznaczone są lata sprzed wojny i w jej trakcie. Pełnia opowieści wypada na czas powojenny, gdy ziemia śląska stała się areną bólu, niesprawiedliwości i codziennego trudu. Jeśli w Polsce ktoś chciałby nabyć szczerej wiedzy o tym, jaka jest ta nie tak znów dawna przeszłość Górnego Sląska, ten obowiązkowo powinien przeczytać obie te książki. W drugiej przedstawione są lata epoki Stalina oraz reprezentujących ją polskich übermenschów, kolonizujących kraj, o którym nie mają zielonego pojęcia, bardzo wyczulonych na własną krzywdę, ale nie wahających się krzywdzić innych.
Urodzona w 1950 roku Helena Buchner pisze o sprawach, których sama nie doświadczała, ale korzystała z kolektywnej, rodzinnej pamięci tych, którzy mieli nieszczęście urodzić się wcześniej. Czytając jej książki odnosi się jednak wrażenie, jakby to były jej najbardziej prywatne wspomnienia. To także jest potwierdzenie jej wielkiej pisarskiej zręczności. W każdym razie, obraz Śląska i Ślązaków, zarówno tych, którzy się urodzili w kręgu języka niemieckiego, jak i tych, co mówią lokalną odmianą polskiego, jest przedstawiony prosto i prawdziwie.
Myślę, że zarówno Hanyska jak i Dzieci Hanyski powinny stać się lekturą obowiązkową każdego, kto się utożsamia z tym krajem, z jego sprawami, z jego przeszłością i teraźniejszością. Nie mam wielkiej nadziei, by dało się je wprowadzić do kanonu lektur w ramach tak zwanej edukacji regionalnej, choć tak właśnie powinno się stać. Powiem więcej, uważam, że każdy odpowiedzialny Ślązak winien rozpowszechniać tę książkę także wśród tych, dla których ziemia śląska ciągle pozostaje tajemniczą ziemią nieznaną, choć czasem wierzą, że znają ją dobrze i wiedzą o niej wszystko.
Poddaję te słowa pod uwagę czytelnikom, wierząc, że to co napisałem powyżej jest im równie bliskie jak mnie samemu. Bo literatura śląska, literatura o Śląsku i literatura po śląsku, odsłania coraz szerzej to, co dotąd było ukrywane w milczeniu lub wypowiadane półgłosem. Często z umyślnym zamiarem zniekształcania prawdy. A prawda jest nam potrzebna jak powietrze. Przede wszystkim prawda, zgodnie z tym, co kazał sobie napisać na nagrobku Dr. Johannes Dzierzon: “Wahrheit, Wahrheit über alles“.
Henryk Waniek – śląski malarz i grafik, pisarz i publicysta, krytyk artystyczny i literacki.