Górnik przegrywa z Wisłą i nadal walczy o utrzymanie [FOTORELACJA]
Marcin Musiał
Górnik przegrywa z Wisłą i nadal walczy o utrzymanie w ekstraklasie
Górnik Zabrze zatrzymany. Rywalizacja w grupie spadkowej nadal nierozstrzygnięta. Drużyna prowadzona przez trenera Marcina Brosza w ostatnich czterech meczach odniosła cztery zwycięstwa, grając bez kompleksów i efektownie – w ostatniej kolejce pokonała Zagłębie Sosnowiec 4:0. Licznik zwycięstw został jednak zabrzanom wyzerowany przez Wisłę Kraków. Po ciekawym meczu krakowianie wygrywają 2:1.
Zamiana ról
Obie drużyny w 2019 roku już raz grały ze sobą. W lutym, na samym początku rundy rewanżowej Górnik pokonał Wisłę 2:0. Obie drużyny były po przerwie zimowej wielką niewiadomą – szczególnie Wisła, której „piłkarską rewolucję” śledziła cała Polska. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, wiślacy do końca walczyli o grę w grupie mistrzowskiej, a Górnik niezmiennie przebywał w dolnych rejonach tabeli. Po podziale drużyn role się odwróciły – Wisła przegrywała i remisowała, za to Górnik tylko zwyciężał. Aż do trzeciomajowego wieczora.
Dobry mecz w Zabrzu
Od pierwszego gwizdka obie drużyny postawiły na otwartą grę, próbując kąsać się nawzajem. Dobrze na swoich posterunkach spisywali się jednak bramkarze. Mateusz Lis obronił między innymi groźny strzał z dystansu Gruzina Gwilii, a golkiper zabrzan Martin Chudy uderzenie byłego reprezentanta Polski Sławomira Peszki. Szczęście Chudego skończyło się jednak w 33. minucie. Kamil Zapolnik próbując powstrzymać atak krakowian, podał piłkę do bramkarza, ale we wszystko wmieszał się jednak napastnik gości Marko Kolar i Chudy musiał uciec się do faulu. Sędzia odgwizdał jedenastkę. Pewnie zamienił ją na gola sam poszkodowany.
Zabrzański tercet nadal czaruje
Stracona bramka podziałała na Górnika bardzo motywująco, już chwilę po ponownym rozpoczęciu gry w boczną siatkę uderzał Walerian Gwilia. Następny atak przyniósł już jednak bramkowy skutek. Żurkowski do Angulo, Angulo do Gimeneza. Ten tercet nie raz już w tym sezonie dawał radość kibicom. Tak było też tym razem.
Kolar dwa razy katem
Początek drugiej połowy był w wykonaniu Górnika niemrawy. Zemściło się to w 51. minucie. Piękna dwójkowa akcja Savicevica z Kolarem, ten drugi przerzuca sobie piłkę z prawej na lewą nogę i strzela efektowną bramkę. Także tym razem po utracie gola zabrzanie ruszyli do ataków. Jednak bez efektu. Do bramki Lisa dobijał się Igor Angulo (nawet kilkukrotnie), a najlepszy chyba na boisku wśród zabrzan Walerian Gwilia nawet umieścił piłkę w siatce – ekwilibrystycznie, piętką – ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego.
Piękna walka Górnika jeszcze przedłużona
Górnik przegrywa po meczu, który mógł wygrać. Trzeba podkreślić wielką ambicję zabrzańskich piłkarzy. Harowali przez 90 minut, zabrakło jednak szczęścia. Górnik pięknie walczy o życie. Determinacja i nieustępliwość są wstępem do wielkości. Tej być może doświadczy Górnik w najbliższych latach. Teraz musi jednak skupić się na teraźniejszych problemach – do końca sezonu zostały trzy kolejki. Walka trwa.
Górnik Zabrze – Wisła Kraków 1:2 (1:1)
Bramki: Jesus Jimenez (37) – Marko Kolar (34 – k., 51)
Żółta kartka – Górnik Zabrze: Boris Sekulic. Wisła Kraków: Rafał Boguski, Marko Kolar, Marcin Grabowski
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 17 210
*Marcin Musiał (ur. 1988) – humanista zaangażowany, Ślązak, literaturoznawca, bloger “tylko burak nie czyta”, autor projektu ustawy o śląskim języku regionalnym i dwóch samorządowych programów dla śląskiej kultury, mieszka w Katowicach.