Ein unsichtbares Land
Aleksander Lubina
Cykl: Literatura na Śląsku i po Śląsku
Ein unsichtbares Land
Klappentext
Stephan Wackwitz’ Vater bekommt Post von einem seltsamen Amt, das ihm die Kamera seines Vaters schickt, in der sich ein belichteter, aber noch nicht entwickelter Film befindet. Die Kamera war von den Engländern konfisziert worden, die das deutsche Schiff, auf dem der Großvater Ende der 30er Jahre nach Deutschland zurück reisen wollte, vor Afrika aufgebracht hatten. Er selbst geriet in Gefangenschaft, was ihm den Krieg erspart hat. Jahre später hat dieser Großvater einen Lebensbericht für seine Enkel geschrieben, der in Schlesien beginnt und in der Bundesrepublik endet. Die Frage für den Nachkommen ist: Was kann ein Nachkomme aus dieser Vergangenheit für das eigene Leben lernen? Was erfährt er von sich, in dieser Vor-Geschichte seiner Familie? Was sieht er auf den Fotos in der Kamera, die vielleicht die lange vergangene Zeit in sich verbirgt?
Rezensionsnotiz zu Neue Zürcher Zeitung, 02.08.2003
Dieses Buch ist “ein faszinierender autobiografischer Essay”, aber auch ein Roman, lobt Manfred Koch. Es entstand, wie der Leser vom Rezensenten erfährt, nachdem Wackwitz in den neunziger Jahren begann, die autobiografischen Aufzeichnungen seines Großvaters Andreas Wackwitz zu studieren. Dabei entdeckte der Autor, wie stark Person und Zeit seines Großvaters auch noch seine Biografie und Zeitumstände prägten, berichtet Koch, und so entstand, ausgehend von langen Passagen, die Wackwitz aus den “Kladden” seines Großvaters zitiert und kommentiert, so etwas wie ein “Deutschlandessay”, der unter anderem einen Bogen von Friedrich Schleiermacher zu Rudi Dutschke. Vermittelt aber wird dies alles, wie man von Koch erfährt, über die Familiengeschichte und mit dieser verbundene Orte wie das oberschlesische Anhalt etwa, in dem sein Großvater von 1921-1933 Pastor war, in dem aber auch Friedrich Schleiermacher aufwuchs, und das außerdem nur fünf Kilometer von Auschwitz entfernt liegt. So werde der Ort bei Wackwitz zu einem topografischen Symbol, dem “bekannteren von Weimar und Buchenwald vergleichbar”. Aber Andreas Wackwitz war ab 1940 eben auch noch Superintendent im brandenburgischen Luckenwalde, in dem Rudi Dutschke aufgewachsen ist. Und so schlägt Wackwitz “suggestiv” auch noch den Bogen von der “Luckenwalder Pfarrhausidylle” und der “Mentalität des völkischen Aufbruchs” zum “besessenen Sprechen” des charismatischen Predigers der studentischen Erhebung. Hier wie da, gibt Koch Wackwitz’ Gedanken wieder, habe ein jahrhundertealter protestantischer Radikalismus fortgewirkt, in dessen Geist dazu erzogen wurde, “Abtrünnige in prophetischen ‘Flammenreden’ der Hölle zu überantworten.”
Rezensionsnotiz zu Die Zeit, 30.04.2003
Mit Stephan Wackwitz’ Prosaessay sieht die rückhaltlos überzeugte Ursula März das Genre des Familienromans zu neuem Leben erweckt. Wackwitz erzählt darin nicht “brav, geschichtströstlich” seine Familiengeschichte nach, wie März betont, sondern erforscht sie. Assoziative Sprunghaftigkeit, Überlagerung historischer Zeitebenen, Exkurse und Montagen treten an die Stelle von Chronologie und epischer Vollständigkeit und geben Wackwitz alle formale Freiheit, die Fäden individueller und kollektiver Geschichte zu verknüpfen, erklärt März. Besonders beeindruckt hat die Rezensentin dabei, wie Wackwitz auf diesem Pfad der klassischen Moderne direkt zum Kerngedanken des Familienromans gelangt – der Unentrinnbarkeit von Abstammung und Verwandtschaft.
Rezensionsnotiz zu Neue Zürcher Zeitung, 10.04.2003
Marta Kijowska hat diesen Roman, der die Familiengeschichte des Autors in der parallelen Betrachtung seines Großvaters, seines Vaters und seiner selbst erzählt, mit Interesse gelesen. Dabei verstehe Stephan Wackwitz die Bezeichnung “Familienroman” nicht nur literarisch, sondern auch psychoanalytisch, indem er sich auf einen Aufsatz von Freud bezieht, informiert die Rezensentin. Weit entfernt von “nostalgischer Verträumtheit” suche der Autor nach “intellektueller Auseinandersetzung” mit der Vergangenheit seines deutschnational eingestellten Großvaters, seines als Missionar in Südafrika lebenden Vaters und seiner eigenen Jugend in den 68ern, beobachtet Kijowska. Mit Urteilen hält sich die Rezensentin völlig zurück, doch scheint durch ihre einfühlsame Besprechung des Romans, den sie auch als eine “Reise in die eigene Vergangenheit” des Autors gelesen hat, viel Sympathie hindurch.
Rezensionsnotiz zu Die Tageszeitung, 20.03.2003
Dirk Knipphals ist begeistert! In der Auseinandersetzung mit den Aufzeichnungen seines Großvaters findet Stephan Wackwitz sich selbst, stellt er fest, und liest “Ein unsichtbares Land” demnach nicht nur als autobiografischen Familienroman, sondern auch als “Entwicklungsroman eines deutschen Intellektuellen”. Das Buch durchzieht eine nüchterne Melancholie, gepaart mit manchmal spöttischen Untertönen, beschreibt der Rezensent die Atmosphäre. Wo die Erinnerungen des Großvaters lückenhaft sind, hat Wackwitz laut Knipphals behutsame Verknüpfungen geschaffen. Auch das Motiv des Unheimlichen, das den Roman wie ein roter Faden durchziehe, hat den Rezensenten fasziniert und trägt seiner Meinung nach entscheidend zum “Sog des Erzählens” bei. Alles in allem ein lehrreiches Stück Zeitgeschichte, dass durch seine literarische Bearbeitung zum Lesegenuss wird, resümiert der Rezensent.
Ojciec Stephana Wackwitza otrzymuje pocztę z dziwnego biura, w której wysyła mu aparat ojca, zawierający naświetlony, ale jeszcze nie wywołany film. Aparat został skonfiskowany przez Anglików, którzy pod koniec lat trzydziestych XX wieku zdobyli u wybrzeży Afryki niemiecki statek, którym dziadek chciał wrócić do Niemiec. On sam dostał się do niewoli, co oszczędziło mu wojny. Po latach dziadek napisał dla swoich wnuków historię życia, która zaczyna się na Śląsku, a kończy w Republice Federalnej. Pytanie do potomka brzmi: czego potomek może się nauczyć z tej przeszłości dla własnego życia? Czego dowiaduje się o sobie w tej prahistorii swojej rodziny? Co widzi na zdjęciach w aparacie, za czym być może kryje się długa przeszłość? Notatka recenzyjna dla Neue Zürcher Zeitung, 2 sierpnia 2003 Ta książka to „fascynujący esej autobiograficzny”, ale także powieść – chwali Manfreda Kocha. Powstała, jak czytelnik dowiaduje się od recenzenta, po tym, jak Wackwitz zaczął w latach 90. studiować autobiograficzne notatki swojego dziadka Andreasa Wackwitza. Czyniąc to, autor odkrył, jak mocno osoba i czas jego dziadka wpłynęły na jego biografię i okoliczności tamtych czasów, jak relacjonuje Koch, i tak, opierając się na długich fragmentach, które Wackwitz cytuje i komentuje z „notatników” swojego dziadka, coś w rodzaju „Esej niemiecki”, w którym znajduje się między innymi wątek od Friedricha Schleiermachera do Rudiego Dutschkego. Jednak, jak dowiadujemy się od Kocha, wszystko to przekazywane jest poprzez historię rodziny i miejsca z nią związane, takie jak Anhalt na Górnym Śląsku, gdzie jego dziadek był pastorem w latach 1921-1933, ale gdzie dorastał także Friedrich Schleiermacher i tylko pięć kilometrów od Auschwitz. Miejscowość w pobliżu Wackwitz staje się symbolem topograficznym, „porównywalnym z bardziej znanymi Weimarem i Buchenwaldem”. Jednak od 1940 roku Andreas Wackwitz był także kuratorem w Luckenwalde w Brandenburgii, gdzie dorastał Rudi Dutschke. I tak Wackwitz „sugestywnie” rysuje linię od „idylli plebanii w Luckenwaldzie” i „mentalności przebudzenia narodowego” do „obsesyjnego mówienia” charyzmatycznego kaznodziei powstania studenckiego. Tu i ówdzie, jak odzwierciedlają się myśli Kocha Wackwitza, wielowiekowy radykalizm protestancki nadal działa, w duchu którego uczono ludzi, aby „syłali apostatów do piekła w proroczych «mowach płomieni»”. Notatka przeglądowa „Die Zeit” z 30 kwietnia 2003 r Dzięki eseju prozatorskiemu Stephana Wackwitza całkowicie przekonana Ursula März przywraca do życia gatunek powieści familijnych. Wackwitz nie opowiada w nim historii swojej rodziny w „dobry, historyczny sposób”, jak podkreśla März, ale raczej ją eksploruje. Zmienność skojarzeniowa, nakładanie się poziomów czasu historycznego, dygresje i montaże zastępują chronologię i epicką kompletność i dają Wackwitzowi całą formalną swobodę łączenia wątków historii indywidualnej i zbiorowej, wyjaśnia März. Recenzent był pod szczególnym wrażeniem, jak Wackwitz, podążając ścieżką klasycznego modernizmu, dociera bezpośrednio do podstawowej idei powieści rodzinnej – nieuniknioności rodu i pokrewieństwa. Notatka recenzyjna dla Neue Zürcher Zeitung, 10 kwietnia 2003 Marta Kijowska z zainteresowaniem przeczytała tę powieść, która opowiada historię rodziny autora poprzez równoległe rozważenie jego dziadka, ojca i jego samego. Stephan Wackwitz rozumie termin „powieść rodzinna” nie tylko w kategoriach literackich, ale także psychoanalitycznych, nawiązując do eseju Freuda – informuje recenzent. Daleki od „nostalgicznej senności” autor szuka „intelektualnego zaangażowania” w przeszłość swojego dziadka niemieckiego nacjonalisty, ojca, który w latach 68. mieszkał jako misjonarz w Republice Południowej Afryki, oraz własnej młodości w latach 68. – zauważa Kijowska. Recenzentka wstrzymuje się całkowicie od ocen, jednak w jej wrażliwej recenzji powieści, którą odczytała także jako „podróż we własną przeszłość autorki”, widać wiele współczucia. Notatka przeglądowa Die Tageszeitung z 20 marca 2003 r Dirk Knipphals jest zachwycony! Przeglądając notatki dziadka, Stephan Wackwitz odnajduje siebie i czyta „Niewidzialny kraj” nie tylko jako autobiograficzną powieść rodzinną, ale także jako „powieść rozwojową niemieckiego intelektualisty”. Książkę cechuje powściągliwa melancholia, połączona czasem z drwiącym wydźwiękiem, jak opisuje tę atmosferę recenzent. Według Knipphalsa Wackwitz starannie stworzył powiązania tam, gdzie wspomnienia jego dziadka są niekompletne. Również motyw niesamowitości, który d
en powieść biegnie wspólnym wątkiem, zafascynowała recenzenta i jego zdaniem w decydujący sposób przyczynia się do „pociągnięcia narracji”. Podsumowując, jest to pouczający fragment historii współczesnej, który dzięki literackiemu podejściu czyta się z przyjemnością – podsumowuje recenzent.
Odsyłam do cyklu Moc kultury (znajdziecie tam Państwo przeszło 50 tekstów) oraz do cyklu Piękno poezji (znajdziecie tam Państwo kilkanaście tekstów o poetach i poetkach ze Śląska).