Brunatne bestie
Aleksander Lubina
Brunatne bestie
Przeciętni mężczyźni i zwykłe kobiety i z różnych rodzin i okolic. Robili swoje. Nie mieli wpływu. Musieli jakoś żyć…
Jak to było w czasach narodowego socjalizmu? Czy wiedziałeś wszystko, czy wiedziałeś o zbrodniach nazistów? A potem jak się im przeciwstawiłeś? Jaką postawę przyjąłeś? Te pytania dziś wyznaczają dyskusję na temat okresu między 1933 a 1945 i tworzą ramy filmu Christiana Krönesa, Olafa Müllera, Rolanda Schrotthofera i oraz Floriana Weigensamera „Niemieckie życie”. Czarno-biały film przestawia ochroniarza, fotografa, kierowcę, stenografkę i sekretarkę Hitlera.
Odniesienia do współczesności? A to już nie zawsze zadanie autora.
Ochroniarz Hitlera
Rochus Misch przeżył ostatnie dni w Führerbunker: jego kariera w SS doprowadziła go w 1940 roku do osobistej straży przybocznej Hitlera. Ostatecznie Misch służył dyktatorowi jako operator telefoniczny i był jednym z niewielu świadków, którzy widzieli jego ciało. Kiedyś powiedział w jednym z wywiadów, że nie interesuje go polityka, był żołnierzem.
W 1937 wstąpił do Verfügungstruppe, jednostki, która z założenia była wojskowym odgałęzieniem SS podlegającym bezpośrednio rozkazom Hitlera. Po wybuchu II wojny światowej został ranny podczas oblężenia Modlina w czasie kampanii wrześniowej. Kula przeszła dwa centymetry od jego serca, trafiając w płuco.
W kwietniu 1940 r. został powołany do SS-Begleitkommando (gwardii Hitlera). Wówczas został jednym z najbliższych współpracowników i pomocników führera, służąc mu za ochroniarza, operatora centrali telefonicznej i kuriera. Od stycznia do maja 1945 niemal cały czas mieszkał w bunkrze Hitlera pod Kancelarią Rzeszy. Był świadkiem odkrycia ciał Hitlera i Evy Braun, znajdował się w kompleksie bunkra w czasie zabójstwa dzieci Goebbelsa oraz śmierci Goebbelsa. Opuścił bunkier na dwie godziny przed zajęciem go przez żołnierzy radzieckich. 2 maja poddał się Armii Czerwonej.
Został wzięty do niewoli sowieckiej, w której przebywał do roku 1954 jako jeniec obozu pracy. Po powrocie z niewoli wrócił do Berlina, gdzie aż do śmierci mieszkał w tym samym domu. Był ostatnim żyjącym świadkiem (po śmierci Otto Günschego w 2003 i Siegfrieda Knappe w 2008) ostatnich dni w bunkrze Hitlera pod Kancelarią Rzeszy.
W roku 2005 udzielił obszernych wywiadów dziennikarzowi francuskiemu Nicolasowi Bourcier. W rezultacie powstała biografia J’étais garde du corps d’Hitler 1940–1945 (Byłem ochroniarzem Hitlera 1940–1945) tłumaczona na szereg języków; w Polsce wydana pod tytułem Byłem z Hitlerem do końca 1940–1945.
Fotograf Hitlera
Heinrich Hoffmann od samego początku był narodowym socjalistą: już w 1920 wstąpił do NSDAP i odtąd jako „Reichsbildreporter NS” fotografował znanych hitlerowców. Hoffmann jest uważany za wynalazcę kultu Führera.
Po zakończeniu wojny został skazany na cztery lata więzienia. W 1957 w wieku 72 lat Hoffmann zmarł bez wyrzutów sumienia.
Szofer Hitlera
Erich Kempka od 1934 roku osobisty kierowca i szef parku samochodowego Adolfa Hitlera.
Kempka urodził się w Oberhausen w zachodnich Niemczech jako jedno z dziesięciorga dzieci górnika. Dziadkowie Kempki ze strony ojca byli pochodzenia polskiego i zostali uznani za Ruhrpolen. Pracował jako mechanik samochodowy dla producenta DKW.
1 kwietnia 1930 wstąpił do NSDAP (numer legitymacji partyjnej 225639). W 1934 zastąpił Juliusa Schrecka i Emila Maurice’a jako podstawowy kierowca Hitlera. W tym samym roku był obecny przy aresztowaniu Ernsta Röhma. 1 grudnia 1937 wstąpił do Lebensborn. Był również odznaczony Totenkopfring przez Heinricha Himmlera. Jego żona Gerda (z domu Daranowski) rozwiodła się z nim i wyszła za mąż za Eckharda Christiana. W 1945, gdy III Rzesza chyliła się ku upadkowi, Kempka towarzyszył Hitlerowi w Kancelarii Rzeszy, a następnie w jego bunkrze. 20 kwietnia, na dziesięć dni przed samobójstwem Hitlera, złożył mu życzenia urodzinowe. Po 13 latach służby, 30 kwietnia 1945 pomógł spalić ciała Hitlera i Ewy Braun. Następnego dnia opuścił bunkier.Nigdy się nie zdystansował. Jego wspomnienia zostały przedrukowane przez neonazistów po jego śmierci.
Stenografka Goebbelsa
Brunhilde Pomsel zmarła pięć lat temu, w styczniu 2017 roku. Przez ostatnie trzy lata wojny (1942-1945) Pomsel była stenografką Josepha Goebbelsa .
Kiedy zaczynali film, miała 101 lat i zajmuje się wyłącznie osobistymi emocjami, o dzieciach Goebbelsów mówi: „Biedne małe dzieci…” Nie chodzi jej o niemieckie zbrodnie, mówi: „Tak, mój Boże, Żydzi… nawet nie zauważyłam obozów koncentracyjnych…”.
Po obejrzeniu filmu powiedziała, że ważne jest, aby pod koniec życia mieć przed sobą lustro, aby zobaczyć, co zrobiłeś źle.
W Brunhilde Pomsel nastąpiła zmiana między „odrzuceniem winy” a „przyznaniem się”. Film opowiada o rozpadającym się społeczeństwie: skutki wielkiej wojny, światowy kryzys gospodarczy, bezrobocie, powstanie narodowych socjalistów. Dekadę później kończy się to jedną z największych katastrof w historii ludzkości.
Obecnie jesteśmy chyba w bardzo podobnej sytuacji. Przezwyciężyliśmy kryzys gospodarczy, a przytłacza nas fala uchodźców. Partie skrajnie prawicowe rosną w siłę w całej Europie. tym razem nie jest to tylko taki kraj jak wtedy Niemcy, ale tym razem cały kontynent dryfuje w prawo.
Sekretarka Hitlera
Wspomnienia Traudl Junge z ostatnich dni spędzonych w bunkrze führera zostały utrwalone w filmie dokumentalnym, a później posłużyły jako materiał do filmu fabularnego „Der Untergang” (2004).
Jako 22-latka była osobiście zatrudniona przez Hitlera jako prywatna sekretarka. Później krytycznie spojrzała wstecz na swoją rolę w reżimie nazistowskim.
Gertrude Humps urodziła się w Monachium w Bawarii jako córka mistrza browarniczego i porucznika rezerwy Maxa Humpsa i córki generała Hildegardy Humps.
W 1942 przeprowadziła się do Berlina, gdzie dzięki pomocy siostry otrzymała posadę w Kancelarii Rzeszy. Humps, której marzeniem nie była stała posada sekretarki, ale kariera tancerki, w dyktowanych tekstach zrobiła mało błędów i niespodziewanie dla siebie otrzymała w grudniu 1942 posadę sekretarki Hitlera.
23 czerwca 1943 Traudl wyszła za mąż za SS-obersturmführera SS Hansa Hermanna Jungego ordynansa Hitlera, który 13 sierpnia 1944 zginął podczas ataku lotniczego w Dreux we Francji.
Z początkiem 1945 Traudl Junge przeprowadziła się wraz z innymi współpracownikami Hitlera do bunkra znajdującego się pod Kancelarią Rzeszy, gdzie spędziła ostatnie tygodnia życia Hitlera. Wprawdzie Hitler chciał ewakuować w nocy z 20 na 21 kwietnia pozostające jeszcze w bunkrze kobiety, te jednak wyraziły chęć pozostania. Wieczorem 28 kwietnia była obecna przy zawarciu małżeństwa Hitlera i Evy Braun oraz zanotowała jego testament. Gdy 30 kwietnia około godziny 15:30 padły strzały, siedziała w pokoju obok i jadła kolację z dziećmi Goebbelsa.
Za namową znajomego spisała w 1947 swoje przeżycia. Zapiski te nie zostały opublikowane, jak sama uzasadniała – „z braku czytelników zainteresowanych taką historią”.
W 2002 napisała z Melissą Müller książkę Z Hitlerem do końca i dokumentu w reżyserii Andrégo Hellera.
Nauczyłam się przyznawać do tego, że w 1942 r., jako dziewiętnastolatka, młoda i ciekawa życia, byłam zafascynowana Adolfem Hitlerem, że był on sympatycznym zwierzchnikiem i odnosił się do mnie po przyjacielsku, a zarazem po ojcowsku, że z całą świadomością, tłumiąc w sobie ostrzegawczy głos niemal do samego gorzkiego końca, chętnie przebywałam u jego boku. Po ujawnieniu zbrodni popełnionych przez tego człowieka do końca życia będzie mi towarzyszyło poczucie, że jestem współwinna.
Trzeba wsłuchiwać się w głos sumienia. Nie trzeba, nawet w przybliżeniu, tyle odwagi, ile by się wydawało, do przyznania się do błędów i wyciągnięcia z nich wniosków. Po to się przyszło na świat, żeby zmieniać się ucząc.
Oczywiście, że cały horror, o którym usłyszałam, podczas procesu w Norymberdze, o 6 milionach Żydów, dysydentach, czy ludziach innych ras, którzy zostali zabici, wstrząsnął mną głęboko. Ale wtedy jeszcze nie byłam w stanie zobaczyć w tym związku ze swoją przeszłością. Uspokajałam się myślą, że nie jestem osobiście za to odpowiedzialna i że nie wiedziałam o skali tego. Ale pewnego dnia, kiedy przechodząc obok tablicy upamiętniającej Sophie Scholl, przy Franz-Joseph-Strasse, zobaczyłam, że ona była w moim wieku i że została stracona w roku, w którym zaczęłam pracować dla Hitlera. Wtedy dopiero zrozumiałam, że młodość nie jest żadnym usprawiedliwieniem i że mogłam odkryć prawdę. – „Z Hitlerem do końca”
W wieku 81 lat Traudl Junge zmarła na raka w monachijskim szpitalu.
Um das Thema, quasi vom fernem Berlin kognitiv näherzubringen, fehlt mir ein bisschen der Verweis, dass es sich bei Rochus Misch (Miś?) um einen Oberschlesier handelte. Der sogenannte Schuldkult der BRD na ja ist mittlerweile veraltet, da er Nährboden für die Rechten (welche immer stärker in die politische Mitte rückt) in der BRD liefert. Den typischen überheblichen “Schuldkult” ist es relativ einfach auszuhebeln. Das politische Rechts, sind mittlerweile nicht nur die NPD Skins in Springerstiefeln und weisen Schnürsenkeln, sondern ein Björn Höcke in Anzug, oder die jung und hip daherkommende Identitäre Bewegung. Dies hat auch das öffentlich rechtliche Fernsehen erkannt, und setzt mithilfe geschichtlicher Aufarbeitung auf demokratische Meinungsfreiheit und weniger auf den plumpen “Schuldkult”. Empfehle folgenden Beitrag anzuschauen, und sich die Frage zu stellen, wären diese Teenager im heutigen BRD-Systym zu einer verbrecherischen Division zusammen gewachsen?: https://www.youtube.com/watch?v=Oa4QTt1Eof0
Faktycznie , porownanie moze troche nieudane. Tylko ze panski artykul dotyczyl personelu , a nie kierownictwa. Zas fakt , ze my dzisiaj , madrzejsi o historie ktorej osobiscie nie przezylismy, raczej tego personelu oceniac nie powinnismy. Bo sami nie wiemy naszego zachowania , gdybysmy zyli w tamtych czasach . Mnie osobiscie razi nazywanie bestia , kogos kto byl tylko malenka srubka w mechanizmie III Rzeszy..
Czy może Pan zaprzeczyć, że wielu “zwykłych” ludzi powiedziało nie Hitlerowi i Himmlerowi, a zrozumienie dla szarych współpracowników Hitlera. Himmlera, Hessa i dziesiątków tysięcy hitlerowcow na wiodących stanowiskach to wręcz policzek dla niemieckich i austriackich czynnych i biernych przeciwników nazizmu.
Socjalizm w tym również socjalizm narodowy to ideologie lewicowe. Sztuczne przesunięcie narodowego socjalizmu na prawa stronę sceny politycznej nastąpiło dopiero po ataku Niemiec na Sowietów. Propaganda sowiecka starała się nie dopuścić do podległych jej umysłów myśli o wojnie w obozie lewicy, dlatego zaczęła przedstawiać socjalistów narodowych jako prawicę. Zabieg propagandy sowieckiej był bardzo skuteczny, nawet w USA czy UK zaczęto tak postrzegac narodowy socjalizm i trwa to aż do dzisiaj, nawet autor artykułu tak postrzega tę ideologie pisząc o Europie dryfującej w prawo. Podobnie jest z faszyzmem Mussoliniego – wielbiciela dokonań Lenina i ideii Marksa.
Jakie Pan widzi uzasadnienie dla pseudo akademickich dywagacji o socjalizmie? Hitleryzm i Stalinizm to nie socjalizm. Nazwanie narodowym socjalizmem zbrodniczych wymiocin Hitlera było wyłącznie zabiegiem erystycznym.
Nie tylko Hitler popełniał „zbrodnicze wymiociny”. XX wiek dał cały szereg takich „zbrodniczych wymiocin” – Stalin, Lenin, Mussolini, Mao Tse Tung, Pol Pot – wszyscy wzorowali się na ideach socjalistycznych sformułowanych przez Marksa i jego przekonaniu o prawie do stosowania przemocy przez jedna grupe społeczna. To nie są akademickie rozważania ale całkiem empiryczne ( niestety dla milionów ofiar) stwierdzenie o tym, że socjalizm o ludzkiej twarzy to niebezpieczne brednie, a podział socjalistów na tych złych od zarania bo przesuniętych na prawo i tych złych z powodu wypatrzeń słusznej ideii bo pozostawionych na lewej stronie to prosta droga do kolejnych „zbrodniczych wymiocin” .
Jakos sie w tych zyciorysach brunatnej bestii nie dopatrzylem. Zyciorysy tych osob sa znane od lat. To troche tak , jakby kucharza Gomulki oskarzac o komunistyczne przekrety. Zas z kierowcy Gierka ,zrobic potwora do straszenia malych dzieci .
Ale tylko trochę. Tak trochę, jak trochę trafne porównanie Gomułki i Gierka z Adolfem Hitlerem.
Trzeba na to patrzec z punktu widzenia ludzi z tamtej epoki, nie dzis..Wybor Hitlera był dla wielu biednych ludzi wyborem zmiany , szansy na odwrócenie losu..Dzisiaj wiemy wiecej niż oni w latach 30 tych i bawimy sie w moralizatorów..
Prawo Godwina , panie Lubina. Pisze pan o malych zwyklych ludziach , ktorych los wplatal w tryby zbrodniczej machiny, jako o bestiach . To mi sie osobiscie nie podoba. My , ktorzy jestesmy madrzejsi o historie , nie mamy zadnego prawa do moralnego osadzania tamtych ludzi . Bo nikt z nas nie zna realiow zycia w tamtych czasach. Moze latwiej sobie zadac pytanie . Co bym zrobil zyjac w tamtych czasach ?
Zwykli ludzie? Proszę przeczytać jacy to byli zwykli ludzie… Gdzie Pan wyczytał choć słowo oceny?