Bartodziej&Sojka: Żyje nam się tutaj dobrze?

Po publikacji – „Kompleksy polskie”, spotkał nas zarzut, że była ona utrzymana w duchu pedagogiki wstydu. Prościej mówiąc, obwinia się nas o wyolbrzymianie negatywnych polskich cech i uwypuklanie ciemnych plam polskiej historii. Nam jednak nie chodzi o to, by wmawiać Polakom, że powinni się wstydzić swojej historii, bo nie jest ona gorsza, ani lepsza od historii innych narodów. Chcemy tylko powiedzieć, że przeszłość należy przezwyciężać, by stać się nowoczesnym europejskim narodem. Od rządzących oczekujemy więc stworzenia obywatelom takich warunków, jakie mają inne narody, wtedy też Polacy będą się mogli chwalić coraz większymi sukcesami. Myślimy, że warto poznać nasz śląski punkt widzenia na polską historię, bowiem patrzymy na nią realistycznie, oczami Ślązaków i Niemców z ponad 70. letniej perspektywy, nie kierując się narodowymi mitami. Tak jak nie wierzymy w zamach smoleński, tak też nie wierzymy w to, że polska jest Chrystusem narodów. Nie mamy zamiaru poddać się PiSowskiemu procesowi formowania Nowego Polaka, wolimy pozostać jego gorszym sortem.

Jakoś to będzie

Europa środkowa jest tradycyjną strefą wpływów Rosji i Niemiec, czego nie zamierzają uznać Amerykanie, za wszelką cenę nie chcąc dopuścić do ściślejszej współpracy tych państw. Chcą to osiągnąć poprzez wbicie „klina” pomiędzy te państwa. Tym narzędziem ma być położona między Niemcami, a Rosją – Polska – „naród wybrany” przez Amerykanów nie tylko do osłabiania Niemiec i Rosji, ale także do „dojenia”. Polska zdecydowała, że swoje bezpieczeństwo militarne powierza USA, a skoro tak, to Amerykanie pozwalają sobie m.i. na butne dysponowanie polskim kapitałem. Kongres USA jednogłośnie przyjął ustawę przyznającą amerykańskiej administracji prawo do wywierania nacisków w sprawie restytucji żydowskiego mienia bezspadkowego, którym u nas zarządza państwo. Roszczenia mogą być bardzo wysokie, rzędu setek miliardów złotych. Jednym słowem, chcą nas puścić z torbami. Tak oto Polska, zamiast zasobnym, demokratycznym państwem europejskim, może się stać bezradnym krajem w rękach oligarchii nowego hegemona. A to dlatego, że rządzącym Polską politykom nie przyświeca żadna dalekosiężna idea, tylko stare polskie zawołanie „jakoś to będzie”. Kiedy USA i sojusznicy dokonały ataku na Syrię, powstała groźba konfrontacji z Rosją i groźba wybuchu III wojny światowej. Sytuacja przypominała kryzys kubański i widmo zagłady jaka zawisła w 1962 roku nad światem. W Polsce kryzysowi syryjskiemu przypisano trzeciorzędne znaczenie. Media zajmowały się Dniem czekolady, obchodami smoleńskimi, zjazdem PiS, a także codzienną wojną polsko – polską. Nawet wojna z Tuskiem i Timmermansem miała większą rangę. W końcu z wojny w Syrii najbardziej zadowoleni są producenci broni, a my Tomahawków nie produkujemy, więc dlaczego mielibyśmy się nią mocniej interesować. Czynią to za nas Amerykanie, a szczególnie prezydent Trump, do którego część Polaków ma tak duże zaufanie, że zawierzono mu większość polskich spraw. My mu jednak nie ufamy.

Dej pozōr tyż:  Soika & Bartodziej: Polacy, nic się nie stało

Obietnice nazywają programami

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

W Polsce wszystkie dobre rzeczy mają znak „plus”. Niestety polityczne plusy szybko się zużywają i trzeba wymyślać nowe. Wymyślono więc wyprawkę szkolną PLUS, darmowe leki dla matek – matka PLUS, seniorzy dostaną dostępność PLUS, ale jeszcze nie pojęliśmy o co chodzi. Dla samorządów uruchomiony będzie program lokalna droga PLUS i kultura ludowa PLUS. Pozostaje jeszcze wiele innych programów do wprowadzenia, ale przede wszystkim, niepełnosprawni PLUS, którym rządzący powinni okazywać więcej szacunku. Pojawiły się również programy ujemne, w tym – uposażenie MINUS o 20 % dla parlamentarzystów, wójtów, burmistrzów, marszałków oraz danina MINUS dla najlepiej zarabiających, którzy zostaną zmuszeni do podzielenia się swoimi dochodami z osobami niepełnosprawnymi. Ponieważ ludowi mylą się już te wszystkie PLUSY z MINUSAMI oraz obietnice z programami, Prezes wysłał swój naczelny, partyjny aktyw w wielką drogę po Polsce, głównie tej po prawej stronie mapy, na wielką rozmowę z Polakami. Ludowi bowiem trzeba nieustannie przypominać, że trwa „dobra zmiana”, którą trzeba bez przerwy podtrzymywać i przypominać, że Platforma pokazała za swoich rządów, iż nic się nie dało dobrego dla ludu uczynić. My pokazujemy, że jednak można. Nie należy przy tym wytykać najwyższemu aktywowi, że urwał się na spływ Dunajcem, bo też wagarowaliśmy. Jest ciekawie i pociesznie. Chleba w Biedronce jest pod dostatkiem, igrzysk w postaci aresztowań i przesłuchań także, nawet w wymiarze europejskim. Przed sądem w Warszawie przesłuchiwano ostatnio szefa RE – Donalda Tuska. Zauważyliśmy tam bardzo aktywny, a zarazem komiczny udział dziwnego berlińskiego adwokata – Stefana Hambury w przesłuchaniu wnuka dziadka z Wehrmachtu, co można uznać za dowód, że nikt Europy z Polski jednak nie wyprowadza.

Dej pozōr tyż:  Marcin Szewczyk: Czamu Ślōnzok nie śmi być prawicowcym (2)

Igrzyska zostawmy Polakom

Wyprowadzanie Europy z Polski jest za to widoczne na prowincji, także w Opolu, gdzie Wojewoda nieustannie usuwa ze swojej siedziby flagi UE. W zamian, przed wybudowanym w okresie hitlerowskim gmachem jego Urzędu, szykuje nam nowoczesny pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie baczy na to, że będzie tam pasował jak „pięść do nosa”, oraz na to, że czczenie zwyczajnych katastrof komunikacyjnych na taką skalę jak to ma miejsce w Polsce, jest nowością w kulturze światowej. Nasze klimaty polityczne są odbiciem warszawskich, lichą kopią wojen polsko – polskich. Gdy przyjęto Deklarację Opolską, mieliśmy nadzieję na nowy opolski klimat polityczny, liczyliśmy na zjednoczenie tutejszej opozycji. Symbolem jedności mógł być wspólny kandydat na prezydenta Opola. Niestety, zanosi się na to, że kandydatów opozycji będzie z pół tuzina, w tym także kandydat mniejszości niemieckiej, a ich szanse sukcesu będą mniejsze niż Patryka Jakiego w Warszawie. Opolska polityka musi być polska, choćby dlatego, że „Śląsk Opolski zawsze polski”, a także dlatego, że nie będzie Niemiec pluł ……(w domyśle – Mniejszość Niemiecka). A skoro już o niej mowa, to wprawiła nas w zdumienie kończąca rozmowę z „Gazetą” wypowiedź Helmuta Paisdziora, że „żyje nam się tutaj dobrze, jesteśmy zadowoleni”. Skoro tak mówi jeden z liderów „Mniejszości Niemieckiej” i jej były poseł na Sejm, to rodzi się pytanie – komu zorganizowana Mniejszość Niemiecka jeszcze jest potrzebna? Skoro mając pod dostatkiem chleba, jesteśmy zadowoleni, to zostawmy „igrzyska” Polakom. Będziemy mieli święty spokój, ale czy o to nam chodzi?

Dej pozōr tyż:  Soika & Bartodziej: Polacy, nic się nie stało

Gerhard Bartodziej                                Bernard Sojka

prof. Gerhard Bartodziej – fot. M. Przygoda
Bernard Sojka – fot. M. Przygoda

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza