Konrad Kołakowski: Śląski purpurat?
Pod prąd nie znaczy przeciwko #5
Wiela to sie godo ô tym, jako to dlo Ślōnska i dō nos bōł i je ważny Kościōł? Co ino sie tukej ze starzikami abo i modziokami pogodosz, to sie dowiysz, co zowżdy na tyj ziymi Pōnbōczek i Kościōł były fest istotne. Na ślōnskij wsi farorz bōł ważniyjszy ôd landrata abo fojta. Już niy gynau tak samo, ale i dzisiej jest podobnie. Wedle stereotypu Ślōnzoka nojważniysze sōm rodzina, wiara a robota. Ale niy byda pisōł ô tym, co w Ślōnzokach siedzi i jako je prowda.
Zaczōn żech niydowno przeglōndać ksiōnżki ô Kościele u nos w regiōnie. Pokozało sie, co z jednyj strōny rola farorzy była cołki czas fest ważno. Ino niy do kōńca sie to mo do pozycji ôd naszych farorzy w Kościele ôgōlnym.
Na Górnym Śląsku mamy metropolię, archidiecezję katowicką, i jej diecezje podległe czyli opolską, i wydzieloną z niej diecezję gliwicką. Na upartego można w tę pertynencję terytorialną dodać jeszcze fragment diecezji Bielsko-Żywieckiej. Nie należy zapominać także o czeskiej diecezji opawsko-ostrawskiej należącej do ołomunieckiej archidiecezji morawskiej. Skupiam się jedynie na Kościele Katolickim. Ewangelicy, równie ważni dla społeczności regionu, mają jednak zupełnie inną strukturę administracyjną.
Wracając do naszych śląskich katedr, bazylik, kościołów. Mało gdzie w dzisiejszych czasach tak duży procent ludności regularnie odwiedza świątynie, uczestniczy w mszach. Mało gdzie Kościół ma jeszcze ciągle tak duży wpływ na świadomość mieszkańców. Mało gdzie ksiądz ma aż tak wysoką pozycję, jak na Górnym Śląsku. Wynika to oczywiście z naszej mentalności i tradycji. Kościół na Śląsku zawsze był na piedestale. Chrześcijaństwo na Śląsk dotarło niemal sto lat wcześniej aniżeli do reszty Polski. Wielu wspaniałych ludzi, o olbrzymich dokonaniach dla Śląska i nie tylko, wywodziło się właśnie ze śląskich kościelnych struktur.
Coś jednak uległo zmianie. I to nie nasza mentalność, przyzwyczajenia, tradycja. Chodzi mi o bardziej przyziemne sprawy wewnątrz Kościoła jako instytucji. A wiąże się to z szerszą polityką Polski wobec Górnego Śląska. Tak jak nasz region w polityce centralnej odstawiany jest i był na boczny tor, tak śląski Kościół w polityce tej instytucji moim zdaniem jest coraz bardziej marginalizowany. Ostatnim naprawdę liczącym się hierarchą z naszego regionu był kardynał August Hlond. O zasługach i wielkości tej postaci nie trzeba pisać, już wszystko o nim zostało napisane. I od jego czasów Śląsk nie miał kardynała.
Ile Śląsk będzie czekał na kolejnego swojego kardynała, na naprawdę jasno świecącą postać Kościoła?
Mamy wspaniałych duchownych, jak abp Damian Zimoń, abp Alfons Nossol, bp Tadeusz Pieronek i inni, jednak żaden z nich w strukturach, już nie mówiąc ogólnokościelnych, ale nawet w episkopacie Polski, nie był i nie jest postacią wiodącą. Jak to rozumieć, że z regionu, w którym wiara i kościół katolicki są jednymi z najważniejszych wartości, z regionu, z którego rocznie jest bardzo wiele powołań kapłańskich, w którym działali i działają wielcy ludzie Kościoła, nikt nie idzie naprawdę wysoko? Ile Śląsk będzie czekał na kolejnego swojego kardynała, na naprawdę jasno świecącą postać Kościoła?
Nie sposób nie ulec wrażeniu, oby złudnemu, że pomijanie Śląska ma charakter tak wielopłaszczyznowy, że dotyka nawet sprawy sfery sacrum, nie tylko profanum. Czy istnieją obawy, że silny hierarcha kościelny mógłby działać na rzecz Górnego Śląska nie po myśli i nie w sposób narzucany przez Warszawę? Czy to pokłosie obaw, że ktoś Śląsk i Ślązaków poruszy i zmobilizuje do działania? Może, a jak pokazuje dobitnie historia, to właśnie duszpasterze taką mocą często dysponują.
A może się doczekamy Ślązaka w purpurze, Ślązaka prymasa, Ślązaka na miarę kardynała Hlonda.
Foto: PetrusSilesius, licyncyjŏ Creative Commons
Konrad Kołakowski, Ur. 1991 mieszka w Zabrzu. Ukończył studia na kierunku Historia w dwóch specjalizacjach. Zajmuje się głównie historią Górnego Śląska, z tej tematyki pisze także pracę magisterską. Ukończone również magisterskie studia na kierunku Studia Śląskie. Laureat Stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Pracownik Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Współautor publikacji o kulturze górniczej na Śląsku i kulturze Osiedli Robotniczych Zabrza. Uczestnik, czynny, wielu konferencji, seminariów o tematyce historycznej, publicystycznej, politycznej w zakresie Górnego Śląska. Ślązak.