Bartodziej & Soika: Nowy porządek
W drugim miesiącu wojny w Ukrainie nie mamy wątpliwości, że zawalił się stary porządek, nie tylko europejski. Wszyscy są zgodni, że nic już nie będzie takie jak było. Podobno, bo nie całkiem w to wierzymy, kończy się zagrożenie koronawirusem w Polsce. W innych krajach stan zagrożenia trwa nadal. Nowe zagrożenia wojenne jakie odczuwa większość Europejczyków, a zapewne wszyscy Polacy, przesłoniły pandemię. Większa bieda przykrywa mniejszą. Z wielkimi obawami obserwujemy nakręcanie w mediach spirali wojennej, która jest propagandowym złotem nie tylko dla wrogów, lecz także dla obrońców demokracji. Media europejskie pełne są analiz sytuacji politycznej i wojskowej. Poczucie zagrożenia narasta, w mediach otwarcie dyskutuje się o zagrożeniu użyciem broni jądrowej, poprzedzonym atakiem bronią chemiczną. W każdym kolejnym tygodniu pojawiają się nowe pomysły na zwycięskie zakończenie wojny. Oczywiście zwycięstwo musi być nasze. Polski prezydent ogłosił, że mamy dość miejsca w kraju na groby naszych wrogów.
Ludzie z namiotu
Prezydent Stanów Zjednoczonych – Joe Biden ogłosił w Warszawie początek gorącej długiej, „zimnej wojny”, a to zapewne oznacza, że będziemy bronić wolności i demokracji do ostatniego bojownika ukraińskiego. Niestety amerykański prezydent nie spotkał się z występującym w trzech osobach Jarosławem Kaczyńskim, z którym mógłby uzgodnić jednolitą strategię zakończenia ukraińskiej wojny. Kaczyński, jako obywatel chciałby by Polska miała broń atomową. Jako Prezes, a więc odpowiedzialny polityk, uważa ten pomysł za nierealny. Natomiast jako Naczelnik jest zdania, że Ukrainie potrzebna jest misja pokojowa NATO, która będzie w stanie także się obronić. Niestety historia wielu misji pokojowych, nie zawsze ma pokojowe zakończenie. Z wielkim wysiłkiem pan Prezydent wyszedł z „ wielkiego namiotu” Zjednoczonej Prawicy, nawracając się na Europę i Stany Zjednoczone. W czasie wizyty Joe Bidena w Europie, Andrzej Duda przejął inicjatywę polityczną w polskim obozie władzy, przesuwając w cień prezesa i premiera. Niestety wojna polsko – polska cyrkowych klaunów z niezborną opozycją trwa nadal. Odnosimy wrażenie, że dla mediów rządowych większym wrogiem jest Donald Tusk niż Władimir Putin. Nie widzą one, że największym zagrożeniem dla Polski są nieudolne władze. Na nasze (nie)szczęście upadł długo oczekiwany Polski Ład, który w założeniu miał sprawić, że wszystkim żyłoby się lepiej. Jednak jeszcze długo nie opuści nas widmo pandemii, bo jak nas poinformował Minister Zdrowia – Niedzielski, część pomysłów na jej opanowanie nie mogła być realizowana z powodów politycznych. Czysty obłęd. Kolejny fakt; minister Ziobro nadal blokuje możliwość uzyskania znaczących środków z UE. Nadal niemożliwe jest przywrócenie w polskim wymiarze sprawiedliwości rozwiązań według wzorów unijnych. Żyjąc dość długo w Polsce zrozumieliśmy, że w Polsce najlepiej funkcjonuje polska praworządność i nikt w obcych językach nie będzie w tej sprawie Polski pouczał.
Głupi Niemcy
Jeszcze żyje nam się dobrze, przynajmniej w wymiarze materialnym. W sklepach jeszcze niczego nie brakuje. Tymczasem u naszych bogatych zachodnich sąsiadów, wykupiono już mąkę i olej; podobno nawet musztardę, co nie powinno dziwić gdyż zbliża się sezon grillowania, a olej jest jednym ze składników musztardy. Papieru toaletowego również u nich niekiedy brakuje. Dla wielu ludzi zajmujących się gospodarką jest oczywiste, że wielkie trudności są dopiero przed nami. Nie zdołamy utrzymać dotychczasowego poziomu produkcji, bo przerwane zostały łańcuchy dostaw nie tylko z Rosji i z Ukrainy. Nawet gdyby konflikt zakończył się jutro, to trudności gospodarcze będziemy mieli przez szereg lat. Sprawy agresji nie da się też załatwić potęgowaniem sankcji wobec Rosji, bo jak się zwykło mówić – każdy kij ma dwa końce. Premierowi Morawieckiemu wydaje się, że podejmując decyzję o rezygnacji do końca maja z rosyjskiego węgla i do końca roku z rosyjskiej ropy, wyrywa Putinowi broń z ręki. Na konferencji prasowej chwalił się, że to najbardziej radykalny w Europie plan uniezależnienia się od Rosji. Mówił też, iż w Polsce jest takie przysłowie, które powinno brzmieć: „Mądry Niemiec po szkodzie”. Dodał, kiedy my realizowaliśmy konsekwentnie nasz plan odejścia od gazu, od ropy, nasi zachodni sąsiedzi coraz bardziej uzależniali się od Rosji. Premier nie powinien w dyskursie politycznym schodzić do poziomu opolskiego Janusza, bo po pierwsze coś, co jest najbardziej radykalne, nie musi być najmądrzejsze. Po drugie, głupi Niemiec sobie poradzi, bo go stać. Gorzej z mądrym Polakiem, przyjaźniącym się z pachołkiem i popychadłem Putina, marzącym o Budapeszcie w Warszawie chyba tylko po to, by pomóc Putinowi w rozbijaniu europejskiej wspólnoty.
Nieznana przyszłość
Zło, które widzimy na Ukrainie to rosyjski faszyzm. Nie przeszkadza on Rosjanom, bo są dumni z Matuszki Rosiji. Nie będą potępiać agresji na Ukrainę, gdyż prowadzi ona do konsolidacji imperium – zbierania ruskich ziem. Dla Rosji Ukraina zawsze była niewygodna. W 1876 roku car Aleksander II wydał dekret emski, zakazujący używania języka ukraińskiego i nazwy Ukraina. Już wtedy Rosja obawiała się możliwości odłączenia Ukrainy. Wojna na Ukrainie niszczy zaufanie między państwami i ludźmi. Patrząc na ukraińskie ruiny i bieg wydarzeń, możemy być pewni, że dobre czasy już były, tak u nas, jak i w całej Europie. Ukraina będzie wymagała dziesiątków lat wysiłku, aby odbudować zniszczenia. Unia Europejska również zapłaci wysoką cenę w gospodarce. W wielu krajach może zabraknąć nie tylko pracy ale i chleba. Inflacja w Polsce jest już dwucyfrowa; najwyższa od ponad 20. lat. Ze wspomnień rodzinnych mamy strzępy wyobrażeń o Wielkim kryzysie gospodarczym w latach 1929 – 1933, który między innymi pozwolił dojść Hitlerowi do władzy. A gospodarka była wtedy w każdym kraju w wysokim stopniu samowystarczalna. Wiemy, że żadne państwo europejskie nie jest w stanie samo poradzić sobie z nową przyszłością. Przeżyć możemy tylko razem, solidarnie w Unii Europejskiej. Każdy, kto uderza w UE niszczy szansę przetrwania własnego i swojego narodu. Każdy, kto prowadzi politykę w interesie partii, a nie całego społeczeństwa jest zagrożeniem dla naszej przyszłości, a takich postaci w kraju nie brakuje, od prezesa PiS i prezesa NBP zaczynając. Mamy wielkie wątpliwości, czy żyjąca ponad stan obecna ekipa rządowa, wyobraża sobie nową przyszłość zwykłych Polaków i przygotuje nas do jej przyjęcia i przetrwania. Rządowe opowieści, a właściwie bajanie, że radzimy sobie ze wszystkim dobrze, wkładamy między bajki polityczne. Zbliża się Niedziela Palmowa, która rozpoczyna okres duchowego przygotowania do Świąt i przeżywania męki Chrystusa. Los chciał, aby w tym dniu Prezes mógł równie uroczyście przeżywać swoją mękę, na którą od lat nie ma lekarstwa. Zbliżająca się kolejna rocznicowa Miesięcznica smoleńska, ma przebiegać pod hasłem „To był zamach”. Przyjmujemy to ze zrozumieniem, bo na czyjeś polecenie pilot musiał lądować.
Wszystkim życzymy zdrowia i pokoju, a historycznym narodom wschodniosłowiańskim, rychłego zakończenia bratobójczej wojny.
Gerhard Bartodziej Bernhard Soika
RECHT MOCIE, CHOPY !!
Dziekuje Wam , madrym wiekiem i doswiadczeniem. Za slowa , ktore moze sie nie wszystkim spodobaja . Pragmatyczne takie i przyziemne , za to bliskie kazdemu zjadaczowi chleba. Choc nie tylko czlowiek chlebem zyje. Ci , co to swoje lata maja , ci beda dalej zyli jakby nigdy Mc Donalda nie bylo , a olej zastapi sie margaryna. Kto z autopsji zna twardosc gazety , tego brak papieru toaletowego nie zlamie. Ani odrobina zimna w sypialni. Bardziej biada tym co tego uczucia zimna nie znaja . Beda sie mogli przyzwyczaic do brakow i chlodu. Moze ich to czegos nauczy ?
Jednego co zal , to kobiet i dzieci i tych co to zdrowie i zycie traca dla oblakanczych ideei. Historia wiele zna takich przypadkow.