Bartodziej & Soika: Folwark Prezesa
Źle się dzieje w państwie polskim, jednak Polacy według PiS-u żyją w pięknej rzeczywistości, w której ciągle słyszymy: naród, patriotyzm, walka, ofiary, żołnierze wyklęci, Bóg Honor Ojczyzna. Nasze, śląskie emocje są nieco stonowane. Najbliższy naszemu sercu jest Heimat, obcy ludom wędrującym. Nie kochamy instytucji państwa, ale szanujemy ich istnienie. Wynika to z naszego szacunku dla porządku i prawa. Dlatego też na Śląsku, szacunek dla policjanta był zawsze większy niż dla złodzieja. Obecnie „dobra zmiana” zaczyna przekształcać państwo w pospolity folwark, w którym mentalni potomkowie chłopów pańszczyźnianych są uzależnieni od Pana, który wszystko może. Kłaniają mu się, a jednocześnie kombinują, jak go oszukać i okraść. Zarządzanie folwarkiem odbywa się w zgodzie, ze znanym w Polsce od wielu wieków trójpodziałem władzy, między Pana, Wójta i Plebana. Politycznego plebana. Suweren nie wierzy w możliwość zmiany swego losu i za „ochłapy” godzi się na tę znaną od wieków, formę sprawowania władzy publicznej, która nijak do współczesnego świata nie przystaje.
Dziel i rządź
Prezes ma dobrze opanowaną sztukę rządzenia Polakami. Zgodnie z dewizą Makiaweliego, aby łatwiej rządzić, dzieli ludzi i sieje niezgodę. Do jego dewizy dodał swoją – Dziel i sądź. Udało mu się sparaliżować wymiar sprawiedliwości do tego stopnia, że polskie Sądy nie uznają swoich własnych postanowień, czego przykładem może być to, że Sąd Okręgowy nie godzi się respektować postanowienia Sądu Apelacyjnego w sprawie swojego sędziego. Cóż, dawniej Pan na folwarku w ogóle nie potrzebował sądów, ale nigdy nie był tak wielki, jak nasz Pan wszystkich panów. Wiktor Orban przekonuje nas, aby nazywać Kaczyńskiego Jego Ekscelencją. Energetycy zrzeszeni w „Solidarności” poszli dalej i tak piszą w liście do swojego Pana: zwracamy się do Sz. P. Prezesa, jako przywódcy największej partii politycznej, posła na Sejm RP. (…), wielkiego Patrioty dbającego o niezawisłość i rozkwit naszej Ojczyzny, ale przede wszystkim do Człowieka wielkiego serca, ducha, który wielokrotnie swoimi działaniami ratował Rzeczpospolitą przed upadkiem. Mówiąc Obajtkiem, k…., znowu mamy kult jednostki. Tematów dzielących ludzi jest wiele, jednym z nich jest aborcja. Prezes postarał się, aby polski lud, zarówno pobożny jak i bezbożny zajął się tą sprawą. Tego zajęcia starczy na wiele lat, ponieważ nie istnieje rozwiązanie tego problemu, które pogodziłoby wartości religijne z brutalną rzeczywistością. Próby wymuszenia moralności przez władzę, nigdy nie zakończyły się sukcesem, stąd wątpimy, aby pod rządami Człowieka wielkiego serca udało się rozliczyć grzesznych plebanów. Mógł do tego doprowadzić jedynie Ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski, gdyby został członkiem Państwowej Komisji ds. pedofilii. Od niego dowiedzieliśmy się, iż „Nie jest tajemnicą, że władze kościelne prosiły posłów Prawa i Sprawiedliwości o to, żeby głosować przeciwko mojej kandydaturze. Sygnał wyszedł z Krakowa”. Daje to wiele do myślenia.
Megaloman i prostak
Pandemia jest już z nami od roku, a rządzący serwują nam nadal chaos i zamieszanie. Prezydent obiecywał nam szczepionki amerykańskie, teraz chińskie, a Premierowi marzy się ich produkcja w kraju. Co jeden, to większy klituś – bajduś. Jesteśmy zdziwieni, że około 1/3 ludzi wykształconych, nauczycieli, pracowników naukowych nie chce się szczepić. No cóż mają prawo uważać, że koronawirus nie istnieje, ziemia jest płaska, a Litwa ich ojczyzną. Zgodnie z dewizą Lenina, kadry decydują o wszystkim. Jak się ich nie ma, to obniża się wymagania i tak postąpił Prezes wobec dyplomatów. W państwie PiS, formalnie mogą już pełnić służbę w dyplomacji dyplomatołki – ludzie bez wyższego wykształcenia i bez znajomości języków obcych. Siłą polityków PiS nie są kompetencje, ani zasady moralne. Oni walczą o swoje, o władzę i pieniądze, z tym, że pieniądze są ważniejsze. Na pierwszej linii walki o swoje widzimy takie postaci, jak Morawiecki, Obajtek, Duda, Szumowski, Kurski, Suski, Ziobro. U ich boku robią kariery różne miernoty, członkowie rodzin i znajomi. Największe notowania u Prezesa mają premier Morawiecki i wójt Obajtek. Nie przeszkadza mu, że są kłamcami. Nie będziemy po raz kolejny przytaczać niespełnionych obietnic Premiera, bo sądząc po sondażach ludzie się z tym oswoili. To nie dziwi, bo suweren zawsze staje po stronie fałszywych proroków, gdyż ci potrafią nawiązać więź z ludem. Nie potrafimy jednak pogodzić się z tym, że Polska Fundacja Narodowa, za nasze pieniądze przedstawia go nam w filmie, nie jako premiera, a megalomana, który jako 11-latek obalił imperium zła i ocalił Polskę, a teraz jest światowym przywódcą. Wieszcz o takich pisał – „Do nieba pójdzie po laury”. O prezesie Orlenu – Obajtku powiedziano chyba już wszystko. Według Kaczyńskiego jest nadzieją Polski. Ma ogromne możliwości i coś takiego, co daje Pan Bóg – aurę. Chociaż brakuje mu jedynie aureoli, to opozycja żąda aby zajął się nim Prokurator. Dla Prezesa jest mężem opatrznościowym prawicy. My widzimy w nim zwykłego prostaka, określającego ludzi ze swojego otoczenia słowami: skur..syn, ch.. pier…ony i używającego powszechnie słowa k…a, jako partykuły wzmacniającej. Nie podoba nam się język nowych elit, cóż jakie czasy, takie elity.
Bój ostatni?
W obozie niezbyt Zjednoczonej Prawicy trwa głęboki kryzys polityczny. Obie przystawki PiS-u wypowiedziały posłuszeństwo Prezesowi. Prezes czegoś takiego nie znosi. Jednak jego próba rozbicia partii Gowina rękoma Bielana zakończyła się klęską. Ziobro prowokacyjnie buduje swój obraz, jako jedynego niezłomnego przywódcy tzw. prawicy. Kaczyński milczy. Wie, że nie da się usunąć Gowina i Ziobro, podobnie jak kiedyś Leppera i Giertycha. Czasy się zmieniły, pojawili się ludzie młodsi, sprawniejsi od Prezesa. Jest ich sporo. Jawi się historia stara jak świat, Brutus jest już wśród nas. Nie wiemy jak się nazywa i kiedy użyje „sztyletu”. Może to, nie daj Boże być również jakiś naśladowca Jakuba Szeli. Do wyborców używających internetu, nie wystarcza polityka nawiązująca do idei Dmowskiego i Piłsudskiego. Prezesowi i Kurskiemu pozostaje jeszcze tylko około 30 procent analfabetów cyfrowych. Godne życie polityków Zjednoczonej Prawicy i ich rodzin nie przekłada się na godne życie Polek i Polaków, którym inflacja zżera zarobione i zaoszczędzone pieniądze. Niegdyś strajkujący robotnicy podpowiadali władzy w formie postulatów, czego od niej oczekują. Dzisiaj strajkujące kobiety i młodzież mają tylko jeden postulat – Wypier..lać. Niewiele da zawłaszczanie Prokuratury, Sądów i mediów, ani Krajowy Plan Odbudowy, kiedy w kraju postrzegamy autokrację. Nie na wiele zda się też Nowy Polski Ład, który ma nam zapewnić świetlaną przyszłość w czasach po pandemii. W ogóle nie wiemy po co go wprowadzać, skoro ten stary jest najlepszy na świecie. My już nie chcemy Nowych Ładów, nowych Premierów, ani nowych Prezesów, bo już kilka razy w naszym życiu, byliśmy do tego przymuszeni. I to z woli ludu, czyli demokratycznie. Na zakończenie przyznajemy się, że mamy objawy syndromu sztokholmskiego, żal nam starego, samotnego Prezesa, który prawdopodobnie toczy swój ostatni bój w życiu o zbawienie Polski i oczekuje wdzięczności rodaków. Nie wiemy jakiej, może w formie pomników, ale tego nie da się na razie załatwić.
Gerhard Bartodziej Bernhard Soika
Obawiom się że z RP moge być krucho, ale można nos niy wytampiom