Aleksander Lubina: Ślązacy nic się nie stało… Król jest nagi (część trzecia)
Po wyborach samorządowych 21 października 2018 Śląska Partia Regionalna wydała oświadczenie, usprawiedliwiając swą porażkę, jak niżej:
- Błąd przy rejestracji list, bo listę Śląskiej Partii Regionalnej zarejestrowano pod skrótem ŚPR.
- Gorączkowe budowanie Śląskiej Partii Regionalnej już pod wybory w 2018 – brak środków, żeby w ciągu roku zbudować mocną, rozpoznawalną markę.
- Zrezygnowanie z szyldu Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ), którego popularność mierzona wiosną 2018 obiecywała RASiowi 3-4 mandaty w Sejmiku Województwa Śląskiego.
- Wystąpieniem w wyborach nie jako RAŚ a jako ŚPR, z powodu lojalności wobec ludzi spoza RAŚ, którzy przyłączyli się do ŚPR.
- Polaryzacją sceny politycznej między PiS a KO.
Punkt pierwszy był przedmiotem tekstu Ślązacy nic się nie stało – część pierwsza, który ukazał się w wachtyrzu.eu i silesionie 15 listopada 2018.
Punkt drugi był przedmiotem tekstu Ślązacy nic się nie stało. Nazwiska bez marki? Marka bez nazwisk?, który ukazał się w wachtyrzu.eu 22 listopada 2018.
Dlaczego wracam do wyborów samorządowych, do partii śląskich, które uzyskały taki a nie inny wynik skutkujący między innymi przejęciem samorządu przez PiS?
Odpowiedź: Umożliwiam liderom Ślonzoków Razem, Śląskiej Partii Regionalnej i RAŚ spojrzenie z innej perspektywy na ich działania i tychże skutki. Obserwując media po wyborach odniosłem wrażenie, że Ślonzoki Razem zadeklarowali wolę współpracy, a liderzy ŚPR nadal szukają winnych i nieprzyjaciół.
W dzisiejszym tekście zajmę się wybranymi aspektami punktu trzeciego.
Punkt trzeci brzmi:
Przyczyną porażki Śląskiej Partii Regionalnej (ŚPR) była między innymi rezygnacja z szyldu Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ), którego popularność mierzona wiosną 2018 zdaniem przewodniczącego RAŚ i równocześnie sekretarza ŚPR obiecywała RASiowi 3-4 mandaty
w Sejmiku Województwa Śląskiego i pozwalałaby regionalistom na odgrywanie roli wojewódzkiego języczka u wagi.
Czy gdyby chodziło o Ruch Autonomii Śląska sprzed lat powiedzmy ośmiu, to RAŚ otrzymałby sporo głosów? Oczywiście, co było a nie jest nie pisze się w rejestr. A jak było przez 25 lat istnienia RAŚ?
Na wiki znalazłem pod hasłem RAŚ: W wyborach samorządowych w 2006 Komitet Wyborczy Ruchu Autonomii Śląska nie zdobył żadnego mandatu do sejmiku województwa śląskiego, zdobywając 4,35% głosów w skali województwa i uplasował się za PO, PiS i PSL, ale przed Samoobroną – 3,96% i LPR – 3,46%. RAŚ zdobył jednak mandaty w radach gmin i powiatów.
W 2006 lista wyborcza RAŚ do sejmiku była zblokowana z listami PO i PSL. O ostatecznym wyniku zdecydował podział administracyjny i związany z nim próg wyborczy w skali całego województwa. W czterech okręgach wyborczych (katowickim, rybnickim, chorzowskim
i gliwickim) wyniki RAŚ przekroczyły 5% (osiągając maksimum w okręgu rybnickim – 8,14%), natomiast w trzech pozostałych okręgach głosy na Ruch nie stanowiły więcej niż 1%.
W porównaniu do wyborów z 2002 roku wyraźnie poprawił się wynik w Katowicach (8,9%), Rudzie Śląskiej (9,39%), Zabrzu (5,71%), Tychach (5,1%), Bytomiu (6,8%), Mysłowicach (8,3%) i powiecie gliwickim (7,54%), powiecie bieruńsko-lędzińskim (10,4%), powiecie tarnogórskim (7,73%). Słabsze poparcie RAŚ uzyskał w Siemianowicach (4,94%), Piekarach (5,06%) oraz w okręgu rybnickim, w którym RAŚ uzyskał 8,1% głosów, w stosunku do 11% w 2002. W województwie opolskim RAŚ uzyskał poparcie w wysokości 1,46% wszystkich oddanych głosów.
W wyborach samorządowych w 2010 roku RAŚ wystawił samodzielne listy. W wyborach do samorządu województwa śląskiego RAŚ uzyskał 8,49% poparcia i wprowadził trzech reprezentantów do sejmiku: Jerzego Gorzelika, Henryka Mercika oraz Janusza Witę. 10 grudnia 2010 Sejmik Województwa Śląskiego wybrał Jerzego Gorzelika do składu Zarządu Województwa Śląskiego. RAŚ osiągnął najlepszy wynik spośród wszystkich komitetów w siedmiu gminach.
W wyborach samorządowych w 2014 RAŚ zdobył 97131 głosów; dało mu to cztery miejsca w sejmiku, a więc o jedno więcej niż w poprzednich wyborach.
Czy można te wyniki interpretować jako dobry prognostyk przed wyborami samorządowymi 2018? Nie sugeruję niczego.
Minęło ćwierć wieku od powstania Ruchu Autonomii Śląska.
Trochę o początkach RAŚ w oparciu o tekst pana Krzysztofa Klucznioka:
Ruch Autonomii Śląska powstał w styczniu 1990 roku w Rybniku. Jako stowarzyszenie został zarejestrowany 19 lutego 1991 roku. Ponad rok trwały starania grupy odważnych społeczników z okręgu rybnickiego, nim doszło do rejestracji. Już 13 stycznia 1990 roku w podziemiach kościoła pw. św. Jadwigi Śląskiej w Rybniku podpisano deklarację ideową “Ruch na rzecz pełnej autonomii Śląska”. Spośród piętnastki założycieli RAŚ nie żyją już niestety ks. Henryk Jośko, Stanisław Hanak, Jan Majwald, Władysław Salamon i Henryk Morgała. (Pan Paweł Musioł zmarł po napisaniu tego tekstu. – dop. autor.), Pozostali to: Jan Gojny, Kazimierz Idzikowski, Ryszard Klinger, Rudolf Kołodziejczyk, Karol Moczko, Stanisław Rduch, Karol Solich oraz Maria i Janusz Śmietanowie.
– Organizowano spotkania z członkami i sympatykami RAŚ , także i z jego przeciwnikami, którym wyjaśniano cele i zadania stowarzyszenia oraz odpierano, nieraz absurdalne, zarzuty. Od początku organizacja postawiła na szeroką informację, której owocem jest ukazująca się do dzisiaj “Jaskółka Śląska”. W ciągu pół roku liczba członków Ruchu przekroczyła 6 tysięcy.
– Oprócz działań na polu edukacji i kultury RAŚ od samego początku stawiał przed sobą zadania polityczne, mające w perspektywie doprowadzić do osiągnięcia celu strategicznego, jakim była i jest autonomia Górnego Śląska. Wyrazem tych działań był udział w wyborach parlamentarnych. W 1991 roku, w wyniku liberalnej ordynacji wyborczej, dwóch kandydatów z listy Ruchu zostało posłami. Był to Paweł Andrzej Musioł, pierwszy przewodniczący RAŚ, oraz znany wtenczas działacz katolicki Kazimierz Świtoń. Znakomite, choć nie dające mandatów, wyniki w wyborach senackich osiągnęli Rudolf Kołodziejczyk i Zenon Wieczorek (po około 180 tys. głosów!). Późniejsza ordynacja, wprowadzająca tzw. progi wyborcze w skali całego kraju, uniemożliwiła już organizacjom regionalnym osiągnięcie sukcesów w postaci mandatów do Sejmu RP.
– Pierwsza dekada zaistnienia Ruchu Autonomii Śląska na scenie społecznej i politycznej nierozerwalnie związana jest z kolebką ruchu – ziemią rybnicką. W Rybniku była siedziba RAŚ, a kierowali nim mieszkający tu wspomniany Paweł Andrzej Musioł, Rudolf Kołodziejczyk, Zenon Wieczorek i Krzysztof Kluczniok. W tym czasie RAŚ nawiązał także pierwsze kontakty międzynarodowe z podobnymi organizacjami europejskimi w Czechach (także na Morawach), w Wielkiej Brytanii, we Włoszech i Francji.
– Ważnym wydarzeniem było współorganizowanie przez RAŚ w październiku 1994 roku w Poznaniu I Zjazdu Ligi Regionów. Wzięły w nim udział najważniejsze organizacje regionalistyczne w Polsce – Unia Wielkopolan, Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, Związek Górnośląski i Związek Podhalan. Byli obecni przedstawiciele rządu, a także… początkujący polityk Donald Tusk. (Na podstawie oprac. KK)
Jeszcze raz: Liderzy Śląskiej Partii Regionalnej, a tak konkretnie, to najczęściej jej sekretarz tłumaczą porażkę wyborczą faktem, że kandydaci Śląskiej Partii Regionalnej w wyborach do Sejmiku Województwa Śląskiego mogliby zdobyć 3-4 mandaty, gdyby w wyborach startowali z list Ruchu Autonomii Śląska.
Zadam więc pytanie nie do końca przewrotne: Czy całkowicie wykluczonym jest, że być może zarząd RAŚ schował się pod szyldem ŚPR, żeby ukryć swą malejącą w ostatnich latach popularność i rosnącą niemoc?
Skąd takie pytanie? Ano przede wszystkim stąd, że Ruch Autonomii Śląska na rok 2020 zapowiedział uzyskanie autonomii. A rok 2020 tuż, tuż. Czy aby nie rozczarowało to „radykałów” w RAŚ? No i teraz ŚPR chciałby wrócić do RAŚ i odgrzać stare kotlety?
Nie dość, że nie widać na horyzoncie żadnej autonomii, to i do dziś zarząd RAŚ nie zdołał nawet wyklarować zarówno swoim wyborcom jak i przeciwnikom, co rozumie pod pojęciem autonomii. Nie zdołał nijak wytłumacz, że RAŚ nie dąży do oderwania Śląska od Polski. Ba, nie zdołał wytłumaczyć różnicy między Śląskiem a Górnym Śląskiem, a tym samym nie zdołał wytłumaczyć, że Górny Śląsk nie może się przyłączyć do Niemiec, bo z Niemcami nie graniczy. Czy to skutek przeszło 25 lat działalności oświatowej RAŚ?
Zarząd RAŚ musiałby przyznać, że nie poczynił najmniejszych postępów nie tylko w edukacji regionalnej, ale i nie miał wpływu w Sejmiku Województwa Śląskiego na poziom edukacji (regionalnej) na Górnym Śląsku. Przy czym obstaję przy definicji stanowiącej, że edukacja regionalna, to edukacja w regionie i o regionie. Edukacją regionalną nie jest edukacją lokalną, czyli edukacją o tym, jako to bōłŏ za dōwneō piyrwiyj. Czy da się napisać dobre programy do edukacji regionalnej, kiedy programy (podstawy programowe) innych przedmiotów nauczania są powszechnie krytykowane? Czy da się wykształcić dobrych nauczycieli do nauczania regionalnego, kiedy powszechnie krytykuje się przygotowanie zawodowe nauczycieli do pozostałych przedmiotów? Czy Zarząd RAŚ może liczy na to, że: Pōradzymy! Najlepsze, bo nasze! ? Najlepsze jest już dawno, dawno poza Górnym Śląskiem, ba, poza Rzeczpospolitą. Co się dzieje w szkołach, to wiedzą rodzice i dziadkowie. Ostatnie badania o wynikach nauczania nawet nie są publikowane…
Jakie sukcesy odniósł Zarząd RAŚ w nauczaniu godki? Dla nauczania godki (etnolektu śląskiego, języka śląskiego)?
Jak Zarząd RAŚ doceniał popularyzatorów śląskiego?
Jakie sukcesy odniósł Zarząd RAŚ w skutecznym wzbogacaniu życia kulturalnego Górnego Śląska.
Nie jest moim celem urażenie kogokolwiek. Wiem, że sporo entuzjastów godki i regionalizmu sympatyzowało z RAŚ i go wspomagało, ale czy oni byli wspierani przez liderów RAŚ, kiedy ci zasiadali w Sejmiku? Jasne jest dla mnie, że organizowanie konferencji i innych wydarzeń jednorazowych jest raczej żniwowaniem niż sianiem i pielęgnowaniem. Jasne jest, że na potknięcia i nadmierna aktywność RAŚ czyhają osobnicy, którzy nie znaleźli dla siebie innego miejsca niż tylko w środowiskach podsycających niechęć wobec RAŚ – nie będę wymieniał ich nazwisk, bo oni żyją tylko wtedy, kiedy ktoś ich dostrzega.
Czy zarząd RAŚ nie powinien przyznać, że jako taki nie wspierał skutecznie oświaty Górnego Śląska, o czym świadczy miałka wiedza o Górnym Śląsku wczoraj i dziś, o czym świadczy udział Górnoślązaków w pracach stowarzyszeń i partii górnośląskich, zaangażowanie w życie polityczne, kulturalne i społeczne Górnego Śląska. Czy RAŚ i ŚPR nie liczą wyłącznie na głosy ludzi, którzy śląskość widzą w wodzionce i piwie, na zrzucaniu wszelkich swych porażek na Polskę i „goroli”, którzy śląskość widzą śląskość w nieustannym hejtowaniu wszystkiego co polskie? Proszę o przykłady wypowiedzi liderów RAŚ, gdzie mówią o Śląsku w perspektywie globalnej, europejskiej.
Przewodniczący Ruchu Autonomii jako sukcesy RAŚ w ciągu ośmiu lat zasiadania w Zarządzie Województwa Śląskiego wymienia:
„W piątek zakończyła się kadencja sejmiku województwa śląskiego – moja druga i (przynajmniej na razie – bo nigdy nie należy mówić nigdy) ostatnia. Karta widoczna na zdjęciu jest trwałym śladem obecności RAŚ, a potem ŚPR w samorządzie wojewódzkim. Na nasz wniosek zainstalowano elektroniczny system, który pozwala na tworzenie imiennych sprawozdań z głosowań – czas najwyższy, by były one publikowane na stronach Urzędu Marszałkowskiego. „Na ostatniej sesji sejmiku dokończono prace nad realizacją naszego kolejnego wniosku – obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej. Przez osiem lat naszej obecności udało się zrobić sporo, choć pewnie można było więcej. Uratowaliśmy Industriadę, która osiągnęła status wyjątkowego przedsięwzięcia, przyczyniliśmy się do podniesienia prestiżu i jakości Szlaku Zabytków Techniki. Wbrew wywodom niektórych rodzimych mądrali dziedzictwo ery przemysłowej to jeden z ważnych, wręcz kluczowych elementów pozytywnego kodu śląskości. Dzięki nam wyznaczono Dzień Pamięci Tragedii Górnośląskiej 1945 roku,
a trybuny Stadionu Śląskiego uzyskały barwy naszej flagi. Inspirowaliśmy także współpracę
z województwem opolskim, by utrwalać w świadomości mieszkańców obraz Górnego Śląska w jego historycznych granicach. Staraliśmy się wyważyć to, co wypływa z naszej historycznie ukształtowanej tożsamości z troską o jakość życia mieszkańców tu i teraz, unikając zarówno dziecinnego, szowinistycznego zacietrzewienia, które od śląskości jedynie odstrasza, jak
i uległości w sprawach dla Ślązaków zasadniczych, właściwej regionalnym reprezentantom partii centralnych. Rozpoczynamy kolejny, trudny etap, jednak nie wracamy do punktu wyjścia. Lata ciężkiej i systematycznej pracy, nie tylko w sejmiku, sprawiły, że śląskość trudniej dziś zamknąć w skansenie. Nie wolno nam pozwolić, by dorobek ten roztrwonili fanatycy z jednej czy drugiej strony, których łączy jedno – płaski obrazek świata ze Ślązakiem w roli Bercika.”
Czy zarząd RAŚ aby przynajmniej pośrednio nie utworzył drugiej partii Śląska, czyli Ślonzoków Razem nie potrafiąc wewnętrznie rozwiązać sporów z Bogackim, Roczniokiem i Swaczyną oraz sporą grupą dawnych działaczy. Kiedy od wiosny 2017 zarząd RAŚ buduje partię ogólnośląską wspólnie ze Związkiem Górnośląskim, to pomijają Ślonzoków Razem. Pisał o tym w swoim czasie Dariusz Dyrda. Trudno współpracować z Dyrdą? No to Dyrda pokazał innym politologom jak z niczego zdobywa się 56 000 głosów. Trudno współpracować ze Swaczyna, no to Swaczyna wyciągnął rękę do wszystkich organizacji na Górnym Śląsku. Trudno współpracować z Roczniokiem, no to Roczniok pokazał, jak się rozwozi ulotki wyborcze i robi spoty. No cóż, a nie pora to zacząć z nimi współpracować? Trudna współpraca? Pewnie, że trudna. Każda współpraca jest trudna.
Na ile głosów liczy Ruch Autonomii Śląska skoro jego oficjalna strona (stan na 15 listopada 2018) w zakładce: Dla Śląska dokumentuje następujące działania RAŚ na 2018
- Przypominamy o zbrodniach na śląskich zabytkach 18.10.2018
- Uhonorować zapomnianych bohaterów z Górnego Śląska 31.01.2018
- Henryk Mercik w Radio Piekary
- Pomniki w Warszawie nie za nasze pieniądze 20.03.2018
- Oświadczenie klubu radnych RAŚ 24.01.2018
- Oświadczenie zarządu RAŚ 06.01.2018
- Jerzy Gorzelik w Radio Piekary 09.01.2018
W zakładkach Działamy lokalnie – 0, Dla RP – 0 – innych niż powyższe wpisy. Czy tu aby nie uwidacznia się strategia i technika RAŚ – Pięknie i pusto! Bo może liderze RAŚ myślą sobie, że przecież „populiści” i „plankton” nie zajrzą, nie poszukają. A kto zada jakieś pytanie, wypowie wątpliwość, to tego się ośmieszy i obrazi. Wytłumaczy się, że email nie doszedł.
Poszukałem na facebooku stron Ruchu Autonomii Śląska. Znalazłem Bieruń -Lędziny,Bytom, Gliwice, Chorzów, Mysłowice, Piekary Śląskie, Pszczyna, Radzionków, Ruda Śląska, Rybnik, Siemianowice, Świerklaniec, Świerklany, Świętochłowice, Tarnowskie Góry powiat Mikołów, Racibórz, . Wodzisław Śl. , – policzcie ile mają znajomych, polubieni (mnie wyszło około 10.000)… Napiszcie, co to o tym sądzicie.
W ciałach statutowych RAŚ naliczyłem 32 osoby.
Czy poza możliwości liderów RAŚ wykracza jakiś podział obowiązków, delegowanie uprawnień, jakieś podstawy zarządzania grupą? Czy liderzy RAŚ to aby nie właściciele doktoratów i habilitacji z socjologii, politologii, kulturoznawstwa, komunikacji?
Czepiam się? Tak. Bo kto z Państwa nie spotkał się z zarzutem pychy wobec liderów RAŚ?
Trzeci raz: Liderzy Śląskiej Partii Regionalnej, a tak konkretnie, to najczęściej jej sekretarz tłumaczą porażkę wyborczą faktem, że kandydaci Śląskiej Partii Regionalnej w wyborach do Sejmiku Województwa Śląskiego mogliby zdobyć 3-4 mandaty, gdyby w wyborach startowali z list Ruchu Autonomii Śląska.
Tu dla przypomnienia skład zarządu RAŚ
Członkowie Zarządu:
Jerzy Gorzelik (przewodniczący) oraz: Henryk Mercik (I wiceprzewodniczący), Rafał Adamus (skarbnik), Aniela Jany, Janusz Wita, Waldemar Murek, Roman Kubica, Dariusz Krajan, Roman Pająk,.
Rada Naczelna:
Członkowie Zarządu oraz: Michał Buchta, Marek Gołosz, Marek Nowara, Janusz Dubiel, Tomasz Jarecki, Marek Zogornik, Ewa Szczodra, Marek Polok, Marek Bromboszcz, Mariusz Wons.
Komisja Rewizyjna:
Marcin Bartosz, Mateusz Dziuba, Jan Fiałkowski, Szymon Kozioł, Jan Migas, Karol Sikora.
Sąd Koleżeński:
Dawid Biały, Aleksandra Daniel, Adam Goleczko, Adam Lehnort, Maksymilian Michałek, Tomasz Świdergał, Piotr Wybraniec.
Gdzie ślady codziennej, ciągłej działalności tych ludzi w obszarach programowych RAŚ? Czy ukazanie efektów ich pracy nie przysporzyłoby ŚPR głosów?
Tu dla przypomnienia skład zarządu ŚPR: Waldemar Murek, Jerzy Gorzelik, Rafał Adamus, Marek Nowara, Ilona Kanclerz.
Jakie podstawy ma twierdzenie, że start pod szyldem RAŚ nie skończyłby się takim samym wstydliwym wynikiem jak start ŚPR. Czy Ślonzoki Razem by znikli, a wyborcy by oślepli i ogłuchli uderzeni mocą RAŚ?
Jeżeli chodzi o mój głos, to jakiekolwiek partie ze Śląska otrzymają go, kiedy w celach programie napisanych prostym językiem, świadczącym o tym, że wiedzą, co mówią, połączą dwa żywioły: „radykałów” oraz „liberałów”. Nie oddam głosu na żadna partie żyjącą przeszłością, stygmatyzującą kogokolwiek, fandzoloncōm coś o „Warszawce”, gorolach i karmiącą się zdaniami: „Dōwniyj bōłō lepij.” oraz „Wszyjskiymu winne sōm Pōlōki.”
Oczywiście, partie śląskie mogą sobie dalej myśleć, że mój głos mają w… i zapominać, że głos do głosu, a zbierze się więcej niż trochę powyżej 50 tysięcy.
Siedem prawd Ślązaków – obowiązujących RAŚiowców. |
Założyciele Ruchu Autonomii Śląska sformułowali siedem zasadniczych Prawd Ślązaków, których powinni przestrzegać jego członkowie. 1.Jesteśmy Ślązakami, zobowiązuje nas to do czynów szlachetnych. 2. Ziemia Śląska naszą ojcowizną, dążyć będziemy do jej pomyślności. 3. Pozytywistyczna praca i głoszenie prawdy naszym obowiązkiem. 4. Ludzie dobrej woli oraz wszyscy mieszkańcy Śląska są naszymi braćmi. 5. Ogrom dokonań naszych przodków drogowskazem przyszłych działań. 6. Nie opuścimy Śląska skąd nasz naród, a język swój zachowamy. 7. Tworzyć będziemy pozytywny wizerunek Śląska jako krainy dojrzałej samorządności i aktywnych postaw obywatelskich. |
Czy te cele urzeczywistnia dzisiejszy RAŚ? Czy aby tajemnicą poliszynela nie jest, że RAŚ to wydmuszka, a obiecanki nie zostaną spełnione – ani obiecanki RAŚ ani obiecanki ŚPR.
Czy nie mamy tu do czynienia z kwadraturą koła: RAŚ to (prawie wyłącznie) jego przewodniczący. Byt polityczny przewodniczącego, to autonomia. Autonomii nie ma i mało kto wie, o co z tą autonomią przewodniczącego chodzi…
PS. Tekst powyższy jest zbiorem pytań. Pytań o zarząd RAŚ w ostatnich latach, szczególnie w latach 2010-2018, kiedy to liderzy RAŚ zasiadali w Zarządzie Województwa Śląskiego.
Głosów „ojców założycieli” i „pokolenia 2000-2005” wysłuchałem. Jeśli przebija się w nich nostalgia i sentyment, to nie wiem, czy to rokuje dobrze na najbliższą przyszłość Ruchu Autonomii Śląska.
Umówcie się na piwo, powspominajcie, popsioczcie… tyle wam zostało. Jako trudno mi w obecnym RAŚ ujrzeć RAŚ waszej młodości.
Tempus fugit… Realy.
Górnoślązak/Oberschlesier, germanista, andragog, tłumacz przysięgły; edukator MEN, ekspert MEN, egzaminator MEN, doradca i konsultant oraz dyrektor w państwowych, samorządowych i prywatnych placówkach oświatowych; pracował w szkołach wyższych, średnich, w gimnazjach w szkołach podstawowych i przedszkolach, literat tworzący po polsku, po śląsku, po niemiecku, publicysta, współtwórca KTG Karasol.
Komentarz Pejtra Długosza: Jako, że działałem przez 1,5 kadencji w Zarządzie RAŚ, to kilka słów z mojej perspektywy. Czy RAŚ nie ustrzegł się błędów i mógł lepiej wykorzystać czas sejmikowy? Na pewno tak. Ale czy tylko z tej perspektywy powinno się patrzeć na ostatnie kilkanaście lat? Mnie działalność w RAŚ nauczyła zmiany postawy wobec świata: Nie narzekaj na innych, zrób! To w RAŚ pokazano mi, że narzekaniem na to, że pierwej było rzekomo lepiej, nic się nie zmieni, tylko należy krok po kroku zmieniać teraźniejszość i planować przyszłość. Mam wrażenie, że na RAŚ zemściła się słuszna strategicznie, choć jak dzisiaj widać wątpliwa politycznie, aby jak najwięcej aktywności wyprowadzać poza RAŚ i tym samym ściągać z nich odium właśnie polityczności, a zarazem dać szansę na zaproszenie ludzi, którzy nie widzą się w polityce. Tak powstały organizacje językowe, młodzieżowe, zajmujące się dziedzictwem przemysłowym, wydawnictwa (np. nie byłoby mojego Silesia Progress bez mojej aktywności w RAŚ, ba bez materialnej pomocy wielu członków u jego początków), etc. I choć dzisiaj one nie punktują dla RAŚ, to jednak są one elementem tej kuli śniegowej, którą będzie coraz trudniej zatrzymać uderzeniem w np. jedną organizację. I to akurat uważam za sukces RAŚ, choć zemścił się on dosyć srogo politycznie.
To RAŚ wciągał do działania nie tylko etnicznych Ślązaków, ale ludzi zainteresowanych głęboko decentralizacją, czym zrażał sobie grono twardogłowych Ślązaków, którzy całe zło tego świata widzieli w biernym oskarżaniu „złych goroli”.
To jednak głównie RAŚ przełamał śląskie tabu milczenia o naszej historii w zakątku własnego domu i bezpiecznych spotkań familijnych, a obchody Dnia Tragedii Górnośląskiej w woj. śląskim i opolskim, nierzadko już dzisiaj organizowane także przez podmioty niepowiązane w żaden sposób z RAŚ, są tego najlepszym dowodem.
Foto tytułowe: Marsz Autonomii (materiały archiwalne RAŚ)