Aleksander Lubina: Śląska nie/adekwatność
Najprawdopodobniej nie mam przyrodzonego poczucia godności.
Koń przychodzi na świat jako koń, a jaki jest koń, to każdy widzi. Człowiekiem stajemy się… albo i nie. Człowiek wręcz nieustannie staje przed wyborem: być lub mieć? Tak to sformułował Erich Fromm. To be or to have? (1976):
Może jednak raczej to became? Haben sein oder werden? Werden = stawać się to wskazówka.
Pomocna jest lektura Geralda Hüthera Würde (2016):
Tyle tytułem wstępu.
W drodze do godności staję przed wyborami. Do godności dochodzę odkrywając własną indywidualność – własne ja. Spostrzegam wtedy też, że różnię się od innych, że jestem indywiduum.
Następnie odkrywam związki ze wspólnotą z my, czyli tożsamość.
W końcu uzmysławiam sobie indywidualność i tożsamość innych ludzi, których przyzwoicie i rozsądnie jest tolerować.
Kiedy wiem, kim jestem, z kim jestem związany i kiedy szanuję innych ludzi, różniących się ode mnie, to dochodzę do poczucia własnej godności.
Być godnym i mieć godność, to jednak nie znaczy, żeby zgadzać się na przywłaszczanie tożsamości i indywidualności przez osobniki odnoszące korzyści z ich kradzieży. Nie zgadzam się więc, aby osobnicy do niedawna jawnie próbujący Ślązaków pozbawić godności poprzez ograniczanie i wręcz unicestwianie mojej tożsamości poprzez uzależnianie kariery od wyrzeczenia się pochodzenia, zakaz używania języka niemieckiego i śląskiego, poprzez zakłamywanie historii najbliższej okolicy, poprzez ograniczanie dostępu do oświaty oraz spotkań z rodziną, poprzez przymusowe zmiany imion i nazwisk nagle łasili się i przymilali do śląskości.
Niegodnym jest także zabieganie przez te osobniki o tożsamość fikcyjną poprzez podszywanie się pod cudzą tożsamość poprzez relatywizowanie prawdy i stosowanie nieostrych pojęć.
Dla przykładu napiszę o przymiotniku śląski, śląska, śląskie.
Ostatnio odnoszę wrażenie, że jest on często stosowany jako synonim dla zjawisk godnych szacunku. Wszelkie pejoratywne określenia są z kolei zjawiskami śląskiemu obce, czyli są cudze. Często można wyczytać, że cudze, to nieśląskie, to złe. Złego jest sporo, dobre można sobie przypisać. Wszystko, co oceniane na Śląsku jako pozytywne, to śląskie, czyli dobre. Pozostałe na Śląsku warte pochwały, to też śląskie, nawet jeżeli jest niemieckie, czeskie czy polskie. Wszystko. Co ze Śląska i na Śląsku, to śląskie.
Moim zdaniem, być może nie jest to znów takie proste z wielu powodów, a zaczyna się od tego, co kto obecnie ma na myśli, stosując śląski, śląska, śląskie.
Co znaczy śląski, śląska, śląskie widziane z perspektywy familoków? Czy nadal jest to duma z tzw. Powstań Śląskich, z budowy socjalistycznego przemysłu ciężkiego, z Karty G, z PZPR, z przynależności do ludu nękanego przez obcych za godanie, za ukrytą opcję niemiecką, za ojca i dziadka w Wehrmachcie?
Co znaczy śląski, śląska, śląskie wplatane w wypowiedzi o Niemcach i Żydach budujących cywilizację i kulturę na Śląsku Dolnym i Górnym? Przecież niedawno jeszcze rzadko kto przyznawał się do Hauptmannów i Donnersmarcków, a dziś nierzadko ci sami osobnicy oswajają architekturę, sztukę, muzykę i literaturę stworzoną przez Niemców i Żydów na Śląsku. Osobnicy, którzy w imię frontu jedności narodowej i religijnej są zwolennikami centralizmu państwowego i odmawiają autonomii (decentralizacji) Śląskowi.
Podobni im osobnicy, mówią śląski, śląska, śląskie, zapominając o tym, że Śląsk Dolny i Górny został im podarowany przez Stalina, że nadal żyją w iluzji Ziem Odzyskanych (a następnie zdewastowanych, co widać gołym okiem i na Śląsku Górnym i na Śląsku Dolnym). W tym przypadku widać, że śląski, śląska, śląskie to podarunek nie tylko „zegarka dla małpy”, ale że to prezent, z którym nie wiadomo, co począć, bo to dar z innego świata. Ale poprzez śląski, śląska, śląskie zbliża do polski, polska, polskie, do nasze i moje.
Co znaczy śląski, śląska, śląskie wypowiadane nieopodal chusteczek higienicznych pieluch jednorazowych, butelek piwa porzuconych na sudeckich szlakach?
Co znaczy śląski, śląska, śląskie wypowiadane w domach wygnanych Niemców podczas dowartościowania się wspominaniem związków Śląska Dolnego z Młodą Polską lub Worpswede są nieodpowiednie, tak jak i powoływanie się na blask noblistów z Śląska.
Co znaczy śląski, śląska, śląskie wypowiadane w pałacach wygnanych Niemców, odnowionych za pieniądze EU oraz RFN, podczas dowartościowania się wspominaniem wielkości rodów górno/śląskich jest tragiczne.
Niegodna jest igraszka śląski, śląska, śląskie, igraszki takie wskazują bowiem, że grozi mi zakłamanie tłumaczone pozorną zmianą czasu i klimatu.
Schlesischer, schlesische, schlesisches tłumaczone na język polski jako śląski, śląska, śląskie nie są ekwiwalencją 1:1. Schlesischer, schlesische, schlesisches po prostu nie znaczą śląski, śląska, śląskie.
To jes niestety prowda, i ciynsko sie rozeznać kto godo ślonski, ślonska, ślonskie z miłości do tej ziymi, a kto dla korziści, kariery.