Moc kultury #49: Księga Raziela Krystiana Gałuszki

Aleksander Lubina
Moc kultury

 Księga Raziela Krystiana Gałuszki

Księga Raziela to świetna lektura i setna zabawa, bo udajemy się w podróż magiczną – fikcyjną i realną, na poszukiwanie, a przed przeczytaniem tej książki, podczas czytania, a zwłaszcza po przeczytaniu jest  o czym pogadać – jak po każdym powrocie, kiedy wzbogacimy się drogą.

„(…) jedyną rzeczą czy też potęgą, która dobrze potrafi się przeciwstawić wyzyskowi jest magia. (…)

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Na Gałuszkowych stronicach (…)Aniołowie, którym wolno wszystko, nie odróżniają kamienia od raniuszka.” .”– pisze w przedsłowiu  Zbigniew Kadłubek i tłumaczy, że imię Raziel znaczy po hebrajsku „Tajemnica Boża”.

Tajemnic w Księdze jest sporo. Pora wyruszyć na literackie recherche.

Poszukajmy w Księdze konstrukcji dramatu romantycznego, śladów Bułhakowa oraz Skarbu narodów (National Treasure), żartów pisma odręcznego Gałuszki w godulowej Dezyderacie (Die Brücke) z 1928? z jej ortografią, szykiem i leksyką, satysfakcji w subtelnym powielaniu stereotypu o Kopciuszku (błędnie przypisywanym Grimmom), tłumaczenia Die Brücke w apendyksie.

Ja szukałem (cierpliwie) uzasadnienia dla próby czytelniczej cierpliwości do strony 49. Następnie do strony 144. Ale w tym przypadku warto być cierpliwym.

Chociaż autorowi zaoferowano wiele dziwactw wydawniczych:

– robota redakcyjna, tak potrzebna dobrym autorom, nie powinna się ograniczać do wstawiania znaków interpunkcyjnych, bo to należy do korektora, a nie redaktora, a w książce sporo takich zdań:

(…) będziesz musiał jechać na Śląsk. (…) (str.29)

Dej pozōr tyż:  Trefy We Ślonsku

(…) Wiedziałem, że będzie napchany, bo kursował na starożytnej trasie Berlin – Wrocław – Katowice – Kraków. (…) (str.35)

(…) Informacja była dla mnie elektryzująca. Albowiem prosta sprawa zaczynała tracić swą klasyczną czystość. Czyżbym został zmanipulowany? (…) (str. 55)

(…) , byłem rozanielony perspektywą spędzenia kilku dni razem z Leokadią. (…) (str.66)

(…) Jedliśmy w niewymuszonym milczeniu. Chciałoby się powiedzieć – obiad mistrzów. Obserwowałem Leokadię, jak wykonuje taniec ze sztućcami, wkłada drobne kawałki do ust, żuje je, połyka, popija i nieświadomie poprawia włosy. Jak patrząc na mnie, uśmiecha się od czasu do czasu, jak nalewa mi kompotu z jabłek, robi pauzę, zerkając na wróbelki skaczące po trawie… Pewnie tak wyglądał biblijny ogród – pomyślałem. (…)

 

Należało przerzedzić nagminnie stosowane Kiedy oraz otwarłem. Zastąpić niewłaściwie użyte znaczenie: prestidigitator.

Faul (chociaż może i świadomie zastosowana memoryzacja), którego dopuszczono się  po fragmencie o Kopciuszku w zwrocie P… K… P…

O  pracy redakcyjnej powiem już tylko po  jednym, jedynym doświadczeniu, że to mozolna robota. Trudna to praca, oj trudna. Nigdy więcej.

Estetycznie książka mnie nie pociąga – nieczytelny front, zawalony back (11obrazów/informacji), blade reprodukcje (nie wiem zresztą, po co umieszczone), na stronie po około 30 – 35 wersów, w wersie 50-55 znaków ze spacjami.

Zdeprawowało mnie, bo wzmocniło cechy mizantropa, analizowanie portretów i opisów kobiet oraz relacji męsko-damskich. Ale widocznie i takie się zdarzają niewyłącznie w wyobraźni.

Dej pozōr tyż:  Trefy We Ślonsku

Księgę pamiętam dobrze. Dziękuję Krystianie Gałuszko, dyrektorze biblioteki na dworcu Aurory, przy torach z Berlina do Lwowa.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Górnoślązak/Oberschlesier, germanista, andragog, tłumacz przysięgły; publicysta, pisarz, moderator procesów grupowych, edukator MEN, ekspert MEN, egzaminator MEN, doradca i konsultant oraz dyrektor w państwowych, samorządowych i prywatnych placówkach oświatowych; pracował w szkołach wyższych, średnich, w gimnazjach i w szkołach podstawowych. Współzałożyciel KTG Karasol.

Śledź autora:

3 kōmyntŏrze ô „Moc kultury #49: Księga Raziela Krystiana Gałuszki

  • 17 kwiytnia 2021 ô 16:06
    Permalink

    Krystian Gałuszka tradycyjnie, czy to w swojej literackiej twórczości czy wywiadach których udziela, nie potrafi ukryć megalomańskich tendencji i prozaicznych kompleksów typowych dla mniejszości do których często powraca. Umyślnie czy nie umyślnie, żonglując pomiędzy tymi skrajnymi elementami balansuje treść i sposób w jaki jest odbierany poprzez swoich czytelników, widzów czy przyjaciół. Treść, nigdy nie kwestionowana (?), nie wnosi zbyt wiele do tematu narracji czy rozmowy. Jest tak szara jak Śląski krajobraz w pochmurny dzień pomimo piękna tego regionu.
    Gałuszka publicznie i sugestywnie porównując się do laureatów nagrody Nobla, niejednokrotnie przyznaje, parafrazując:
    “Mówią ze jak zdrowy chłop w sile wieku pisze, i to po Śląsku, to musi coś z nim być nie tak”.
    Każdy jest poeta i ma prawo do ekspresji. Czytelnicy, czy ich brak, ostatecznie są decydującym krytycznym głosem w tej dyskusji. Gałuszki ostatnie przyznanie się ze “Jest mi smutno bo nie mam kontaktu ze swoim czytelnikiem” potwierdza że zawsze można czytelnikowi zaufać w ocenie tych którzy o tego czytelnika się ubiegają.

    Zabrakło odwagi i autor zabronił komentarzy na Youtube “Krystian Gałuszka “Księga Raziela”. Wymuszona promocja towarzystwa własnej adoracji. Chcesz mieć kontakt z czytelnikiem, to daj mu głos i pozwól ocenić twoja twórczość.

    Szanuj Swój czas i idź na spacer.

    Miłego dnia
    KJP

    Ôdpowiydz
    • 18 kwiytnia 2021 ô 19:07
      Permalink

      Do KJP!
      Należy poprawić błędy interpunkcyjne, ortograficzno-gramatyczne, leksykalne i frazeologiczne oraz uzupełnić znaki diakrytyczne. Proszę też zastanowić się nad intencją tego wpisu.

      Ôdpowiydz
  • 17 kwiytnia 2021 ô 12:35
    Permalink

    Można, ôder autora do korektora niy sōm to Muttersprachlery polskiej mowy… Uwagi cynne. Fajlowanie nader tekstym dycki, aże Bańdzie bezmaś idealny, bōło by we przipodku regionalnego, bez subwencji sztaatowych verlagu dość tak bezchlebnymi kōnsztōma… Gōn za fejlerami się czansto nie ôploco…, Bo przeciętny niy polonista ich niy spomiarkuje. A ftoś godziny musiolby spandzic nader tym… Napisać tekst, to je jedno. Wyrychtować go tak, coby bōł aby “Ok”, to diosectwo, ftore ôbawiom się mōgło zniychańcić do publikacje już niejednego, strach się boc wiela takich tekstōw zalygo we szufladach . Czasym cza ańfach ksiōnżka herausgebować, coby ciōng do ideału niy ômiyniōł szuflady we grōb tyj ksiōnżki. Szacunek dla Ślōnzokōw, ftorzi ôpanowali polskõ mowa bezmas perfekt a njy przepōmnieli ô ślōnskości. Mie nacjonalizm transmitowany literaturom na lekcjach polskiego zniychańciōł dlo nauki tygo jynzyka perfekt… Zum Glück habe ich wenigstens so viel von, dass mir in den angeführten Textzeilen kaum etwas fehlerhaft vorkommt. Danke für die Einblicke eines schlesischen Maestros der polnischen Sprache. Kann nun kaum behaupten, dass polnisch meine Muttersprache wäre.

    Ôdpowiydz

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza