Zeszyty Eichendorffa / Eichendorff Hefte nr 81
Aleksander Lubina
Mam przyjemność zaanonsować ZESZYTY EICHENDORFFA 2023 EICHENDORFF-HEFTE 81
– kolejne wydania trójjęzyczne
To wyjątkowe wydarzenie literackie na Górnym Śląsku wzbudza zainteresowanie aa Śląsku i poza jego granicami.
Spis treści:
Historia – Kultura – Literatura
Geschichte – Kultur – Literatur
Joseph von Eichendorff Mittag ……………………………………………. 3
Manfred Kutyma Christoph Rudolff – Wegbereiter der modernen Algebra …. 4
Paweł Newerla Emil Pyrkosch — ein Industrieller und Philanthrop aus Ratibor ……………. 22 Aleksander Lubina Paula – ein kleines Drama in einigen Lebensläufen ………………….. 34 Alfred Schwarzmaier Integration damals …………………………. 60
Joseph von Eichendorff Lockung …………………………………………. 64
Alfred Nowinski Im Feuerschein ……………………………….. 48
Eugeniusz Kosmała Joseph von Eichendorff …………………… 90
Oberschlesische Sage ……………………. 100
Joseph von Eichendorff W południe ………………………………………….. 3
Manfred Kutyma Christoph Rudolff – zwiastun nowoczesnej algebry ……………. 5
Paweł Newerla Emil Pyrkosch – raciborski przemysłowiec i filantrop …………………..
23 Aleksander Lubina Paula – dramat w kilku życiorysach ……………….. 35
Alfred Schwarzmaier Integracja w tamtych czasach …………….. 61
Joseph von Eichendorff Pokusy ………………………………………………. 65
Alfred Nowinski W blasku ognia …………………………………. 49
Eugeniusz Kosmała Joseph von Eichendorff …………………….. 91
Górnośląskie opowieści …………………..101
ZIMA WINTER
Fragment tekstu o jakże popularnej integracji:
Alfred Schwarzmaier Integracja w tamtych czasach
Słowo ‘integracja’, tak często dziś używane, w okresie powojennym było nieznane, przynajmniej nigdy nie stosowano go w życiu codziennym. Nikt wtedy nie myślał o tym, jak wielu uchodźców i przesiedleńców należałoby zintegrować z naszą wioską. Jedzenie, mieszkanie, praca – to były sprawy, które wszystko inne spychały na dalszy plan. A jednak pamiętam, że było coś, co znacząco sprzyjało tworzeniu wspólnoty: piłka nożna! Zwolennicy tego sportu, którzy szczęśliwie przetrwali wojnę, bardzo szybko, z entuzjazmem spotkali się ponownie na boisku, aby naprawić murawę, żeby można było jak najszybciej rozpocząć treningi i rozgrywać mecze towarzyskie. I właśnie tu zaczęła się integracja. Wielu przybyszów, jeśli chętnie grali w piłkę, było serdecznie witanych. Wzmacniali drużynę zarówno liczebnie, jak i jakościowo. Nie wyrażano powitań wprost i publicznie, słowa nie były potrzebne. Wspólna praca, wspólne treningi i gra znaczyły dużo więcej. I tak przez kilka lat na środku ataku stał etniczny Niemiec z Węgier, na prawym skrzydle grał młodzieniec z Batschka, w bramce stał wygnaniec z Sudetów, a dwóch zawodników pochodziło ze Śląska. Jeden z nich, ten który grał na pozycji lewego obrońcy, był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w zespole. Dowiedzieliśmy się, że w swojej ojczyźnie grał w Bezirksliga, w lidze, której nikt tak naprawdę nie potrafił sklasyfikować, ale przypuszczaliśmy, że pewnie wymagała znacznie większych umiejętności niż najniższa klasa rozgrywkowa, w której nowo powstała drużyna musiała teraz grać. Po meczu następowało spotkanie towarzyskie w domku klubowym, niezależnie od tego, czy drużyna wygrała czy przegrała. Zawsze świętowaliśmy i śpiewaliśmy, tak jakbyśmy wygrali jakieś ważne mistrzostwa. Muzyk, również ze Śląska, ze swoją gitarą i nowymi, nieznanymi nam dotąd piosenkami, był niejako „wodzirejem” w tych jednoczących, radosnych godzinach. Ówczesne trudne warunki wyznaczały wąskie granice świętowania: nie było najlepszego piwa, a o posiłku w ogóle nie było mowy, choćby tylko ze względu na brak pieniądze, a poza tym oferowane jedzenie, jeśli w ogóle było, było bardzo skromne. Nie miało to wpływu na atmosferę i tak cenne poczucie wspólnoty. Integrowali się nie tylko piłkarze: przed meczem i w jego trakcie miłośnicy piłki nożnej, zarówno miejscowi, jak i nowi, stali ramię w ramię w zgodzie i kibicowali drużynie ─ w końcu to była ich drużyna! Wiele lat później zdarzyło mi się spotkać kibica klubu z tamtych lat, z początku naszej integracji. Przyjechał do nas po wojnie, wraz z rodziną, z byłej Jugosławii. Oczywiście rozmawialiśmy o piłce nożnej w tamtych czasach, najbardziej zaskoczyło mnie to, że nawet w podeszłym wieku nadal znał skład drużyny. Nie tylko potrafił wymienić wszystkich zawodników, ale znał też pozycje, na których stali. Zaimponowało mi to i uświadomiłem sobie, że piłka nożna i związana z nią społeczność bardzo pomogły mu wtedy znieść utratę ojczyzny i mimo wielu trudów, z odwagą przyjąć ówczesną rzeczywistość. Mecze, jakie rozgrywaliśmy w tamtych czasach, były zawsze zwycięskie dla naszej tak poskładanej drużyny.
Proszę nie zapominać, że Zeszyty Eichendorffa, Perły Literatury Śląskiej oraz prawdziwie rzetelny panteon śląski zawdzięczamy pani profesor dr hab. Joannie Rostropowicz z Opola