Zbigniew Rokita: Reduta Dobrego Śląskiego Imienia

Skoro już wszyscy nazywają uprzemysłowiony skrawek Górnego Śląska „Śląskiem” to zamiast się pieklić, wykorzystajmy tę przewagę tak jak USA wykorzystało fakt, że nazywa się je Ameryką. Zresztą na tym błędzie nie traci Górny Śląsk – najwięcej traci Zagłębie.

Mówiąc o Suwalszczyznie większość mieszkańców Górnego Śląska będzie miała zapewne na myśli okolice Suwałk. Tymczasem zdecydowana większość Suwalszczyzny – Suvalkija – leży na Litwie, a ponadto skrawek na Białorusi. Mówiąc z kolei o Galicji myślimy na ogół o Krakowie czy Przemyślu. Tymczasem Galicja to też Hałyczyna – Lwów, Iwano-Frankiwsk czy Czerniowce.

Popełniamy takie błędy, ale trudno byłoby mi wykazać, że to źle. Oznaczałoby to, że złym jest fakt, że Ślązak czy Polak nie zna historycznych granic Suwalszczyzny. A czemu miałby je znać? Czy naprawdę statystyczny Ślązak nie ma nic lepszego do roboty niż studiowanie mapy pogranicza Suwalszczyny, Żmudzi i Auksztoty?

Jednocześnie tak często pieklimy się, że ktoś użyje słowa „Śląsk” nie na określenie ziemi od Zgorzelca po Ostrawę, ale na jej mniejszy wycinek. Tylko dlaczego ktoś z Suwałk czy Przemyśla miałby nie popełniać tego błędu?

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Z jednej strony są oczywiste przyczyny tego zamieszania jak myląca nazwa województwa śląskiego czy szeregu instytucji. I tu możemy wzruszyć ramionami i powiedzieć: zły podział województw Buzka, zła propaganda międzywojenna Grażyńskiego itd. itp.

Dej pozōr tyż:  Bartodziej & Soika: Podzielona Polska

Ale to tylko jedna strona medalu. Drugą są Ślązacy, którzy sami robią dużo, by zmylić Polaków spoza regionu. Dlaczego Ruch Autonomii Śląska, który nie walczy o autonomię dla Wrocławia, nazywa się tak a nie inaczej? A Śląska Partia Regionalna? A kolejne inicjatywy jak ciekawa skądinąd Śląska Opinia? Jak w niuansach naszej „Suwalszczyzny” mają połapać się Polacy, skoro sami wprowadzamy ich w błąd? Robimy to również nazywając samych siebie Ślązakami. Gdybyśmy chcieli być purystami, powinniśmy nazwać się Górnoślązakami i o taki zapis walczyć.

Co rusz widzę, jak ktoś krzyczy: „Aj waj, nazwano Katowice Śląskiem, a Śląsk rozciąga się przecież od Zgorzelca po Ostrawę, leży w Polsce i w Czechach”. Ci sami puryści już nie wspominają, że Czechy to tylko jedna z trzech krain historycznych Republiki Czeskiej czy Czechii. Ale niech używają.

Też bym wolał, żeby wszyscy znali granice historyczne Górnego Śląska i łamali sobie głowy nad różnicami między Bielskiem i Białą. Ale cieszę się z tego, że nie żyjemy w małym rezerwacie, że ktoś o Śląsku w ogóle mówi, że mówią o nim też ludzie, którzy nie wiedzą, czym jest Czarniawka, nie słyszeli o Anneberg czy Przemszy.

Nie rozumiem tylko, dlaczego na Górnym Śląsku nam ten błąd nie odpowiada? To symboliczne zwycięstwo Górnego Śląska, a przynajmniej znacznej jego części. Kto w 1900 roku pomyślałby, że za stolicę Śląska powszechnie będzie uznawało się Katowice a nie Wrocław?

Fakt, że w tym „błędnym” wariancie prędzej za Śląsk uzna się Sosnowiec niż Cieszyn, ale z latami Sosnowiec i tak coraz więcej ma wspólnego z Katowicami, a Katowice z Cieszynem z latami coraz mniej. Stąd może to i lepiej. Katowice i Sosnowiec i tak czeka los Bielska i Białej, zleją się kiedyś w jedno miasto. I całe szczęście, bo świadczy to o tym, że tutaj wciąż istnieje jakaś żywa kultura.

Dej pozōr tyż:  Bartodziej & Soika: Podzielona Polska

Pytanie dla mnie brzmi dziś nie jak walczyć z tym „śląskim kłamstwem”. Powtórzę: też wolałbym, żeby nazwy stosowano poprawnie. Ale skoro już jest inaczej, to zadaję sobie inne pytanie: jak ten językowy uzus Ślązacy powinni wykorzystać?

Gdy jest się bowiem małą grupką jak Ślązacy, na ogół nie ma sensu obrażanie się na rzeczywistość, bo naszych dąsów nikt nie zauważy. To nie prawda, że zawsze gdy ktoś błędnie użyje słowa „Śląsk”, po drugiej stronie globu umiera jeden miś koala. Najwięcej tracą na tym paradoksalnie nie Ślązacy, a mieszkańcy Zagłębia. Ta – używam tego pojęcia z przymrużeniem oka – symboliczna kolonizacja Zagłębia przez nazywanie wszystkiego śląskim, odbiera Zagłębiakom nieco podmiotowości. Zapewne wielu z nich wolałoby, żeby śląski oddział NFZ, do którego należą, nosił inne miano.

Każdy poza nami cieszyłby się z takiego zwycięstwa. To że ktoś nazwie Górny Śląsk Śląskiem nie sprawia, że ów Górny Śląsk jest mniej górnośląski. Czyż nie dlatego, że USA jest tak wyraziste, ignorując 34 inne amerykańskie kraje nazywamy Stany Zjednoczone Ameryką? To tak jakby Niemcy były tak potężne, że Afrykańczycy na całą Europę mówiliby Niemcy. How cool is that? Ale nazywajmy USA Ameryką. Język żyje i to co dziś jest błędem, użyte stukrotnie stanie się poprawną formą. Niekoniecznie ze stratą dla kogokolwiek. Bo taki „błąd” nie zawęża języka, on go ubogaca.

Dej pozōr tyż:  Bartodziej & Soika: Podzielona Polska

To „śląskie kłamstwo” jest spełnionym snem międzywojennych propagandzistów, tak. Ale czy czepiając się każdego złego użycia „Śląsk”, nie wyładowujemy na bóg wie kim swoich kompleksów? A jeśli się mylę i to jednak dla Ślązaków ważne, żeby poprawnie używać tego słowa to radzę, żeby w purystycznej konsekwencji zaczęli nazywać się Górnoślązakami, a swoje organizacje górnośląskimi.

Zbigniew Kadłubek wezwał kiedyś do przeżywania a nie przeżuwania Górnego Śląska. Miał rację. To dobrze, że wyłapujemy błędne użycia słowa „Śląsk” z uporem z jakim Reduta Dobrego Imienia wyłapuje na Netflixie żarty o Polakach wkręcających żarówki. Ale marzy mi się, żeby Śląsk – Górny, czarny, śląski, śląsko-zagłębiowski, mało ważne – miał do powiedzenia Polsce coś więcej. Na przykład na temat problemów ekologicznych, o których sporo wiemy od dawna, a które dziś nawiedzają całą planetę. Może wtedy zaczęliby nas bardziej słuchać. I może ktoś w Suwałkach czy Przemyślu sprawdziłby, co to jest ta Przemsza i Ostrawica.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Zbigniew Rokita jest reporterem, współpracuje m.in. z Tygodnikiem Powszechnym i Polityką. Autor książki „Królowie strzelców” (Wydawnictwo Czarne 2018). Kończy pracę nad książką reporterską o Górnym Śląsku. Pochodzi z Gliwic.

Śledź autora:

Jedyn kōmyntŏrz ô „Zbigniew Rokita: Reduta Dobrego Śląskiego Imienia

  • 12 czyrwnia 2020 ô 19:18
    Permalink

    Święte słowa.
    Dywagacje na temat tego gdzie zaczyna a gdzie kończy się Śląsk niczego specjalnego nie wnoszą. Chińczycy uznali Dynastię Mogołów za swoją i w ten sposób “załatwili” problem ciągłości. Żydzi w Izraelu też w swoich muzeach nawiązują do starożytnej chwały, a nie epatują tylko i wyłącznie holocaustem.

    Powinniśmy się “oduczyć od Polaków” tego epatowania cierpiętnictwem i martyrologią. Wymyślić coś, co będzie miało siłę przyciągania. Inaczej nowe pokolenie Ślązaków powie “Opa durś ino fandzolom o tyj granicy z Altreichem” i machnie ze zrezygnowaniem na śląskość.

    Dla mnie Śląsk to 12 noblistów, a nie szuwary nad Czarną Przemszą.
    Wielki szacunek dla Wachtyrzy, że pokazują Śląsk “Beyond krupnioki”

    Ôdpowiydz

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza