Richard Ernst Wagner – „stracony” pastor
Często wydaje nam się, że znamy i rozumiemy najbliższą historię. Ale czy rzeczywiście? Już samo określenie przynależności Richarda Ernsta Wagnera nie jest sprawą prostą — ani dla mnie, ani tym bardziej dla tych, których wiedza historyczna wciąż opiera się na schematach wyniesionych z komunistycznych podręczników, do dziś obecnych w systemie edukacji. Przez dekady nie dokonano bowiem realnej korekty programowej w zakresie historii nowożytnej Polski. A szkoda — bo wiele sporów ideologicznych mogłoby zostać w ten sposób złagodzonych, a elitom i liderom Śląska łatwiej byłoby zmierzyć się z trudnym dziedzictwem przeszłości. Nie to jednak stanowi zasadniczy temat niniejszego tekstu.
Kim był dziś mało znany Richard Ernst Wagner? Z pewnością nie kompozytorem — choć czasem nie wyprowadzał rozmówców z tego błędu, co świadczyło o jego subtelnym poczuciu humoru. Był śląskim pastorem luterańskim narodowości niemieckiej, a zarazem jednym z najwybitniejszych historyków regionalnych ziemi bielskiej.
Urodził się 3 marca 1883 roku w Skoczowie, w domu oznaczonym numerem 60, na terenie ówczesnego Śląska Austriackiego. Studiował w Wiedniu, Berlinie i Strasburgu. Po ukończeniu nauki pełnił funkcję wikariusza w Baden koło Wiednia oraz w Białej koło Bielska. W 1914 roku przybył do Bielska, gdzie przez kolejnych 31 lat pracował jako proboszcz miejscowej parafii ewangelickiej.
Obok posługi duszpasterskiej rozwinął intensywną działalność naukową i publicystyczną. Stał się wybitnym badaczem dziejów regionu, a jego prace do dziś pozostają fundamentem lokalnej historiografii. Jednym z najważniejszych jego dzieł była książka „Syjon bielski w kazaniach swych pastorów”, wydana w 1921 roku, w której zebrał i uporządkował informacje o bielskim Syjonie od 1608 roku. Kulminacją jego dorobku była fundamentalna praca encyklopedyczna „Kronika Bielska-Białej”, opublikowana tuż przed wybuchem II wojny światowej, w 1938 roku — dzieło do dziś niezastąpione.
Wagner nie był jednak wyłącznie historykiem. Pozostawał również animatorem życia parafialnego i inicjatorem licznych organizacji przykościelnych. Z jego inspiracji w 1934 roku przed kościołem ewangelickim w Bielsku stanęła kamienna studnia pastorów, na której umieszczono nazwiska czterech zasłużonych duszpasterzy bielskiego zboru: Jerzego Trzanowskiego, Lukasa Wenzeliusa, Johanna Georga Schmitza oraz Karla Samuela Schneidera.
W 1945 roku, w obliczu zbliżającego się frontu, Wagner nie opuścił swojej parafii. Po zakończeniu działań wojennych natychmiast powrócił do pracy duszpasterskiej w zniszczonym kościele, odprawiając nabożeństwa — już dla nielicznej garstki wiernych — w języku polskim. W nowej rzeczywistości został jednak poddany szykanom, poniżany i skierowany do przymusowej pracy jako „wrogi element społeczny”.
16 maja 1945 roku osadzono go w obozie pracy „Zgoda” w Świętochłowicach. Wypowiedziane przez niego słowa:
„Zawinili inni; cierpieć muszą i znieść niewinni”
stały się tragicznym komentarzem do jego losu.
3 sierpnia 1945 roku Richard Ernst Wagner poniósł śmierć jako jedna z ofiar polsko-komunistycznego terroru w obozie „Zgoda”.
Jego symboliczny „głos zza grobu” zabrzmiał w 2017 roku, gdy na wieży kościoła ewangelickiego w Bielsku-Białej odnaleziono drewniany, polichromowany emblemat ks. dr. R. E. Wagnera — swoisty ekslibris, którym posługiwał się w swoich publikacjach i drukach. Znak ten łączył w sobie wiele znaczeń: luterańską różę, biały pentagram — symbol sacrum i pięciu ran Chrystusa, Uroborosa— węża pożerającego własny ogon, znak nieskończoności, pięć chabrów — symbol Chrystusa i raju, oraz sowę siedzącą na księdze — znak wiedzy, mądrości i erudycji.
Całość dopełniało motto, będące fragmentem wiersza samego pastora:
„Erweise dich! Harr aus! Beeil dich! Sei ein Mann!”
(„Wykaż się! Wytrwaj! Pospiesz się! Bądź mężczyzną!”).
Maciej Mischok


