Prysznic a sprawa śląska

4 października 1799 roku, w Graefenbergu koło Frywaldowa (dzisiejszy Jesenik w Republice Czeskiej) na Śląsku Austriackim, w prostej rodzinie chłopskiej na świat przychodzi Vincenz Priessnitz. I pewnie nie było by w tym wydarzeniu nic niezwykłego, gdyby nie późniejsze dokonania owego chłopskiego syna z wioski, gdzie jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej na stosach płonęły czarownice.

Prysznic a sprawa śląska

Od najmłodszych lat, Vincenz miał okazję obserwować jak przy wykorzystaniu ziół i wszelkich darów natury, ludzie radzili sobie z najprzeróżniejszymi dolegliwościami. Wiejska, górska okolica sprzyjała tego rodzaju praktykom, choć w pamięci zapewne pozostawały jeszcze dawne oskarżenia lokalnych zielarzy o czary. Kiedy w wieku 16 lat, młodego Vincenta przygniótł wóz, łamiąc mu żebra, rodzice obawiali się, że syn już nie wydobrzeje i pożytku wielkiego z niego mieć nie będą. Nie do końca wiadomo czy to dzięki specyficznemu klimatowi Jeseników, czy zabiegom babci zielarki, czy może wreszcie okładom z zimnej wody, które sam sobie aplikował, Vincent wyzdrowiał, a po urazie nie zostało większych śladów.

Bliskość przyrody sprawiła, że Priessnitza zainteresowały zachowania zwierząt. Jak głosi legenda, miał w zwyczaju obserwować zwyczaje saren, które obmywając w czystej górskiej wodzie swe rany, leczyły w ten sposób nawet najgłębsze zadraśnięcia. Samouk postanowił sprawdzić skuteczność tego rodzaju zabiegów, lecząc okładami wodnymi inwentarz swoich sąsiadów. Ponieważ metoda okazała się wyjątkowo skuteczna, po okolicy szybko rozeszła się sława cudotwórcy z Graefenbergu.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Dej pozōr tyż:  Pechowiec Katarzyny Rupiewicz, czyli dlaczego bebok nie może się zmaterializować
Vincenz Priessnitz

Pamiętając o skuteczności kuracji, którą zaaplikował sobie po wypadku z wozem i widząc jak bardzo metoda ta sprawdza się w przypadku zwierząt, zaczął propagować hydroterapię także wśród swoich ziomków. W 1822 roku rozbudował swój rodzinny dom, na parterze którego umiejscowił specjalne nisze do kąpieli wodnych. Propagowana przez niego terapia polegała na okładach, polewaniu części ciała, gwałtownym chlustaniu z cebrów (drewnianych wiader) na pacjenta, brodzeniu po kolana czy wreszcie kąpielach i zraszaniu całego ciała. Całość łączył ze spacerami po górskiej okolicy oraz tzw. kąpielami powietrznymi, czyli intensywnym oddychaniu świeżym, górskim powietrzem.

Wykorzystanie naturalnych metod leczenia sprawiło, że szybko popadł w konflikt ze środowiskiem lekarskim nieodległego Frywaldowa, które zarzuciło mu szarlatanerię. W 1829 roku miejscowi lekarze wytoczyli Priessnitzowi proces sądowy, oskarżając o znachorstwo, zielarstwo i szkodliwe praktyki paramedyczne. Sprytna linia obrony – Priessnitz miał twierdzić, że przy swoich zabiegach nie wykorzystuje ani ziół, ani żadnych innych substancji, a tylko czystą wodę – przyniosła zamierzony skutek i w rezultacie całkowite uniewinnienie oskarżonego. Co więcej, już w 1830 roku, uzyskał on pozwolenie od władz w Wiedniu na otwarcie i prowadzenie zakładu, w którym miały być stosowane praktyki wodolecznicze.

Sukces gonił sukces, a dzięki skuteczności zastosowanych metod, z czasem pojawiało się coraz więcej chętnych do skorzystania z usług ludowego doktora. Dzięki temu, w 1838 roku uzyskał on pozwolenie na otwarcie uzdrowiska, w którym rok później leczyło się już ponad 1500 kuracjuszy.

Dej pozōr tyż:  Katowice: Teatr Korez w grudniu

Dokonania Priessnitza znalazły szybko uznanie poza granicami Śląska Austriackiego. Wyrazili je m.in. lekarze z Wiedeńskiej Szkoły Medycznej, którzy uznali górskiego doktora, nie mającego przecież wykształcenia medycznego, za ojca hydroterapii. W prowadzonym zaś przez niego uzdrowisku (dzisiaj Lazne Jesenik) leczyli się goście z praktycznie całej Europy, by wspomnieć chociażby Mikołaja Gogola czy Franciszka Liszta.

Vincenz Priessnitz umiera 28 listopada 1851 roku, ale jego idea rozwija się i do dziś zaproponowane przez niego metody cieszą się sporą popularnością.

Lazne Jesenik – fot. Pudelek (Marcin Szala) / CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons

Priessnitz czyli prysznic

W miejscu gdzie kiedyś pracował Vincenz Priessnitz działa dziś prężny ośrodek hydrolecznictwa, oddalony o jakieś 3 kilometry od centrum miasta Jesenika – Lazne Jesenik. Terapię prowadzi się tu w kilku pawilonach, a do dyspozycji kuracjuszy oddane są m.in. łaźnie, baseny, źródła mineralne oraz ścieżki parkowe do kąpieli powietrznych.

Metody natryskowe zaproponowane przez Priessnitza do dziś wykorzystywane są w hydroterapii. Współczesne metody wykorzystujące m.in. hydromasaże to stała oferta nie tylko uzdrowiska w Jeseniku, ale wszystkich placówek oferujących tego rodzaju usługi. Co ciekawe, udoskonalony przyrząd do natrysków wodnych, przyjął w języku polskim jako swoją nazwę odpowiednio zmodyfikowaną wersję nazwiska jesenickiego lekarza – prysznic. Można by wręcz zażartować, że ów ludowy medyk wywarł wpływ nie tylko na medycynę, ale także na język polski, gdzie do dziś posługujemy się jego nazwiskiem, często nawet o tym nie wiedząc.

W Republice Czeskiej produkuje się natomiast ziołowy likier Priessnitz, na którym nie omieszkano zaznaczyć, iż ów znamienity Ślązak to „czeski lekarz ludowy”. Ciekawe co sam zainteresowany odpowiedziałby na takie stwierdzenie. Zresztą nieważne – Vincenz Priessnitz zasługuje na uwagę jako medyk-samouk, wynalazca prysznica i rodak z austriackiego Śląska.

Dej pozōr tyż:  O „Tkoczach” – na gibko

I tego się trzymajmy.

 

Bartłomiej Świderek– pochodzi z Gliwic, zainteresowany szeroko rozumianą tematyką śląską oraz kwestiami dotyczącymi tożsamości i przemian zachodzących w Europie Środkowej i Wschodniej. Zawodowo związany z branżą medialną w zakresie odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej.

 

Zdjęcie tytułowe: Pomnik Vincenza Priessnitza w Jeseniku – fot. SchiDD / CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza