Powieść w odcinkach: “Warszawski poker”, odc. 1: “Piękny umysł Emila Mollczoka”

Rozmawiali o ważnych sprawach. Dwóch nienajmłodszych już, acz całkiem eleganckich panów w nienajnowszym, acz całkiem eleganckim wnętrzu należącym do tego młodszego. Zakupu dokonał młodszy niedawno, choć jego sytuacja finansowa pozostawiała wiele do życzenia, ale pewien czas temu obiecał sobie, że już nigdy w życiu, za żadną cholerę nie wynajmie od nikogo mieszkania.
Starszy, łysiejący i nieco szpakowaty brunet z wyeksponowanym śnieżnobiałym uzębieniem, uniósł się w fotelu i patrząc na Emila powiedział powoli:
– Udało się bez problemu podłechtać ambicje tych panów, co nie lubią Jorga Sznapslika. To proste chłopaki, wzięli wszystko za dobrą monetę i nawet chyba są przekonani, że to ich pomysł. Mamy już więc dwie śląskie partie, które będą się żreć o te 5-6% śląskich głosów. Ale wciąż nie ma pewności, czy “sznapslikowcy” nie wezmą wszystkiego, a wtedy weszliby do sejmiku, co nas bardzo zmartwi, bo znów będziemy musieli się łasić o koalicję. Emilu, po starej znajomości, masz pomysł jak zrobić tak na szybko, by ci od Sznapslika trochę stracili, a ci drudzy trochę zyskali, żeby mieli mniej więcej po równo poniżej progu wyborczego?

Emil Mollczok podrapał się za uchem erotycznym gadżetem, który został mu z poprzedniego mieszkania i z błyskiem w oku rzucił:
– Stary, jasne że mam pomysł! Zrobimy to klasycznie, jak w tym podręcznikowym przykładzie, gdzie zadaje się niewinnemu facetowi pytanie: czy będzie pan wciąż gwałcił małe dziewczynki?. Zrobię ze Sznapslikiem wywiad i spytam, czy w razie czego dopuszcza koalicję ze ZWiS-em (Związek Wywłok i Szumowin).
– Zbyt absurdalne – żachnął się szpakowaty z uzębieniem.
– Może i absurdalne, ale wcale nie zbyt! – odparł Emil – ZWiS i “sznapslikowcy” rzeczywiście mają tyle wspólnych interesów co bolszewicy z arystokracją, ale sugestia dla durnych mas będzie jasna: Sznapslik kuma się ze znienawidzonymi ZWiS-owcami.
– Ktoś na to pójdzie? – nie dowierzał gość Emila.
– Sznapslik będzie w czarnej dupie, bo jak powie, że nie dopuszcza koalicji ze ZWiS-em to będzie nasz za darmo, zaś jak powie że dopuszcza taką myśl, to go zjedzą we własnym ugrupowaniu. A jeśli się wykręci od odpowiedzi, to i tak przylepi się do niego, że jakieś tam konszachty ze ZWiS-em ma. Wyborca będzie zdezorientowany, zagubiony, mogę się założyć, że wielu z nich zostawi Sznapslika i pobiegnie w objęcia “Ślonzoków Pospołu”. Genialnie proste!
– Dobra, przekonałeś mnie – uśmiechnął się brunet – Musimy kończyć. Ty wyjdziesz pierwszy, ja chwilę poczekam i wyjdę za tobą.
– Jak chcesz, w lodówce jest kanapka. Tylko stołu nie upierdol! – rzucił Mollczok wychodząc.

Dej pozōr tyż:  Wspomnienie o Stanisławie Firszcie (1955–2025)

c.d.n. (prawdopodobnie nie nastąpi, ale wykluczyć nie można)

UWAGA: Powieść jest fikcją literacką, zresztą bardzo niskich lotów. Wszelkie podobieństwa do osób i zdarzeń rzeczywistych jest całkowicie przypadkowe i niezamierzone.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza