Moc kultury #4: Valek Janoscha
Aleksander Lubina
Moc kultury
Valek Janoscha
Konie odgrywają istotną rolę w dziejach:
koń trojański, Bucefał, ulubiony ogier Aleksandra III Wielkiego, odpoczywający po wyścigach w marmurowej stajni, jadający ze żłobu z kości słoniowej Incitatus, ulubiony koń wyścigowy Kaliguli, Łysek z pokładu Idy Gustawa Morcinka, Leokadia Joanny Kulmowej, namalowany w pijanym zwidzie Valek Horsta Eckerta.
Janosch Opowieść o Valku, koniu zaniósł do wydawnictwa, gdzie Die Geschichte vom Valek dem Pferd przypadła do gustu wydawcy, gorzej było w roku 1960 z czytelnikami. Do świątyni literatury Janosch na Valku nie wjechał.
Dopiero Oh, jak cudowna jest Panama (1978 ) przyniosła Janoschowi międzynarodowe uznanie i sławę.
To fenomenalna książeczka – bardzo ważna w dziejach literatury. Do klasycznej bajki europejskiej (fabuli), posługując się świeżym, prostym językiem oraz kochanym, ciepłym obrazem wprowadza nowe postaci: niedźwiedzia i tygrysa oraz tygryso-kaczkę. Dopisuje nowy rozdział w odwiecznej księdze bajek, kładzie kamień milowy na drodze od Ezopa i jego epigonów (La Fointaine, Krasicki, Kryłow) do wieku XX i XXI.
W literaturze dla dzieci Janosch zajmuje miejsce obok Ende, Lindgren. Jansson, w baśniach obok Perraulta i Andersena, w folklorze obok Grimmów.
Janoscha wyjąłem z półki, położyłem na okrągłym stole, nakrytym hyjklowanym obrusem z okazji 50 rocznicy ukazania się Cholonka. Tak, tak, bo to było w 1970.
Wyjątkowy jest Janosch – świetny autor literatury dziecięcej, dobry, dziecinny pisarz dla wiecznych dzieci niewątpliwie. Janosch bojący się wyjść na ulicę po spowiedzi, bo na familoku ktoś napisał brzydkie słowo, a jeżeli je przeczyta wracając, to ponowie zgrzeszy. Jak się spowiadać, żeby tego brzydkiego słowa nie wspomnieć, jak odprawić pokutę, żeby w myślach nie powtarzać brzydkiego słowa? Janosch bity przez ojca alkoholika, który w odruchu miłości kupuje mu pudełko farbek – bez pędzelka. Janosch, którego żółtaczkę leczono gorzołą. Janosch, którego rodzina w 1945 jako pierwsza w Zabrzu postawiła wniosek o obywatelstwo polskie, ale zgoda przyszła, kiedy Eckertowie byli już za miedzą.
Janosch, który jest Ślązakiem, Horstem Eckertem… Janosch nie znosi swojego imienia, nadanego mu dla uczczenia Horsta Wessela.
Pewnego dnia Janosch spalił w ogródku wszystko, co posiadał. Z ocalałą torbą przekludził się na Teneryfę i w przeciwieństwie do Eichendorffowego Nicponia oraz tygrysa i niedźwiedzia z Oh, jak wspaniała jest Panama nie wraca na stare śmieci, bo może nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki.
W lipcu 2013 w ZEITmagazin zauważono comeback artysty rysunkami, w których wg Janoscha mowa „o mnie, Wondraku, nowego superstara.” 31 listopada 2019 Janosch napisał tam: „Panie Janosch, jak mówi się Tschüs”.
Foto tytułowe: https://janosch-gesellschaft.de/