List Paula Domina z dalekiej Brazylii do Dyrektora Oleskiego Seminarium Nauczycielskiego

W 1926 roku w Heimatkalender des Kreises Rosenberg OS. opublikowany został artykuł „Do historii oleskiego seminarium nauczycielskiego” („Zur Geschichte des Rosenberg Lehrerseminars.”) autorstwa profesora Drutschmanna, dyrektora oleskiego seminarium, w którym zamieszono list Paula Domina pochodzącego ze wsi Kamieniec obok Szumiradu w dawnym powiecie oleskim.

Poniżej chciałbym przedstawić ten list, wraz z krótkim wstępem profesora Drutschmanna w polskim tłumaczeniu wykonanym przez Elżbietę Bereska.

Wprowadzenie.

[…] Nie tylko ci byli uczniami seminarium, którzy składali tutaj egzamin końcowy. Są tacy, którzy z różnych względów, szkołę przedwcześnie musieli opuścić. Są oni rozproszeni na wszystkie kierunki świata i zatrudnieni w różnych zawodach. Właśnie przed końcem prac redakcyjnych przyszło od jednego z nich pismo, które dla szerszych kręgów może być interesujące i dlatego chcemy je opublikować. Nadawcą jest wielebny P. Paul Domin, urodzony 17 lipca 1883 roku w Kamieńcu (obok Szumiradu) powiat Olesno, syn właściciela posesji Sylwestra Domina. Był uczniem oleskiej szkoły przygotowawczej i od czerwca do września 1901 roku miejscowego seminarium. Został jak pisze w aktach zwolniony, ponieważ chciał się poświęcić innemu zawodowi – misjonarstwu.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Prof. Drutschmann

Bardzo szanowny Pan Dyrektor Seminarium. 

Roxo Roiz, 27 września 1925 r.

Z dalekiej Brazylii pozwolę sobie, panu dyrektorowi seminarium, dzisiaj w należnej wdzięczności przekazać kilka słów. Od mojego kolegi z lat młodzieńczych ze Szkoły Przygotowawczej i Seminarium Nauczycielskiego z Olesna, nauczyciela dla głuchoniemych Paula Pielorz z Raciborza, otrzymałem wiadomość, że Seminarium Nauczycielskie w Oleśnie w roku 1926 zostaje zamknięte, ponieważ kształcenie nauczycieli ma przebiegać w nowy sposób. Piszący te słowa stosunkowo krótko uczęszczał do seminarium nauczycielskiego, ale mimo to czułem się i czuje do dzisiaj waszemu instytutowi nauczycielskiemu w Oleśnie zobowiązany do głębokiej wdzięczności. Ponaglany poczuciem obowiązku pozwolę sobie panu Dyrektorowi, jako obecnemu kierownikowi i oficjalnemu przedstawicielowi seminarium, jak i obecnemu prezydentowi tamtejszego Kolegium Nauczycielskiego skierować te słowa z zamiarem wyrażenia seminarium jak i szanownym panom nauczycielom moje najcieplejsze i uprzejme podziękowanie.

W tym budynku mieściła się oleska Preparanda

W tych dniach mija 24 lata, kiedy pożegnałem się z Seminarium Nauczycielskim w Oleśnie. Z wdzięcznością i pełnym szacunkiem myślę o panach nauczycielach: Kulig, Kretschmer, Kupka i Stein, którzy byli bardzo mi życzliwi. Tylko pan dyrektor Sternaux przyjął wobec mnie postawę z dystansem, prawie wrogą, co ja wtedy z wiarygodnych źródeł się dowiedziałem. Starałem się uzyskać jego zaufanie, ale zachorował i przebywał na urlopie daleko od seminarium. W tym czasie byłem pod opieką lekarza zakładowego dr Steinerta, który skierował mnie do szpitala. Lekarz obiecał wyleczyć mnie w ciągu miesiąca, ale kiedy nadszedł 2 września, mój wrzód szyjny nie był wyleczony i lekarz zabronił mi wziąć udział w wycieczce seminarzystów do hrabstwa Kłodzkiego. Kiedy moi klasowi koledzy odjechali, podjąłem w szpitalu natychmiastową decyzję: zmieniam zawód nauczyciela na powołanie kapłańskie. Pod koniec września pożegnałem się z Seminarium Nauczycielskim w dniu 5 października 1901 roku i wstąpiłem do Domu Misyjnego Świętego Krzyża w Nysie [Missionshaus Heiligkreuz bei Neisse], gdzie w ciągu 5 lat ukończyłem studia gimnazjalne. W lipcu 1906 roku wstąpiłem do liceum św. Gabriela we Wiedniu, gdzie po dwurocznym kursie filozofii, odbyłem jeden rok nowicjatu w niemieckiej Klasztorze Misyjnym w Steyl (Missionsordensgesellschaft von Steyl – dzielnica Venlo obecnie Holandia). W tym samym roku w seminarium duchownym św. Gabriela studiowałem jeszcze 4 lata teologię i w lipcu 1912 roku złożyłem mój końcowy egzamin, który szczęśliwie zdałem. W dniu 29 września 1912 r. miałem być wyświęcony na księdza, ale wyprosiłem roczny urlop, by kurować moją nadwyrężoną krtań. Wykorzystałem moje wakacje na podróż do Brazylii. W dniu 8 września 1912 dopłynąłem parowcem Erlangen do Rio de Janeiro. Dwa dni potem udałem się do Minas i zamieszkałem tam w brazylijskiej uczelni chłopięcej by studiować język brazylijski. Zapoznawałem się z krajem, ludźmi, odwiedzałem rodziny, brałem udział w różnych uroczystościach i w końcu 1912 roku opanowałem całkowicie język tego kraju. Doszło do tego że na początku 1913 roku otrzymałem zaproszenie by objąć miejsce profesora na Wyższej Akademii Handlowej w Juiz de Fóra w stanie Minas. Z Akademią Handlową powiązana była politechnika, farmacja i państwowe gimnazjum. Przyjąłem to stanowisko i zostałem profesorem wszystkich gałęzi matematyki dla dwóch wyższych klas przedmaturalnych w gimnazjum. Prócz tego udzielałem fakultatywnie lekcji muzyki dla członków akademii, którzy chcieli grać na skrzypcach lub instrumentach blaszanych.

Dej pozōr tyż:  Ożywienie We Ślōnsku

Kiedy w 1914 roku wybuchła europejska wojna nie mogłem już wrócić do Niemiec i dałem się w Juiz de Fora wyświęcić na księdza. To była piękna uroczystość, w której wzięła udział cała wykształcona społeczność ze stanu Minas. Po wyświęceniu zostałem nadal profesorem matematyki do końca roku 1916. W większości moi studenci są dzisiaj na wpływowych stanowiskach jako lekarze, adwokaci, sędziowie, inżynierowie, itp. Kiedy jednak między Brazylią i Niemcami ogłoszono stan wojny, to pogorszyło się nastawienie w stosunku do niemieckich proboszczów w Brazylii. Ponieważ mówiłem po polsku i byłem Ślązakiem mogłem, w Brazylii podczas całej wojny poruszać się swobodnie. Na początku 1917 roku otrzymałem zaproszenie by przyjąć probostwo w Ponta Grossa, drugim co do wielkości mieście w stanie Parana, gdzie nasi niemieccy księża ze Steyl, zajmowali się duszpasterstwem parafialnym. Zostałem skierowany do polskiego kościoła w Ponta Grossa by prowadzić duszpasterstwo dla Polaków, Niemców, Francuzów, Anglików i Turków. Dyrektor miejskiego gimnazjum Bello Horizonte w stanie Minas, Ojciec dr Joseph Symalla urodzony w Dobrzeniu Wielkim koło Opola został razem ze mną posłany do Ponta Grossa. Został on proboszczem dla Brazylijczyków, zatrudniony przez Wielebnego Biskupa i uznany przez rząd. Po wojnie dr Symalla wrócił do swojego gimnazjum, ja natomiast postanowiłem pozostać w duszpasterstwie. Do marca 1922 roku pozostałem w Ponta Grossa, poczym zostałem zatrudniony w Triumpho w stanie Parana jako administrator parafialny. Triumpho jest ładnym miasteczkiem w środku stanu Paranas. Zostałem tam 2 lata i dobrze się tam zaaklimatyzowałem. Pod naciskiem rodzin stworzyłem szkołę muzyczną dla pań – jest tu w dobrym tonie, by każda dama albo mówiła po francusku lub potrafiła grać na jakimś instrumencie. W dniu 1.03.1924 zostałem w Roxo Roiz mianowany na samodzielnego proboszcza. Jest to miasto wielkości Olesna, ale parafia jest tak duża jak powiat oleski i kluczborski razem wzięte. Mam jeden kościół parafialny i 15 kościołów filialnych do obsługi. Do teraz mam jeszcze pod opieką sąsiednie probostwo Iraty. Byłem więc podczas 8 miesięcy tego roku ledwie jeden miesiąc w domu, poza tym wciąż w podróży. Te są tu bardzo interesujące. Wszędzie gdzie przybywam zostaję 2 dni. Zawsze zaczynają się uroczystości: śluby, chrzty itp. Burmistrz, miejscowi urzędnicy, nauczyciele, nauczycielki wyobraźcie sobie – muzyką i strzałami na wiwat zostaję przywitany samo też pożegnany. Oczywiście pomiędzy tym są też pochmurne dni.

Dej pozōr tyż:  Wspomnienie o Stanisławie Firszcie (1955–2025)
Dworzec Ponta Grossa

To w skrócie 24 lata od września 1901 roku do dzisiaj. To co w Preparandzie i Seminarium Nauczycielskim usłyszałem i nauczyłem się, przydało się bardzo w moim zawodzie w Brazylii, jak również w gimnazjum Świętego Krzyża w Nysie, także w seminarium dla księży koło Wiednia, w Akademii Handlowej w Juiz de Fora, wzięto pod uwagę moje pedagogiczne przygotowanie i przez to wszędzie otrzymywałem uprzywilejowane stanowiska. Przez to będę Seminarium Nauczycielskiemu w Oleśnie i ich wysoce cenionym panom nauczycielom na zawsze wdzięczny. Byłby wysoce szanowny pan dyrektor taki łaskaw, przekazać wszystkim tamtejszym panom nauczycielom, moje uprzejmie podziękowania i tysiąc pozdrowień ode mnie i Parany – proszę pozdrowić też młodych kolegów i seminarzystów ode mnie. Na koniec proszę panie Dyrektorze przyjąć gorące podziękowania i serdeczne pozdrowienia od wiernie oddanego ucznia.

Pater Paul Domin S.V.D. proboszcz

PS. (nota bene) Tu w Brazylii kształcenie na uniwersytetach i akademiach też ma przyjąć nowe formy. Studenci nie chcą tej reformy przyjąć, ogłosili strajk. W Kurytybie, stolicy stanu Parana, studenci zorganizowali symboliczny pogrzeb ministra kultury: zdjęcie ministra włożono do trumny, jeden ze studentów przebrał się za księdza i włożył na siebie żałobne szaty – przez wszystkie ulice miasta przeszła żałobna procesja – wygłoszono mowy przeciwko ministrowi i wreszcie spalono publicznie zdjęcie i trumnę. W tych dniach był też tu w Parana niemiecki poseł, minister Knipping. Został przez prezydenta stanu przyjęty i ugoszczony z najwyższymi honorami – Niemcy przeżyli wówczas tu najpiękniejsze uroczystości, jakich jeszcze wcześniej nie doznali.

Dej pozōr tyż:  Henryk Herud (1895–1955) – człowiek Załęża

IIImo e Reome Sr Padre Paulo Domin

Vigario
Roxo Roiz
Parana – Brazil

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza