Jan Hahn: Prehistoria Śląska, cz. 2

Wraz z upływem tysięcy lat, okresów zlodowacenia, homo erectus przemienił się w neandertalczyka. Ślady jego bytności odkryto w Raciborzu – Studziennej. Dziesiątki prymitywnych narzędzi i ślady ognisk pochodzą sprzed 220 tysięcy lat. O wiele późniejsze ślady neandertalczyka znaleziono w Sulistrowiczkach na zboczu Ślęży. Są to fragmenty kości konia i tzw. „tłuczki pięściowe”, „pięściaki”, służące do rozbijania i ociosywania. Datowane są na 120.000 lat p.n.e.

Pojawienie się „korony stworzenia” w postaci homo sapiens na Śląsku datuje się na 40.000 lat p.n.e. Zajmował się on zbieractwem i myślistwem. Z tym, że używał do tego już łuku i oszczepu (dzidy). Zaczął stawiać drewniane chaty wielopokoleniowe, w których mieściło się 15-20 osób. Czynione są pierwsze próby związane z uprawą poletek i hodowlą (5.400 – 5.300 p.n.e.). Skupisko takich domów o budowie słupowej odkryto w Strachowie pod Wrocławiem. Na polu pod Oławą odkryto rzadko spotykany poza Śląskiem w Polsce tzw. rondel. Jest to ziemno-drewniana okrągła palisada otaczająca przestrzeń, która pełniła rolę centrum ceremonialnego lub świątynnego. Podobny „rondel” sprzed 7000 lat (4900-4600 p.n.e.) odkopano w Budzowie koło Głogowa, a ostatnio w Pietrowicach Wielkich koło Raciborza. Pietrowicki rondel może okazać się sensacją archeologiczną Europy. Zbadano dotąd 1% obszaru badanego ale już można twierdzić, że jest to olbrzymi, okrągły teren ogrodzony podwójnym rzędem palisady i otoczony podwójnymi fosami. Przypuszcza się, że prowadziły doń trzy bramy, a w centrum odprawiane były obrzędy (m.in. przesilenia zimowego), ustalane były terminy zasiewów, zbiorów. Wszystko wskazuje na to, że rondel pod Raciborzem okaże się największym i najstarszym w Europie neolitycznym obserwatorium astronomicznym!

Przykładowy “rondel” – fot. Wolfgang Sauber [CC BY-SA 3.0], from Wikimedia Commons
Pobliska wioska Kornice także stała się sensacją archeologiczną na skalę światową. Podczas rutynowego badania ziemi przed budową fabryki okien znaleziono w niej 50 000 przedmiotów pochodzących od przedstawicieli 7 kultur! To archeologiczne bogactwo oszałamia i zadziwia, aczkolwiek z uwagi na miejsce, nie zaskakuje: niedaleko leży Brama Morawska, portal przez który przejść musiał prawie każdy przybysz, osadnik lub wędrowiec zmierzający na Śląsk i dalej na północ. Najstarsze przedmioty tu znalezione pochodzą sprzed 30.000 lat. Są to krzemienne, proste narzędzia uzyskiwane poprzez łupanie. Okres, w którym kamienie były pracowicie obrabiane, gładzone, przewiercane, nosi nazwę neolitu i rozpoczął się na Śląsku jakieś 5 tysięcy lat przed naszą erą. Żmudna praca z kamieniem, kością, rogiem, trochę później z miedzią, złotem, możliwa była po „rewolucji neolitycznej” – zastosowaniu uprawy poletek i hodowli zwierząt (po ich udomowieniu). Stosując osiadły tryb życia, człowiek miał więcej czasu na myślenie, zajmowanie się swymi potrzebami duchowymi, na pracę twórczą. W Raciborzu znaleziono figurkę kobiety – neolitycznego symbolu płodności. Określono ją od razu mianem „śląskiej Wenus”. Jest to jedyna odnaleziona w całości porcelanowa figurka nagiej kobiety. Inne znalezione posążki jak „Wenus z Ocic” znaleziona pod Raciborzem i figurka z Dzielnicy w gminie Cisek, były w większym lub mniejszym stopniu uszkodzone. Archeolodzy umieszczają ją w czwartym tysiącleciu przed naszą erą. W Dzielnicy oprócz figurki odkryto ślady kilku osad rolniczych sprzed 7,5 tysięcy lat i dowody na uprawę pszenicy, jęczmienia, lnu oraz (najstarsze w Europie) żyta. W tym też to czasie zaczęło być stosowane przy pojazdach koło, były budowane drogi, gwałtownie wzrosła ilość i zasięg podejmowanych przez różne ludy wędrówek. Ludzie też w tamtym czasie zaczęli doceniać zalety i wartość przedmiotów. W Tyńcu nad Ślęzą odnaleziono – obok wielu pozostawionych śladów po koczownikach, grób pochodzący sprzed 4.500 lat, w którym obok szkieletu leżała zrobiona z rogu jelenia motyka – najstarszy dowód na wiarę w życie pozagrobowe. Pod Legnicą odsłonięto … wózek do rytualnego przewożenia dusz sprzed 4.000 lat. Stanowiska archeologiczne w tym miejscu zostały założone w trakcie budowy drogi ekspresowej kilka lat temu. Do tej pory zbadano ponad 300 grobów, przypuszcza się, że może ich być około tysiąca. Większość z nich to groby miejscowych elit, z uwagi na liczne przedmioty „zbytku” pozostawione w grobach: naczynia, wykonane z brązu szpile i zausznice. Badane w tym samym miejscu kurhany kryją szczątki najważniejszych tu niegdyś osób.

Dej pozōr tyż:  Alexis Langer - architekt, budowniczy wizytówki Kattowitz-Katowic

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Wszystkie te pozostałości i odkrycia dowodzą istnienia na Śląsku gęstej sieci osadniczej we wszystkich okresach pradziejów ziemi. Tworzyły ją różne kultury, o różnych nazwach. Przeważnie ich przedstawiciele pochodzili znad Dunaju i przeniknięci byli wpływami z Bliskiego Wschodu. Nazwy tych kultur wzięli archeolodzy od sposobu wyrabiania naczyń i ich zdobienia, toteż na Śląsku w okresie neolitu spotykamy kultury: ceramiki wstęgowej rytej, pucharów lejkowatych, ceramiki sznurowej i amfor kulistych. Każda z tych kultur pozostawiła niezliczoną ilość świadectw. Niektóre ze znalezionych przedmiotów zasłynęły na cały świat, jak na przykład figurka baranka z okresu kultury pucharów lejkowatych (ok.3.500 lat p.n.e.). Jest to jeden z nielicznych dowodów na istnienie pod tą szerokością geograficzną wierzeń animistycznych. Baranek symbolizował odradzającą się moc natury (właściwie to ziarna i pędy traw zjadane przez niego), był wcieleniem bogini matki, a równocześnie wskazywał na funkcję ofiarną. W starożytności baranek, owieczka, jagnię były najczęściej składane w ofierze. W Jordanowie Śląskim przy glinianym baranku znaleziono dwa kubki i nóż krzemienny, co wskazywałoby na odbytą (po wzniesieniu chaty?) ceremonię złożenia ofiary z baranka. Figurka taka służyła także do czynności szamańskich. Pokrywano ją tłuszczem i olejem i czyniono obrzędy mające zapewnić przyrost stada lub odegnać chorobę w nim się rozwijającą.

Ludy te i kultury neolityczne następowały po sobie lub przenikały w sposób mniej lub bardziej pokojowy, nie dominowały wszakże wyraźnie na „naszym” Śląsku i nie wyróżniały się specjalnie na zewnątrz. Wyróżnić można jednak tereny i grupy, na których wytworzyła się szczególnie ciekawa kultura. Wspominana wyżej grupa osadnicza z Jordanowa odróżniała się do tego stopnia spośród innych społeczności neolitycznych, że powstał termin w archeologii: „grupa jordanowska”. Wiążą się z nią ściśle także zawartości wykopalisk w innych miejscowościach wokół Ślęży. Z dużą dozą pewności można założyć, że już w okresie wczesnego neolitu, czyli w opisywanym teraz przeze mnie, góra ta i jej najszerzej ujmując okolice, stanowiła jądro życia. Już w okresie największych zlodowaceń Ślęża wystawała nad lądolód jakieś 200 metrów. Dla polujących na mamuty i inne śnieżne włochacze, stanowiła idealną bazę. Masyw Ślęży (Radunia i Wzgórza Kiełczyńskie) zbudowane są na unikalnych w Europie: serpentynicie i nefrycie. Należy wiedzieć, że dla Chińczyków, Egipcjan i wszystkich innych ludów starożytności przedstawiał on wielką wartość. Dla Chińczyków wręcz najwyższą – wszystkie najstarsze przedmioty koronacyjne i klejnoty wykonane są z tych kamieni. Oczywiście, że ludzie z wczesnego i średniego neolitu nie potrafili jeszcze w pełni wykorzystać swojej handlowej i eksportowej szansy, niemniej siekierki i wyroby z serpentynitu już w tamtych, zamierzchłych czasach robiły furorę. Część toporów była „na wyposażeniu” przybyłych tutaj wojowniczych ludzi w nie uzbrojonych. Reszta wytwarzana była na miejscu. Było to tak charakterystyczne, że nazwano początkowo tę kulturę kulturą toporów bojowych. W czasach nam współczesnych archeolodzy umówili się, że tę grupę osadników (sięgającą od Saksonii do Małopolski i od Moraw po Pomorze), nazwą kulturą ceramiki sznurowej. Topory kojarzyły się ze Śląskiem tak ściśle, że prawie tysiąc lat mamy do czynienia z „toporkami ślężańskimi” (sobótczańskimi), tu wykonanymi z serpentynitu, tylko tu występującego. Pisałem o popycie na wyroby z tego kamienia. W tak zwanym „Skarbie Priama” znalezionym przez Schliemanna w Troi (hetyckiej Wilusie) obok setek kilogramów złota i drogocennych kamieni znaleziono … dwa topory z serpentynitu. Serpentynit i składowy nefryt mają też nadzwyczajną wartość nadprzyrodzoną, duchową. Serpentynit potrafi usuwać blokady energetyczne i wzbudzić przepływ energii, aktywując czakry i przywołując oświecenie. Z właściwości tego kamienia najbardziej spodobał mi się ten, ściśle naukowy opis: serpentynit jest jak DNA Ziemi. Zawiera w sobie matrycę ewolucji planety. Jego energia jest niezwykła, są w nim zapisy królestwa elfów i nimf, duchów natury, roślin, zwierząt i minerałów. W średniowiecznej Europie wiara w ozdrowieńczą moc serpentynitu była powszechna. Na „Opolszczyźnie” jeszcze w II połowie XX wieku pocierano serpentynitem obolałe miejsca. W wielu wypadkach toporkami ślężańskimi wydobytymi nielegalnie spod ziemi, jako, że oprócz okolic Śląskiego Olimpu, najwięcej serpentynitowych toporków i siekierek zalegało w żyznych terenach wokół Głubczyc i Raciborza. Można sobie wyobrazić życie w bezpośredniej bliskości Ślęży: rumor w kamieniołomach, turkot wozów z urobkiem i przybyłych kupców, stukot w licznych warsztatach. Produkcja siekierek i toporów z serpentynitu zamarła w okresie przedłużyckim. W grobach i chatach na Śląsku pojawiły się siekiery, miecze i czekany z brązu. Renesans wydobycia i wytwórstwa z serpentynitu nastąpił dopiero we wczesnym średniowieczu. Jak bogate i wspaniałe były złoża w masywie Ślęży świadczy fakt z niedalekiej przeszłości: w 1899 roku sławny badacz i handlarz kamieniami szlachetnymi G.F. Kunz, wywiózł z Jordanowa do Stanów Zjednoczonych wyodrębniony blok nefrytu o wadze ponad 2 tony! Można go dziś oglądać w Metropolitan Museum w Nowym Jorku.

Dej pozōr tyż:  Gdzie szumi Opawa… cz. 3 (ostatnia)

c.d.n.

Pierwsza część

Jan Hahn – Prezes Przymierza Śląskiego. Autor wydawnictw związanych z historią i kulturą Śląska: „Ilustrowana historia Śląska w zarysie”, „Lux ex Silesia”, „Śląsk w Europie”. Pisze artykuły do prasy lokalnej („Gwarek”, „Montes Tarnoviciensis”) i regionalnej („Nowiny Rybnickie”). Z wykształcenia filolog słowiański (serbskochorwacki na UJ). Tłumacz z tego języka.

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

Ôstŏw ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza