Horst Bienek. W trzydziestą rocznicę śmierci

Trzydzieści lat temu, 7 grudnia 1990 roku, zmarł Horst Bienek. Ten urodzony w Gliwicach niemieckojęzyczny pisarz był autorem m.in. serii książek poświęconej rodzinnemu miastu. Tetralogia Gliwicka, bo o niej mowa, należy do żelaznego kanonu śląskich lektur.

Bienek urodził się w 1930 roku w Gliwicach-Zatorzu. Jego ojciec był pracownikiem kolei, matka- nauczycielką muzyki. Horst był najmłodszy z sześciorga rodzeństwa, a po śmierci matki w 1941 roku pozostawał- jako nieletni- pod ich opieką. Wspomnienia z czasu wojny na tyle mocno odcisnęły się w jego pamięci, że po wielu latach powróciły na kartach książek.

W 1946 roku po przejęciu ziem górnośląskich przez administrację polską wraz z innymi niemieckojęzycznymi Ślązakami musiał opuścić swój heimat (z niem.: mała ojczyzna). Wraz z rodziną osiedlił się w Radzieckiej Strefie Okupacyjnej, która od 1949 roku stała się Niemiecką Republiką Demokratyczną. Zaczął pracować jako wolontariusz w gazecie Die Tagespost, brał udział w kursach literackich, a w 1951 roku opublikował swoje pierwsze wiersze. Dostał się również do klasy mistrzowskiej Bertolda Brechta w Berlinie Wschodnim. Niestety w listopadzie 1951 roku został aresztowany przez STASI i po procesie, w czasie którego oskarżono go o szpiegostwo, skazany na 25 lat ciężkiej pracy w gułagu w Workucie. Amnestia z 1955 roku przywróciła mu wolność i ze Związku Radzieckiego udało mu się przedostać do Niemiec Zachodnich. Przez kilka lat pracował jako redaktor i wydawca. W 1968 przeniósł się do miejscowości Ottobrunn pod Monachium i skupił na własnej twórczości pisarskiej. W tym czasie ukazała się książka Cela, w której autor przelał na papier swoje doświadczenia z lat niewoli. Razem z głównym bohaterem wchodzimy w świat więziennej egzystencji człowieka, który nawet nie poznał aktu oskarżenia. Stajemy się świadkami jego fizycznego i psychicznego rozkładu, istnienia zredukowanego do zaspokajania najniższych potrzeb. Trzy lata później na podstawie tej opowieści powstał film o tym samym tytule.

“Mój kraj nad Kłodnica, nad Odrą, zawsze patrzyliśmy z tęsknotą na Zachód, to prawda, ale nasza dusza, o Panie, nasza dusza pozostała daleko na wschodzie”, Horst Bienek “Pierwsza polka”, przekł. Maria Przybyłowska, Wydawnictwo “Wokół nas”, Gliwice 1994, str. 322

Śląski heimat wciąż pojawia się w jego twórczości. W 1965 wydał tomik poezji Gliwickie Dzieciństwo. Wraz z upływem lat, a może i pod wpływem tęsknoty, coraz bardziej zanurzał się w śląską przeszłość. W 1975 roku ukazuje się Pierwsza polka. Autor niezwykle skrupulatnie zebrał do niej materiały historyczne i nie stronił od wątków autobiograficznych. W Pierwszej polce poznajemy wielokulturowe miasto, którego już w latach siedemdziesiątych nie było. Zostały domy, cmentarze, kościoły, ale w większości zamieszkane przez ludzi, którzy na te tereny przybyli po 1945 roku. Główna bohaterka- Valeska Piontek- zawodowo zajmuje się, podobnie jak matka Horsta Bienka, nauczaniem gry na pianinie. Dzięki postaciom dzieci, właścicieli sklepów, kuzynów, ciotek, księży czy zwykłych mieszkańców rodzinnego miasta autor wrócił w okolice, które musiał opuścić w 1946 roku. Bardzo ciekawy, szczególnie w kontekście współczesności, jest wątek Wojciecha Korfantego. Autor przywołuje jego biografię, dążenie do śląskiej autonomii w granicach Polski, uwięzienie i prawdopodobne otrucie, którego dopuścił się ówczesny polski rząd. Życiorys Korfantego jest pełen sprzeczności i pokazuje również, jak bardzo umowna jest przynależność narodowościowa. Bienek przywołał tutaj myśl Scholtisa: „Tragedia Górnoślązaka polega na tym, że nie jest on ani Polakiem, ani Niemcem, lecz właśnie Górnoślązakiem, i  że w każdym wypadku robi mu się krzywdę, gdy zalicza się go do Polski albo do Niemiec”[1]. I dalej: „K. [Korfanty] był Polakiem, ponieważ chciał nim być. (…) Był to ktoś poszukujący swojej tożsamości, wyrosły między Polską a Niemcami, kto dokonał między nimi wyboru. Ponieważ tego chciał!”[2]. W czasie wojny i po jej zakończeniu te wybory nie zawsze mogły być dobrowolne, o czym przekonał się i sam Bienek. Wiele lat po opuszczeniu Śląska podkreślał jednak swą śląską tożsamość.

Dalszŏ tajla artykułu niżyj

Dej pozōr tyż:  Mirosław Syniawa: Trza jynzykowi poezyje?

Kolejna pozycja składająca się na gliwicki cykl- Wrześniowe światło- wprowadza nas w okres wojny. Z kolei Czas bez dzwonów przenosi nas do roku 1943 naznaczonego bezsilnością, strachem i goryczą; cywile zmuszani są do coraz większych wyrzeczeń, a z miasta do obozów zagłady wywożeni są mieszkający tu Żydzi. Ostatnia część- Ziemia i ogień– rozpoczyna się w roku 1945. Ludność ucieka przed nadchodzącą Armią Czerwoną, a my, przemieszczając się z bohaterami na zachód, w okolicach Jeleniej Góry (Hirschberg) poznajemy wybitnego niemieckiego pisarza i dramaturga Gerharta Hauptmanna, który ulegając wszechogarniającemu strachowi też udaje się w nieznane. Niezwykle realistyczny jest obraz bombardowanego Drezna, które Hauptmann ogląda z tarasu domu, w którym się zatrzymał.

Niektóre środowiska w Niemczech oskarżały Bienka o zbyt propolski wydźwięk Gliwickiej Tetralogii, co być może ułatwiło wydanie pierwszego tomu w Polsce już w 1983 roku. Jednak z pewnością nie była to literatura mile widziana w socjalistycznej Polsce, gdyż kolejne tomy ukazały się dopiero w latach dziewięćdziesiątych.

Horst Bienek był niemieckojęzycznym Ślązakiem, choć niektóre osoby w jego rodzinie mówiły również po polsku- przynajmniej tak twierdził. Czy ten ich polski był polszczyzną, czy jedną z odmian śląskiego dialektu? Niejednokrotnie w Tetralogii Gliwickiej pojawia się kwestia języka polskiego, choć czy nie jest to skrótowe określenie „wasserpolnisch”, czyli śląskiego? W Pierwszej polce znajdziemy słowniczek mający przybliżyć język tego regionu, choć przyznam, że jest to dla mnie dość dziwny twór. Czy były to słowa, które autor przywoływał po prawie 30 latach? To mogłoby w jakiś sposób tłumaczyć ich nietypowe brzmienie. Do tego dochodzi jeszcze niemiecki zapis fonetyczny, który później przełożony został na język polski. Przyznam, że ciekaw byłbym przekładu stworzonego przez rodowitego Ślązaka.

Dej pozōr tyż:  Joseph von Eichendorff: Tynskność i Ksiynżycowo noc

Do Gliwic Horst Bienek mógł przyjechać dopiero w 1987 roku, a wyjazd ten zaowocował rok później książką „Podróż w krainę dzieciństwa”. Jest ona sentymentalną, a czasem bolesną wyprawą do miejsc z przeszłości. Wspomnienie eleganckiej dawnej Wilhelmstrasse zestawia z zaniedbaną i brudną w końcówce lat osiemdziesiątych ulicą Zwycięstwa. Wspomina sklepy, ludzi i ich nierzadko tragiczne historie.

Lektura książek Bienka dla wielu, którzy musieli opuścić Śląsk, była lekarstwem na tęsknotę. Pozwalała choć na chwilę zanurzyć się w ten odległy świat. Opisy przyrody, domów, ulic są tak rzeczywiste, że pozwalają nam zobaczyć to miasto oczami wyobraźni. Udowadniają też, jak silna jest przeszłość i jak lata dzięcięce odciskają się na całym naszym dorosłym życiu. Ciekaw jestem, jak odbierają to dzisiejsi emigranci? Ja sam od wielu lat mieszkam poza Śląskiem i mimo tego, że akcja książek dzieje się w czasach moich dziadków, czuję, że jestem dzięki niej bliżej swoich przodków, bliżej tego, co ukształowało tamto pokolenie, a poprzez to również i mnie.

Śląska tematyka wraca w twórczości autora jeszcze parokrotnie- w Gleiwitzer Kindheit. Gedichte aus 20 Jahren (Gliwickie Dzieciństwo, 1976), Opisie pewnej prowincji (1983) czy w „Brzozach i wielkich piecach” (1990).

W latach 1982-90 Horst Bienek był Dziekanem Wydziału Literatury w Bawarskiej Akademii Sztuki. Od 1990 uczelnia ta co dwa lata przynaje literacką nagrodę jego imienia. Zmarł na skutek AIDS 7 grudnia 1990 roku.

Wielokrotnie podkreślał swą regionalną tożsamość, do końca życia był niemieckojęzycznym Ślązakiem. Mam nadzieję, że mieszkańcy ukochanego Śląska go nie zapomną, kolejne pokolenie sięgnie po jego książki, które zainspirują ich  do dyskusji o regionie.

Hołdem dla autora jest wydany z okazji 90 rocznicy urodzin i 30 rocznicy śmierci audiobook „Pierwsza polka”. To pierwszy etap projektu sfinansowanego przez Bibliotekę Instytutu Goethego w Warszawie, który ma na celu wydanie całej Gliwickiej Tetralogii.

Klaudiusz Kaufmann

[1]    Horst Bienek Pierwsza polka, przekład: Maria Przybyłowska, Wydawnictwo „Wokół nas”, Gliwice, 1994, str. 98

[2]    Tamże, str. 98

Nagranie audiobooka zostało sfinansowane przez Bibliotekę Instytutu Goethego w Warszawie.

Pierwsza polka to książka rozpoczynająca Gliwicką Tetralogię. Miasto i kilkoro jego mieszkańców poznajemy w wyjątkowej chwili- jest 31 sierpnia 1939 roku, od wielu tygodni mówi się o wojnie, w mieście pojawiają się żołnierze, a jego mieszkańcy starają się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Horst Bienek umiejętnie kreśli postaci- poznajemy rodzinę Piontków, jej krewnych i znajomych, zawiłości ich życia, rodzinne sekrety i troski.

Główni bohaterowie to Valeska – nauczycielka muzyki, jej umierający mąż Leo Maria, córka, która po kilku dniach znajomości postanawia wyjść za stacjonującego w ich domu żołnierza i Josel – piętnastolatek, który jak najszybciej chce wejść w dorosłość. Gdy Niemcy przygotowują się do wojny, Piontkowie szykują się do naprędce zorganizowanego wesela. Zjeżdża się rodzina, przychodzą miejscowi notable, wracają dawne urazy. A w tle prowokacja gliwicka i ten poranek, który zmienił dzieje świata…

Dej pozōr tyż:  Nasz Plebiscyt 1921

Horst Bienek – niemieckojęzyczny Ślązak, poeta, pisarz, publicysta, tłumacz i reżyser filmowy. Urodził się 7 maja 1930 roku w Gliwicach,  jako szóste dziecko w rodzinie robotnika kolejowego i nauczycielki muzyki. Swoje rodzinne miasto musiał opuścić w 1946. Kolejny etap życia związał go z Niemcami Wschodnimi. W 1951 opublikował pierwsze utwory poetyckie i rozpoczął naukę w mistrzowskiej klasie u Bertolda Brechta. W tym samym roku został aresztowany przez służby bezpieczeństwa i skazany na 25 lat ciężkiej pracy w Workucie. Zwolniony w wyniku amnestii w 1955 osiedlił się w Niemczech Zachodnich. Pobyt w gułagu zaowocował powieścią „Cela” (1969). Rok później wyreżyserował film o tym samym tytule. W latach 1972-82 powstały kolejne tomy Tetralogii Gliwickiej. Na Śląsk mógł pojechać dopiero 1987, co zaowocowało książką „Podróż w krainę dzieciństwa”. Przez wiele lat kierował Wydziałem Literatury w Bawarskiej Akademii Sztuki w Monachium. Zmarł 7 grudnia 1990 roku.


Klaudiusz Kaufmann – pochodzący ze Śląska aktor teatralny, filmowy i dubbingowy. Absolwent warszawskiej Akademii Teatralnej, który od debiutu w niemiecko-polskiej inscenizacji „Romea i Julii” w nadgranicznym Schwedt nad Odrą stale pojawia się w produkcjach obydwu krajów. Wśród nich m.in: „Hochzeitspolka”, „Drogi wolności”, „Korona królów”, czy „Pfarrer Braun”. Od 2015 występuje jako Wiktor Król w niemiecko-polskim „Polizeiruf 110/Telefon 110”

Z olbrzymiej ilości dubbingowanych przez aktora filmów na szczególną uwagę zasługuje „Madagaskar”, gdzie jego głosem przemawia zebra Marty.

Od maja 2015 roku prowadzi pisanego po śląsku bloga kulinarnego „Chop w kuchni”.

Klaudiusz Kaufmann – fot. ©Vincent Todorow

Kwartet Smyczkowy Altra Volta- jeden z najbardziej wszechstronnych zespołów wykonujący muzykę klasyczną, współczesną, filmową, folkową, rozrywkową i improwizowaną. Kwartet powstał w 1998 r. w Katowicach. Tworzą go skrzypkowie: Jacek Dzwonowski i Leszek Sojka, altowiolistka Aleksandra Marko-Lech, wiolonczelista Michał Lech – absolwenci Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach.

Zespół gościł na scenach koncertowych i festiwalowych w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Włoszech, Watykanie, Szwajcarii, Słowacji, Turcji, Litwie, Białorusi, Holandii, Egipcie, Indiach, Sri Lance i Chinach.

W audiobooku wykorzystano następujące utwory:

  1. „Summer” (temat zaczerpniety z „La quattro stagioni”): kompozycja i aranżacja Jacek Dzwonowski
  2. „Bachtango” (temat zaczerpnięty z II Preludium I Fugi C-moll J.S. Bacha, Tom I WTK): kompozycja i aranżacja Leszek Sojka
  3. „Cello Impressions”: kompozycja i aranżacja Michał Lech
  4. „Dreams”: kompozycja Kwartet Altra Volta

Społym budujymy nowo ślōnsko kultura. Je żeś z nami? Spōmōż Wachtyrza

2 kōmyntŏrze ô „Horst Bienek. W trzydziestą rocznicę śmierci

  • 2 czyrwnia 2021 ô 09:13
    Permalink

    Piszcie wszystko o Bienku a nie tylko to co jest wam wygodne

    Ôdpowiydz
  • 7 grudnia 2020 ô 17:51
    Permalink

    Szacunek dla Wachtyrzy że pamiętacie o tej rocznicy.

    Ôdpowiydz

Ôstŏw ôdpowiydź do Marcinus Pociep ôdpowiydź

Twoja adresa email niy bydzie ôpublikowanŏ. Wymŏgane pola sōm ôznŏczōne *

Jakeście sam sōm, to mōmy małõ prośbã. Budujymy plac, co mŏ reszpekt do Ślōnska, naszyj mŏwy i naszyj kultury. Chcymy nim prōmować to niymaterialne bogajstwo nŏs i naszyj ziymie, ale to biere czas i siyły.

Mōgliby my zawrzić artykuły i dŏwać płatny dostymp, ale kultura powinna być darmowŏ do wszyjskich. Wierzymy w to, iże nasze wejzdrzynie może być tyż Waszym wejzdrzyniym i niy chcymy kŏzać Wōm za to płacić.

Ale mōgymy poprosić. Wachtyrz je za darmo, ale jak podobajōm Wōm sie nasze teksty, jak chcecie, żeby było ich wiyncyj i wiyncyj, to pōmyślcie ô finansowym spōmożyniu serwisu. Z Waszōm pōmocōm bydymy mōgli bez przikłŏd:

  • pisać wiyncyj tekstōw
  • ôbsztalować teksty u autorōw
  • rychtować relacyje ze zdarzyń w terynie
  • kupić profesjōnalny sprzynt do nagrowaniŏ wideo

Piyńć złotych, dziesiyńć abo piyńćdziesiōnt, to je jedno. Bydymy tak samo wdziynczni za spiyranie naszego serwisu. Nawet nojmyńszŏ kwota pōmoże, a dyć przekŏzanie jij to ino chwila. Dziynkujymy.

Spōmōż Wachtyrza