Hanek tuplikuje: Nauczanie regionalne / Edukacja regionalna
Zanim wrócę do podstawy programowej, to może interludium.
Dot. definicji pojęć:
Przez Nauczanie regionalne/Edukację regionalną rozumiem zinstytucjonalizowaną, szkolną, zdefiniowaną w podstawie programowej i przewidzianą w ramowym planie nauczania praktykę lekcyjną. Nie uwzględniam tu pozaszkolnych form oświatowych.
I. Kłopoty z niejasnymi pojęciami.
1) Problematyczne jest tłumaczenie pojęcia Nauczanie regionalne na niemieckie jako Heimat- lub Sachkunde/Sachunterricht. W języku polskim pojęcie to nabiera dwóch znaczeń: nauczanie o regionie i nauczanie w regionie.
2) Rządzący regionem (rex) decydują, czego i o czym naucza się w regionie (ich terytorium). Oni rozstrzygają, czyje zdanie decyduje.
3) Pojęcie (Edukacja regionalna) jest bliskie pojęciu powyższemu. Nauczanie regionalne czy też Edukacja regionalna, zwał, jak zwał, w następstwie staje się przedmiotem polityki oświatowej, którą wymuszają rządzący, aby wykuwać zachowania, zamiast kształtować nastawienia.
4) Poza tym uzasadnionymi wydają się tu być wątpliwości, czy aby w tym przypadku nie mamy do czynienia z zamazaniem znaczenia pojęcia poprzez zastosowanie zapożyczenia z innego języka. Niewątpliwie jednak tak wybrane pojęcia wykluczają nauczanie zorientowane na ucznia (learner oriented instruction), nauczanie zgodne z wiekiem rozwojowym (altersgerechter Unterricht), nauczanie zorientowane na działanie (handlungsorientierter Ansatz) np. moderowanie, recherche). Takie uczenie się zachodzi wyłącznie w szkole rozwijającej się demokratycznie. Demokratyczne formy lekcyjne wymagają instytucjonalnego wsparcia demokratycznego systemu oświaty.
5) Bronisław Geremek uważał, że:
„Wszelkim reformom edukacji powinna towarzyszyć świadomość niebezpieczeństw związanych z wykluczeniem i refleksja nad koniecznością zachowania spójności społecznej.”
Ten postulat Geremka jest tak pięknym postulatem, że ledwo da się zauważyć, że mowa tu o zjawisku nieobecnym, ponieważ w tej wypowiedzi zachowanie spójności społecznej można rozumieć jako fakt, a nie jako spójność społeczna, na którą należy zważać z powodu niebezpieczeństwa wykluczenia społecznego podczas reformowania systemu.
Geremka można rozumieć tak, jakoby w systemie oświatowym Rzeczpospolitej spójność społeczna już istniała, co jednak da się podważyć, jeżeli tylko uznamy, że myślenie życzeniowe rządzących nie jest aksjomatem.
Geremek chciał być może, aby spójność społeczną rozumiano jako owoc dywergencji kulturowej i gospodarczej – a to nie jest możliwe bez zrozumienia najbliższej okolicy (ojcowizny/ojczyzny najbliższej), bez zachwytu nad nią, bez spostrzegania jej w kontekście globalnym. W innym przypadku brak tu zrozumienia, brak woli, a w następstwie brak pojęć kluczowych dla komunikacji – brak narzędzi.
6) Brak także naukowych badań i wyników tychże, a dotyczących wpływu języka pierwszego, jeżeli nie jest to język polski, a więc pozostałych języków pierwszych, języków regionalnych i gwar jako pierwszych kodów użytkownika, na karierę edukacyjną ich użytkowników – brak w ogóle pomysłu w tym zakresie. Problem ten przemilcza się. Nie bada się, jakie są skutki submisji na Górnym Śląsku.
Nie mówię tu o dwujęzyczności. Wielokroć opiewaną dwujęzyczność należy w Rzeczpospolitej również zbadać w kierunku submisji i immisji. Dwujęzyczność jako przedmiot badań naukowych oraz jako zjawisko dydaktyczne została zastąpiona różnojęzycznością. Język pierwszy, drugi, trzeci należy badać z tej perspektywy.
Common European Framework of Reference for Language Learning, Teaching, Assessment uzupełniono o The Framework of Reference for Pluralistic Apprroches to Language and Cultures.
7) Nauczanie regionalne bez języka regionalnego jest rozwiązaniem interesującym jednakże stosunkowo kontrowersyjnym, ponieważ nie wszystkie pojęcia regionalne poddają się semantyzacji w literackim języku polskim
i niemieckim – trudno je zrozumieć/pojąć. Brakuje lokalnego i czasowego krajobrazu kulturowego. Język niemiecki się wyszydza, śląski się wyśmiewa, z polskiego się drwi – chociaż cieszące się niegasnącą popularnością seminaria dot. wielokulturowości przeprowadza się w imponujących ilościach. Panuje pozorny spokój. Sporo zamiata się pod dywan. Chroma wiedza i wola. Nie staje rozsądnych nastawień. Może Pluralistic Apprroches to Language and Culturesjest jakimś zaczynem…
II. O przedmiocie Nauczania regionalnego/Edukacji regionalnej.
A więc kogo zamierza się nauczać?
1) Marc Prensky twierdzi w swej książce: Digital Natives, Digital Immigrants,
że generacja 1990 jest generacją cyfrowych tubylców i cechuje się tym, że niechętnie, rzadko lub wcale:
– nie czyta tradycyjnych książek i gazet,
– nie chodzi do biblioteki,
– nie korzysta z tradycyjnych słowników i leksykonów,
– nie skupia się na jednym zadaniu,
– kończy zadanie po zadaniu.
84% Digital Natives równocześnie odrabia zadania domowe i słucha muzyki, 47% równocześnie odrabia zadania domowe i ogląda telewizję, 21% równocześnie odrabia dwa i więcej zadań domowych. Cyfrowi tubylcy preferują różnorodność i zmienność silnych bodźców, działają na nich barwne obrazy i zmienne bodźce graficzne, podążają spontanicznie za każdym bodźcem, chętnie zajmują się twórczymi zadaniami, chętnie szukają informacji. To Prensky w roku 2001.
Wielu z cyfrowych uczniów/tubylców cierpi dodatkowo na zanik neuronów lustrzanych i cyfrowa demencję, wielu jest uzależnionych od gier. Te fakty powinni rozważyć regionaliści.
Czy podobnie rzecz ma się z pokoleniem 1990 na Górnym Śląsku?
Najprawdopodobniej jakoś wyglądać tak może i u nas. Jednakże rozsądnie byłoby wyjść z założenia, że każda klasa będzie mieszanką uczennic i uczniów uzdolnionych, dobrze ułożonych, świadomych, pilnych. Ambitnych oraz indywiduów bez neuronów lustrzanych, z cyfrową demencją, z totalną zależnością od IT. Także z dyslektyków i pozostałych. Jak mogą wyglądać proporcje? Bardzo różnie! Dochodzą do tego jeszcze tzw. wielokulturowość, migracje, grupa wiekowa i płeć.
2) Jak cyfrowi imigranci powinni nauczać cyfrowych tubylców?
Na cyfrowym kontynencie, w społeczeństwie ryzyka, w czasach wszechobecnej migracji, przy naiwnej wierze w wielokulturowość?
Czy w ogóle da się to pokolenie nauczać z sukcesem? Drylować, nauczać i prowadzić lekcje…? W demokratycznych krajobrazach oświatowych, gdzie rozwijają się i dojrzewają świadomi, współdecydujący i odpowiedzialni ludzie zachodu, nauczanie i prowadzenie lekcji są wykluczone – tym samym też Nauczanie regionalne / Edukacja regionalna. W to miejsce należy tworzyć przestrzenie uczenia się – w których uczący się porwani zostaną własnym zachwytem…
3) Postmodernistyczna dyskusja,
prowadzona nie tylko między neurodydaktykami (Spitzer), genetykami (Medina), filozofami (Pauen), biologami (Lipton), neuroestetykami (Zeki), wymusza wniosek zasadniczy: uczniowie i uczennice, studentki i studenci, rozwijają się lepiej, dają sobie w życiu lepiej radę z sobą samym i z innymi ludźmi, są rozsądniejsi, zdrowsi i szczęśliwsi, jeżeli zapewni się im, żeby mogli się postrzegać w ich karierze oświatowej jako autonomiczne podmioty oświatowe – poprzez zastąpienie wielu prawd oczywistych najnowszymi wynikami badań naukowych, a przestrzeń uczenia się (miejscową i czasowa) pojmuje się jako przestrzeń, gdzie osoba kształtuje swoje nastawienia poprzez wpływ na własny rozwój – wzmacnia poczucie przynależności i współstanowienia – ten proces pielęgnowany jest wewnętrznie i zewnętrznie w szacunku dla wartości uniwersalnych naszej kultury chrześcijańskiej, gdzie fides i ratio związane są ze sobą zarówno na poziomie aksjologicznej jak i empirycznej.
W tak rozumianej przestrzeni nie oddala się w czasie sukcesów uczenia się – następują natychmiast. Nie uczymy się dla przyszłości – uczymy się w trakcie poszukiwań i rozwoju.
III. Kapitał myślowy Nauczania regionalnego/Edukacji regionalnej.
A więc jak należy prowadzić nauczanie?
1) „ Jeżeli czegoś mamy się nauczyć, to to musi coś znaczyć. Musi przenikać do szpiku kości.
W chwili, kiedy się czymś zachwycamy, w mózgu aktywizują się tzw. ośrodki emocjonalne. To konewka z nawozem, która powoduje, że to cos w ogóle zostanie przyswojone przez mózg. A jeżeli konewka nie działa, to można uczyć się na pamięć tak długo, jak tylko wola, ale nic nie zostanie. Sposób, w który otwieramy się na świat, nazywa się po prostu zachwytem – wtedy czujemy się odkrywcami i wtedy współodpowiadamy. Oczywiści możemy te ośrodki aktywizować karą i nagrodą. Wtedy dzieci uzależniają się od kary
i nagrody. Nie uczą się z wewnętrznej potrzeby. Jedyny stan, który dzieci mogą zachować
z dzieciństwa, żeby uczyć się z wewnętrznej potrzeby, to zachwyt. Male dzieci przynoszą
z sobą na świat dwa podstawowe nastawienia, które nazywamy: ciekawość (radość odkrywców)i chęć tworzenia/kształtowania. Przychodzimy na świat z oczekiwaniem, że przeżyjemy świat, w którym po pierwsze znajdziemy zadania, przy których się rozwiniemy, jestem kimś, kto rośnie, kto może być nasycony – i drugim, że potrzebujemy wspólnot,
do których możemy należeć, gdzie czujemy się bezpieczni i potrzebni.
2) Pedagodzy muszą wiele przemyśleć na nowo.
Co się przecenia, to to, że wystarczy dużo wiedzieć – nie, to definitywnie nie wystarcza. Następnie uważa się, że wystarczy posiadać kompetencje. To też nie wystarcza. Czego naprawdę potrzebują, znajduje się w mózgu jeden poziom wyżej, oni potrzebują nastawień, wewnętrznych nastawień, jeżeli udaje im się cieszyć tym, kiedy im się powiedzie, zaprosić uczniów i uczennice, dodać im odwagi, zainspirować – żeby zechcieli udać się w drogę jako mali odkrywcy świata. “ ²)
IV. Czym administracyjnie wyklucza się Nauczanie regionalne / Edukację regionalną?
1) Ustawodawca jest w porządku, o czym świadczą poniższe rozwiązania prawne:
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI NARODOWEJ z dnia 23 marca 2009 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych w ust. 5 pkt 3 otrzymuje brzmienie:
„…Umożliwić realizację ścieżek edukacyjnych, obejmujących zestaw treści i umiejętności o istotnym znaczeniu wychowawczym, których realizacja może odbywać się w ramach nauczania przedmiotów lub bloków przedmiotowych, o których mowa w §3 ust. 10.”
Ramowe plany nauczania nie mogą objąć nauczania regionalnego, bo nie obejmuje go podstawa programowa:
2) Nie ma Nauczania regionalnego / Edukacji regionalnej, nie ma także egzaminu dojrzałości- nie ma punktów. Nie ma korzyści przy przyjęciu do szkoły wyższej.
3) A co na ten temat Parlament Europejski i Rada Europy? Przywołam:
Zalecenie Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 18 grudnia 2006 r. w sprawie kompetencji kluczowych w procesie uczenia się przez całe życie. Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej L394.http://eurlex.europa.eu/LexUriServ/site/pl/oj/2006/l_394/l_39420061230pl00100018.pdf
W ramach odniesienia ustanowiono osiem kompetencji kluczowych:
1) porozumiewanie się w języku ojczystym;
2) porozumiewanie się w językach obcych;
3) kompetencje matematyczne i podstawowe kompetencje naukowo-techniczne;
4) kompetencje informatyczne;
5) umiejętność uczenia się;
6) kompetencje społeczne i obywatelskie;
7) inicjatywność i przedsiębiorczość; oraz
8) świadomość i ekspresja kulturalna.
Definicja:
„Kompetencje obywatelskie opierają się na znajomości pojęć demokracji, sprawiedliwości, równości, obywatelstwa i praw obywatelskich, łącznie ze sposobem ich sformułowania w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej i międzynarodowych deklaracjach oraz ich stosowaniem przez różne instytucje na poziomach lokalnym, regionalnym, krajowym, europejskim i międzynarodowym. Obejmują one również znajomość współczesnych wydarzeń, jak i głównych wydarzeń i tendencji w narodowej, europejskiej i światowej historii. Ponadto, należy zwiększyć świadomość celów, wartości i polityk, jakimi kierują się ruchy społeczne i polityczne. Niezbędna jest również znajomość integracji europejskiej oraz struktur UE, z ich głównymi celami i wartościami, jak i świadomość różnorodności i tożsamości kulturowych w Europie.
Umiejętności w zakresie kompetencji obywatelskich obejmują zdolność do efektywnego zaangażowania, wraz z innymi ludźmi, w działania publiczne, wykazywania solidarnościi zainteresowania rozwiązywaniem problemów stojących przed lokalnymi i szerszymi społecznościami. Do umiejętności tych należy krytyczna i twórcza refleksja oraz konstruktywne uczestnictwo w działaniach społeczności lokalnych i sąsiedzkich oraz procesach podejmowania decyzji na wszystkich poziomach, od lokalnego, poprzez krajowy, po europejski, szczególnie w drodze głosowania. Pełne poszanowanie praw człowieka, w tym równości, jako podstawy demokracji, uznaniei zrozumienie różnic w systemach wartości różnych religii i grup etnicznych, to fundamenty pozytywnej postawy. Oznacza ona zarówno wykazywanie poczucia przynależności do własnego otoczenia, kraju, Unii Europejskiej i Europy jako całości oraz do świata, jak i gotowość do uczestnictwa w demokratycznym podejmowaniu decyzji na wszystkich poziomach. Obejmuje ona również wykazywanie się poczuciem obowiązku, jak i okazywanie zrozumienia i poszanowania wspólnych wartości, niezbędnych do zapewnienia spójności wspólnoty, takich jak respektowanie demokratycznych zasad. Konstruktywne uczestnictwo obejmuje również działalność obywatelską, wspieranie różnorodności i spójności społecznej i zrównoważonego rozwoju oraz gotowość poszanowania wartości i prywatności innych osób.” Powyższe zalecenia pozostawiam bez komentarza przy rozważaniach o problematyce Nauczania regionalnego / Edukacji regionalnej w stanie na wrzesień 2013.
Dodam tylko następny przyczynek:
Filary systemu edukacji wg Jaquesa Delorsa
1. Uczyć się, aby wiedzieć.
2. Uczyć się, aby działać.
3. Uczyć się, aby żyć wspólnie z innymi.
4. Uczyć się, aby być.
Wątpliwym jest, czy możliwym jest, aby wiedzieć, działać, żyć wspólnie z innymi i być bez Nauczania regionalnego / Edukacji regionalnej i regionalnego języka.
Aleksander Lubina – germanista, tłumacz, publicysta, pisarz.
2016 – współzałożyciel Klubu Twórców Górnośląskich KARASOL.