Dawne Śląska opisanie – prof. Jerzy Samuel Bandtkie i jego artykuł o śląskiej godce A.D. 1821 – cz. I
„I na robotach i tukej we wsi wsyscy my po polsku gwazyli. A jak roz zech stoła z kamratkōm kole Dynkmalera, przijechoł szandara i pedzioł: ‘Frau Schlawig, cy wy to nie wiycie, ze po polsku nie wolno gŏdać? A jŏ mu na to: ‘Moja Mutterschpracha jes polsko i jŏ po polsku gŏdać nie przestana. Szandara pojechoł i psinco mi zrobiōł.”
p. Anna Słowik, Łowkowice, z archiwalnych zapisów fonograficznych Radia Wrocław, lata 50-te 20 wieku.

Wyobraźmy sobie rok 1821. W pełni sił twórczych, pomimo prawie całkowitej głuchoty, jest wielki Beethoven; pisze dalsze części „Missy solemnis” a dopiero za trzy lata dokończy komponować i opublikuje i przedstawi wiedeńskiej publiczności swą ostatnią wielką IX symfonię d-moll; wielki Goethe nie ukończył jeszcze drugiej części „Fausta”; poezje dość młodo zmarłego na gruźlicę w 1805 Fryderyka Schillera są ciągle jeszcze awangardą, Adam Mickiewicz właśnie pisze i wydaje „Ballady i Romanse”, Lord Byron dokończy za 3 lata swego żywota w Grecji a Joseph Freiherr von Eichendorff napisał i wydał do tej pory z większych powieści „Przeczucie i teraźniejszość” / „Ahnung und Gegenwart”; większość dotychczasowej twórczości oraz to co dopiero napisze wyda za kilka, kilkanaście lat.

Jest A.D 1821, sześć lat po Kongresie Wiedeńskim, konferencji pokojowej, która przeobraża mapę polityczną i w kulturową Europy na kolejne blisko 100 lat, a już na pewno tej jej części, którą później historycy niemieccy nadadzą nazwę Mitteleuropy. Mamy potwierdzony status Śląska Pruskiego i Cesarskiego, kolejne potwierdzenia zdobyczy terytorialnych Królestwa Prus kosztem Saksonii i Polski oraz ekspansję na zachód Cesarstwa Rosyjskiego ( znikają praktycznie samowładne księstwa nadbałtyckie) , kadłubowe Królestwo Polskie, Księstwo Galicji i Lodomerii, Wolne Miasto Kraków. Nominalne Królestwo Czech przestaje istnieć już w 1804r i jego ziemie są inkorporowane w skład Cesarstwa Austriackiego; kraj przeżywać będzie dalej postępującą integrację administracyjną w ramach reformowanego imperium oraz dalsze rugowanie języka czeskiego i morawskiego z obiegu urzędowego jak i dalszy napływ kolonistów niemieckich i austriackich. Trzy lata wcześniej powstaje w Pradze czeskie Muzeum Narodowe; od blisko trzydziestu lat na Uniwersytecie Karola wykłada się ponownie czeski język i literaturę ale przed Czechami i Morawianami jeszcze blisko sześćdziesiąt – siedemdziesiąt lat usilnych starań, aby przywrócić do pełnego obiegu język i kulturę swojego narodu.
W tymże roku dyrektor biblioteki uniwersyteckiej i profesor bibliografii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Jerzy Samuel Bandtkie (Georg Samuel Bandtke) przygotowuje i wysyła do „Mrówki Poznańskiej” artykuł – opracowanie „Wiadomości o ięzyku polskim w Szląsku i o polskich Szlązakach.” Opis stanu i występowania godki śląskiej na początku XIX wieku.
Pierwsze opracowanie artykułu jakim dysponowałem zostało 26 II 1934r przepisane maszynowo z oryginału „Mrówki Poznańskiej” nr3 i nr4 z 1821r na polecenie lub osobiście przez ówczesnego dyrektora Biura Sejmu oraz współtwórcę Biblioteki Sejmu Ślaskiego , Piotra Pampucha , czyli w blisko 113 lat po jego pierwszym wydaniu i figuruje w zbiorach Biblioteki Śląskiej pod numerem archiwalnym x-55953 / 23391 III.
Jest to jednak dokument niepełny, osoba przepisująca pominęła zarówno przytaczane przez Autora dialogi w godce jak i nie zawiera niezwykle cennych uwag i przypisów Profesora zawartych w artykule zamieszczonym w gazecie.
Do oryginalnego wydania w „Mrówce Poznańskiej” nie udało mi się dotrzeć; nie wiem czy takowe przetrwało lecz mamy na szczęście pełny przedruk artykułu zamieszczony numerach 71 i 72 z grudnia 1823 r. „Rozmaitości”, dodatku, dziś określilibyśmy go jako „kulturalny”, do oficjalnej gazety rządowej – „Wiadomości Lwowskich”, wydawanych pod redakcją J. Beneya a tłoczonych w drukarni Józefa Pillera we Lwowie.
Nie mam do tej pory własnego egzemplarza opracowania prof. Bolesława Olszewicza z 1945 r wydanego we Wrocławiu ani następnego wydania z 1952 roku; posługuję się skanem cyfrowym przedruku w „Rozmaitościach”.
Jerzy Samuel Bandtkie (w niemieckiej historiografii i zapisie jego pisanych po niemiecku dzieł Georg Samuel Bandkte [19]) to postać dziś mocno zapomniana, a warta pamięci potomnych bo to wielki badacz i nauczyciel, bibliotekarz oraz wykładowca akademicki. Myślę że najlepiej będzie, jeśli przedstawię jego życie i dzieło w formie nieco wydłużonego biogramu.

Krótka biografia Jerzego Samuela Bandtkie (JSB):
- Członek wspólnoty Braci Polskich Jan Szlichtyng, w 1644r wyjednuje u króla Polski Władysława IV Wazy przywilej lokacyjny dla miejscowości leżącej w Polsce nieco na północ od granicy Ślaska z Wielkopolską, zwanej wówczas Schlichtinkowo (niem.Schlichtingsheim). Jak wiele innych miast zakładanych w tym okresie w Wielkopolsce, Szlichtyngowa opierała swój rozwój na imigracji protestanckich uchodźców ze Śląska, prześladowanych przez katolickich Habsburgów. Z tego powodu miasto od początków istnienia aż do 1945 r. posiadało pod względem kulturowym i etnicznym przeważająco niemiecki charakter. Szlichtyngowa funkcjonowała jako ośrodek rzemieślniczy, od 1653 znajdował się tu skład płótna przeznaczonego na eksport.
- 24 listopada 1768r w rodzinie luterańskiej Jana Samuela Bandtkie , i Anny Marii z Noacków, mieszczan lubelskich, rodzi się Jerzy Samuel (niem. Georg Samuel Bandtke). Jego ojciec kupiec rodem ze Szlichtingowej pod Wschową, osiadł parę lat wcześniej w Lublinie.
- Mały Jerzy pobiera pierwsze nauki „niższe” w prywatnej szkole polsko-niemieckiej w Lublinie.
- W 1779r 13-letni Jerzy / Georg przyjeżdża do Wrocławia i zamieszkuje u swojego stryja, mistrza fachu szewskiego, Jana Jerzego (Johanna Georga). W tym samym czasie praktycznie jemu rówieśny Joseph Elsner z Grodkowa pobiera już nauki w konkurencyjnym, katolickim Gimnazjum Św. Macieja.
- Kontynuacja nauki w prestiżowym luterańskim Gimnazjum Św. Elżbiety i pomimo dość trudnej sytuacji materialnej, złożenie egzaminu dojrzałości w 1787.
- Studia teologiczne, historyczne i filologiczne wpierw roczne w Halle, następnie dwuletnie w Jenie. 1788 – 1790
- Pomimo przygotowania zawodowego do pełnienia obowiązków pastora, 22 -letniego Jerzego pociągają bardziej historia i filologia. W 1790r zostaje na krótko guwernerem u pastora Nürnbergera w Hermannsdorf (Jerzmanowie) pod Wrocławiem. Następnie przechodzi na, być może lepiej płatne, stanowisko domowego nauczyciela do Piotra Ożarowskiego, kasztelana wojnickiego, hetmana polnego Rzeczypospolitej, w którego domu spędza osiem lat jako nauczyciel jego młodszych synów, bawiąc z nimi po kolei w Brzózce (pow. kozienicki), Warszawie, Dreźnie, Berlinie, wreszcie przez dwa ostatnie lata w Petersburgu (1796-7).
- W 1798r powraca do Wrocławia i obejmuje posadę profesora „substytuta” i nauczyciela języka polskiego u Św. Elżbiety. W 1799r zostaje tłumaczem przysięgłym języka polskiego przy magistracie wrocławskim, następnie także przy Izbie wojenno-ekonomicznej (Kriegs-Domänen-Kammer). W 1803 r jest klasyfikowany u Św. Elżbiety wśród kadry profesorskiej na 7 miejscu. W tym czasie już obowiązkowo naucza się języka polskiego we wszystkich prestiżowych szkołach średnich – u Marii Magdaleny od 1766, następnie u Św. Elżbiety, Św. Ducha i Św. Macieja oraz w Königliche Wilhelmsschule (prof. Stanisław Stawski).
- Od 2 lutego 1804 Bandtkie obejmuje stanowisko rektora Gimnazjum Św. Ducha na Nowym Mieście, z tą posadą łączyły się obowiązki szefa książnicy (biblioteki) przy kościele św. Bernarda.
- Swoimi pracami śląskoznawczymi i nt. historii Rzeczypospolitej, zamieszczanymi w „Schlesische Monatsblätter” i „Schlesische Provinzialblätter” [13] w latach 1799 – 1812 zwraca Bandtkie uwagę wcześniej poznanych Tadeusza Czackiego oraz księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego – m.in. komendanta Szkoły Rycerskiej w Warszawie, członka KEN, fundatora nowoczesnego obserwatorium astronomicznego w Gdańsku, współzałożyciela Towarzystwa Literatów w Polszcze, później marszałka Konfederacji Generalnej Królestwa Polskiego w dobie napoleońskiej etc.etc.. I męża Izabeli z Flemingów. Tej słynnej Izabeli od damy z fretką Leonarda Da Vinci. Koresponduje z nimi co najmniej od 1802 roku.
- Z racji zajmowanego stanowiska i funkcji wykładowcy języka polskiego J.S. Bandtkie wydaje u Wilhelma Gottlieba (Bogumiła) Korna serię podręczników języka polskiego: „Nowy elementarz polski” (Wrocław 1803, 1808, 1824) i nowe wydanie Komeńskiego „Orbis rictus” w języku łacińskim, polskim, francuskim i niemieckim (Wrocław 1805), „Słownik dokładny języka polskiego i niemieckiego” (Wrocław 1806, 2 t.), „Grammatykę polską dla Niemców” na bazie podręcznika Onufrego Kopczyńskiego (Wrocław 1808, 1815, 1818, 1824). Zarówno pierwsze wydanie jak i kolejne, zmienione zawierały nowe treści, uwzględniające osiągnięcia współczesnej slawistyki. Erudycja i wykształcenie historyczne Bandtkiego widoczne są w rozdziale poświęconym ortografii, w którym odwołuje się do „Historii literatury polskiej” Feliksa Bentkowskiego, opracowań Czecha Josepha Dobrovskyego (któremu zadedykował trzecie wydanie Grammatyki), szesnastowiecznych propozycji ortograficznych Jana Januszowskiego (syna Łazarza Andrysowica i wdowy po Wietorze) i Jana Kochanowskiego. Praca nad tym ostatnim dziełem jest przyczynkiem do dość bogatej korespondencji m.in. nt. języków słowiańskich z ks. prof. Josefem Dobrovským, „ojcem” odrodzenia języka czeskiego, prowadzonej w języku …. niemieckim w latach 1810 – 1828. Później JSB prowadzić będzie korespondencję naukową także ze slawistami Vaclavem Hanką, Janem Kollarem, Pavlem J. Šafárikiem [11].
- W okresach letniej kanikuły od zajęć szkolnych i administracyjnych JSB podróżuje po Śląsku, poznaje m.in. lokalne, jak później sam zdefiniuje, „powiatowczyzny języka polskiego Szlązaków”.
- W 15 lat po unicestwieniu Rzeczypospolitej Obojga Narodów JSB wydaje w 1810r w wydawnictwie Wilhelma Gottlieba Korna we Wrocławiu, przepięknie ilustrowany i na najwyższym poziomie edytorskim a w pierwotnym zamyśle przeznaczony dla młodzieży szkolnej, pierwszy nowoczesny dwutomowy podręcznik historii „Krótkie wyobrażenie dziejów Królestwa Polskiego”, który dalej systematycznie poszerzany i aktualizowany staje się w następnych wydaniach w roku 1820 „Dziejami Królestwa Polskiego” a w 1835r „Dziejami narodu polskiego”. Przy redakcji materiałów do druku i kopiowaniu dokumentów pomagają i będą pomagać profesorowi przez lata pracownicy archiwum powiatu oławskiego w Oławie nieopodal Wrocławia.
- „W wyniku pomyślnego przebiegu kampanii polsko – austriackiej w r. 1809 Kraków znalazł się w granicach Księstwa Warszawskiego, a w ślad za tym, po ucieczce Austriaków, wyłonił się cały szereg problemów, natury politycznej, wojskowej, gospodarczej i finansowej, które zaczęto teraz rozwiązywać na platformie nowej rzeczywistości. Nie mniejszą wagę posiadały zagadnienia z dziedziny szkolnictwa. Ujemne skutki rządów austriackich zaznaczyły się również i w Bibliotece Jagiellońskiej, którą odziedziczono w b. opłakanym stanie. Doprowadzenie Biblioteki i jej zbiorów do porządku i przywrócenia jej właściwego oblicza wymagało rutynowanego, a przy tym energicznego kierownictwa. Wśród kandydatów na stanowisko dyrektora zbiorów — ówczesna nazwa „bibliotekarz” — rozważano różne kandydatury, nawet dalekie (np. Daniel Beck z Drezna ). Największe jednak szanse usprawiedliwione kwalifikacjami i znajomością rzeczy miał Jerzy Samuel Bandtkie, który przebywał (z przerwami) poza krajem od r. 1779, a w r. 1798 osiadł na stałe we Wrocławiu i tu po kilku latach pracy nauczycielskiej został 20. II. 1804 rektorem szkoły św. Ducha na Nowym Mieście i kierownikiem biblioteki przy kościele św. Bernardyna. Czasowy pobyt w kraju w pierwszych miesiącach 1810 r. (podróż do Krakowa na zaproszenie ks. Czartoryskiego, rodzinnego Lublina, odwiedziny u ks. Czartoryskich w Puławach) zbliżył Bandtkiego do ks. Adama Czartoryskiego i ks. Henryka Lubomirskiego, a zaznajomienie się ze zbiorami puławskimi i krakowskimi kazały właściwym czynnikom zwrócić uwagę na Bandtkiego jako na ewentualnego dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej, w której to stanowisko właśnie wakowało. Faktyczne propozycje w tym kierunku wysunięte w marcu 1810 r. przez ks. Henryka Lubomirskiego, prezesa Urzędu Administracji Krakowskiej i za wiedzą Rady Szkoły Głównej (ówczesna nazwa Uniwersytetu Jagiellońskiego) dosięgły Bandtkiego już we Wrocławiu.”[9]
- „Izba Edukacyjna. Gdy urządzenie na nowo Szkoły Głównej Krakowskiey (UJ) według nowego planu i otworzenie iey od początku Roku Szkolnego, to iest, od Igo września r. b. wymaga jak nayskorszego zaięcia się ułożeniem zaniedbaney dotąd i w nieporządku zostaiącey Biblioteki teyże Główney Szkoły, Izba Edukacyjna wzywa J Pana Bandtke, ażeby nie chciał na dłuższy czas odwlekać przyiazdu swego, lecz w jak nayskorszym czasie chciał przybydź do Krakowa, dla obięcia Urzędu Bibliotekarza i Professora Bibliografii, którey także nauki kurs od 1-go września ma się rozpocząć. Oczekuie Izba Edukacyjna odpowiedzi JM Pana Bandtke na ninieyszą odezwę swoią. Dan w Warszawie na Sessyi Izby Edukacyjnej dnia 16 lipca 1811 roku” [9]
- 12 października 1811 r. JSB otrzymuje na Uniwersytecie Jagiellońskim doktorat honoris causa z filozofii.[2], [3], [8]
- „Pełniąc funkcję dyrektora książnicy pomnożył jej zasób o kilkanaście tysięcy pozycji, dbając przede wszystkim o gromadzenie poloników, wśród nich wiele cennych starodruków, np. kodeks Baltazara Behema z 1505 r. Gromadząc zbiory utrzymywał ożywione stosunki z księgarzami: Wilhelmem Gotliebem Kornem z Wrocławia i Ambrożym Grabowskim z Krakowa. Uporządkował i skatalogował wspólnie z dwoma adiunktami około 15 tysięcy druków i rękopisów pochodzących ze zbiorów pojezuickich i bibliotek burs. Katalogował też bieżące nabytki. W związku z brakiem inwentarzy, zaopatrzył bibliotekę w katalog repozytorialny (topograficzny wiążący książkę na stałe z miejscem na półce), kontynuował dawny katalog kartkowy i zainicjował cztery nowe: językowy, przybytków do 1812 r., rzeczowy oraz katalog autorów polskich. Ogółem skatalogował 40 tysięcy druków. [..] Uporządkował i pomnożył zbiory o tematyce śląskiej. [7]” Dodam jeszcze – ocalił i polecił na wszelki wypadek wykonać w Oławie pełny odpis listów Jana III Sobieskiego, które wydał drukiem dopiero w 1860 r jego uczeń prof. A.Z. Helcel. Pod wpływem prof. Bandtkiego Ambroży Grabowski odkrył fakt, że twórcą Ołtarza Mariackiego w Krakowie był Wit Stwosz (Veit Stoss) [10].
- 13 lipca 1812 r. Bandtkie uruchamia czytelnię biblioteki UJ dla publiczności.
- Wykłady bibliografii Bandtkiego były pierwszym kursem tego przedmiotu na UJ w języku polskim. Oprócz bibliografii wykładał w Krakowie językoznawstwo słowiańskie, numizmatykę, nauczał łaciny. Do legendy przeszły jego seminaria filologiczno-historyczne (dziś powiedzielibyśmy interdyscyplinarne), prowadzone dla studentów ostatnich lat w sezonach akademickich od 1813/14 do 1832/33, czyli przez lat dwadzieścia . Wśród jego seminarzystów – uczniów są późniejsi znani historycy jak Antoni Zygmunt Helcel, Józef Muczkowsk i Wacław Aleksander Maciejowski. Tego ostatniego, mówiąc „tu już niewiele więcej się nauczysz” wysyła na kontynuację studiów z poleceniem do Wrocławia, Berlina i Getyngi, gdzie 26-letni Maciejowski broni doktorat w 1818 roku by w następnym rozpocząć pracę jako profesor prawa rzymskiego na Królewskim Uniwersytecie Warszawskim.
- Już w r. 1812 ogłosił pracę: „De primis Cracoviae in arte typographica incunabulis“, następnie w roku 1815 „Historję drukarń krakowskich”, które to obydwie prace dały podnietę Lelewelowi do skreślenia „Bibljograficznych ksiąg dwoje“, za nimi poszły niebawem „Historja Bibljoteki Ja giellońskiej“ (1812) i trzytomowa „Historja drukarń w Królestwie Polskiem i Wielkiem Księstwie Litewskiem“ (1826). W 1826 r. ogłosił najstarsze teksty: Ojcze nasz, modlitwy Pańskiej z różnych rękopisów, w roku następnym podał „Wiadomość o najstarszym może Psałterzu polskim“. Profesor utrzymuje ciągle serdeczne stosunki z naukowcami i wykładowcami wrocławskimi oraz Wydawnictwem Korna . Często spędza wakacje na Śląsku, m.in. w Laskowicach (dziś Jelcz – Laskowice) u tamtejszego pastora Georga Friedricha Baucha, w Osobowicach pod Wrocławiem u Johanna Gottlieba (Jana Bogumiła) i Christiny Dorothei Kornów, czy u podnóży Sobótki. Podczas swoich pobytów na Śląsku w dalszym ciągu gromadzi materiały z dziedziny historii, językoznawstwa, bibliografii, archeologii i folkloru.
- Członek Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Towarzystwa Naukowego Krakowskiego członek rzeczywisty Oberlausitische Gesellschaft d. Wissenschaften oraz Schlesische F. Geselschaft f. Vaterländ; z ramienia UJ senator Rzeczpospolitej Krakowskiej. Dwukrotnie pełnił funkcję dziekana: w latach 1814/15–1816/17 oraz 1831/32.
- Około sześćdziesiątego roku życia zaczął poważnie chorować. 20 sierpnia 1833 przeszedł atak apoplektyczny. Jego życie zostało zagrożone z powodu ataku paralitycznego obejmującego górną część ciała. Dzięki lekarzom, stan zdrowia Bandtkiego poprawił się przejściowo na tyle, że w lecie 1834 r. był zdolny do pomniejszych prac umysłowych. Później ataki ponowiły się pomimo kuracji w Karlsbadzie i Cieplicach (Warmbrunn) . Po powrocie do domu tak mocno zapadł na zdrowiu 1 listopada, że stracono nadzieję na uleczenie. Zmarł 11 czerwca 1835 r. po trzecim uderzeniu paralitycznym. Pochowany został na Cmentarzu Rakowickim.
Nie potrafię już bardziej skomasować danych o tym Tytanie wiedzy i pracy.

Przejdźmy do treści artykułu.
ROZMAITOŚCI. Oddział literacki z roku 1823. Od 1 Stycznia do ostatniego Grudnia. We Lwowie, nakładem Redakcyi (Drukiem Józefa Pillera). Numery 71 i 72 z grudnia 1823 r.

Wiadomości o ięzyku polskim w Szląsku i o polskich Szlązakach. (przez J. S. Bandtkie.) (Mrów. Poz.)
„Granice ięzyka polskiego w Szląsku są: rzeka Ostrawica płynąca między Xięstwem Cieszyńskiém i Morawami , to iest z téy strony Ostrawicy mówi lud po wsiach wszędzie po polsku, a z tamtéy po morawsku. Po miastach zaś bywaią ludzie i tacy, którzy po polsku nie rozumieią, lecz tylko po niemiecku mówią. Daléy odłącza ięzyk polski i niemiecki rzeka Opawa , granica pruskiego i austryiackiego Szląska. Potém granica Xięstwa Nissy (Missa, Meisse); to iest w Xięstwię Opolskiem mówi lud po polsku, a w Nissenskiém po niemiecku, a tak i w całym górnym Szląsku, zacząwszy od granic Xięstwa Opolskiego bardziey polski niż niemiecki ięzyk panuie, wyiąwszy miasta niektóre, gdzie więcéy Niemców i osady nowe czyli kolonie; ale za to częstokroć całe wsi nie umieją po niemiecku. Za Opawą mówi lud albo po niemiecku, albo w mnieyszey liczbie po czesku, i toż samo usłyszeć można w hrabstwie Glackiém, gdzie Glatz niegdyś nazywał się Klodzko.. W Xięstwie Brzeskiém w dolnym Szląsku granicą ięzyków iest rzeka Odra, to iest z téy strony Odry polska, a z tamtéy iest niemiecka strona. Ten wyraz w obudwoch ięzykach służy czasem na cały Szląsk, lubo w dolnym Szląsku ku Brandenburgii i Saxonii iuż teraz nigdzie prawie lud nie mówi po polsku. Powszechną zaś mową ięzyk polski iest ieszcze w powiatach Bierntowskim (Bernstadt) do Xięstwa, Oleśnickiego należącym, w Namysłowskim do Wrocławia należącym i w Baronacie Sycowskim ( Wartenberg); tudzież w częściach baronatów innych, iako to oto do Milicza, Międzyborza i t. d. wciąż aż do saméy Polski ku granicom teraźnieyszego Województwa Kaliskiego. A ku małey Polszcze rzeka Przemsza oddziela dyalekt szląski od czystéy polszczyzny, a to tak, iż za Przemszą ku Krakowu iuż Szląskiéy nie słychać mowy , lubo czasem wysłowienie około Czeladzi i Siewierza dosyć zbliża się ku wymowie Szlązaków. Na północ zaś gdzieniegdzie Widawa rzeka ( die Weyde ) w Xięstwie Wrocławskiem i Oleśnickiém czyni granicę między niemieckim i polskim ięzykiem szląskim. Ale, jak niemiecki język iuż dawno przeszedł tęż rzekę Widawę szląską *) o dwie mile i daléy od Wrocławia, tak też znowu nawzaiem i za Odrą mianowicie w powiecie Oławskim i Strzelińskim aż tuż pod sam Wrocław i o mil kilka ku górom szląskim utrzymuie się ieszcze wciąż ięzyk polski, a to tak dalece, że nawet r. 1804 o dwie mil od Wrocławia we wsi Sulmów po niemiecku (Silmenau) uznano za rzecz potrzebną, żeby w nowéy parafii téyże, tegoż roku erygowaney, co dwie niedzieli bywało iedno kazanie po polsku;
*) Inna Widawa rzeka iest w Polszcze we Woiewództwie Kaliskiem i Widawka tam że gdzie miasto Widawa, dziedzictwo imienia Turskich.
lubo to prawda, że zwłaszcza ku Strzelinie (Strehlen) ięzyk polski coraz więcéy gaśnie, dla tego, że kiedy wszyscy w zgromadzeniu którem umieią po niemiecku, JJXX. Plebanowie naywięcéy starali się o to, aby niepotrzebowali kazań miewać polskich. Dziwną iest też prócz tego, rzeczą, że właśnie nad rzeką Slenzą*) gdzie i miasto Strzelin (Strehlen), leży, są ieszcze parafie starożytne polskie, a to tak katolickie iako i Ewanjelickie luterskie , iako to Zorawina ( Rothyrben), Wilczeiów (Wildschau), Międowice i inne wsi polskie nieparafialne, Katarzyna (Kattern) wieś należy do parafii polskiéy ewanjelickiéy S. Krzysztofa w Wrocławiu, gdzie co niedziela zrana bywa nabożeństwo polskie. Takież nabożeństwo odprawia się dla katolików w Wrocławiu u S., Woyciecha **) i u S. Krzyża. Lud katolicki w górnym Szląsku miéwa nabożne swe książki z Częstochowy ***) którą co rok gromadami dla odpustów rozmaitych odwiedza, a lud Polski ewanjelicki (ewangelicko-luterski) w dolnym Szląsku ma swoie kancyonały rozmaite, to iest dawny u Trampa kilkakrotnie drukowany, inny przez Koszniego w polskiéy Wierbicy pastora wydany w roku 1662. poprawny przez nieboszczyka, xiędza Boxhammer w Twardéygórze (Festenberg) w baronacie Goszyckim r. 1797, dziewiąta edycyia, i naynowszy kancyonał xiędza pastora Chucin czyli Hucza roku 1804. Prócz tego Dombrowskiego kazania kilkakrotnie wydane i pismo święte gdańskiéy edycyi rozmaicie przedrukowane. Gdy niektórzy superintendentowie (dawyniéy Inspektorami zwani ) ięzyk polski wytępić chcieli i wyrobili sobie zezwolenie na to od Rzymu, że go ze szkół wyrugowano, to wszędy oycowie i matki uczyli sami dzieci czytać po polsku, i żadną miarą na to nie przystali , aby zaniechali kazań polskich. Na reszcie miłość powszechna ludu dla tych kaznodziei, którzy się po polsku dobrze nauczyli, nie iednego pastora zwłaszcza uczeńszego skłoniła nie tylko do nauczenia się ięzyka polskiego, ale do ulubienia ludu swego i literatury polskiéy.
*) Od téy rzeki ma Szląsk imie swoje, iak Witebsk od Witeby, Połock, od Połoty. Szląsko, Szląsk, -Witebsk, Witebsko, Połocko, Połock maią także dwoiakie zakończenie swoie gramatyczne.
**) U S. Woyciecha byli do r. 1811 XX. Dominikanie. Częstokroć wymową szląską miewali uczeńsi xięża wyborne kazania.
***) Częstochowa bywa także i od Czechów i Morawianów często odwiedzana, dlatego i czeskie książki do nabożeństwa wy chodzą w drukarni na Jasney Górze n. p. »Utiecha Hressnikuw aneb Horanca Nabożnost do Neyswetieyssy Panni Maryi na Jasney Hore na pare sto let zazrakami i obwłascyweyssemi łaskami wysławeney dla pożytku ludu Kreściańskeho z Lacinskeho na Polske a z Polskeho na Ceski gazik przełożena za dozwolenim Werchnosti wytysstena na Gasney Hore Roku Pane. 18oo. Takich książeczek czeskich mnóstwo widziałem wystawionych na przedaż w kramikach czeskich w Nowey Częstochowie pod Jasną Górą roku 18o2 i w innych czasach. Zdaje mi się dziełko wyżey rzeczone szczególnie dla Morawców bydź drukowanem, którzy ieszcze częściey , iak Czesi odwiedzaią obraz cu- downy Jasnogórski. Morawcy wymawiaią też ieszcze i ł nasze, co iuż Czesi zarzucili. Na tytule ł kreślone, ale w texcie nie. Gdym mil kilka szedł piechoto w Morawii r. 1815, zdarzyło mi się nieraz rozmawiać z ludem wieyskim tamecznym. Zawsze mogliśmy się dobrze zrozumić. Pod miasteczkiem Przyrowem (Freyberg) powiedział mi Morawianin ieden, że kiedyś obraz N. Panny z Częstochowey do Moraw na górę Radost bedzie przeniesionym, kiedy pogaństwo wszędzie weźmie górę i uciskać będzie Chrześcian. Ale Chrześcianie wzmogą się nakoniec pod tąż górą, Radost i zupełne odniosą nad poganami zwycięstwo.
Doświadczoną to bowiem iest i było rzeczą, że uczeni ludzie zawsze prędzey ięzyka obcego nauczyć się mogą, iak nieuczeni. A że w Niemczech dogląda rząd tego, żeby xięża wszelkiego wyznania, uczonymi byli, więc lubo czasem wśliźnie się ieden i drugi nieuczek, nie tak gęsto iednak znayduią się nieuczeni xięża, iak n. p. we Włoszech, lub we Francyi bywało. Stąd pochodzi także i to: iż równie katolickie iako i ewanjelickie szkółki parafialne w lepszym są stanie, niż gdzie indziey, gdzie ich, albo wcale nie masz, albo gdzie ie tylko na papierze znaydzie. Pan Szkolny (bakalarz) tak go zowią Szlązacy, nayczęściéy oraz sprawuie i urząd pisarczyka sądowego przy sołtysach i iest też częstokroć światłym człowiekiem, a zawsze iakimkolwiek bądź, pod opieką rządu poważanym i regularnie płatnym urzędnikiem, a to bądź od gminy, bądź od dworu, iak to z układu przyszło. Pisać iednakowoż po polsku rzadko kiedy umieią Polacy szląscy, lecz nayczęściéy albo tylko po niemiecku albo z niemiecka, albo téż wcale nic nie piszą. Lud ewanjelicki czyta książki swoie typami gotyckiemi bite, lecz młodzież zaczyna się iuż uczyć i typami łacińskiemi czytać. Każdy zaś czytać umié, bo inaczey nie mógłby śpiewać w kościele, a to byłby wstyd dla niego niesłychany. Przed laty dla tego trafiało się nawet i po niemieckich zgromadzeniach ewanjelickich, że ieden lub drugi chłopek, albo iedna lub drugą niewiasta śpiewali na pamięć lub udawali śpiewających, chociaż z niewiadomości głosek na opak książkę trzymali, gdy nie umieli, albo zapomnieli czytać. To teraz bardzo rzadką iest rzeczą. Zdarzyło się nawet raz: iż wygnanego dla pietyzmu pastora Mutmana r. 1736, Goral, Pszczyński owcarz, odwiedził w Turyngii w mieście Gotha; gdy nieumieiący czytać, z pilnego słuchania kazań kilka tysięcy wierszy z pisma S. był się na pamięć nauczył. Czy to iest dobrze, czy nie, to zostawuie się do roztrząsania innym, Tu dosyć powiedzieć tylko tyle, że i w Niemczech między ewanjelikami iest wiele takich, którzy sądzą, iż czytanie pisma Swiętego iest szkodliwem.

Przed r. 1241 był ięzyk polski w całym Szląsku panuiący, bo świadczą o tém nadania rozmaite, gdzie zawsze imiona polskie wsi nazywają się in vulgari. Piastowie szląscy iednak ieszcze przed r. 1241. sprowadzali do Szląska wiele osadników niemieckich, a gdy przez Tatarów lud polski w dolnym Szląsku r. 1241 bardzo był wyniszczonym, to co raz bardziey dolny Szląsk zaczął niemczeć, zwłaszcza gdy w Luzacyi Syrbowie, a w Brandeburgii Słowianie Lutykowie i inni współplemiennicy polscy po części, wytępieni byli, po części wymarli. W górnym Szląsku zaś otoczonym od narodów Słowiańskich to iest Polaków, Morawców i Czechów nie mógł tak się upowszechnić, gdy tam osady niemieckie dla sąsiedztwa słowiańskiego nayczęściéy, spolszczyły się i dotąd, mówią po polsku. Wszelako i w dolnym Szląsku do dziś dnia są ślady dawnéy polszczyzny, iako to niezliczone mnóstwo imion miast, wsi, rzek, okolic i osób, a to w krainach, gdzie iuż od wieków poprzestano mówić po polsku. Tak n.p. miasto Grünberg ma jeszcze dawne nazwisko polskie: Zielona Góra, a ieden kościółek w niém do dziś dnia nazywa się kościoł polski, chociaż już przeszło od lat półtorasta nie było kazania w nim po polsku, Także i Goldberg ma imie pólskie Złota Góra, a nawet pamiętaią ludzie, że przed lat kilkadziesiąt ieszcze w niektórych wsiach pod Grunbergiem mówiono po polsku n. p. w Boiadlu (Boyadel). Nie zawsze zaś co do słowa tłómaczono nazwiska miast i wsi na ięzyk niemiecki, jak się to z wyżey rzeczonemi stało ; lecz dziwnym i niedocieczonym sposobem: Zambice przełożono na Mynsterberg, Kożuchów na Freystadt, Syców na Wartenberg ; w oławskim powiecie Bugocz na Baumgarten, Osiek na Hennersdorf, pod samym Wrocławiem z tamtéy strony Odry ku Strzelinie idąc : Zegarów, Klettendorf, Potarzyce , Eckersdorf. Podobieństwo nazwisk zachowały: Górnek Bergel, Siedlice, Zedlitz; Zakrzów , Sukrau, Marcinkowice , Mertzdorf, Soboczysko, Zotwitz, Brzezinki, Birksdorf w powiecie Oławskim, Kampino, Kempen w powiecie Strzelińskim; zdarzyło się i to, że niemieckie imiona przekręcono na polskie, dziwnym sposobem n. p. Frawoń zrobiono z Grauenhayn, Roznan z Rosenhayn, co poźnieyszemi są Xiążąt na brzegu Szląskich Piastów osady. Wieś Rychtalik o mil 5 od Wrocławia nazywa się po niemiecku Daape, co zdawałoby się, że na opak polskie nazwisko przeszło na niemieckie, gdyż słowo Daupe oczywiście z Dąbiem, Dąbem zdaie się mieć spokrewienie, a Rychtalik bez wątpienia iest słowem niemieckiem. Ale za zwyczay dzieie się to tak w pogranicznych narodach, że tak, iak się ludzie mieszają z sobą. tak i ięzyki, imiona i nazwiska bywaią pomięszane.
Koniec cz. I
C.d.n
Piotr Kaczmarczyk – rodem z Wrocławia, mieszka w Wałbrzychu, kolebce śląskiego górnictwa kruszcowego i węglowego; absolwent Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Wrocławskiej, przez 30 lat był zawodowo związany z przemysłem wydobywczym oraz przeróbki kopalin a także z przemysłem przetwórczym żywności na Dolnym i Górnym Śląsku.
Pasje – historia, i choć w niej szczególne miejsce mają od ponad dwóch dekad dzieje Śląska, to i tak wciąż odkrywa jego różnorodność, wieloznaczność, wielokulturowość oraz przebogate pokłady jego dawnej prężności, bogactwa materialnego i kultury. Inne – muzyka, szczególnie klasyczna, także ta najnowsza, pisana w ostatnich latach; fotografia; sercem Brochowianin, bo tam się wychował – stąd niejako wrodzona fascynacja koleją.
Uważa, że w czasach tak bardzo przeładowanych wszech-otaczającą informacją i tak przegadanych rola poezji, w tym współczesnej, teraz tworzonej, jest nie do przecenienia.
Materiały źródłowe:
- Anna Burzyńska-Kamieniecka, Anna Dąbrowska „Tradycje nauczania języka polskiego jako obcego we Wrocławiu” , Uniwersytet Wrocławski w „40 lat wrocławskiej glottodydaktyki polonistycznej. Teoria i praktyka” , Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2014
- Henryk Barycz „Jerzy Samuel Bandtkie. W setną rocznicę zgonu. Zasługi Bandtkiego dla nauki polskiej.”, Instytut Śląski w Katowicach. Drukarnia „Dziedzictwa“ w Cieszynie. 1935
- Piotr Boroń (UŚ, Katowice) „Jerzy Samuel Bandtkie a Śląsk i Ślązacy” w „Ślązacy w oczach własnych i obcych” Redakcja naukowa Antoni Barciak Katowice–Zabrze 2010
- Aleksander Birkenmajer, „Bandtkie (Bandtke) Jerzy Samuel (1768–1835), historyk, językoznawca i bibliograf”, [w:] Polski słownik biograficzny, t. I, Wrocław–Warszawa–Kraków 1964, s. 260;
- Aleksander Rombowski, „J.S. Bandtkiego wrocławska karta biblioteczna. Zżyty z Wrocławiem”, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Wrocławskiego” Seria A Bibliotekoznawstwo, z. 2: 1956
- Aleksandra Mendykowa, Udział J.S. Bandtkiego w działalności wydawniczej firmy Kornów we Wrocławiu, „Roczniki Biblioteczne”, R. 11: 1967, z. 1–2, s. 83–108
- Zofia Ciechanowska, „Jerzy Samuel Bandtkie jako bibliotekarz i bibliotekoznawca”, „Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej” 1970, nr 1/2, s. 17
- Adrian Uljasz, „Jerzy Samuel Bandtkie (1768–1835). Uczony, pedagog i pracownik książki polskiej” , Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis, Folia 104, Studia ad Bibliothecarum Scientiam Pertinentia IX (2011)
- Karol Lewicki (UJ) „SPRAWA POWOŁANIA JERZEGO SAMUELA BANDTKIEGO NA STANOWISKO DYREKTORA BIBLIOTEKI JAGIELL. W R. 1810/11”. „Sobótka” nr. 5/195o, str. 172-183, Wrocław
- Estreicher, „Jerzy Samuel Bandtkie i Ambroży Grabowski oraz dzieje odkrycia twórcy Ołtarza Mariackiego”, „Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej” 1970, nr 1/2, s. 53–59
- Ryszard Ergetowski, Adam Skura (UWr) „KONTAKTY J. S. BANDTKIEGO Z UCZONYMI CZESKIM I SŁOWACKIMI”, Kwartalnik Historii Nauki i Techniki 30/3-4, str.715-742, Warszawa, 1985
- Działas, Baltazar (1787-1870) „Działasa zbiór wyrazów szląsko-polskich” , Biblioteka Jagiellońska, BJ Rkp. 2618 II
- „Mieszkańce w górach Szląskich nie są szczątkami starożytnych Germanów — rzecz napisana p r z e z G. S . Bandtkie. ( tłumaczenie z dziennika, Schlesische Provinzialblatter , 1803 p . 414 — 426 wyięte.)”, Pamiętnik Warszawski, numer VIII. Dnia 1 Listopada 1809.
- Jolanta Tambor (UŚ) „ Status języka a wola ludu i kodyfikacja. Przypadek śląski.” Forum Lingwistyczne 1, str. 37-49, 2014.
- Bogusław Wyderka (U Op) – „Dynamika zmian językowych na Śląsku”, materiały z konferencji naukowej „Wieś śląska – zderzenie kultur”, Stowarzyszenie Instytut Śląski, Państwowy Instytut Naukowy – Instytut Śląski w Opolu, Opole 2014
- Jolanta Tambor – „Etnolekt górnośląski”, ENCYKLOPEDIA WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO, TOM: 4 (2017), http://ibrbs.pl/mediawiki/index.php/Etnolekt_g%C3%B3rno%C5%9Bl%C4%85ski
- Artur Czesak (UJ) – “Góralski i śląski — mikrojęzyki literacke in statu nascendi?”, Kraków 2006
- Artur Czesak – „Współczesne teksty śląskie na tle procesów językotwórczych i standaryzacyjnych współczesnej Słowiańszczyzny”, Księgarnia Akademicka, Kraków, 2015
- Mirosław Syniawa – “Ślabikŏrz niy dlŏ bajtli abo lekcyje ślōnskij gŏdki”, Pro Loquela Silesiana, Chorzów, 2010
- Allgemeine Deutsche Biographie: “Bandtke, Georg Samuel“, August Leskien, https://de.wikisource.org/wiki/ADB:Bandtke,_Georg_Samuel
Zdjęcia: zasoby Wkipedia Commons, Silesia.edu.pl, Wratislaviae Amici, dolny-slask.org.pl, polona.pl, Śląska i Opolska Biblioteka Cyfrowa, Deutschefothotek; (zgoda domen i portali na niekomercyjne wykorzystanie fotografii i skanów informacyjnych).