Bartodziej & Sojka: Klątwa Bismarcka
Jesteśmy pod wrażeniem skuteczności działań obozu Zjednoczonej Prawicy. Wola jednego człowieka – Prezesa PiS, decyduje o biegu wydarzeń. Opozycja pozbawiona charyzmatycznego przywódcy nie ma na to żadnego wpływu. Na ostatnim przed wakacjami posiedzeniu Sejmu, dokonano kolejnej już nowelizacji ustawy ułatwiającej przejęcie Sądu Najwyższego i obsadzenie stanowiska I Prezesa posłusznym nominatem partyjnym. Dokonało się to w gorszącej atmosferze. Na początek, ciągle dziwnie uśmiechnięty prokurator Piotrowicz z Podkarpacia, podczas dyskusji nad ustawą mającą charakter ustrojowy pozwolił posłom jedynie na 30. sekundowe wystąpienia. Dziś 30 sekund, jutro „morda w kubeł”. Tych, którym się to nie podobało, posłanka Pawłowicz określiła mianem lewackiego chamstwa robiącego chlew z komisji a nieco później poseł Kukiz użył pod adresem senatorów określenia „gnoje pod krawatami”. Być może coś jest na rzeczy, bo to partyjne „gospodarstwo” mieszczące się nomen omen przy ul. Wiejskiej zostało ostatnio odgrodzone barierkami od Suwerena, niczym folwarczne pastwisko. Pisowskiemu ludowi, który kupuje każdą lipę, Marszałek Senatu wytłumaczył, że barierki są przed Sejmem, żeby świry się nie dostawały. Gdy na sesji plenarnej poseł Nowoczesnej – Mieszkowski powiedział, że faszyzm stoi u bram Polski, Marszałek Terlecki odparł, że „raczej głupota”. W pełni się z nim zgadzamy. Przy okazji odnosimy wrażenie, że zaczyna się spełniać klątwa Bismarcka.
Wieczni burzyciele
Kończy się etap historii Polski z ustrojem liberalno – demokratycznym. Stoimy na progu ustroju narodowo – socjalnego, autorytarnego, antyeuropejskiego. Sami się wykluczamy ze wspólnoty europejskiej, z jej zachodniego kręgu kulturowego. Bieg wydarzeń jaki nas czeka jest nie do przewidzenia, ale na pewno będzie inaczej niż teraz. Próbujemy rozważyć sytuację jako Ślązacy w oparciu o nasze wieloletnie osobiste doświadczenia i znajomość śląskiej historii.
Bismarck uważał Polaków za wiecznych rewolucjonistów i burzycieli ustalonego przez wyższe siły ładu społecznego i politycznego. Głosił, że woli mieć do czynienia z carem w Petersburgu, niż z polską szlachtą w Warszawie, uważając, że bezpieczniejszym sąsiadem Prus jest wielka Rosja od wskrzeszonej Polski. Przypisuje mu się powiedzenie – „Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą”, co dzisiaj mogłoby wybrzmieć – Pozwólcie Polakom rządzić po swojemu, a sami się wykluczą ze wspólnoty europejskiej. Pisowska filozofia nakazuje aby uznać tożsamość narodową za wartość najwyższą i nienaruszalną, tymczasem przynależność do Unii jest wyborem kulturowym, który wymaga częściowego wyrzeczenia się własnej tożsamości, a na to pełnej zgody w Polsce nie ma. Przed nami więc powolny Polexit i marsz na Wschód w objęcia Putina, dowartościowanego przez Trumpa. Między innymi wskazywałoby na to zachowanie ojca Premiera – Kornela Morawieckiego, który ostatnio publicznie ogłosił, że Polska powinna dążyć do ocieplenia stosunków z Rosją, co nas wzmocni na arenie międzynarodowej. Ojciec Premiera uważa także, że nie należy niszczyć pomników radzieckich ani rosyjskich. Nie sądzimy aby takie, dobrze przyjęte w Rosji opinie, senior Morawiecki głosił bez wiedzy syna oraz pisowskiej centrali.
Kolano Prezesa
Poglądów Kornela Morawieckiego nie należy lekceważyć. To on jesienią 2015 roku rozpoczął psucie polskiego prawa, głosząc iż nie jest ono świętością bo nad nim jest dobro Narodu. Powiedział, że „Prawo, które nie służy narodowi to bezprawie!” za co otrzymał od pisowskiej klaki, brawa na stojąco. Pisowska wiara zapomniała, że to naród przyprowadził Jezusa przed oblicze Piłata i wymusił wyrok skazujący. Trudno nam pojąć jak dobrze wykształceni(?) ludzie mogą nie wiedzieć, że to prawo powinno być nadrzędne, a nie kapryśna wola ludu i że prawo to rozum ludzki zastosowany do rządzenia. Nie wolno go zatruwać. W Biblii (Księga Amosa 5,7) czytamy: „Biada tym, którzy przemieniają prawo w piołun, a sprawiedliwość rzucają na ziemię”. Podkreślmy, że słowo biada oznacza, że kogoś czeka wielkie nieszczęście. Na razie spotkało ono Prezesa, jego kamraci czekają w kolejce. Znaczenie polityczne nieszczęsnego kolana Prezesa może być równie wielkie dla biegu wydarzeń politycznych jak niegdyś mitologicznej pięty Achillesa. Nie wszyscy chcą kulawego „króla”.
Ludowi na który w kwestii prawa powołuje się Morawiecki ale również nasz Prezydent, najbardziej odpowiadałaby „Konstytucja imieninowa” w której miałby zagwarantowane zdrowie, szczęście, wszelaką pomyślność no i w pełni naćpany i nażłopany kałdun. Wbrew pozorom horyzont oczekiwań „ ludu” jest niski.
Polacy budują fundamenty nowego państwa krótko, niecałe trzy dekady i już je niszczą. Rządzący chcą majstrować przy dopiero co uchwalonej Konstytucji, chociaż wystarczy zastanowić się nad Konstytucją Stanów Zjednoczonych, nad jej prostotą i ogromnie trudną procedurą jej zmienienia. Najgorsze jednak jest to, że rządzący gardzą podziałem władzy, bo chcą władzy absolutnej, przez nikogo niekontrolowanej, a na to zgody nie będzie.
Analfabetyzm polityczny
Rządzący nie zawsze jednak zamierzają w pełni wykorzystywać swoją władzę. Premier Gliński podzielił się z pisowskim ludem taką oto refleksją: „Zapełnianie więzień opozycją, nawet jeśli to jest uzasadnione, to jest bardzo niebezpieczne politycznie. Zrobią z siebie ofiary prześladowań pisowskich”. Jednak nie tylko opozycja ma w Polsce taryfę ulgową. Obelgi, pomówienia a nawet wulgarne gesty stały się w Polsce czymś zwykłym. Trwa nieustający konkurs osób publicznych – polityków, dziennikarzy, urzędników na najlepsze kłamstwa. Nagrodą są lepsze notowania w sondażach opinii publicznej. Zwalczanie „złodziejskich elit” podoba się biedniejszej części społeczeństwa. Tylko niewielka część obawia się skutków wojny polsko – polskiej a także rewolucji „dobrej zmiany”.
Niska kultura debaty politycznej, szczególnie w parlamencie, zniechęca społeczeństwo do udziału w życiu publicznym. Zamiast debaty zmierzającej do przekonania przeciwnika politycznego do swoich poglądów usiłuje się za wszelką cenę zniszczyć go jako wroga. Analfabetyzm polityczny i ekonomiczny znacznej części społeczeństwa został skutecznie wykorzystany przez obóz rządowy. Piękne opowieści Premiera o różnych zamierzeniach inwestycyjnych a także programy socjalne finansowane przez zaciągane kredyty, podobają się społeczeństwu, dlatego też poparcie dla władzy jest wysokie. Dzieje się tak, chociaż Polacy są jednym z najbardziej nieufnych narodów na świecie.
Z rzeczy dla nas bez znaczenia, przychodzi nam odnotować bolesną porażkę Prezydenta w kwestii jego konstytucyjnych fanaberii. Partyjni kamraci nie pozwolili mu na przeprowadzenie wystawnych, narodowych igrzysk pod hasłem „10 X TAK”. Mąż stanu na takie traktowanie swojej godności by sobie nie pozwolił. Jak zareaguje Andrzej Duda?
Gerhard Bartodziej Bernard Sojka


Foto na górze: Oliver Raupach [CC BY-SA 2.5], Wikimedia Commons